Odpowiadasz na:

Mi też się marzy bo miałam akcje po szyciu. Strasznie mnie szwy ciągnęły, normalnie chodziłam ze sztywną nogą. Po wyjściu ze szpitala nie było lepiej. Aż płakałam z bezsilności. Położna twierdziła,... rozwiń

Mi też się marzy bo miałam akcje po szyciu. Strasznie mnie szwy ciągnęły, normalnie chodziłam ze sztywną nogą. Po wyjściu ze szpitala nie było lepiej. Aż płakałam z bezsilności. Położna twierdziła, że zszyta jestem super, majstersztyk robota (z resztą "moja" Pani doktor mnie szyła) i ze nic nie powinno mnie boleć. Ściągnęli szwy a tu dalej ciągnie... W szpitalu dawali mi na to ketonal, a tu dziecko karmione piersią :( W końcu zadzwoniłam do mojej lekarki a ona mi poradziła, że mam nalać goràcej wody do szklanej butelki, owinąć w pieluszkę tetrową i przyłożyć na szwy. Po dwóch takich okładach byłam jak młody bóg, który nigdy nie rodził! :) Po prostu te szwy rozpuszczalne się nie rozpuściły i trzeba było im pomóc a w szpitalu mnie faszerowani lekami...
Piszę gdyby któraś miała takie problemy ale oczywiście głęboko wierzę, że każdej z nas pójdzie jak z płatka ;)

Magda fajnie, że w ogóle położna się starała! Chwała Jej za to :)

P.s. U mnie wieczorna zachciewajka ciężarnej - mąż w sklepie w pogoni za lodami truskawkowym ;)

zobacz wątek
7 lat temu
~Larisa35

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry