Też za swoją tęsknię, niby ciąża nie choroba, ale czasem wręcz takie więzienie z ubezwlasnowolnieniem... Brzuch mi się tak spinka, że ciężko ubrać chociażby skarpetki, jestem jak wieloryb,...
rozwiń
Też za swoją tęsknię, niby ciąża nie choroba, ale czasem wręcz takie więzienie z ubezwlasnowolnieniem... Brzuch mi się tak spinka, że ciężko ubrać chociażby skarpetki, jestem jak wieloryb, przestałam powoli wychodzić z domu, ludzie na ulicy patrzą na mnie chwilami jakbym była jakimś monstrum..., a to przecież nie moja wina, że cała masa ciążowa poszła mi w wystający do przodu brzuch.
zobacz wątek