Odpowiadasz na:

Re: pomysł szkoły 'Żyrafia Osada' (Gdańsk Oliwa) - co sądzicie?

Ja się najbardziej obawiam że sam projekt nie wypali (widze wiele ryzyk ku temu) albo że upadnie bo sie nie rozwinie dostatecznie z wielu powodów które nie jest tak prosto zrealizować. Z wielu... rozwiń

Ja się najbardziej obawiam że sam projekt nie wypali (widze wiele ryzyk ku temu) albo że upadnie bo sie nie rozwinie dostatecznie z wielu powodów które nie jest tak prosto zrealizować. Z wielu powodów byłoby szkoda NAWET jeśli miałby on mieć ogromne wady - kierunek jest bardzo zabwienny w dzisiekszych kiszkowatych czasach ładowania w ludzi papki.

Ale co do tego jaki będzie to miało skutek gdyby jakimś cudem to się wyształciło do jakiegoś stabilnego organizmu - to jedno jest dla mnie bardziej nż oczywiste: najwięcej zalezy od poszczegółnych ludzi znacznie bardziej niż od systemu: w kichowatej szkole powszechnej zdarzają się nauczyciele-perełki, które albo wyłowią dzieci któe można nauczyć czegoświęcej, albo wszsytkim przekażą naukę nietuzinkową i/lub nietuzinkowo. Kto spotkał takiego nauczciela sam wie (a kto nie spotkał raczej na pewno nie wie). W świetnym indywidualnym systemie może być podobnie - lepszy pedagog może wpłynąć bardzo na dziecko/dzieci (do niektórych może bardziej niż innych - nie można oczekiwać gwarancji że każde dziecko zyska tak samo!) - a gorszy pedagog może niewiele wnieść nawet w jakimś świetnym tego typu czy podobnym programie).

A co do meritum czy jestem w stanie tak ekeprymentować dzieckiem - to właśnie prędzej tak niż inaczej: sama w szkole powszechnej ZMARNOWAŁAM kawał życia - zarówno czasu jak i możliwości, godziny bezproduktywne w świetlicach, bez wiedzy o samym sobie co mogę!!!

Reasumując: to wszystko bardzo zależy od tego jak udany jest program, żeby nie był zbyt górnolotny - takie coś jest rzeczywiście nie bezpiecznym przegięciem. Czy dziecko poradzi sobie później w tłumie bez skrupółów - - o to strach jest szerszy wg mnie, nie tylko oparty o to czy szkoła tego uczy - jak powtórzę moja szkoła ani trochę mnie tego nie nauczyła. Taki program ma szansę uczyć tego innymi metodami niż po prostu tkwieniem w średniej klasy środowisku i płaskich sszkolnych progrtamach, egzamianch itp. No ale że ma szansę - to nie znaczy że ten konkretnie będzie trafny i skuteczny. Na bank te osoby nauczą się w ciągu n lat bardzo wiele na żywym ograniźmie szkoły, co jak ralizować itp. Dla mnie jedyną niep[odważalnąwartością takiego programu jest jednak mimo tego samo to że jeśli pedagodzy będą mieli założenia i pojęcie o niebanalnym kształtowaniu ludzi - to na pewno jest to najważniejsza wartość i na pewno coś istyotnego dzieciom przekażą niezalęznie od ułomności całego systemu (który nie ma szans być od razu świetny w praktyce, bo to zbyt złożone z wielu powodów).

Szkoła może jednak nie zrealizować się dostatecznie z powodu ograniczonego (całkiem uzasadnienie) zaufania rodziców, czy też nawet z powodu jakiś wybranych wątplwości w ramach chociażby początków szkoły (a początki to pewnie kilka dobrych lat..).

Ja osobiście znacznie bardziej jestem trwożna 'ekperymentowania' zwykłej szkoły - z moich obserwacji i doświadczenia to zwykle jest przewalanie tłumu przez program i produkowanie bezpmyślnych trybików. A pytanie na czym polegha nauka radzenia sobie w życiu - to nie jest takie proste i oczywiste. Niektórzy ludzie wykształcają się w 'płaskim' tłumie, inni potrzebują bardzo szczególnego startu do dalszego samorozowoju. Szkolna sztampa nie jest taka waetościowa jako całosćnawet jeśli ma element rzucenia człowieka w tą realność świata. Poza tym - sami powiedzcie - co z życia było u Was anjwazniejsze? 8 lat szkoły czy też może te najszczegóniejsze chwile?

zobacz wątek
7 lat temu
zorzanna

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry