Odpowiadasz na:

Re: mamy które nie karmiły piersią z własnego wyboru- są tutaj takie????

To ja też coś dopiszę. Karmię mm z wyboru. U mnie jest to kwestia psychiki. Wiem, że karmienie piersią ma dużo plusów, ale ja mam piersiofobię (cyckofobię). Nie cierpię jak mąż ich dotyka, lekarz,... rozwiń

To ja też coś dopiszę. Karmię mm z wyboru. U mnie jest to kwestia psychiki. Wiem, że karmienie piersią ma dużo plusów, ale ja mam piersiofobię (cyckofobię). Nie cierpię jak mąż ich dotyka, lekarz, czy nawet ja sama. Już w ciąży wiedziałam, że karmienie piersią to nie dla mnie. Jak położne w szpitalu próbowały dotykać, sprawdzać czy jest pokarm - ja robiłam uniki. Przystawianie dziecka to był koszmar. Dla mnie to było to samo, co ciasne pomieszczenie dla osoby z klaustrofobią, lub chodzenie pająka po ręku osoby z arachnofobią. W szpitalu wymyślałam gadki o braku pokarmu, bo było mi głupio tłumaczyć się każdej zmianie położnych, które i tak by tego nie zrozumiały. Tylko jedna położna z poradni laktacyjnej zauważyła mój problem. Poradziła na początku laktator dla przyzwyczajenia piersi - ale laktator nie pomógł. Moja psychika postawiła dużą blokadę. I mogę się zgodzić, że położne w szpitalach stosują terror - ja czułam się fatalnie. Mały był głodny i ryczał, a ja nie byłam w stanie go przystawić. No i jeszcze to proszenie o mm. Teraz karmię butlą i niby jest ok, ale czasem mam poczucie, że jestem "gorszą matką" - być może przez otoczenie, które nie wie o moim problemie i myśli, że to moje widzimisię.

zobacz wątek
11 lat temu
~karmiąca mm

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry