Odpowiadasz na:

Re: łatwe studia ???

Nilkaa, trochę dziwne rozumowanie. To, że Tobie się trafiło takie porównanie nie znaczy, że wszyscy tak mają. Tobie się trafiło porównanie na jednej uczelni, ok, rozumiem. I na pewno takie rzeczy... rozwiń

Nilkaa, trochę dziwne rozumowanie. To, że Tobie się trafiło takie porównanie nie znaczy, że wszyscy tak mają. Tobie się trafiło porównanie na jednej uczelni, ok, rozumiem. I na pewno takie rzeczy się zdarzają. Może nawet w większości, ale nie można generalizować. No chyba, że porównujemy np. prawo na ug i prawo w wyższej szkole Krzak.
Kończę aktualnie studia zaoczne i mogę powiedzieć, że mieliśmy tyle samo jak nie więcej nauki niż dzienni. Oni w ogóle rzadziej mieli zjazdy, egzaminy łatwiejsze. Oczywiście, nie wszystkie, zależy z jakim wykładowcą. I nie chodzi mi o to, że łatwiejsze, bo zdolniejsi, tylko mieli np. testy, które się powtarzały od paru lat i wszyscy zdali w I terminie, a my np. jakieś zagadnienia do rozwinięcia, które nawet nie były poruszane na wykładzie i były warunki! Nie oceniaj wszystkich jedną miarą :) ja rozumiem, wieczorowi, oni nawet ćwiczeń nie mają, ale zaoczni nie raz mają ciężej niż dzienni :) chociaż, dla mnie to w sumie jedno i to samo. Tylko z tą różnicą, że za zaoczne trzeba drogo zapłacić, ale są w weekendy więc można pogodzić z różnymi obowiązkami. Myślę, że to zależy wszystko od uczelni, ale jeśli ktoś idzie na zaoczne, bo łatwiej to może grubo żałować. Ja np. już na pierwszym roku żałowałam, bo dzienni mieli jakoś mniej tego wszystkiego i łatwiej byłoby mi pogodzić pracę ze studiami dziennymi niż z zaocznymi. Tak samo pod względem ilości materiału do przyswojenia ;) ale nie podważam Twojego przypadku. Być może nawet na większości kierunków zaoczni mają łatwiej, ale nie jest to regułą. Wszystko zależy chyba od wykładowcy. Z niektórych przedmiotów to zaoczni mogli by iść za dziennych na egzamin i dostać 5, a na swoich studiach oblać ;)
Ja już w gimnazjum trafiałam na stereotypy, że coś 'jest łatwiejsze, bo tak i już'. Byłam w klasie niby 'najgorszej', a mieliśmy dużo lepsze wyniki niż klasa z rozszerzonym programem, szczególnie w testach humanistycznych - wszystko w rękach prowadzącego :D

Ale wracając do tematu to ciężko na to odpowiedzieć, bo dla jednego pedagogika to będzie mleko z miodem, a dla innego horror. Utarło się, że socjologia prosta, a niektórzy narzekają. Jedyne co, to chyba na pewno prywatne szkoły, czyli nie żadne PG, UG, GUMED... Może spróbuj jednak dopasować studia do swoich zainteresowań, jeśli ktoś np. kocha prawo to studiowanie prawa może być łatwiejsze, a na pewno przyjemniejsze niż pedagogiki. Myślę, że jak się robi coś na siłę, coś co w ogóle nie interesuję to i tak kolorowo nie będzie.

zobacz wątek
10 lat temu
~Mileczka

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry