Powyższe opinie (z 2009) wg mnie dziś nie znajdują potwierdzenia. Kazania teraz ciągną się jak flaki z olejem, końca nie widać. Zwłaszcza x. Adrian potrzebuje 20 minut by w swoim kazaniu poruszyć kilkanaście problemów. Kluczy między nimi, nawraca, krok do przodu dwa do tyłu. Ja szybko tracę wątek, gubię się. Denerwuje mnie że nie mogę się skupić, myśli nie nadążają za kapłanem. Mam wyrzuty że nie uczestniczę we mszy św. we właściwy sposób.
Choć należę do parafii św. Judy Tadeusza często chodzę do Pawła Apostoła. Tu w odróżnieniu do x. Adriana x. Adam prowadzi mszę św. treściwie a jego kazania trwają do 8 minut. W kazaniu x. Adam zawsze trzyma się ściśle tematu, nie urządza sobie wycieczek. Te kazania słucham z zapartym tchem, trafiają do mojego serca i umysłu. Są dla mnie nauką. Msza trwa zawsze 45 minut, wychodzę z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku i jasnymi wskazówkami.