Widok
jesli chodzi o przystrojenie kosciola to ksiadz nam powiedzial ze nie mozna nic przystrajac i ze oni sami wsystko zrobia cyli polozyli jakies biale materialy na kleczniki i krzesla dla mlodych i byl jeden bukiet na oltarzu. czyli wlasciwie wygladalo to kiepsko...
zamiast tamtejszej organistki chcialam miec skrzypaczke i z tym nie bylo problemu. znalazlam skrzypaczke tu na forum ale w dniu slubu okazalo sie ze organistka tez jest i ze tez musze jej zaplacic co uwazam nie bylo fajne bo i tak placilam z skrzypaczke a organistki powiedzialam ze nie chce miec...
jesli chodzi o same formalnosci z ksiedzem to wszystko poszlo szybko i sprawnie, jedyne co nam sprawilo najwiecej problemow to pani w biuze parafialnym. bylam nawet bliska zmiany kosciola ale maz sie uparl...
zamiast tamtejszej organistki chcialam miec skrzypaczke i z tym nie bylo problemu. znalazlam skrzypaczke tu na forum ale w dniu slubu okazalo sie ze organistka tez jest i ze tez musze jej zaplacic co uwazam nie bylo fajne bo i tak placilam z skrzypaczke a organistki powiedzialam ze nie chce miec...
jesli chodzi o same formalnosci z ksiedzem to wszystko poszlo szybko i sprawnie, jedyne co nam sprawilo najwiecej problemow to pani w biuze parafialnym. bylam nawet bliska zmiany kosciola ale maz sie uparl...
nic takiego strasznego poprostu pani ma juz swoje lata i nie wszystko rozumie niestety. mieszkamy z mezem w angli i tu tez zalatwialismy wszystkie nauki podpisywalismy protokol itp a pani tego nie mogla zroumiec i nie chciala nam zarezerwowac terminu ani przyjac wsystkich zaswiadczen itp. do tego jescze razem ze slubem odbyly sie chrzciny naszego synka i tegotez pani nie chciala zaakceptowac(mimo ze z ksiedzem juz wszystko bylo ustalone) wiec dokladnie tydien pred slubem ksiadz wreszcie przyja od nas te papiery i kazal tej pani wpisac wszystko do ksiag na co ona na sam koniec dodala '' a ofiara na kosciol?'' myslalam ze ja zabije! ale sam ksiad powiedzial ze wie ze ona juz sie nie nadaje tylko e nie moga jej wolnic bo to ja moze zabic...
Czy ta pani to taka bardzo niska, lekko zgarbiona staruszka, która wygląda jakby uśmiechała się w taki strasznie protekcjonalny sposób- jednym słowem że czujesz się jak głupek bo ona wszystko wie a ty nie:)
Jeśli tak to trafiliśmy na nią, myślałam, że ze śmiechu umre:Dtaką szopke odstawiła nam tam
Jeśli tak to trafiliśmy na nią, myślałam, że ze śmiechu umre:Dtaką szopke odstawiła nam tam
Nam już na wejściu wydała się podejrzana:P weszliśmy do biura parafialnego a tam już czekała na nas ta starowinka, zapytaliśmy czy jest ksiądz proboszcz bo mamy sprawę do niego a ona kazała nam usiąść, sama usiadła na przeciwko i kazała opowiadać o co chodzi, zgłupiałam wtedy. Proboszcz zawołał nas z drugiego pomieszczenia żebyśmy weszli na co ta starowinka kazała nam siedzieć z nią i mówić dalej. Przy czym jak zapytałam o ślub tam, że to nie jest nasza parafia i wogóle to od razu padła odpowiedz NIE. Juz zrezygnowani chcieliśmy wychodzic ale proboszcz nas zawołał i kazał sobie wszystko opowiedzieć. Zapytaliśmy jeszcze raz i usłyszeliśmy że nie ma najmniejszego problemu, że to nie ważne że to nie nasza parafia, że ksiądz nas zna ze swojej starej parafi i bardzo się cieszy że akurat na niego trafiliśmy. Starowinka była niepocieszona:P
byłam tam ostatnio po akt chrztu i pozwolenie na ślub w innej parafii, proboszcz jest nowy od kilku miesięcy, zezwolenie napisał nam ręcznie na kartce nie wiem czy to wystarczy bo on mówi ze nie wie, a babunia która siedzi w kancelarii jest troszkę zawinięta i arogancka, ale jak się da na ofiarę to odrazu inaczej gada z człowiekiem.
Kilka lat temu(przed remontem) przygotowywałam dekoracje w tym kościele i chyba miałam szczęście bo opisywanej wcześniej pani nie miałam przyjemności poznać , natomiast bardzo pomocna okazała się siostra zachrystianka i to z nią w zasadzie uzgadniałam wszystko co dotyczyło dekoracji.
Pozdrawiam
E.Dussa
Studio Glorioza
http://www.glorioza.net
Pozdrawiam
E.Dussa
Studio Glorioza
http://www.glorioza.net
Hej Chrzancia! To chyba ja grałam u Was na ślubie :) Pozdrawiam!
A jeśli chodzi o kościół i organistę, to to była jakaś kosmiczna sytuacja. W tym kościele niby mszę prowadziła organistka, ale nad nią stał facet, który jej wszystko wyliczał, dyktował itp. Największa wtopa (czego mam nadzieję nie było aż tak słychać :) była na wejście. Grałam wtedy arię na strunie G i zwyczajowo, jeśli widać, iż para doszła do ołtarza należy w jakimś momencie przerwać. Zazwyczaj spoglądam wtedy na organistę i już wiemy, że np. powtórki nie będzie, bo za długo by to trwało. W tym przypadku moje "zerkanie" i mówienie wprost "koniec!" nie pomagały, więc sama skończyłam, a organistka coś tam dograła. Potem powiedziała mi, że w życiu się z czymś takim nie spotkała i była obrażona do końca mszy :)
A jeśli chodzi o kościół i organistę, to to była jakaś kosmiczna sytuacja. W tym kościele niby mszę prowadziła organistka, ale nad nią stał facet, który jej wszystko wyliczał, dyktował itp. Największa wtopa (czego mam nadzieję nie było aż tak słychać :) była na wejście. Grałam wtedy arię na strunie G i zwyczajowo, jeśli widać, iż para doszła do ołtarza należy w jakimś momencie przerwać. Zazwyczaj spoglądam wtedy na organistę i już wiemy, że np. powtórki nie będzie, bo za długo by to trwało. W tym przypadku moje "zerkanie" i mówienie wprost "koniec!" nie pomagały, więc sama skończyłam, a organistka coś tam dograła. Potem powiedziała mi, że w życiu się z czymś takim nie spotkała i była obrażona do końca mszy :)