Pamiętam, że pierwsza córka (z lutego) w szpitalu spała ze mną na łóżku, pod moją "kołdrą" i swoim kocykiem więc nie marzła w standardowym pajacu, a ja miałam pod kontrolą oddech, z reszta to już...
rozwiń
Pamiętam, że pierwsza córka (z lutego) w szpitalu spała ze mną na łóżku, pod moją "kołdrą" i swoim kocykiem więc nie marzła w standardowym pajacu, a ja miałam pod kontrolą oddech, z reszta to już chyba przyzwyczajenie, że dziecko tyle czasu było cały czas pod skórą ;-)
zobacz wątek