Ja jak byłam z czterolatkiem najpierw korek miał usuwany właśnie mechanicznie, bo był twardy. Pan czyścił ucho delikatnie takim jakby zakrzywionym drucikiem pod powiększeniem. Wyciągał wosk kawałek...
rozwiń
Ja jak byłam z czterolatkiem najpierw korek miał usuwany właśnie mechanicznie, bo był twardy. Pan czyścił ucho delikatnie takim jakby zakrzywionym drucikiem pod powiększeniem. Wyciągał wosk kawałek po kawałku. Bez bólu i strachu, chociaż mały z dystansem patrzał na laryngologa. Potem pan płukał uszy z tego co jeszcze zostało i strasznie dużo tego wypłynęło. Zalecił żeby samemu płukać albo ewentualnie stosować jakiś spray do uszu (co czasem robimy, czasem płuczemy)
zobacz wątek