Widok
ja uważam po:))ale to zależy od człowieka ja myślę, że to najpiękniejszy moment na świecie oddać się mężczyźnie do końca temu jedynemu, to On docenia fakt, że czekałąś z tym specjalnie dla niego. Rozmawiam wiele razy z różnymi osobami na ten temat i większość z nich mi mówi, że to piekne, że mimo tylu lat ja wytrzymuję i że mi zazdroszczą, że to co łączy mnie i mojego narzeczonego to coś wyjątkowego;) ale też nie uważam, że nie możemy poznać swojej celesności boto szczyt głupoty możemy być ze sobą blisko, ale ten szczególny fakt zachować, ale to tylko moje zdanie:)) i myślę, że kwestia wyboru ja nikomu nie mówię nie rób tego bo będziesz żałować, ale też nie chcę słyszeć zrób to, bo potem będziesz żałowała, że nie zrobiłaś:)
[/url]
[/url]
[/url]
[/url]
stokrotka pewnie i masz racje, ale nie każdy mężczyzna jest w stanie zaspokoić każdą kobiete i odwrotnie, mam takich znajomych którzy czekali do ślubu no a że byli młodzi i nie mogli się doczekać to ślub był, a po 3 latach również rozwód powód niezgranie w łóżku, to oczywiście nie jest reguła ale jednak również w sprawach sexu trezba się dopasować i trafić na tą jedyną osobe a jak się o tym przekonać przed ślubem jest tylko jeden sposób:)
stokrota napisał(a):
> ale nie powiem, że to łatwe jest wytrzymać;))dużo mnie to
> kosztuje;)w moim przypadku decyduje również kwestia wiary nie
> umiem wyrzeć się czegoś co przez całe życie miało dla mnei
> gromne znaczenie i dodatkowo trafiłam na kogoś dla kogo i ja
> będę tą pierwszą:)
>
>
Milo mi Stokrota - mamy tak samo i cierpliwie czekamy :-)
> ale nie powiem, że to łatwe jest wytrzymać;))dużo mnie to
> kosztuje;)w moim przypadku decyduje również kwestia wiary nie
> umiem wyrzeć się czegoś co przez całe życie miało dla mnei
> gromne znaczenie i dodatkowo trafiłam na kogoś dla kogo i ja
> będę tą pierwszą:)
>
>
Milo mi Stokrota - mamy tak samo i cierpliwie czekamy :-)
No to jest problem generalnie katolik bo tak naprawdę to religia tego zabrania po prostu...nie wiem jestem katoliczką ale nie tak żarliwą, aby czekać z tym do ślubu :)...myśle też że ten pierwszy raz z przyszłym mężem(jeśli robi się to z miłości) jest tak samo piękny obojetnie czy jest przed czy po...wątpie żeby dzieki tej obrączce na palce nasze pierwsze zbliżenie było wspanialsze. Zresztą nie ukrywajmy, że genaralnie wielu ludzi ma kilku partnerów w ciagu życia, żadko sie zdarza, że mąz to ten pierwszy i jedyny no chyba ze mamy 20 lat...biorac ślub w wieku np 25-30 to raczej ma się kilku chłopaków przed tym jedynym z którymi nie tylko grało sie w karty :) i to pewnie tez były piekne chwile oczywiście bez porównania do sexu z tym jedynym :)
seks przed czy po slubie?
Ci co czekają na "do po ślubie" są na ogół ludźmi o nie rozbudzonym temperamencie seksualnym (większośc ludzi jednak czuje taką potrzebę mniej lub bardziej) i prawdopodobnie nie będą sexem - jakikolwiek by on nie był - rozczarowani z tego prostego względu, że nie będą znali nic innego.
Mój kuzyn lat 32 i jego już wkrótce żona lat 28 czekają na noc poślubną i mimo tego, że wydaje mi się kompletna głupotą nic mi do tego. Ich decyzja. Osobiście nie popieram bo nie widzę żadnego plusa takiego czekania.
Mój kuzyn lat 32 i jego już wkrótce żona lat 28 czekają na noc poślubną i mimo tego, że wydaje mi się kompletna głupotą nic mi do tego. Ich decyzja. Osobiście nie popieram bo nie widzę żadnego plusa takiego czekania.
jezeli jest to spowodowane wiara to dlaczego nie, mozna poczekac, mysle ze z innych powodow byloby ciezko, ale podziwiam takich ludzi a co do niezgrania to naucza sie siebie w taki sam sposob jak ludzie ucza sie siebie przed slubem. ja spotkalam sie z innym problemem mojej kolezance wywalilo pare lat po slubie ze nigdy nie spala z zadnym innym facetem niz jej maz, prawie sie to skonczylo zdrada.
A ja uważam że jak kto woli. Co do dogadania się to seks w związku nie jest najważniejszy. Dużo ważniejsze jest zrozumienie i komunikacja. Jeśli ktoś chce czekać do "po ślubie" i coś mu potem nie będzie odpowiadało, można przecież szczerze porozmawiać ze sobą na ten temat, ale my Polacy niestety boimy się rozmawiać z bliskimi o uczuciach. Więc dla mnie bez różnicy czy przed czy po - ważne żeby się dogadać.
[url=http://www.waszslub.pl]

cytuje ,,ja uważam po:))ale to zależy od człowieka ja myślę, że to najpiękniejszy moment na świecie oddać się mężczyźnie do końca temu jedynemu, to On docenia fakt, że czekałaś z tym specjalnie dla niego" buhahahahaha sorki ale dawno nie rozbawiła mnie tak wypowiedz na weselniku ;-) to On docenia fakt, ze czekałaś z tym właśnie na niego mhmmmmmm A czy Ty doceniasz fakt że czekał z TYM właśnie na Ciebie ;-) Chyba nie, bo zapewne nie czekał ;-) z góry podkreślam,że do feministki mi daleko....ale jakoś tak wydaje mi dziwna ta wypowiedź.
[URL="http://www.whenismywedding.com/"]
[/URL]
[/URL]
jeszcze pytanie......... jakie ma znaczenie czekanie z pierwszym seksem do "po slubie" jesli przed slubem wspolzyjesz z mezczyzna z ktorym np nie wiem za 2 miesiace bedziesz brala slub czyli ktory bedzie twoim mezem?
moim zdaniem czekanie z seksem na "po slubie" robi sie teraz modne ale jest top kompletnie niezyciowe.
moim zdaniem czekanie z seksem na "po slubie" robi sie teraz modne ale jest top kompletnie niezyciowe.
ale nie rozumiesz mojej wypowiedzi, nie chodzi mi o to, że każdy kto podejmuje taki krok żałuje tej decyzji,ale że są ludzie, którzy tego żałują, a odwrotu już nie ma. Czy ja będę żąłować? na pewno nie bo kgdybym tak uważałą to już dawno bym to zmieniła, bo ja mam taką możlwiość, w drugą stronę już takiej możliwości nie ma:/
[/url]
[/url]
[/url]
[/url]
uważam, że przed ślubem należy się "sprawdzić" ;) także pod względem dopasowania seksualnego :P
poza tym - jakoś nie potrafię sobie wyobrazić, że nie miałabym mieć jakiś wcześniejszych doświadczeń... porównania itp. ;)
mój Mąż nie jest moim pierwszym "partnerem" ;)
mam 2 kumpele, które wyszły za mąż za swoich jedynych kochanków - i nie mają "skali porównawczej"... :P jedna jest kilka lat po ślubie, druga - "naście" :P
i obie zastanawiają się jakby to było z innym facetem... czasem trzeba im wybić pomysł "skoku w bok" ;)
poza tym - jakoś nie potrafię sobie wyobrazić, że nie miałabym mieć jakiś wcześniejszych doświadczeń... porównania itp. ;)
mój Mąż nie jest moim pierwszym "partnerem" ;)
mam 2 kumpele, które wyszły za mąż za swoich jedynych kochanków - i nie mają "skali porównawczej"... :P jedna jest kilka lat po ślubie, druga - "naście" :P
i obie zastanawiają się jakby to było z innym facetem... czasem trzeba im wybić pomysł "skoku w bok" ;)
ja się dołączę do strokroty :) też jestem ta "dziwna", a co gorsze, mój przyszły mąż o zgrozo jest prawiczkiem... nie mamy już 18 lat, ale jednak się udało zachować coś dla siebie.
Dodam, że nie uważam, że jestem w jakiś sposób upośledzona, nie wydaje mi się, żebym miała coś z popędem (albo on) bo w przeciwnym razie łatwiej byłoby wytrwać;)
A co najciekawsze, w swoim środowisku nie jestem jedyna. Znam wiele dziewcząt, które czekają. (nie wiem, jak to jest z facetami, bo oni się tym specjalnie nie chwalą;))
Nigdy mnie nie przekonywały teksty typu "trzeba wypróbować", "nie kupuję kota w worku", bo to mi jakoś kiepsko pasuje do bycia z drugim człowiekiem, a bardziej do kupowania odkurzacza.
Ale oczywiście każdy żyje tak, jak mu każe sumienie.
Ja nie żałuję swojej decyzji.
Dodam, że nie uważam, że jestem w jakiś sposób upośledzona, nie wydaje mi się, żebym miała coś z popędem (albo on) bo w przeciwnym razie łatwiej byłoby wytrwać;)
A co najciekawsze, w swoim środowisku nie jestem jedyna. Znam wiele dziewcząt, które czekają. (nie wiem, jak to jest z facetami, bo oni się tym specjalnie nie chwalą;))
Nigdy mnie nie przekonywały teksty typu "trzeba wypróbować", "nie kupuję kota w worku", bo to mi jakoś kiepsko pasuje do bycia z drugim człowiekiem, a bardziej do kupowania odkurzacza.
Ale oczywiście każdy żyje tak, jak mu każe sumienie.
Ja nie żałuję swojej decyzji.
[url=www.nawieszaczku.pl]
[/url]
[/url]
Podziwiam i bardzo szanuje pary, które czekają do ślubu - brawo za wytrwałość, na pewno nic nie jest z wami nie tak :) ja nie czekałam choćby dlatego, że mój mąż nie jest moim pierwszym partnerem, co prawda nie mam wielkiego porównania, ale zawsze jednak mam bo na pewno dziwnie bym się czuła mając w życiu tylko jednego faceta i tak jak piszecie - mogłoby się skończyć na tym, że zastanawiałabym się jak to jest z innym - i tego akurat może nie tyle co nie rozumiem, ale dziwię się tym parom, które decydują się na ślub z kimś z kim są całe życie (czytaj: nie mają porównania i nie tylko mówię tutaj o seksie) jednak wszystkim życzę trafionych wyborów bo to jest tak naprawdę najważniejsze, nie ma reguły w życiu na nic!
http://www.slubnemarzenie.com.pl
Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych
min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice.
Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub
Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych
Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych
min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice.
Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub
Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych
Ja uważam, ze to z religią niewiele ma wspólnego. Wystarczy trochę wejść w antropologię biblijną i już wiele nieścisłości mamy z tym co dziś nam głoszą. Nie wspominając że nasz "polski" katolicyzm bardzo różni się od tego na zachodzie - tamten jest bardziej liberalny. Trzeba poza wiarą mieć swój rozum, bo gdyby ludzie go nie mieli, wciąż byśmy palili na stosie za herezję i mieli listę ksiąg zakazanych.
Mimo wszystko nie neguję broń boże kogoś kto czeka do "po ślubie". Dla mnie też to by dziwne było tak z kilkoma przed...
Mimo wszystko nie neguję broń boże kogoś kto czeka do "po ślubie". Dla mnie też to by dziwne było tak z kilkoma przed...
[url=http://www.waszslub.pl]

...ja doskonale rozumiem, ze on na Ciebie czeka bo ma na co ;-)) ... ale czy on również podchodzi do sprawy tak jak Ty ;-)) tzn. czy tak jak i Ty nigdy nie oprawiał seksu... czy to tylko taka jednostronna wstrzemięźliwość ;-)) no, ale tego to i tak się nigdy nie dowiesz... ;-))
[URL="http://www.whenismywedding.com/"]
[/URL]
[/URL]
czas na moja wypowiedz, któraś z Was napisała, że najważniejsze jest porozumienie i rozmowa, że seks nie jest najważniejszy w związku. No może nie jest... :-) Ale kiedyś odwiedziłam forum małżeńskie, gdzie porusza się naprawdę ciężkie tematy
-mąż chce co dzień, żona raz na 3 miesiące - co w tedy?
i wiele innych różnych sytuacji, ludzie rozmawiają ze sobą, chodzą na terapie, ale temperamentów nie da się zmienić
ja nie żałuję, że przed!!!!!!!!!!!!!!
-mąż chce co dzień, żona raz na 3 miesiące - co w tedy?
i wiele innych różnych sytuacji, ludzie rozmawiają ze sobą, chodzą na terapie, ale temperamentów nie da się zmienić
ja nie żałuję, że przed!!!!!!!!!!!!!!
przed przed i jeszcze raz przed
nie wiem czy bym wytrzymała do ślubu :) albo mój chłopak
nie mam nic do tych którzy czekają do ślubu ich wybór
Mnie chłopak powiedział wprost że jak był by moim pierwszym chłopakiem to by ze mną nie był bo bał by się że po jakimś czasie pomyślę sobie jak by to było z innym.
Znam przypadek taki że dziewczyna ma ochotę codziennie a chłopakowi wystarczy raz na miesiąc.
nie wiem czy bym wytrzymała do ślubu :) albo mój chłopak
nie mam nic do tych którzy czekają do ślubu ich wybór
Mnie chłopak powiedział wprost że jak był by moim pierwszym chłopakiem to by ze mną nie był bo bał by się że po jakimś czasie pomyślę sobie jak by to było z innym.
Znam przypadek taki że dziewczyna ma ochotę codziennie a chłopakowi wystarczy raz na miesiąc.
-------------------------------------------------------------------------------------------------
www.pomorskiewesele.pun.pl
NOWE FORUM ŚLUBNE
www.pomorskiewesele.pun.pl
NOWE FORUM ŚLUBNE
bemaz napisał(a):
> czas na moja wypowiedz, któraś z Was napisała, że najważniejsze
> jest porozumienie i rozmowa, że seks nie jest najważniejszy w
> związku. No może nie jest... :-) Ale kiedyś odwiedziłam forum
> małżeńskie, gdzie porusza się naprawdę ciężkie tematy
> -mąż chce co dzień, żona raz na 3 miesiące - co w tedy?
> i wiele innych różnych sytuacji, ludzie rozmawiają ze sobą,
> chodzą na terapie, ale temperamentów nie da się zmienić
>
>
> ja nie żałuję, że przed!!!!!!!!!!!!!!
>
>
Mysle że małżeństwo z tego przykładu zaczeło "przed". Małżenstwo które zaczyna "po" szanuje siebie nawzajem i skoro mąz czy żona tyle czekali do ślubu to czy to bedzie raz w tyg czy w miesiącu to beda potrafili sie dogadać bo seks nie decyduje w związku i nie dyktuje reguł, da się wytrzymać 5 lat czy wiecej to nie wytrzyma sie tygodnia? jakaś ściema. co prawda życie weryfikuje wszystkie poglądy ...
do dziewczyn które zaczeły "przed". Jestem ciekawa co gdyby Wasi przyszli mężowie, teraz nagle przestali sie "sprawdzac" (jak to mówicie) przez np nagły wypadek, uraz psychiczny itd to byście ich zostawiły teraz?
> czas na moja wypowiedz, któraś z Was napisała, że najważniejsze
> jest porozumienie i rozmowa, że seks nie jest najważniejszy w
> związku. No może nie jest... :-) Ale kiedyś odwiedziłam forum
> małżeńskie, gdzie porusza się naprawdę ciężkie tematy
> -mąż chce co dzień, żona raz na 3 miesiące - co w tedy?
> i wiele innych różnych sytuacji, ludzie rozmawiają ze sobą,
> chodzą na terapie, ale temperamentów nie da się zmienić
>
>
> ja nie żałuję, że przed!!!!!!!!!!!!!!
>
>
Mysle że małżeństwo z tego przykładu zaczeło "przed". Małżenstwo które zaczyna "po" szanuje siebie nawzajem i skoro mąz czy żona tyle czekali do ślubu to czy to bedzie raz w tyg czy w miesiącu to beda potrafili sie dogadać bo seks nie decyduje w związku i nie dyktuje reguł, da się wytrzymać 5 lat czy wiecej to nie wytrzyma sie tygodnia? jakaś ściema. co prawda życie weryfikuje wszystkie poglądy ...
do dziewczyn które zaczeły "przed". Jestem ciekawa co gdyby Wasi przyszli mężowie, teraz nagle przestali sie "sprawdzac" (jak to mówicie) przez np nagły wypadek, uraz psychiczny itd to byście ich zostawiły teraz?
> Jestem ciekawa co gdyby
> Wasi przyszli mężowie, teraz nagle przestali sie "sprawdzac"
> (jak to mówicie) przez np nagły wypadek, uraz psychiczny itd
> to byście ich zostawiły teraz?
nie, nie zostawilabym swojego meza. Nie wiem jak jest w Twoim przypadku ale zakladajac ze wspolzycie rozpoczynasz po slubie, posmakujesz troche seksu, spodoba ci sie i nagle maz ma wypadek ( odpukac oczywiscie) i jest niezdolny do uprawiania seksu to co a tobie seks juz sie podoba bo go zaznalas to co zostawiasz go , zdradzasz czy co robisz?
> Wasi przyszli mężowie, teraz nagle przestali sie "sprawdzac"
> (jak to mówicie) przez np nagły wypadek, uraz psychiczny itd
> to byście ich zostawiły teraz?
nie, nie zostawilabym swojego meza. Nie wiem jak jest w Twoim przypadku ale zakladajac ze wspolzycie rozpoczynasz po slubie, posmakujesz troche seksu, spodoba ci sie i nagle maz ma wypadek ( odpukac oczywiscie) i jest niezdolny do uprawiania seksu to co a tobie seks juz sie podoba bo go zaznalas to co zostawiasz go , zdradzasz czy co robisz?
> Małżenstwo które zaczyna "po" szanuje siebie nawzajem i skoro
> mąz czy żona tyle czekali do ślubu to czy to bedzie raz w tyg
> czy w miesiącu to beda potrafili sie dogadać bo seks nie
> decyduje w związku i nie dyktuje reguł.
pytanie1
To malzenstwo ktore zaczelo "przed" nie szanuje siebie nawzajem???
pytanie 2
Skoro seks nie decyduje w zwiazku i nie dyktuje regul to dlaczego nie uprawiac go przed slubem????
tak my zaczelismy przed i bardzo wcześnie, ale cóż, jak mówią "krew nie woda" :-)
jesli mój mąz chciałby sie ze mna kochac raz na miesiac, to bylby to dla mnie problem- wytrzymałabym, ale pojawilby sie mysli - dlaczego nie chce się ze mna kochac częsciej???
A to ze rozpoczelismy wspołżycie przed ślubem dało mi obraz jakie mamy potrzeby i nie ma dla mnie niespodzianek.
Co do pytania o wypadek i niezdolność do współzycia- to juz zupełnie inna kwestia, on nie móglby, a nie nie chciał. Ale głupio i nieładnie tak gdybać.
jesli mój mąz chciałby sie ze mna kochac raz na miesiac, to bylby to dla mnie problem- wytrzymałabym, ale pojawilby sie mysli - dlaczego nie chce się ze mna kochac częsciej???
A to ze rozpoczelismy wspołżycie przed ślubem dało mi obraz jakie mamy potrzeby i nie ma dla mnie niespodzianek.
Co do pytania o wypadek i niezdolność do współzycia- to juz zupełnie inna kwestia, on nie móglby, a nie nie chciał. Ale głupio i nieładnie tak gdybać.
aleksandra27 to, że facet zazwyczaj ma silnejszą potrzebę niżkobieta, świadczy najbardziej o tym, że jest facetem :P musiałby być chyba impotentem by jej nie mieć, więc dla mnie to normalne, że potrzeby się ma, bo ma je każdy. tylko, że w tym wypadku to nie potrzeba kieruje mną a ja potrzebą ;P
:) już po :)
eheheheh:)
dla statystyki(bo i tak nie przekonamy tych ktorzy sa innego zdania:D) :
mam 24 lata, facet 25.
oczywiscie ze seks PO slubie!
jestesmy razem juz ponad 6lat.
mamy wielki potencjal seksualny;) moglibysmy codziennie:P
ale oboje czekamy, chcemy byc dla siebie jedynymi, bez zadnych porownan, tylko uczyc sie siebie.
staramy sie nie miec okazji (nie mieszkamy ze soba) no i dzieki temu udaje sie:) i mam nadzieje ze wytrwam jeszcze 24dni:P
u nas jest to kwestia wiary, bo decyzje o wspolnym zyciu podjelismy juz duuzo wczesniej.
jak to moja znajoma (ktora tez czekala) powiedziala:
kupilam nie kota, lecz tygrysa w worku :)
z reszta tak naprawde znam sporo osob, ktore sa tego samego zdania:)
koniec:)
dla statystyki(bo i tak nie przekonamy tych ktorzy sa innego zdania:D) :
mam 24 lata, facet 25.
oczywiscie ze seks PO slubie!
jestesmy razem juz ponad 6lat.
mamy wielki potencjal seksualny;) moglibysmy codziennie:P
ale oboje czekamy, chcemy byc dla siebie jedynymi, bez zadnych porownan, tylko uczyc sie siebie.
staramy sie nie miec okazji (nie mieszkamy ze soba) no i dzieki temu udaje sie:) i mam nadzieje ze wytrwam jeszcze 24dni:P
u nas jest to kwestia wiary, bo decyzje o wspolnym zyciu podjelismy juz duuzo wczesniej.
jak to moja znajoma (ktora tez czekala) powiedziala:
kupilam nie kota, lecz tygrysa w worku :)
z reszta tak naprawde znam sporo osob, ktore sa tego samego zdania:)
koniec:)
tokio - sorry, zle sie wyrazilam: nie 'MUSIMY'.. tylko CHCEMY, PRAGNIEMY :) mowilam ze jest to dla nas kwestia wiary - z moim sumieniem nie moglabym tak swiadomie i dobrowolnie grzeszyc i dzien przed isc sie z tego wyspowiadac..
dla mnei jest roznica czy przed czy po slubie, dla mnie to bez sensu pytanie..
a czy gdyby wasz ksiadz musial wyjechac w dzien waszego slubu, i zostalby tylko koscielny, to zrobilo wam by roznice kto wam poblogoslawi? co za roznica? ten z kosciola i ten?
dla mnie jest roznica czy ide z mezem do lozka czy z narzeczonym. i juz:)
umchi - faktycznie mozemy o tym pogadac pozniej, narazie wiem tylko tyle, ze ciagnie mnie do niego jak nie wiem:)
dla mnei jest roznica czy przed czy po slubie, dla mnie to bez sensu pytanie..
a czy gdyby wasz ksiadz musial wyjechac w dzien waszego slubu, i zostalby tylko koscielny, to zrobilo wam by roznice kto wam poblogoslawi? co za roznica? ten z kosciola i ten?
dla mnie jest roznica czy ide z mezem do lozka czy z narzeczonym. i juz:)
umchi - faktycznie mozemy o tym pogadac pozniej, narazie wiem tylko tyle, ze ciagnie mnie do niego jak nie wiem:)
eh, nie rozumiemy się :)))))) podałaś przykład: kościelny-ksiadz, ale spoko, nie czepiam się :PPPP
mi mój ukochany juz dawno przyżekł że będziemy razem zawsze ... no i wiedzieliśmy to już od początku ... po prostu nie było opcji, ze nie bedziemy razem ... nawet na dziecko zdecydowaliśmy się po pół roku związku ... nie udało sie, widocznie tak miało być ,ale i tak wiedzieliśy, że bedizemy razem zawsze ... wiec ślub to formalność, byśmy mogli stać się rodziną ... a gdybyśmy zdecydowali się na seks po śłubie, stracilibyśmy setki pięknych chwil :)
ale ok, ciesze się, że mi wyjaśniłaś wasze podejście :) i wbrew pozorom osób które czekają z seksem do ślubu jest bordzo dużo :)
mi mój ukochany juz dawno przyżekł że będziemy razem zawsze ... no i wiedzieliśmy to już od początku ... po prostu nie było opcji, ze nie bedziemy razem ... nawet na dziecko zdecydowaliśmy się po pół roku związku ... nie udało sie, widocznie tak miało być ,ale i tak wiedzieliśy, że bedizemy razem zawsze ... wiec ślub to formalność, byśmy mogli stać się rodziną ... a gdybyśmy zdecydowali się na seks po śłubie, stracilibyśmy setki pięknych chwil :)
ale ok, ciesze się, że mi wyjaśniłaś wasze podejście :) i wbrew pozorom osób które czekają z seksem do ślubu jest bordzo dużo :)
papilio1@op.pl
"Mysle że małżeństwo z tego przykładu zaczeło "przed". Małżenstwo które zaczyna "po" szanuje siebie nawzajem i skoro mąz czy żona tyle czekali do ślubu to czy to bedzie raz w tyg czy w miesiącu to beda potrafili sie dogadać bo seks nie decyduje w związku i nie dyktuje reguł, da się wytrzymać 5 lat czy wiecej to nie wytrzyma sie tygodnia? jakaś ściema. co prawda życie weryfikuje wszystkie poglądy ..."
Ja zaczęłam przed-szanujemy siebie nawzajem i potrafimy się dogadać co do seksu a mamy całkiem odmienne temperamenty ;) za 2 tyg bierzemy ślub i co, coś to zmieni? nic ;) Tyle tylko ze znamy się pod każdym względem i w pełni świadomi siebie przystępujemy w związek małzeński ;)
Ja zaczęłam przed-szanujemy siebie nawzajem i potrafimy się dogadać co do seksu a mamy całkiem odmienne temperamenty ;) za 2 tyg bierzemy ślub i co, coś to zmieni? nic ;) Tyle tylko ze znamy się pod każdym względem i w pełni świadomi siebie przystępujemy w związek małzeński ;)
Sprzedam Farage Lolita :)
[url=http://www.abcslubu.pl]
[url=http://www.abcslubu.pl]

Kasiasta_2004 napisał(a):
> no ale co jakby się okazało tak u Ciebie, kiedy zaczęliscie się
> kochac to co? odeszłabyś? Przestałabyś go kochać? Chyba nie :)
> Raczej doszlibyscie do jakiegoś konsensusu. Tak mi sie wydaje.
>
to do mnie pytanie?
nie rozumiem:
> no ale co jakby się okazało tak u Ciebie, kiedy zaczęliscie się
> kochac to co?
?
> no ale co jakby się okazało tak u Ciebie, kiedy zaczęliscie się
> kochac to co? odeszłabyś? Przestałabyś go kochać? Chyba nie :)
> Raczej doszlibyscie do jakiegoś konsensusu. Tak mi sie wydaje.
>
to do mnie pytanie?
nie rozumiem:
> no ale co jakby się okazało tak u Ciebie, kiedy zaczęliscie się
> kochac to co?
?
nie nie do Ciebie ;) do Bemaz: "czas na moja wypowiedz, któraś z Was napisała, że najważniejsze jest porozumienie i rozmowa, że seks nie jest najważniejszy w związku. No może nie jest... :-) Ale kiedyś odwiedziłam forum małżeńskie, gdzie porusza się naprawdę ciężkie tematy
-mąż chce co dzień, żona raz na 3 miesiące - co w tedy?
i wiele innych różnych sytuacji, ludzie rozmawiają ze sobą, chodzą na terapie, ale temperamentów nie da się zmienić"
Tylko tak szybko odpowiadacie ze zanim ja zdąże napisac to już 10 dziewczyn napisze w między czasie ;)
-mąż chce co dzień, żona raz na 3 miesiące - co w tedy?
i wiele innych różnych sytuacji, ludzie rozmawiają ze sobą, chodzą na terapie, ale temperamentów nie da się zmienić"
Tylko tak szybko odpowiadacie ze zanim ja zdąże napisac to już 10 dziewczyn napisze w między czasie ;)
Sprzedam Farage Lolita :)
[url=http://www.abcslubu.pl]
[url=http://www.abcslubu.pl]

Kasiasta_2004 napisał(a):
> -mąż chce co dzień, żona raz na 3 miesiące - co w tedy?
> i wiele innych różnych sytuacji, ludzie rozmawiają ze sobą,
> chodzą na terapie, ale temperamentów nie da się zmienić"
dorzuce do tego jeszcze anomalie rozmiarowe ... bywa ... że współżycie bywa niemożliwe ... szkoda, gdy się o tym dowiaduje po ślubie ... a rozmową cieżko rozwiązac taki problem
a seks choć nie najważniejszy w związku, to ważny jak jasna cholera !! jak się zaczyna psuć w łóżku, to się związek sypie ... i ani seksowne bielizny, srizny, świece, romantyzm, płatki róż, masaże erotyczne nei pomogą ...
> -mąż chce co dzień, żona raz na 3 miesiące - co w tedy?
> i wiele innych różnych sytuacji, ludzie rozmawiają ze sobą,
> chodzą na terapie, ale temperamentów nie da się zmienić"
dorzuce do tego jeszcze anomalie rozmiarowe ... bywa ... że współżycie bywa niemożliwe ... szkoda, gdy się o tym dowiaduje po ślubie ... a rozmową cieżko rozwiązac taki problem
a seks choć nie najważniejszy w związku, to ważny jak jasna cholera !! jak się zaczyna psuć w łóżku, to się związek sypie ... i ani seksowne bielizny, srizny, świece, romantyzm, płatki róż, masaże erotyczne nei pomogą ...
papilio1@op.pl
tokio napisał(a):
> a seks choć nie najważniejszy w związku, to ważny jak jasna
> cholera !! jak się zaczyna psuć w łóżku, to się związek sypie
> ... i ani seksowne bielizny, srizny, świece, romantyzm, płatki
> róż, masaże erotyczne nei pomogą ...
zgadzam się z Tokio ;) seks nie jest najważniejszy, ale jeśli w tej "dziedzinie" będzie źle - będzie to rzutowało na cały związek... możecie zaprzeczać, pisać, że miłość, szacunek itp. są ważniejsze... :)
ale seks odgrywa bardzo ważną rolę w związku dwojga ludzi :) i jeśli nie będzie udany - pojawi się stres, rozdrażnienie, nuda, chęć szukania nowych wrażeń(gdzie indziej)... a to wszystko odbija się na całym związku :P
> a seks choć nie najważniejszy w związku, to ważny jak jasna
> cholera !! jak się zaczyna psuć w łóżku, to się związek sypie
> ... i ani seksowne bielizny, srizny, świece, romantyzm, płatki
> róż, masaże erotyczne nei pomogą ...
zgadzam się z Tokio ;) seks nie jest najważniejszy, ale jeśli w tej "dziedzinie" będzie źle - będzie to rzutowało na cały związek... możecie zaprzeczać, pisać, że miłość, szacunek itp. są ważniejsze... :)
ale seks odgrywa bardzo ważną rolę w związku dwojga ludzi :) i jeśli nie będzie udany - pojawi się stres, rozdrażnienie, nuda, chęć szukania nowych wrażeń(gdzie indziej)... a to wszystko odbija się na całym związku :P
ja również nie zgadzam się z niektórymi "prawdami" głodzonymi przez kościól ale to bardzo burzliwy temat i mogłoby sie to źle skończyc na tym forum...np. jeśli chodzi o antykoncepcje to to też jest straszny grzech wg kościoła katolickiego bo to zabijanie dziecka dla nich...dla mnie to nie jest zaden grzech tylko właśni mądrość życiowa :)
Aleksandra27 skoro nie zostawiłabyś go teraz ze wzgledu na to że Cię nie zaspokaja to co to za argument że trzeba go sprawdzić żeby po ślubie nie stwierdzić że nie pasujecie do siebie seksualnie. Nie wiesz jak to jest czekać z tym do ślubu, powstrzymywać się w pewnych sytuacjach, ale jeśli wstrzemieźliwość jest silniejsza niż ządza, to masz pewność że seks, jego brak, niedopasowanie nigdy nie bedzie przeszkodą bo seks nie jest najważniejszy nawet jak sie bardzo podoba.
Aleksandra 27 Jak można sie szanować i sprawdzać nawzajem, a jak sie nie dopasuje to opuścić- to jest szacunek? Współzyjac przed slubem pozbawiasz drugą osobę czegoś pieknego co można stracić tylko raz, a nie jesteś na 100 % PEWNA ZE TA OSOBA BEDZIE twoim męzem czy żoną.
Dla osoby która wspólzyje przed ślubem seks własnie dyktuje reguły i jest najważniejszy bo przecież jak sie sprawdzi w łóżku to zostaje a jak nie to nara. Tak pisała wiekszość z kobiet popierających seks przed ślubem że nie bierze kota w worku. Natomiast w związaku gdzie go nie ma udany zwiazek nie bedzie od niego w żadnym stopniu zależny.
Dla osoby która wspólzyje przed ślubem seks własnie dyktuje reguły i jest najważniejszy bo przecież jak sie sprawdzi w łóżku to zostaje a jak nie to nara. Tak pisała wiekszość z kobiet popierających seks przed ślubem że nie bierze kota w worku. Natomiast w związaku gdzie go nie ma udany zwiazek nie bedzie od niego w żadnym stopniu zależny.
AgusiaGda i tokio chciałam powiedzieć ze nie macie pojęcia co znaczy seks dla osób które z tym czekają do ślubu. Wy nie czekacie bo dla Was seks był najważniejszy nie mogliscie sie powstrzymać . My mogliśmy sie powstrzymać . U Was seks bedzie decydował o związku bo od początku odgrywał bardzo ważną rolę u nas o trwaniu związku nie bedzie decydował bo po prostu nie był najważniejszy. Zrozumcie w końcu dla Was był NAJWAZNIEJSZY i nie czekaliście, Dla Nas nie był i nic sie nie zmieni.
ja tym wstrzemięźliwym gwiazdom nie mam co gratulowac powiem jedno kochane czy dasz po czy dasz przed twoj facet po 10,20 latach nie bedzie tego pamietal, bo moze nie pamietac juz ciebie. i nie mowcie mi teraz ze swojego meza nie zam przez cale zycie ewaluujemy , zmienamy sie wiec wy drogie wstrzemiezliwe nie mozecie miec pewnsci ze wasz drogi skarb, podarunek zostanie doceniony.czasy sie zmieniaja jest coraz wiecej pokus i ja nie mowie to o was kobietki tylko o mezczyznach nimi kieruja rzadze a nami uczucia. a tak poza tym wiara i seks to sprawa indywidualna i nie powino sie wystawiac tego na forum
"ja również nie zgadzam się z niektórymi "prawdami" głodzonymi przez kościół ale to bardzo burzliwy temat i mogłoby sie to źle skończyc na tym forum...np. jeśli chodzi o antykoncepcje to to też jest straszny grzech wg kościoła katolickiego bo to zabijanie dziecka dla nich...dla mnie to nie jest żaden grzech tylko właśni mądrość życiowa :)"
A propos antykoncepcji :) Pan na naukach wbijał nam do łbów że antykoncepcja to grzech śmiertelny. Przy czym opowiadał o znajomym księdzu, który miał 14ścioro rodzeństwa i wszyscy tak się kochali, że wiadomo, że było ciężko, ale widocznie Bóg tak chciał itp. W ogóle w temacie o dzieciach całe 1,5h męczył o aborcji. i Na pytanie któregoś z przyszłych mężów czy zamierza powiedzieć coś pozytywnego o posiadaniu dzieci, stwierdził, że o aborcji nigdy nie powie niczego dobrego :) Pan okazał się najlepszym przykładem na to jak zacofany jest polski kościół.
Co do samej aborcji - już 20 lat temu w Rzymie były pomysły żeby zezwolić na jej używanie, ale oczywiście znalazło się kilku fanatyków (pewnie z Polski ;) ) i nic z tego, ale zobaczycie że za parę lat aborcja będzie jak najbardziej popularna - nawet w kościele.
Osobiście sama łykam tabsy już ładnych kilka lat i wybaczcie ale nie czuję się mordercą :D
A propos antykoncepcji :) Pan na naukach wbijał nam do łbów że antykoncepcja to grzech śmiertelny. Przy czym opowiadał o znajomym księdzu, który miał 14ścioro rodzeństwa i wszyscy tak się kochali, że wiadomo, że było ciężko, ale widocznie Bóg tak chciał itp. W ogóle w temacie o dzieciach całe 1,5h męczył o aborcji. i Na pytanie któregoś z przyszłych mężów czy zamierza powiedzieć coś pozytywnego o posiadaniu dzieci, stwierdził, że o aborcji nigdy nie powie niczego dobrego :) Pan okazał się najlepszym przykładem na to jak zacofany jest polski kościół.
Co do samej aborcji - już 20 lat temu w Rzymie były pomysły żeby zezwolić na jej używanie, ale oczywiście znalazło się kilku fanatyków (pewnie z Polski ;) ) i nic z tego, ale zobaczycie że za parę lat aborcja będzie jak najbardziej popularna - nawet w kościele.
Osobiście sama łykam tabsy już ładnych kilka lat i wybaczcie ale nie czuję się mordercą :D
[url=http://www.waszslub.pl]

> Co do samej aborcji - już 20 lat temu w Rzymie były pomysły
> żeby zezwolić na jej używanie, ale oczywiście znalazło się
> kilku fanatyków (pewnie z Polski ;) ) i nic z tego, ale
> zobaczycie że za parę lat aborcja będzie jak najbardziej
> popularna - nawet w kościele.
>
> Osobiście sama łykam tabsy już ładnych kilka lat i wybaczcie
> ale nie czuję się mordercą :D
>
>
Błąd - co do samej antykoncepcji miało być. Za aborcją to też nie jestem - chyba że w szczególnym przypadku
[url=http://www.waszslub.pl]

hmm.. no dla mnie antykoncepcja to mega zlo.. dla twojego zdrowia.. dla poczetego dziecka, ktoremu nie dajesz sie 'zagniezdzic' lykajac pigulki..
w zyciu nie lykne pigulki antykoncepcyjnej, zeby 'nie miec' dziecka..
dla mnie dziecko to cud i dar.. i nie moglabym traktowac tego nowego zycia w ten sposob..
w zyciu nie lykne pigulki antykoncepcyjnej, zeby 'nie miec' dziecka..
dla mnie dziecko to cud i dar.. i nie moglabym traktowac tego nowego zycia w ten sposob..
Nie cudzołóż znaczy w wolnym tłumaczeniu (z polskiego na polski ;) ) nie wchodź do cudzego łóżka. Więc jeśli pozostajesz z kimś w związku (bez znaczenia czy małżeńskim czy nie) nie zdradzaj tej osoby, bądź nie podjudzaj do zdrady jeśli jesteś wolny/a a Twój obiekt zainteresowania ma partnerkę. I ślub nie ma tu nic do rzeczy.
A poza tym nie sądzę żebym szkodziła moim przyszłym dzieciom pigułkom. Uwierz mi do ciąży odpowiednio się przygotujęmw napisał(a):
>
> w zyciu nie lykne pigulki antykoncepcyjnej, zeby 'nie miec'
> dziecka..
>
I nikt Ci nie każe. Rób se co tam chcesz
A poza tym nie sądzę żebym szkodziła moim przyszłym dzieciom pigułkom. Uwierz mi do ciąży odpowiednio się przygotujęmw napisał(a):
>
> w zyciu nie lykne pigulki antykoncepcyjnej, zeby 'nie miec'
> dziecka..
>
I nikt Ci nie każe. Rób se co tam chcesz
[url=http://www.waszslub.pl]

ehh.. nie bede juz poruszac tego tematu
jesli dla Ciebie, sprawdzanie sie przed slubem nie jest cudzolozeniem..
dla mnie, dla Kosciola ( ktory uwazam ze jest prowadzony przez Pana Boga) jest.
ja tylko widze, ze Ci ktorzy mowia ze piguly sa super, producenci - zarabiaja na tym.. kazdy wie, ze lykanie tabletek (jesli jest wszystko ok) nie jest zdrowe. producenci po prostu maja w tym interes..
a powiedz jaki interes ma w tym Kosciol? oprocz tego, ze zabiega o Twoje zbawienie? zarabia na tym?
a co do ciazy..
a jak sie mozesz po lykaniu takiego silnego leku przygotowac?
przestaniesz brac piguly i zaczniesz lykac folik?
jesli dla Ciebie, sprawdzanie sie przed slubem nie jest cudzolozeniem..
dla mnie, dla Kosciola ( ktory uwazam ze jest prowadzony przez Pana Boga) jest.
ja tylko widze, ze Ci ktorzy mowia ze piguly sa super, producenci - zarabiaja na tym.. kazdy wie, ze lykanie tabletek (jesli jest wszystko ok) nie jest zdrowe. producenci po prostu maja w tym interes..
a powiedz jaki interes ma w tym Kosciol? oprocz tego, ze zabiega o Twoje zbawienie? zarabia na tym?
a co do ciazy..
a jak sie mozesz po lykaniu takiego silnego leku przygotowac?
przestaniesz brac piguly i zaczniesz lykac folik?
Pigułki były silnym lekiem w latach osiemdziesiątych.
> a powiedz jaki interes ma w tym Kosciol? oprocz tego, ze
> zabiega o Twoje zbawienie? zarabia na tym?
No i właśnie tego nie rozumiem w działaniu kościoła. Antykoncepcja była już używana w czasach chrystusa (jelita zwierząt jako prezerwatywy - wiem to obrzydliwe) i wtedy nikt nie mówił że to złe.
> a powiedz jaki interes ma w tym Kosciol? oprocz tego, ze
> zabiega o Twoje zbawienie? zarabia na tym?
No i właśnie tego nie rozumiem w działaniu kościoła. Antykoncepcja była już używana w czasach chrystusa (jelita zwierząt jako prezerwatywy - wiem to obrzydliwe) i wtedy nikt nie mówił że to złe.
[url=http://www.waszslub.pl]

mw , wiesz co ja musialam brac tabletki antykoncepcyjne bo mialam torbiela na jajniku i jedyna metoda ratunku dla mnie byly tabletki antykoncepcyjne. Teraz pewnie juz by mnie z Wami nie bylo bo operacja nie wchodzila w gre. I co tez teraz powiesz ze popelnilam grzech?????
zycze ci powodzenia i wytrwania w zwiazku zarowno w sferze fizycznej jak i duchowej ale jak czytam Twoje wypowiedzi, aczkolwiek szanuje je bo malo jest ludzi takich jak Ty, to czarno to niestety widze........
zycze ci powodzenia i wytrwania w zwiazku zarowno w sferze fizycznej jak i duchowej ale jak czytam Twoje wypowiedzi, aczkolwiek szanuje je bo malo jest ludzi takich jak Ty, to czarno to niestety widze........
aleksandra27 napisał(a):
> mw , wiesz co ja musialam brac tabletki antykoncepcyjne bo
> mialam torbiela na jajniku i jedyna metoda ratunku dla mnie
> byly tabletki antykoncepcyjne. Teraz pewnie juz by mnie z Wami
> nie bylo bo operacja nie wchodzila w gre. I co tez teraz
> powiesz ze popelnilam grzech?????
>
> zycze ci powodzenia i wytrwania w zwiazku zarowno w sferze
> fizycznej jak i duchowej ale jak czytam Twoje wypowiedzi,
> aczkolwiek szanuje je bo malo jest ludzi takich jak Ty, to
> czarno to niestety widze........
>
>
przeczytalas dokladnie moja wypowiedz?
"..kazdy wie, ze lykanie tabletek (jesli jest wszystko ok) nie jest zdrowe."
jesli jest wszystko ok. - w Twoim przypadku nei bylo i nawet nie ma mowy o grzechu (chyba ze chorobe wykorzystalas do innych celow:D )
> mw , wiesz co ja musialam brac tabletki antykoncepcyjne bo
> mialam torbiela na jajniku i jedyna metoda ratunku dla mnie
> byly tabletki antykoncepcyjne. Teraz pewnie juz by mnie z Wami
> nie bylo bo operacja nie wchodzila w gre. I co tez teraz
> powiesz ze popelnilam grzech?????
>
> zycze ci powodzenia i wytrwania w zwiazku zarowno w sferze
> fizycznej jak i duchowej ale jak czytam Twoje wypowiedzi,
> aczkolwiek szanuje je bo malo jest ludzi takich jak Ty, to
> czarno to niestety widze........
>
>
przeczytalas dokladnie moja wypowiedz?
"..kazdy wie, ze lykanie tabletek (jesli jest wszystko ok) nie jest zdrowe."
jesli jest wszystko ok. - w Twoim przypadku nei bylo i nawet nie ma mowy o grzechu (chyba ze chorobe wykorzystalas do innych celow:D )
udało sie,, fakt ... bardzo jestem szczęśliwa, ale kilka miesięcy temu był dramat, zaszłam w ciąże po odstawieniu pigułek, poroniłam przez "zbyt duże stężenie hormonów w organźmie" ... dostałam opieprz od lekarza, że byłam tak głupia i niodpowiedzialna, by zachodzić tak szybko w ciażę po pigułkach ... więc ta ciąża tym bardziej była wyczekiwana i wystarana :)
papilio1@op.pl
tokio napisał(a):
> udało sie,, fakt ... bardzo jestem szczęśliwa, ale kilka
> miesięcy temu był dramat, zaszłam w ciąże po odstawieniu
> pigułek, poroniłam przez "zbyt duże stężenie hormonów w
> organźmie" ... dostałam opieprz od lekarza, że byłam tak głupia
> i niodpowiedzialna, by zachodzić tak szybko w ciażę po
> pigułkach ... więc ta ciąża tym bardziej była wyczekiwana i
> wystarana :)
>
tym bardziej GRATULUJE:)
> udało sie,, fakt ... bardzo jestem szczęśliwa, ale kilka
> miesięcy temu był dramat, zaszłam w ciąże po odstawieniu
> pigułek, poroniłam przez "zbyt duże stężenie hormonów w
> organźmie" ... dostałam opieprz od lekarza, że byłam tak głupia
> i niodpowiedzialna, by zachodzić tak szybko w ciażę po
> pigułkach ... więc ta ciąża tym bardziej była wyczekiwana i
> wystarana :)
>
tym bardziej GRATULUJE:)
"hmm.. no dla mnie antykoncepcja to mega zlo.. dla twojego zdrowia.. dla poczetego dziecka, ktoremu nie dajesz sie 'zagniezdzic' lykajac pigulki..
w zyciu nie lykne pigulki antykoncepcyjnej, zeby 'nie miec' dziecka..
dla mnie dziecko to cud i dar.. i nie moglabym traktowac tego nowego zycia w ten sposob.."
Do mw:
antykoncepcja to nie tylko łykanie pigułek- są też prezerwatywy, platry i inne sposoby każda kobieta może dobrac odpowiedni dla siebie
a jeśli chodzi o dziecko to jasne dziecko to wielki dar...ale tylko wtedy kiedy się jego naprawde chhce bo wtedy jest pewność, że bedzie kochane...rozumiem że na początku małżeństwa jeden sex- z którego poczęte zostaje dziecko a potem brak sexu do końca zycia bo antykoncepcja jest grzechem jeśli wiecej dzieci nie chcemy mieć
w zyciu nie lykne pigulki antykoncepcyjnej, zeby 'nie miec' dziecka..
dla mnie dziecko to cud i dar.. i nie moglabym traktowac tego nowego zycia w ten sposob.."
Do mw:
antykoncepcja to nie tylko łykanie pigułek- są też prezerwatywy, platry i inne sposoby każda kobieta może dobrac odpowiedni dla siebie
a jeśli chodzi o dziecko to jasne dziecko to wielki dar...ale tylko wtedy kiedy się jego naprawde chhce bo wtedy jest pewność, że bedzie kochane...rozumiem że na początku małżeństwa jeden sex- z którego poczęte zostaje dziecko a potem brak sexu do końca zycia bo antykoncepcja jest grzechem jeśli wiecej dzieci nie chcemy mieć
jesli chodzi o pigulki, to rozmawialam z naprawde bardzo, bardzo dobrym profesorem ginekologii i on mi powiedzial, ze tak naprawde nie robi roznicy czy biezrzesz tabletki rok czy piec. sama decyzja wziecia tabletek ma znaczenie ze wg na zakrzepice. a tak to ryzyko na zachorowalnosc czesci chorob rosnie, a przed chescia hormony chronia. dodam,ze byla to pogadanka prywatna (tzn nie mowil mi tego ze wg na to,ze mial mi cos przepisac i miec z tego profity itd)
pigulki zapobiegaja jajeczkowaniu wiec nie ma tu mowy o nie zagniezdzeniu sie zarodka bo takowy nie powstaje. pigulka utrzymuje poziom hormonow taki jaki jest w trakcie ciazy i oszukuje organizm ktory przez to nie produkuje jajeczek. nie ma regol znam osoby ktore rok po odstawieniu nie mialy okresu, a i znam takie co zaszly 2 tyg po i nie bylo problemow z ciaza wszystko sprawa indywidualna
Jedno jest pewne. To chemia i napewno nic nie pozostanie dla naszego organizmu obojetne. I niestety mój ginekolog mi opisał dokładne działanie tabletki i sa znane przypadki kiedy dochodzi do zapłodnienia, tylko jest ono niszczone czy jakos tak.....nie jestem specjalista ale potwierdził mi to inny ginekolog.
niezapominajka - slyszalas kiedys o naturalnych metodach?
nie o kalendarzyku - ale o obserwacji siebie, swojego organizmu..
na naturalnych metodach tez nikt nie zarabia - to jest dla naszego dobra.
dla wszystkich innych to dobry interes.. nie zgodzisz sie ze mna?
Naturalne metody sie zle kojarza, ale znam pary, nei zwiazane z kosciolem, ktore korzystaja z tych metod zeby zajsc, i zeby odlozyc poczecie..
www.npr.org.pl
www.poradnictwo.gda.pl
jak sie nauczysz i ich przestrzegasz.. to nie ma sily - jest czas kiedy jestes bezplodna. wiadomo, ze pigulki..plastry sa beztroskie.. a tu musisz sie poobserwowac.. ale warto dla dobra Ciebie, Twojego dziecka.. no i bez skutkow ubocznych:)
nie o kalendarzyku - ale o obserwacji siebie, swojego organizmu..
na naturalnych metodach tez nikt nie zarabia - to jest dla naszego dobra.
dla wszystkich innych to dobry interes.. nie zgodzisz sie ze mna?
Naturalne metody sie zle kojarza, ale znam pary, nei zwiazane z kosciolem, ktore korzystaja z tych metod zeby zajsc, i zeby odlozyc poczecie..
www.npr.org.pl
www.poradnictwo.gda.pl
jak sie nauczysz i ich przestrzegasz.. to nie ma sily - jest czas kiedy jestes bezplodna. wiadomo, ze pigulki..plastry sa beztroskie.. a tu musisz sie poobserwowac.. ale warto dla dobra Ciebie, Twojego dziecka.. no i bez skutkow ubocznych:)
mw ale wiesz, że naturalne metody sa tylko i wyłącznie dla kobiet które moga idealnie zaplanować dzień kolejnej miesiączki w innym wypadku nawet spóznienie-przyśpieszenie o 2-3 dni powoduje opóźnienie, przyśpieszenie owulacji więc kobieta generalnie ne jest w stanie okreslić czy jest już po jajeczkowaniu czy przed... jeśli akurat jajeczkowanie zdarzy się szybciej w danym cyklu...bardzo łatwo jest to przeoczyć...znam kilka par, które stosowały antykoncepcje naturalną :) jedna dorobiła się już 2 dzieci- są szczęśliwi teraz już napewno nie chcą wiecej więc sięgneli po coś bardziej pewnego :) Pozdrawiam
niezapominajka... jak nie wiesz na czym polega NPR to najpierw sobie poczytaj:)
ja nie mam dwoch pod rzad takiej samej dlugosci cykli... i wlasnie dlatego jest ta metoda super - bo sprawdzam na bierzaco sluz i temperature.
i wiem kiedy jajeczkuje.. i poznajac siebie wiem, ze tyle dni musi minac i wtedy bede miala okres..
ja nie mam dwoch pod rzad takiej samej dlugosci cykli... i wlasnie dlatego jest ta metoda super - bo sprawdzam na bierzaco sluz i temperature.
i wiem kiedy jajeczkuje.. i poznajac siebie wiem, ze tyle dni musi minac i wtedy bede miala okres..
mw napisał(a):
> niezapominajka - slyszalas kiedys o naturalnych metodach?
> nie o kalendarzyku - ale o obserwacji siebie, swojego
> organizmu..
popieram naukę metod, super sprawa !! a wyśmiewanie NPR wynika z nieznajomości tematu :) jeśłi ktoś chce się nauczyć metod, a nie tylko ma blade pojęcie kiedy wogule jest płodna kobieta, to jestem przekonana, ze jest to doskonała metoda ... a bajki o tym, że nie można się nawet przeziębić, bo nagle się w ciaże zajdzie to opowiadają ci, co w życiu nie słyszeli o metodzie Roztera, Bilingsów czy chociażby co to jest szczyt śluzu ...
> niezapominajka - slyszalas kiedys o naturalnych metodach?
> nie o kalendarzyku - ale o obserwacji siebie, swojego
> organizmu..
popieram naukę metod, super sprawa !! a wyśmiewanie NPR wynika z nieznajomości tematu :) jeśłi ktoś chce się nauczyć metod, a nie tylko ma blade pojęcie kiedy wogule jest płodna kobieta, to jestem przekonana, ze jest to doskonała metoda ... a bajki o tym, że nie można się nawet przeziębić, bo nagle się w ciaże zajdzie to opowiadają ci, co w życiu nie słyszeli o metodzie Roztera, Bilingsów czy chociażby co to jest szczyt śluzu ...
papilio1@op.pl
Słuchajcie kochane nie atakujecie mnie i nie mówcie, że nie wiem kiedy kobieta jest płodna...średni cykl trwa 28-32 dni w zalezności od niego owulacja nastepuje 11-13 dzień cyklu, okres trwa 1-6 dzień cyklu więc wg naturalnych metod 7 dzień- mozna uprawiać sex- no jasne tylko czy wy wiecie, że plemniki mogą żyć w organiżmie kobiety 2-3 dni a jeśli sa naprawde silne nawet do 5 no i patrzymy w 10 dni nasila się śluz co oznacza owulację i co wtedy :) nasze kochane plemniczki moga sobie jeszcze wtedy krążyć i czekać niecierpliwie na jajeczko... :) Pozdrawiam szczególnie tokio i mw
jej! nei chcialam Cie atakowac!
tokio tez nie = chyba:)
sredni cykl moze tak trwa..niestety moje trwaja 31-50 (nawet jesli sie zestresuje..) ale owulacja zawsze jest, ale w rozne dni cyklu... :)
wiec wedlug tego to eheheh:)
ty chyba mowisz o kalendarzyku:)
a my mowimy o NPR. jak chcesz to poczytaj, jak cos to moge Ci stworzyc wlasne opowiadania i wyslac na maila :)
tokio tez nie = chyba:)
sredni cykl moze tak trwa..niestety moje trwaja 31-50 (nawet jesli sie zestresuje..) ale owulacja zawsze jest, ale w rozne dni cyklu... :)
wiec wedlug tego to eheheh:)
ty chyba mowisz o kalendarzyku:)
a my mowimy o NPR. jak chcesz to poczytaj, jak cos to moge Ci stworzyc wlasne opowiadania i wyslac na maila :)
dlatego pani od poradnictwa powiedziała na wstępie powiedziała że "nie płaci alimentów" ;) jak ktoś współżyje przed owulacją. 3 dni po jajeczkowaniu można współżyć i jest to okres tzw. bezwzględnej niepłodności tak? dziewczyny dobrze pamiętam? Fajna jest ta metoda kiedy polanuje sie dzidzie bo wie się wtdey kiedy jest najlepszy czas i napewno z niej skorzystam ;) próbpwałam nawet ale te mierzenie temperatury skończyło sie zaspaniem do pracy bo zem zasnęla z termometrem :D
A jeśli chodzi o tableki- brałam 5 lat i nigdy wiecej. Minęło 2 lata od chwili kiedy nie biorę i jeszcze mój organizm nie wrócil do normy. Cały sie rozregulował-cera, okres, hormony- istny chaos ;( masakra
A jeśli chodzi o tableki- brałam 5 lat i nigdy wiecej. Minęło 2 lata od chwili kiedy nie biorę i jeszcze mój organizm nie wrócil do normy. Cały sie rozregulował-cera, okres, hormony- istny chaos ;( masakra
Sprzedam Farage Lolita :)
[url=http://www.abcslubu.pl]
[url=http://www.abcslubu.pl]

niezapominajka napisał(a):
> mw ale wiesz, że naturalne metody sa tylko i wyłącznie dla
> kobiet które moga idealnie zaplanować dzień kolejnej miesiączki
bzdura ....
> w innym wypadku nawet spóznienie-przyśpieszenie o 2-3 dni
> powoduje opóźnienie, przyśpieszenie owulacji więc kobieta
> generalnie ne jest w stanie okreslić czy jest już po
> jajeczkowaniu czy przed...
bzdura ....
po 2-3 cyklach obserwacji i nauce matod będziesz umiała określić co do dnia, (później już nawet co do godziny) nawet jeśłi owu "wyskoczy" 3 dni wcześniej czy później ... zauważysz to, powiem więcej , nie da sie przegapić !!!!
> jeśli akurat jajeczkowanie zdarzy
> się szybciej w danym cyklu...bardzo łatwo jest to
> przeoczyć...
po to się obserwuje organizm, by tego nie przegapić ....
> znam kilka par, które stosowały antykoncepcje
> naturalną :)
bla bla bla
"znam pary które...." naucz sie, poobserwuj organizm, "zanm pary" to żaden argument ... ja znam pary co mają czarne dziecko a sa biali i co, tez mam się bać że mi sie urodzi czarne?
> teraz już napewno nie chcą wiecej więc sięgneli po coś bardziej
> pewnego :)
jeśłi po latach (skoro doczekali się 2 dzieci to musiały być lata) uznali tę metodę za nieskuteczną, to znaczy że jej nie stosowali ... tylko mieli blade pojęcie ... a to zasadnicza różnica :)
> mw ale wiesz, że naturalne metody sa tylko i wyłącznie dla
> kobiet które moga idealnie zaplanować dzień kolejnej miesiączki
bzdura ....
> w innym wypadku nawet spóznienie-przyśpieszenie o 2-3 dni
> powoduje opóźnienie, przyśpieszenie owulacji więc kobieta
> generalnie ne jest w stanie okreslić czy jest już po
> jajeczkowaniu czy przed...
bzdura ....
po 2-3 cyklach obserwacji i nauce matod będziesz umiała określić co do dnia, (później już nawet co do godziny) nawet jeśłi owu "wyskoczy" 3 dni wcześniej czy później ... zauważysz to, powiem więcej , nie da sie przegapić !!!!
> jeśli akurat jajeczkowanie zdarzy
> się szybciej w danym cyklu...bardzo łatwo jest to
> przeoczyć...
po to się obserwuje organizm, by tego nie przegapić ....
> znam kilka par, które stosowały antykoncepcje
> naturalną :)
bla bla bla
"znam pary które...." naucz sie, poobserwuj organizm, "zanm pary" to żaden argument ... ja znam pary co mają czarne dziecko a sa biali i co, tez mam się bać że mi sie urodzi czarne?
> teraz już napewno nie chcą wiecej więc sięgneli po coś bardziej
> pewnego :)
jeśłi po latach (skoro doczekali się 2 dzieci to musiały być lata) uznali tę metodę za nieskuteczną, to znaczy że jej nie stosowali ... tylko mieli blade pojęcie ... a to zasadnicza różnica :)
papilio1@op.pl
Tokio nie życze sobie żebyś obśmiewała mnie na łamach forum w taki sposób...mam wiedze która jest poparta naukową literatura jak i doświadczeniem życiowych i zawodowym...rozumiem, że można wyrazić swoje zdanie ale Ty jestes czasem zbyt arogancka...obróbiłam wsyztsko w zart (sex-antykoncepcja dzieci )...a Ty nadal swoje
w ogole nie kumam tego, dlaczego nie mozna sie kochac, nawet juz po slubie bez zamiaru poczecia dziecka.....przeciez to nie jest złe. Kochamy sie zeby sie do siebie zblizyc. poza tym to poprostu przyjemne :)
Czy przyjemnosc jest grzechem ?
Równie dobrze jedzenie lodów mogłoby byc grzechem :/ w końcu to przyjemnośc:/
Czy przyjemnosc jest grzechem ?
Równie dobrze jedzenie lodów mogłoby byc grzechem :/ w końcu to przyjemnośc:/
olimpia20111 napisał(a):
> w ogole nie kumam tego, dlaczego nie mozna sie kochac, nawet
> juz po slubie bez zamiaru poczecia dziecka.....przeciez to nie
> jest złe. Kochamy sie zeby sie do siebie zblizyc. poza tym to
> poprostu przyjemne :)
> Czy przyjemnosc jest grzechem ?
> Równie dobrze jedzenie lodów mogłoby byc grzechem :/ w końcu to
> przyjemnośc:/
wlasnie tak Pan Bog stworzyl kobiete.. z 3 fazami:) i mozesz wspolzyc kiedy chcesz :) i nie zapomnijmy ze Pan Bog stworzyl SEKS :) i wszystkie przyjemnosci z tym zwiazane:))
i dal tez rozum, zebysmy poznali swoj organizm. i wiedzieli co sie w nim dzieje.
> w ogole nie kumam tego, dlaczego nie mozna sie kochac, nawet
> juz po slubie bez zamiaru poczecia dziecka.....przeciez to nie
> jest złe. Kochamy sie zeby sie do siebie zblizyc. poza tym to
> poprostu przyjemne :)
> Czy przyjemnosc jest grzechem ?
> Równie dobrze jedzenie lodów mogłoby byc grzechem :/ w końcu to
> przyjemnośc:/
wlasnie tak Pan Bog stworzyl kobiete.. z 3 fazami:) i mozesz wspolzyc kiedy chcesz :) i nie zapomnijmy ze Pan Bog stworzyl SEKS :) i wszystkie przyjemnosci z tym zwiazane:))
i dal tez rozum, zebysmy poznali swoj organizm. i wiedzieli co sie w nim dzieje.
steefler napisał(a):
> U nas tez tak gadał a potem zaprzeczał sam sobie. Bo najpierw o
> tym, że każde pójście do łóżka musi być poparte wolą posiadania
> dziecka, a potem mówił, że są naturalne metody antykoncepcji
>
hehe... pamiętam, że u mnie w szkole na naukach na religii, ksiądz mówił dokładnie tak samo :)))
A co do naturalnej metody to wymaga ona duzej wiedzy w tym temacie.
Znam pewna rodzinke gdzie jest ok 10 dzieciaków, może teraz i wiecej;) A najlepsze jest to, że matka prowadziła poradnictwo rodzinne dla małżenstw :) Uczyła naturalnych metod, a sama nie radziła sobie z tym. Nie planowali takiej ilości potomstwa i nie umiała sobie też poradzić z opieka nad tymi dzieciakami :(
Śmieszą mnie więc czasami takie sytuacje, gdy niekompetentne osoby nauczają Cię jak masz życ, a często sobie przeczą :)
> U nas tez tak gadał a potem zaprzeczał sam sobie. Bo najpierw o
> tym, że każde pójście do łóżka musi być poparte wolą posiadania
> dziecka, a potem mówił, że są naturalne metody antykoncepcji
>
hehe... pamiętam, że u mnie w szkole na naukach na religii, ksiądz mówił dokładnie tak samo :)))
A co do naturalnej metody to wymaga ona duzej wiedzy w tym temacie.
Znam pewna rodzinke gdzie jest ok 10 dzieciaków, może teraz i wiecej;) A najlepsze jest to, że matka prowadziła poradnictwo rodzinne dla małżenstw :) Uczyła naturalnych metod, a sama nie radziła sobie z tym. Nie planowali takiej ilości potomstwa i nie umiała sobie też poradzić z opieka nad tymi dzieciakami :(
Śmieszą mnie więc czasami takie sytuacje, gdy niekompetentne osoby nauczają Cię jak masz życ, a często sobie przeczą :)
ale dziewczyny się rozkręciłyście, strsznie podkreślacie o niekupowaniu kota w worku, strasznie mnie to wkurza, bo z drugiej strony małżeństwo też jest rodzajem "takiego zakupu" też nie wiemy do końca na co się decydujemy, a ja wychodze z założenia, że to już na zawsze będę z Nim, według Was jak okaże się, że coś mi nie pasuje w seksie on chce ja nie itd no to neijest Ten, trzeba poszukać kogoś innego z kim bardziej się w tej kwesti dogadamy, a w małżeństwie np wkurza mnie, że nie dba o dom i takie tam to co odwrócę się plecami i wyjdę i poszukam innego?? no hellooo
[/url]
[/url]
[/url]
[/url]
to nie żarty tylko poważna sprawa...:) dodam jeszcze kilka katolickich zasad:
-brak imprez-brak papierosów-brak alkoholu i innych uzywek :) np. kawy- brak mieszkania przed slubem- nie dość ze brak seksu to jeszcze brak namiętnych pocałunków bo one są fuj ble i prowadzą do podniecenia tak nam katechetka mówiła w szkole...nie urażając katoliczek to naprawde w niektórych kwestiach katolicyzm jest aż smiesznie konserwatywną religią
-brak imprez-brak papierosów-brak alkoholu i innych uzywek :) np. kawy- brak mieszkania przed slubem- nie dość ze brak seksu to jeszcze brak namiętnych pocałunków bo one są fuj ble i prowadzą do podniecenia tak nam katechetka mówiła w szkole...nie urażając katoliczek to naprawde w niektórych kwestiach katolicyzm jest aż smiesznie konserwatywną religią
niezapominajka napisał(a):
> ja jestem katoliczką...ale bardzo liberalną :P
no widze wlasnie:)
zastanawia mnie po co bierzesz slub koscielny smiesznie konserwatywnej religii... ;)
a co do niby 'katolickich zasad' to tez radze sobie poczytac np w Pismie Sw na tematy ascezy:)
pozdrawiam i kurczeee do pracy! a wy tu mnei zagadujecie :D
> ja jestem katoliczką...ale bardzo liberalną :P
no widze wlasnie:)
zastanawia mnie po co bierzesz slub koscielny smiesznie konserwatywnej religii... ;)
a co do niby 'katolickich zasad' to tez radze sobie poczytac np w Pismie Sw na tematy ascezy:)
pozdrawiam i kurczeee do pracy! a wy tu mnei zagadujecie :D
kurcze niezapomniajka, sorry ale większej bzdury o NPR to nie słyszałam,
zapoznaj się naprawdę dobrze z tym tematem a zobaczysz że jest zupełnie inaczej niż piszesz, i nie jestem nawiedzoną entuzjastką bo sama kiedyś jechałam na pigułach :)
z seksem przedślubnym jest dokładnie tak jak z mieszkaniem ze sobą przed ślubem, każde z tych działań ma swoich zajadłych przeciwników i zwolenników, jak wszystko, bez sensu więc jest się spierać czyje poglądy są słuszniejsze, bo ile ludzi tyle zdań
zapoznaj się naprawdę dobrze z tym tematem a zobaczysz że jest zupełnie inaczej niż piszesz, i nie jestem nawiedzoną entuzjastką bo sama kiedyś jechałam na pigułach :)
z seksem przedślubnym jest dokładnie tak jak z mieszkaniem ze sobą przed ślubem, każde z tych działań ma swoich zajadłych przeciwników i zwolenników, jak wszystko, bez sensu więc jest się spierać czyje poglądy są słuszniejsze, bo ile ludzi tyle zdań
Emilia 14.11.2009
Szymon 05.01.2011
DZIĘKI SZATAŃSKIEJ PYSZE JEDNYCH NIE SŁUCHAM, DRUGICH NIE SŁYSZĘ
Szymon 05.01.2011
DZIĘKI SZATAŃSKIEJ PYSZE JEDNYCH NIE SŁUCHAM, DRUGICH NIE SŁYSZĘ
smith2002 napisał(a):
> a czy mieszkanie na 26 mk jest wystarczającym powodem aby
> odłożyć decyzję o poczeciu dziecka? dla mnie jest, dla ksiedza
> moze nieoniecznie,
dla jednego ksiedza tak, dla innego nie..
ale to Ty decydujesz i to Twoje sumienie Ci mowi:) a Pan Bog wie czym sie kierujesz tak naprawde:)
> a czy mieszkanie na 26 mk jest wystarczającym powodem aby
> odłożyć decyzję o poczeciu dziecka? dla mnie jest, dla ksiedza
> moze nieoniecznie,
dla jednego ksiedza tak, dla innego nie..
ale to Ty decydujesz i to Twoje sumienie Ci mowi:) a Pan Bog wie czym sie kierujesz tak naprawde:)
powiedziałam ze jestem złem wcielonym i Bóg mi nie dał sumienia bo gdybym je miała to bym czuła że robie źle, ale ksiądz sie zaczął śmiać i chyba nie wziął tego na poważnie, powiedział że sumienie mam na pewno bo gdyby nie ono to bym do niego nie przyszła, tylko że to nie był ten ksiądz od bzdurnych nauk,
więc wychodzi na to że co ksiądz to inna opinia, i jak tu wierzyć temu co mowią księża? skoro jeden mówi tak a drugi inaczej...
więc wychodzi na to że co ksiądz to inna opinia, i jak tu wierzyć temu co mowią księża? skoro jeden mówi tak a drugi inaczej...
Katechizm mowi jednoznacznie... Papiez mowi jednoznacznie..
ale trzeba pamietac ze ksieza to tez ludzie..
jak nad czym sie zastanawiam, to czytam czytam (ale nie w jakis gazetach..tylko w Pismie Sw lub na katolickich portalach),
szukam..tak dlugo az znajde odpowiedz.
z wiara nikt nie mowi, ze bedzie latwo.. :)
pozdrawiam!
ale trzeba pamietac ze ksieza to tez ludzie..
jak nad czym sie zastanawiam, to czytam czytam (ale nie w jakis gazetach..tylko w Pismie Sw lub na katolickich portalach),
szukam..tak dlugo az znajde odpowiedz.
z wiara nikt nie mowi, ze bedzie latwo.. :)
pozdrawiam!
dzisiejsza wiadomość na portalu interia "Muzułmanie na całym świecie rozpoczęli miesiąc postu, Ramadan, w czasie którego od świtu do zmierzchu obowiązuje zakaz picia i jedzenia, a także palenia tytoniu i obcowania płciowego" to jest dopiero :) cały dzień bez jedzenia i picia to nic....ale bez seksu :P (nie brac na poważnie żeby zaraz awantury nie było, że ja bezbożnica albo jakaś swirnięta że dnia bez seksu nie wytrzymam)
bezpiecznie jest wtedy, gdy nie ma owulacji ... gdyby obserwowała organizm nie zaszłaby w ciążę, bo jak się okazało, nie była tydizeń przed miesiączką, tylko miała wydłużony cykl ... a to co w tym przypadku zostało zastosowane to tzw kalendarzyk ... czyli ten twór, który jest mylony z NPR a niema z nim nic wspolnego ...
papilio1@op.pl
do mw: ja poproszę na maila (akorecka@wp.pl )
ej! nei chcialam Cie atakowac!
tokio tez nie = chyba:)
sredni cykl moze tak trwa..niestety moje trwaja 31-50 (nawet jesli sie zestresuje..) ale owulacja zawsze jest, ale w rozne dni cyklu... :)
wiec wedlug tego to eheheh:)
ty chyba mowisz o kalendarzyku:)
a my mowimy o NPR. jak chcesz to poczytaj, jak cos to moge Ci stworzyc wlasne opowiadania i wyslac na maila :)

[/url]
ej! nei chcialam Cie atakowac!
tokio tez nie = chyba:)
sredni cykl moze tak trwa..niestety moje trwaja 31-50 (nawet jesli sie zestresuje..) ale owulacja zawsze jest, ale w rozne dni cyklu... :)
wiec wedlug tego to eheheh:)
ty chyba mowisz o kalendarzyku:)
a my mowimy o NPR. jak chcesz to poczytaj, jak cos to moge Ci stworzyc wlasne opowiadania i wyslac na maila :)

[/url]
Hhe Olimpia myślałam, że już wątek zaniknie :)...Ladycomp wg religii katolickiej to grzech! Uprawianie sexu tylko dla przyjemności a nie z powodu chęci posiadania dziecka jest grzechem! Obojętnie czy stosujesz antykoncepcje naturalną czy chemiczną czy jakiekolwiek inne sposoby jeżeli świadomie kochasz sie wtedy kiedy wiesz, że ciaże nie zajdziesz to grzeszysz. Wg mnie to chore no ale takie dziwne niektóre ideologie są w katolicyźmie...
olimpia20111 napisał(a):
> to niby tak :) heheh.....mojej siostry przyjaciola poszla do
> spowiedzi jak juz byla w ciazy i powiedziala ksiedzu ze kochali
> sie ....no a wiadomo ze to nie dla dziecka bo juz jedno w
> brzuszku jest :) ksiadz jej na to odpowiedział "No to co ?
> przeciez drugiej pary uszu mu nie dorobicie.." :)
>
heheehhe:) dobre:)))
> to niby tak :) heheh.....mojej siostry przyjaciola poszla do
> spowiedzi jak juz byla w ciazy i powiedziala ksiedzu ze kochali
> sie ....no a wiadomo ze to nie dla dziecka bo juz jedno w
> brzuszku jest :) ksiadz jej na to odpowiedział "No to co ?
> przeciez drugiej pary uszu mu nie dorobicie.." :)
>
heheehhe:) dobre:)))
a ja słyszałam, ze seksu nie uprawia się tylko z chęci posiadania potomstwa, było to w jakimś poradniku katolickim dla nowożeńców ... napisali tam, ze małżonkowie moga wobić wszytsko co sprawia im przyjemność, można współżyć z potrzeby bliskości, chcęci podtrzymania wiezi małżęńskiech itd ... czytałam tam, ze seks to nie grzech, jeśłi się współżyje z małżonkiem i z miłości do niego ... na pewno są różne interpretacje zasad kościelnych, ale ta że tylko z myślą o poczęciu dziecka należy współżyć jest juz chyab za bardzo radykalna ... no bo znając zasady NPR (gorliwi katolicy powinni wg. Kościoła) można trafić w owulację co do dnia ... na to wychodzi, ze chcąc mieć 2 dzieci będziemy współżyć 2 razy w ciągu życia :D
papilio1@op.pl
o wsyztsko zależy od księdza jak nam sie trafi liberalny to jest luzik...my mieszkamy razem bez ślubu i przyjmujemy kolęde raz przyszedl ksiądz to dał nam taki wykład, że mój to prawie niewytrzymał-szturchałam go cały czas żeby nic nie powiedział...a raz był taki który podszedł do tego na luzie jeszcze zartowaliśmy sobie o obowiązkach domowych o tym kto ścieli łóżko:)
tokio napisał(a):
> a ja słyszałam, ze seksu nie uprawia się tylko z chęci
> posiadania potomstwa, było to w jakimś poradniku katolickim dla
> nowożeńców ... napisali tam, ze małżonkowie moga wobić wszytsko
> co sprawia im przyjemność, można współżyć z potrzeby bliskości,
> chcęci podtrzymania wiezi małżęńskiech itd ... czytałam tam, ze
> seks to nie grzech, jeśłi się współżyje z małżonkiem i z
> miłości do niego ... na pewno są różne interpretacje zasad
> kościelnych, ale ta że tylko z myślą o poczęciu dziecka należy
> współżyć jest juz chyab za bardzo radykalna ... no bo znając
> zasady NPR (gorliwi katolicy powinni wg. Kościoła) można trafić
> w owulację co do dnia ... na to wychodzi, ze chcąc mieć 2
> dzieci będziemy współżyć 2 razy w ciągu życia :D
tak samo uwazam..
> a ja słyszałam, ze seksu nie uprawia się tylko z chęci
> posiadania potomstwa, było to w jakimś poradniku katolickim dla
> nowożeńców ... napisali tam, ze małżonkowie moga wobić wszytsko
> co sprawia im przyjemność, można współżyć z potrzeby bliskości,
> chcęci podtrzymania wiezi małżęńskiech itd ... czytałam tam, ze
> seks to nie grzech, jeśłi się współżyje z małżonkiem i z
> miłości do niego ... na pewno są różne interpretacje zasad
> kościelnych, ale ta że tylko z myślą o poczęciu dziecka należy
> współżyć jest juz chyab za bardzo radykalna ... no bo znając
> zasady NPR (gorliwi katolicy powinni wg. Kościoła) można trafić
> w owulację co do dnia ... na to wychodzi, ze chcąc mieć 2
> dzieci będziemy współżyć 2 razy w ciągu życia :D
tak samo uwazam..
po prostu zastanawiam sie po co.. zabobon? Rodzice kaza? Nie chcesz się wyłamywać z kultury?
Mam podstawy, żeby pytac, bo mowiac pewne prawdy rzekomo katolickie mowisz o tym jaka ja jestem.. a czuje, ze pod wzgledem moralnym sie roznimy..
twoje slowa:
„o wsyztsko zależy od księdza jak nam sie trafi liberalny to jest luzik”
„a również nie zgadzam się z niektórymi "prawdami" głodzonymi przez kościół…”
'liberalna katoliczka' - A co to jest w ogole cos takiego? Co to oznacza? Ze wybierasz sobie prawdy, w które chcesz Wierzyc, a o reszcie mowisz: bee ?
'smiesznie konserwatywna religia'
Czy jest cos oprocz slubu, w bialej sukni z welonem symbolizującym czystość przedmalzenska, z czym się zgadzasz w katolickim Kosciele?
„wg kościoła najlepiej być ascetą...żadnych przyjemności...ziemianka, suchy chleb i woda do tego jeszcze pokora to najlepsze życie...przecież obżeranie się słodyczami- co uwielbiam :) ”
„dodam jeszcze kilka katolickich zasad:
-brak imprez-brak papierosów-brak alkoholu i innych uzywek :) np. kawy- brak mieszkania przed slubem- nie dość ze brak seksu to jeszcze brak namiętnych pocałunków bo one są fuj ble i prowadzą do podniecenia tak nam katechetka mówiła w szkole...”
„Ladycomp wg religii katolickiej to grzech! Uprawianie sexu tylko dla przyjemności a nie z powodu chęci posiadania dziecka jest grzechem!”
Przekręcasz katolicyzm (chyba po prostu nie do konca wiesz, w Kogo i co my wierzymy)..
I nie dziw się czemu pytam..
Mam podstawy, żeby pytac, bo mowiac pewne prawdy rzekomo katolickie mowisz o tym jaka ja jestem.. a czuje, ze pod wzgledem moralnym sie roznimy..
twoje slowa:
„o wsyztsko zależy od księdza jak nam sie trafi liberalny to jest luzik”
„a również nie zgadzam się z niektórymi "prawdami" głodzonymi przez kościół…”
'liberalna katoliczka' - A co to jest w ogole cos takiego? Co to oznacza? Ze wybierasz sobie prawdy, w które chcesz Wierzyc, a o reszcie mowisz: bee ?
'smiesznie konserwatywna religia'
Czy jest cos oprocz slubu, w bialej sukni z welonem symbolizującym czystość przedmalzenska, z czym się zgadzasz w katolickim Kosciele?
„wg kościoła najlepiej być ascetą...żadnych przyjemności...ziemianka, suchy chleb i woda do tego jeszcze pokora to najlepsze życie...przecież obżeranie się słodyczami- co uwielbiam :) ”
„dodam jeszcze kilka katolickich zasad:
-brak imprez-brak papierosów-brak alkoholu i innych uzywek :) np. kawy- brak mieszkania przed slubem- nie dość ze brak seksu to jeszcze brak namiętnych pocałunków bo one są fuj ble i prowadzą do podniecenia tak nam katechetka mówiła w szkole...”
„Ladycomp wg religii katolickiej to grzech! Uprawianie sexu tylko dla przyjemności a nie z powodu chęci posiadania dziecka jest grzechem!”
Przekręcasz katolicyzm (chyba po prostu nie do konca wiesz, w Kogo i co my wierzymy)..
I nie dziw się czemu pytam..
czy ja Cie atakuje? kazdy ma wolna wole..
juz pisalam ze nie chce Cie atakowac..
i myslalam ze wyjasnilam po co pytam o takie rzeczy...
nie mam zadnej przyjemnosci w tym, chcialam po prostu zebys pomyslala po co to wszystko robisz?
bo ja wiem z jakiego powodu biore slub koscielny...
ja po prostu lubie drazyc:)
i najchetniej zapytalabym Cie o jaki brak konsekwencji w moich wypowiedziach Ci chodzi.. ?
juz pisalam ze nie chce Cie atakowac..
i myslalam ze wyjasnilam po co pytam o takie rzeczy...
nie mam zadnej przyjemnosci w tym, chcialam po prostu zebys pomyslala po co to wszystko robisz?
bo ja wiem z jakiego powodu biore slub koscielny...
ja po prostu lubie drazyc:)
i najchetniej zapytalabym Cie o jaki brak konsekwencji w moich wypowiedziach Ci chodzi.. ?
a jezeli chodzi o liberalny katolicyzm to cos takiego istnieje ( oczywiscie jest to przenosnia jesli wiesz o co chodzi) jest to juz bardzo powszechne na zachodzie tylko w naszym chorym kraju jeszcze nie za bardzo ludzie wiedza o co w tym chodzi...ale u nas to nie za bardzo chodzi o sama religie tylko o ogólną instytucje koscioła
Re: seks przed czy po slubie?
Autor: niezapominajka 03-09-2008 13:22 wyślij odpowiedź
to nie żarty tylko poważna sprawa...:) dodam jeszcze kilka katolickich zasad:
-brak imprez-brak papierosów-brak alkoholu i innych uzywek :) np. kawy- brak mieszkania przed slubem- nie dość ze brak seksu to jeszcze brak namiętnych pocałunków bo one są fuj ble i prowadzą do podniecenia tak nam katechetka mówiła w szkole...nie urażając katoliczek to naprawde w niektórych kwestiach katolicyzm jest aż smiesznie konserwatywną religią
ostatnie zdanie
Autor: niezapominajka 03-09-2008 13:22 wyślij odpowiedź
to nie żarty tylko poważna sprawa...:) dodam jeszcze kilka katolickich zasad:
-brak imprez-brak papierosów-brak alkoholu i innych uzywek :) np. kawy- brak mieszkania przed slubem- nie dość ze brak seksu to jeszcze brak namiętnych pocałunków bo one są fuj ble i prowadzą do podniecenia tak nam katechetka mówiła w szkole...nie urażając katoliczek to naprawde w niektórych kwestiach katolicyzm jest aż smiesznie konserwatywną religią
ostatnie zdanie
niezapominajka napisał(a):
> a jezeli chodzi o liberalny katolicyzm to cos takiego istnieje
> ( oczywiscie jest to przenosnia jesli wiesz o co chodzi) jest
> to juz bardzo powszechne na zachodzie tylko w naszym chorym
> kraju jeszcze nie za bardzo ludzie wiedza o co w tym
> chodzi...ale u nas to nie za bardzo chodzi o sama religie tylko
> o ogólną instytucje koscioła
no tak, w naszym chorym, zacofanym kraju jeszcze sie wierzy w Boga,
a trzeba dazyc do wielkiego, wspanialego Zachodu..
ja tam nie chce:P
> a jezeli chodzi o liberalny katolicyzm to cos takiego istnieje
> ( oczywiscie jest to przenosnia jesli wiesz o co chodzi) jest
> to juz bardzo powszechne na zachodzie tylko w naszym chorym
> kraju jeszcze nie za bardzo ludzie wiedza o co w tym
> chodzi...ale u nas to nie za bardzo chodzi o sama religie tylko
> o ogólną instytucje koscioła
no tak, w naszym chorym, zacofanym kraju jeszcze sie wierzy w Boga,
a trzeba dazyc do wielkiego, wspanialego Zachodu..
ja tam nie chce:P
tak naprawdę jestem ateistką i piszę pracę magisterską na temat religii katolickiej i badam zachowania nadgorliwych katoliczek, które dużo krzyczą o tym jak czytają pismo święte i jak przestrzegają jego zasad a tak naprawde są przepełnione obłudą, zazdrością, ninawiścią do bliźnich...a to forum jest najlepszym miejscem żeby prowadzić badania na ten temat :)
nie jestesmy zasciankowym, tylko jeszcze kocsiol w polsce nie zastosowal postanowiem synodu watykanskiego II. a kosciol katolicki w anglii nie jest wcale o wiele bardziej "liberalny", to wszystko zalezy od indywidualnych ksiazy a nie kraju. teraz przynajmej tu duzo sie slyszy o tym zeby "pozwolic" katolikom uzywac prezerwatywy w Afryce ze wzgledu na HIV, ciekawe jak to sie skonczy. a wogle to najwicej katolikow jest w ameryce poludniowej, filipinach i oni sa jeszcze bardziej konserwatywni niz polacy i raczej beda przeciw jakiejkolwiek zmianom. a co do antykoncepcji naturalnej i tabletkom to dalej tlumaczenie kosciola mi nie do konca wyjasnia roznice i dlaczego jedno jest zle a drugie ok.
tez sie zastanawiam jak jest roznica dla koscila w tabletkach a naturalnych metodach tak czy siak zapobiegam ciazy. ja mysle tak, ze skoro Bog dal nam rozum a rozumni ludzie wymyslili antykoncepcje tabletki, wkladki itd wiec sa ok. juz od wiekow ludzie stosowali antykoncepcje i wtedy nikt nie robil im z tym problemow.a w dzisiejszych czasach kosciol powymyslal czego nam wolno a czego nie
Tylko, że pan na naukach mówił nam że KAŻDE współżycie powinno mieć na celu spłodzenie dziecka - po co więc tu jakakolwiek metoda (naturalna czy nie).
Kościół nie może się zdecydować na zajęcie jednoznacznego stanowiska niestety. Co ksiądz (lub pan od nauk) to inna teoria.
Kościół nie może się zdecydować na zajęcie jednoznacznego stanowiska niestety. Co ksiądz (lub pan od nauk) to inna teoria.
[url=http://www.waszslub.pl]

niestety nie wszyscy na naukach są kompetentni i znają dokładnie naukę Kościoła - wielkie niestety.
Ale to nas nie zwalnia (oczywiście tych szukających i drążących temat) od własnoręcznego poszukiwania w samym źródle.
Współżycie według Kościoła ma 2 wymiary - prokreacyjny i budowania więzi. Gdyby każde współżycie nieprowadzące do poczęcia było grzechem, wówczas po co byłby NPR - chyba tylko po to, żeby trafnie określić okres płodny i przymusowo w nim współżyć.
Skoro jednak dopuszcza się NPR, a więc korzystanie z okresów, kiedy kobieta nie jest w stanie zajść w ciążę, to oznacza nie mniej nie więcej, że sam seks, bez cech prokreacyjnych, jest bardzo ważny dla małżonków właśnie pod względem budowania więzi między nimi. Z tym oczywiście zastrzeżeniem, że SZANUJEMY człowieka takiego, jakim Pan Bóg go stworzył, bez ingerencji w naturalny rytm współżycia i cykl organizmu.
Ale to nas nie zwalnia (oczywiście tych szukających i drążących temat) od własnoręcznego poszukiwania w samym źródle.
Współżycie według Kościoła ma 2 wymiary - prokreacyjny i budowania więzi. Gdyby każde współżycie nieprowadzące do poczęcia było grzechem, wówczas po co byłby NPR - chyba tylko po to, żeby trafnie określić okres płodny i przymusowo w nim współżyć.
Skoro jednak dopuszcza się NPR, a więc korzystanie z okresów, kiedy kobieta nie jest w stanie zajść w ciążę, to oznacza nie mniej nie więcej, że sam seks, bez cech prokreacyjnych, jest bardzo ważny dla małżonków właśnie pod względem budowania więzi między nimi. Z tym oczywiście zastrzeżeniem, że SZANUJEMY człowieka takiego, jakim Pan Bóg go stworzył, bez ingerencji w naturalny rytm współżycia i cykl organizmu.
[url=www.nawieszaczku.pl]
[/url]
[/url]
a co do wszelkich dywagacji na temat seksu przedmałżeńskiego: wierzącego powinny w jakimś stopniu zastanowić słowa Jezusa:"Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa"
I jeszcze małe przypomnienie z Księgi Rodzaju: "Mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem" (Rdz 2, 24).
I wyciąg prosto z KKK:
2362 "Akty... przez które małżonkowie jednoczą się z sobą w sposób intymny i czysty, są uczciwe i godne; a jeśli spełniane są prawdziwie po ludzku, są oznaką i podtrzymaniem wzajemnego oddania się, przez które małżonkowie ubogacają się sercem radosnym i wdzięcznym". Płciowość jest źródłem radości i przyjemności:
Sam Stwórca sprawił... że małżonkowie we wspólnym, całkowitym oddaniu się fizycznym doznają przyjemności i szczęścia cielesnego i duchowego. Gdy więc małżonkowie szukają i używają tej przyjemności, nie czynią niczego złego, korzystają tylko z tego, czego udzielił im Stwórca. I w tym jednak powinni małżonkowie umieć pozostawać w granicach słusznego umiarkowania.
2363 "Przez zjednoczenie małżonków urzeczywistnia się podwójny cel małżeństwa: dobro samych małżonków i przekazywanie życia. Nie można rozdzielać tych dwóch znaczeń, czyli wartości małżeństwa, bez naruszenia życia duchowego małżonków i narażenia dobra małżeństwa oraz przyszłości rodziny. Miłość małżeńska mężczyzny i kobiety powinna więc spełniać podwójne wymaganie: wierności i płodności."
I jeszcze małe przypomnienie z Księgi Rodzaju: "Mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem" (Rdz 2, 24).
I wyciąg prosto z KKK:
2362 "Akty... przez które małżonkowie jednoczą się z sobą w sposób intymny i czysty, są uczciwe i godne; a jeśli spełniane są prawdziwie po ludzku, są oznaką i podtrzymaniem wzajemnego oddania się, przez które małżonkowie ubogacają się sercem radosnym i wdzięcznym". Płciowość jest źródłem radości i przyjemności:
Sam Stwórca sprawił... że małżonkowie we wspólnym, całkowitym oddaniu się fizycznym doznają przyjemności i szczęścia cielesnego i duchowego. Gdy więc małżonkowie szukają i używają tej przyjemności, nie czynią niczego złego, korzystają tylko z tego, czego udzielił im Stwórca. I w tym jednak powinni małżonkowie umieć pozostawać w granicach słusznego umiarkowania.
2363 "Przez zjednoczenie małżonków urzeczywistnia się podwójny cel małżeństwa: dobro samych małżonków i przekazywanie życia. Nie można rozdzielać tych dwóch znaczeń, czyli wartości małżeństwa, bez naruszenia życia duchowego małżonków i narażenia dobra małżeństwa oraz przyszłości rodziny. Miłość małżeńska mężczyzny i kobiety powinna więc spełniać podwójne wymaganie: wierności i płodności."
[url=www.nawieszaczku.pl]
[/url]
[/url]
Nusia, na związek z facetem, który przez ponad połowę swojego życia trenował wyłącznie masturbację ani Księga Rodzaju, ani księga czarów nawet nie pomoże. Jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że facet jest nieodwracalnie skrzywiony.
Seks dopiero po ślubie? Jestem za. O ile pobierają się osiemnastolatkowie.
Seks dopiero po ślubie? Jestem za. O ile pobierają się osiemnastolatkowie.
Agatha napisał(a):
> Nusia, na związek z facetem, który przez ponad połowę swojego
> życia trenował wyłącznie masturbację ani Księga Rodzaju, ani
> księga czarów nawet nie pomoże. Jest bardzo duże
> prawdopodobieństwo, że facet jest nieodwracalnie skrzywiony.
>
> Seks dopiero po ślubie? Jestem za. O ile pobierają się
> osiemnastolatkowie.
>
Nie tylko osiemnastolatkowie są w stanie nie uprawiać seksu i być mimo to szczęśliwi:P
A jeśli chodzi o to, co napisałaś wyżej, to mogę tylko wzruszyć ramionami... Ludzie sami sobie robią pod górę. Nikt inny, tylko oni sami.
> Nusia, na związek z facetem, który przez ponad połowę swojego
> życia trenował wyłącznie masturbację ani Księga Rodzaju, ani
> księga czarów nawet nie pomoże. Jest bardzo duże
> prawdopodobieństwo, że facet jest nieodwracalnie skrzywiony.
>
> Seks dopiero po ślubie? Jestem za. O ile pobierają się
> osiemnastolatkowie.
>
Nie tylko osiemnastolatkowie są w stanie nie uprawiać seksu i być mimo to szczęśliwi:P
A jeśli chodzi o to, co napisałaś wyżej, to mogę tylko wzruszyć ramionami... Ludzie sami sobie robią pod górę. Nikt inny, tylko oni sami.
[url=www.nawieszaczku.pl]
[/url]
[/url]
cały czas zastanawia mnie powoływanie się na "nie cudzołóż" :)
definicje słowa
cudzołożyć:
*uprawiać seks z osobą będącą w związku małżeńskim lub samemu będąc w takim związku (http://www.sjp.pl/co/cudzo%B3o%BFy%E6)
Cudzołóstwo:
*termin religijny, określający zdradę małżeńską. Oznacza stosunek płciowy z cudzą żoną lub z cudzym mężem. Niekiedy definicja jest rozszerzana na stosunek pomiędzy osobą pozostającą w związku małżeńskim, a kimkolwiek oprócz własnego męża lub żony.
Teologia katolicka wyróżnia cudzołóstwo zwykłe (gdy jedna z uczestniczących w nim osób pozostaje w związku małżeńskim) i podwójne (gdy obydwie osoby są związane małżeństwami). (http://pl.wikipedia.org/wiki/Cudzo%C5%82%C3%B3stwo)
cudzołóstwo (Wilga)
rz. n I ‘stosunek seksualny z cudzą żoną lub cudzym mężem’
cudzołożyć (Wilga)
cz. ndk VIIa ‘mieć stosunek seksualny z osobą będącą czyjąś żoną lub czyimś mężem’ (http://portalwiedzy.onet.pl/abc-polszczyzna.html?S=Cu&tr=pol-pol)
cudzołóstwo
* stosunek płciowy z cudzą żoną lub cudzym mężem
(http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=cudzo%B3o%BFy%E6)
przecież - w przypadku narzeczonych - nie uprawiają seksu osoby będące w związkach(małżeńskich) z innymi osobami... :P
tylko (prawie) małżonkowie :)
definicje słowa
cudzołożyć:
*uprawiać seks z osobą będącą w związku małżeńskim lub samemu będąc w takim związku (http://www.sjp.pl/co/cudzo%B3o%BFy%E6)
Cudzołóstwo:
*termin religijny, określający zdradę małżeńską. Oznacza stosunek płciowy z cudzą żoną lub z cudzym mężem. Niekiedy definicja jest rozszerzana na stosunek pomiędzy osobą pozostającą w związku małżeńskim, a kimkolwiek oprócz własnego męża lub żony.
Teologia katolicka wyróżnia cudzołóstwo zwykłe (gdy jedna z uczestniczących w nim osób pozostaje w związku małżeńskim) i podwójne (gdy obydwie osoby są związane małżeństwami). (http://pl.wikipedia.org/wiki/Cudzo%C5%82%C3%B3stwo)
cudzołóstwo (Wilga)
rz. n I ‘stosunek seksualny z cudzą żoną lub cudzym mężem’
cudzołożyć (Wilga)
cz. ndk VIIa ‘mieć stosunek seksualny z osobą będącą czyjąś żoną lub czyimś mężem’ (http://portalwiedzy.onet.pl/abc-polszczyzna.html?S=Cu&tr=pol-pol)
cudzołóstwo
* stosunek płciowy z cudzą żoną lub cudzym mężem
(http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=cudzo%B3o%BFy%E6)
przecież - w przypadku narzeczonych - nie uprawiają seksu osoby będące w związkach(małżeńskich) z innymi osobami... :P
tylko (prawie) małżonkowie :)
AgusiaGda napisał(a):
> przecież - w przypadku narzeczonych - nie uprawiają seksu osoby
> będące w związkach(małżeńskich) z innymi osobami... :P
> tylko (prawie) małżonkowie :)
>
"Prawie" robi dużą różnicę ;)
tak dla uzupełnienia tematu - wyciąg z KKK:
2350 Narzeczeni są powołani do życia w czystości przez zachowanie wstrzemięźliwości. Poddani w ten sposób próbie, odkryją wzajemny szacunek, będą uczyć się wierności i nadziei na otrzymanie siebie nawzajem od Boga. Przejawy czułości właściwe miłości małżeńskiej powinni zachować na czas małżeństwa. Powinni pomagać sobie wzajemnie we wzrastaniu w czystości.
i jeszcze tu:
2391 Wiele osób zamierzających zawrzeć małżeństwo domaga się dzisiaj swoistego prawa do próby. Bez względu na powagę tego zamiaru ci, którzy podejmują przedmałżeńskie stosunki płciowe, "nie są w stanie zabezpieczyć szczerości i wierności relacji międzyosobowej mężczyzny i kobiety, a zwłaszcza nie mogą ustrzec tego związku przed niestałością pożądania i samowoli". Zjednoczenie cielesne jest moralnie godziwe jedynie wtedy, gdy wytworzyła się ostateczna wspólnota życia między mężczyzną i kobietą. Miłość ludzka nie toleruje "próby". Domaga się całkowitego i ostatecznego wzajemnego daru z siebie.
> przecież - w przypadku narzeczonych - nie uprawiają seksu osoby
> będące w związkach(małżeńskich) z innymi osobami... :P
> tylko (prawie) małżonkowie :)
>
"Prawie" robi dużą różnicę ;)
tak dla uzupełnienia tematu - wyciąg z KKK:
2350 Narzeczeni są powołani do życia w czystości przez zachowanie wstrzemięźliwości. Poddani w ten sposób próbie, odkryją wzajemny szacunek, będą uczyć się wierności i nadziei na otrzymanie siebie nawzajem od Boga. Przejawy czułości właściwe miłości małżeńskiej powinni zachować na czas małżeństwa. Powinni pomagać sobie wzajemnie we wzrastaniu w czystości.
i jeszcze tu:
2391 Wiele osób zamierzających zawrzeć małżeństwo domaga się dzisiaj swoistego prawa do próby. Bez względu na powagę tego zamiaru ci, którzy podejmują przedmałżeńskie stosunki płciowe, "nie są w stanie zabezpieczyć szczerości i wierności relacji międzyosobowej mężczyzny i kobiety, a zwłaszcza nie mogą ustrzec tego związku przed niestałością pożądania i samowoli". Zjednoczenie cielesne jest moralnie godziwe jedynie wtedy, gdy wytworzyła się ostateczna wspólnota życia między mężczyzną i kobietą. Miłość ludzka nie toleruje "próby". Domaga się całkowitego i ostatecznego wzajemnego daru z siebie.
[url=www.nawieszaczku.pl]
[/url]
[/url]
i jeszcze jedno - współżycie narzeczonych może i nie jest cudzołóstwem, ale, co mówi KKK?:
2353 Nierząd jest zjednoczeniem cielesnym między wolnym mężczyzną i wolną kobietą poza małżeństwem. Jest on w poważnej sprzeczności z godnością osoby ludzkiej i jej płciowości w sposób naturalny podporządkowanej dobru małżonków, jak również przekazywaniu życia i wychowaniu dzieci
Nierząd chyba brzmi jeszcze gorzej :P
2353 Nierząd jest zjednoczeniem cielesnym między wolnym mężczyzną i wolną kobietą poza małżeństwem. Jest on w poważnej sprzeczności z godnością osoby ludzkiej i jej płciowości w sposób naturalny podporządkowanej dobru małżonków, jak również przekazywaniu życia i wychowaniu dzieci
Nierząd chyba brzmi jeszcze gorzej :P
[url=www.nawieszaczku.pl]
[/url]
[/url]
Należy kochać się najlepiej dwa lata po ślubie stosować metodę kalendarzykową, a jeszcze lepiej kochać się w workach na głowie w obecności zakonnicy. Ludzie jakie wy macie problemy! Jeśli ktoś chce się kochać przed ślubem to niech to robi :-) jeśli ktoś nie chce to niech tego nie robi, a takie wywody na forum i przekonywanie na siłę, że to ja mam racje, a ty jesteś skończonym debilem, wedle mnie mija się celem. Bo nikt nikogo nie przekona tak naprawdę. Według mnie to temat z cyklu pierdolenie o Szopenie i picie piany z niczego.
[URL="http://www.whenismywedding.com/"]
[/URL]
[/URL]
Ja mysle, ze kosciol sobie nie radzi z tempem zycia jakie mamy teraz.
Ludzie ze wszystkim sie spiesza, pomyslcie - jakie my mamy doswiadczenia a jakie mieli nasi rodzice. Ile doznan, informacji, bodzcow.
Kiedys odprowadzic dziewczyne po prywatce to bylo gorszace, teraz to sie konczy zupelnie inaczej.
Nasze pokolenie strasznie sie ze wszystkim spieszy - chcemy wszystko, wiecej i natychmiast.
A kosciol zostal pareset lat wstecz.
Stad ten problem - ktos zyje na innych obrotach, ktos chce wyprzedzic czas. I pozniej biora sie takie watki na forum ;)
I tak zobaczycie - za pare lat pokolenie naszych dzieci bedize nas gorszyc :)
Generalnie ja jestem z tych, co gdyby mogla to chcialaby miec dwa zycia, albo i wiecej, albo 48 godzinna dobe.
Co nie oznacza ze latam na prawo i na lewo do lozka z kim popadnie.
Nie oznacza, ze my sie nie szanujemy, mimo ze mieszkamy razem od lat, nie zwariowalam od antykoncepcji, facet mnie nie bije, nie bzyka babek na boku i nie jestem potencjalna morderczynia.
Cos do konca nie jest tak z tymi prawdami ogolnymi ;) Bo niby zle, ale jest dobrze.
Ludzie ze wszystkim sie spiesza, pomyslcie - jakie my mamy doswiadczenia a jakie mieli nasi rodzice. Ile doznan, informacji, bodzcow.
Kiedys odprowadzic dziewczyne po prywatce to bylo gorszace, teraz to sie konczy zupelnie inaczej.
Nasze pokolenie strasznie sie ze wszystkim spieszy - chcemy wszystko, wiecej i natychmiast.
A kosciol zostal pareset lat wstecz.
Stad ten problem - ktos zyje na innych obrotach, ktos chce wyprzedzic czas. I pozniej biora sie takie watki na forum ;)
I tak zobaczycie - za pare lat pokolenie naszych dzieci bedize nas gorszyc :)
Generalnie ja jestem z tych, co gdyby mogla to chcialaby miec dwa zycia, albo i wiecej, albo 48 godzinna dobe.
Co nie oznacza ze latam na prawo i na lewo do lozka z kim popadnie.
Nie oznacza, ze my sie nie szanujemy, mimo ze mieszkamy razem od lat, nie zwariowalam od antykoncepcji, facet mnie nie bije, nie bzyka babek na boku i nie jestem potencjalna morderczynia.
Cos do konca nie jest tak z tymi prawdami ogolnymi ;) Bo niby zle, ale jest dobrze.
Też mi się wydaje że kościół został nieco za światem. Jeszcze parę lat temu poza Bogiem wierzyłam też w Kościół, ale po tych wszystkich aferach dzieciowych, albo księżach, którzy to nie dość że płodzą dziecko to jeszcze namawiają do jego zabicia to Kościół przestał mi się podobać. Szczytem było jak po wyborach 2005 usłyszałam na pasterce kazanie na temat tego jak dobrze ludzie zrobili że PiS wybrali, że tylko ta partia jest w stanie zbawić nasz kraj. Rozumiecie to?? Człowiek na pasterkę przychodzi się pomodlić, a tu CAŁE kazanie o rządach PiSu - to chyba lekka przesada i jak w tym momencie ma się Kościół do Boga??
A odnośnie księży, to tak na prawdę po co im celibat, skoro i tak nie wytrzymują (nie mówię że wszyscy). Czy kościół nie mógłby wyjść im na przeciw i zezwolić im na zawieranie związków małżeńskich?? Przecież jak piszecie ksiądz też człowiek..
A odnośnie księży, to tak na prawdę po co im celibat, skoro i tak nie wytrzymują (nie mówię że wszyscy). Czy kościół nie mógłby wyjść im na przeciw i zezwolić im na zawieranie związków małżeńskich?? Przecież jak piszecie ksiądz też człowiek..
[url=http://www.waszslub.pl]

tylko i wylacznie po slubie :)
i nie uwazam w tym wzgledzie pogladow kosciola za przestarzale, powiedzcie mi co w tym przestarzalego, ze:
1.Kosciol chce nas uchronic przed nieslubnymi dziecmi.
2.przed alimentami
3.przed chorobami wenerycznymi?
4.Aborcjami
5.Antykoncepcja ktora nierzadko rujnuje zdrowie albo stwarza problemy z zajsciem w ciaze po jej odstawieniu?
Czy rzeczywiscie to uwazacie za przestarzale?
poza tym wiara nie jest dla mnie jedynym wskaznikiem jesli chodzi o seks przed slubem. Ja chce to przezyc tylko z jednym mezczyzna - moim Mezem. Piszecie ze i tak chcecie byc z tym mezczyzna, ze to Wasz jedyny itd, ale nie wiecie tego napewno zanim nie powiecie sobie "tak" przed oltarzem. Wystarczy przypomniec sobie niektore hostorie chocby z weselnika, kiedy ludzie rozstawali sie na krotko przed slubem, a niby byli pewni, tak sie kochali, 100% ze sie pobiora, i co?
co do stwierdzenia ze nie chcecie kota w worku, to zgadzam sie ze to jest traktowanie przyszlego meza jak towar. Ludzie, przeciez to jest czlowiek a nie nowy telewizor!
Jesli kocham mojego meza, to zadne problemy w lozku nie sa nie do przejscia, takie jest moje zdanie. Piszecie ze niedopasowanie seksualne moze doprowadzic do rozwodu, a co w sytuacji kiedy zaraz po slubie ktores z Was ulegnie wypadkowi i bedzie sparalizowane od pasa w dol, co wtedy?? Koniec z seksem, trzeba sobie bedzie inaczej okazywac milosc, czy nie tego miedzy innymi ludzie sie ucza w narzeczaenstwie zachowujac czystosc? Oczywiscie nikomu tego nie zycze i sama bym nie chciala zeby mnie cos takiego spotkalo bo to wielka tragedia, jednak pokazuje ze to nie seks jest najwazniejszy tylko milosc, a to dwie rozne sprawy.
Wiec tylko po slubie :)
i nie uwazam w tym wzgledzie pogladow kosciola za przestarzale, powiedzcie mi co w tym przestarzalego, ze:
1.Kosciol chce nas uchronic przed nieslubnymi dziecmi.
2.przed alimentami
3.przed chorobami wenerycznymi?
4.Aborcjami
5.Antykoncepcja ktora nierzadko rujnuje zdrowie albo stwarza problemy z zajsciem w ciaze po jej odstawieniu?
Czy rzeczywiscie to uwazacie za przestarzale?
poza tym wiara nie jest dla mnie jedynym wskaznikiem jesli chodzi o seks przed slubem. Ja chce to przezyc tylko z jednym mezczyzna - moim Mezem. Piszecie ze i tak chcecie byc z tym mezczyzna, ze to Wasz jedyny itd, ale nie wiecie tego napewno zanim nie powiecie sobie "tak" przed oltarzem. Wystarczy przypomniec sobie niektore hostorie chocby z weselnika, kiedy ludzie rozstawali sie na krotko przed slubem, a niby byli pewni, tak sie kochali, 100% ze sie pobiora, i co?
co do stwierdzenia ze nie chcecie kota w worku, to zgadzam sie ze to jest traktowanie przyszlego meza jak towar. Ludzie, przeciez to jest czlowiek a nie nowy telewizor!
Jesli kocham mojego meza, to zadne problemy w lozku nie sa nie do przejscia, takie jest moje zdanie. Piszecie ze niedopasowanie seksualne moze doprowadzic do rozwodu, a co w sytuacji kiedy zaraz po slubie ktores z Was ulegnie wypadkowi i bedzie sparalizowane od pasa w dol, co wtedy?? Koniec z seksem, trzeba sobie bedzie inaczej okazywac milosc, czy nie tego miedzy innymi ludzie sie ucza w narzeczaenstwie zachowujac czystosc? Oczywiscie nikomu tego nie zycze i sama bym nie chciala zeby mnie cos takiego spotkalo bo to wielka tragedia, jednak pokazuje ze to nie seks jest najwazniejszy tylko milosc, a to dwie rozne sprawy.
Wiec tylko po slubie :)
W koncu przeczytalam caly watek. Ale sie rozpisalysie:)
Odpowiadajc na pytaniw w watku- przed a po jeszcze wiecej:)))
Do mw
Znalazlam w watku Twoja wypowiedz na temat antykoncepcji. Ze ksiedzu zalezy tylko na moim zbawieniu, ze ksiadz nie zarabia mowiac, ze pigulka jest fe...Moze i nie zarabia, ale na pewno na tym traci. Pigulka jest bardzo skuteczna metoda a co za tym idzie mniej parafian- mniej chrztow, komuni, slubow, pogrzebow. Kosciol popiera NPR. Nie przecze, ze moze byc skuteczna metoda. Trzeba sie po prostu nauczyc ja stosowac i poznac swoje cialo. Ale same widzicie , nawet w tym watku, ze nie wszyscy wiedza co to jest, ze czesto jest mylona z kalendarzykiem, ze ucza jej ludzie niekompetentni i wlasnie przez to jest mniej skuteczna, a biznes sie kreci:)))
Odpowiadajc na pytaniw w watku- przed a po jeszcze wiecej:)))
Do mw
Znalazlam w watku Twoja wypowiedz na temat antykoncepcji. Ze ksiedzu zalezy tylko na moim zbawieniu, ze ksiadz nie zarabia mowiac, ze pigulka jest fe...Moze i nie zarabia, ale na pewno na tym traci. Pigulka jest bardzo skuteczna metoda a co za tym idzie mniej parafian- mniej chrztow, komuni, slubow, pogrzebow. Kosciol popiera NPR. Nie przecze, ze moze byc skuteczna metoda. Trzeba sie po prostu nauczyc ja stosowac i poznac swoje cialo. Ale same widzicie , nawet w tym watku, ze nie wszyscy wiedza co to jest, ze czesto jest mylona z kalendarzykiem, ze ucza jej ludzie niekompetentni i wlasnie przez to jest mniej skuteczna, a biznes sie kreci:)))
[url=http://www.slub-wesele.pl]

zgodzę się, że NPR jest za mało reklamowane, za mało o nim informacji jest w obiegu, a za dużo stereotypów, przestarzałych informacji.
Jednak Kościołowi nie zależy na agresywnej reklamie - Bogu też nie, bo gdyby było inaczej, średnio co tydzień dokonywałby jakieś spektakularnego cudu, by przyciągnąć jak najwięcej do siebie. Ale wg lepsza jest wiara, gdy się nie widzi, a wierzy...
A co do tej całej dyskusji, w Ewangelii św. Mateusza jest napisane: "Nie dawajcie psom tego, co święte, ani nie rzucajcie pereł waszych przed wieprze, by ich przypadkiem nie podeptały nogami i obróciwszy się nie rozszarpały was".
Ostatnio ksiądz na kazaniu zinterpretował te słowa - abyśmy my, wierzący, nie próbowali na siłę przekazać swojej wiary niewierzącym - gdyż oni tego nie uszanują i nie zrozumieją, będąc poza Kościołem i widząc tylko to, co złe.
Co do księży, to chciałabym zauważyć, że Jezus nie wybrał na swoich uczniów ludzi idealnych. Chociażby Judasz, który go zdradził, czy Piotr, który zarzekał się, że pójdzie za Jezusem wszędzie i umrze za niego, jeśli będzie trzeba, a nie potrafił się do niego przyznać wobec obcych ludzi. Dziś nie jest inaczej - Bóg wciąż wybiera tych samych, ułomnych ludzi. Jezus ponadto powiedział do tego samego słabego Piotra:'Paś owce Moje' a także:"Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr, i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.”
Kto twierdzi, że Kościół jedno, a Bóg inne, że Kościół to instytucja, która jest oderwana od Boga, jest chyba w błędzie...
Jednak Kościołowi nie zależy na agresywnej reklamie - Bogu też nie, bo gdyby było inaczej, średnio co tydzień dokonywałby jakieś spektakularnego cudu, by przyciągnąć jak najwięcej do siebie. Ale wg lepsza jest wiara, gdy się nie widzi, a wierzy...
A co do tej całej dyskusji, w Ewangelii św. Mateusza jest napisane: "Nie dawajcie psom tego, co święte, ani nie rzucajcie pereł waszych przed wieprze, by ich przypadkiem nie podeptały nogami i obróciwszy się nie rozszarpały was".
Ostatnio ksiądz na kazaniu zinterpretował te słowa - abyśmy my, wierzący, nie próbowali na siłę przekazać swojej wiary niewierzącym - gdyż oni tego nie uszanują i nie zrozumieją, będąc poza Kościołem i widząc tylko to, co złe.
Co do księży, to chciałabym zauważyć, że Jezus nie wybrał na swoich uczniów ludzi idealnych. Chociażby Judasz, który go zdradził, czy Piotr, który zarzekał się, że pójdzie za Jezusem wszędzie i umrze za niego, jeśli będzie trzeba, a nie potrafił się do niego przyznać wobec obcych ludzi. Dziś nie jest inaczej - Bóg wciąż wybiera tych samych, ułomnych ludzi. Jezus ponadto powiedział do tego samego słabego Piotra:'Paś owce Moje' a także:"Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr, i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.”
Kto twierdzi, że Kościół jedno, a Bóg inne, że Kościół to instytucja, która jest oderwana od Boga, jest chyba w błędzie...
[url=www.nawieszaczku.pl]
[/url]
[/url]
No tak zginęło koło miliona tzw. czarownic albo niernych przez te wszystkie wieki. Wszystki w imię Boga plus Indianie w Ameryce wymordowani przez Hiszpanów także w imię głoszenia wiary katolickiej...
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
steefler napisał(a):
> Czyli rozumiem że wszystkie walki krzyżowe i palenie za herezję
> to też wola Boga? Wiesz, ilu ludzi zginęło wtedy niewinnych??
> Tego nie zrobił Bóg, tylko Kościół!
>
>
na podstawie czego to wnioskujesz? Napisałam, że Kościół składa się ze zwyczajnych, słabych, upadających ludzi. I że innego Kościoła Bóg by nie mógł ustanowić, bo innych ludzi na ziemi nie ma!
Najlepiej, jakby Księża byli święci i unosili się nad ziemią. Tylko, że oni niestety też są ludźmi.
> Czyli rozumiem że wszystkie walki krzyżowe i palenie za herezję
> to też wola Boga? Wiesz, ilu ludzi zginęło wtedy niewinnych??
> Tego nie zrobił Bóg, tylko Kościół!
>
>
na podstawie czego to wnioskujesz? Napisałam, że Kościół składa się ze zwyczajnych, słabych, upadających ludzi. I że innego Kościoła Bóg by nie mógł ustanowić, bo innych ludzi na ziemi nie ma!
Najlepiej, jakby Księża byli święci i unosili się nad ziemią. Tylko, że oni niestety też są ludźmi.
[url=www.nawieszaczku.pl]
[/url]
[/url]
witamy,
My jesteśmy już małżeństwem, ale zaczeliśmy współżyć przed ślubem, nie dlatego, że musieliśmy tylko dlatego, że chcieliśmy. Szacunek da drugiej osoby, to podstawa każdego związku. Obydwoje jesteśmy Katolikami i uważamy, że to jest bez znaczenia, bo zachowanie czystości przed ślubem nie jest do końca źle widziane u Księży, bo jak nam mówił jeden dominikanin w dniu ślubu, czystość należy zachować również po ślubie, przez całe życie bez zdrad i kłamstw jako małżeństwo.
My jesteśmy już małżeństwem, ale zaczeliśmy współżyć przed ślubem, nie dlatego, że musieliśmy tylko dlatego, że chcieliśmy. Szacunek da drugiej osoby, to podstawa każdego związku. Obydwoje jesteśmy Katolikami i uważamy, że to jest bez znaczenia, bo zachowanie czystości przed ślubem nie jest do końca źle widziane u Księży, bo jak nam mówił jeden dominikanin w dniu ślubu, czystość należy zachować również po ślubie, przez całe życie bez zdrad i kłamstw jako małżeństwo.
MACIEK I OLA napisał(a):
> witamy,
>
> My jesteśmy już małżeństwem, ale zaczeliśmy współżyć przed
> ślubem, nie dlatego, że musieliśmy tylko dlatego, że
> chcieliśmy. Szacunek da drugiej osoby, to podstawa każdego
> związku. Obydwoje jesteśmy Katolikami i uważamy, że to jest bez
> znaczenia, bo zachowanie czystości przed ślubem nie jest do
> końca źle widziane u Księży, bo jak nam mówił jeden dominikanin
> w dniu ślubu, czystość należy zachować również po ślubie, przez
> całe życie bez zdrad i kłamstw jako małżeństwo.
A więc w czym się przejawia wasz "katolicyzm"?
Pod drugie, sami piszecie, że powiedziano Wam, że czystość należy zachować również po ślubie. A słowo czystość jest troszkę inaczej rozumiane przed i po ślubie.(na szczęście:))
Z resztą każdy uważa, jak uważa, choć niewątpliwie dużo trudniej jest zachować czystość mimo wątpliwości co do tej kwestii, niż jej nie zachowywać i dorobić sobie do tego ideę.
> witamy,
>
> My jesteśmy już małżeństwem, ale zaczeliśmy współżyć przed
> ślubem, nie dlatego, że musieliśmy tylko dlatego, że
> chcieliśmy. Szacunek da drugiej osoby, to podstawa każdego
> związku. Obydwoje jesteśmy Katolikami i uważamy, że to jest bez
> znaczenia, bo zachowanie czystości przed ślubem nie jest do
> końca źle widziane u Księży, bo jak nam mówił jeden dominikanin
> w dniu ślubu, czystość należy zachować również po ślubie, przez
> całe życie bez zdrad i kłamstw jako małżeństwo.
A więc w czym się przejawia wasz "katolicyzm"?
Pod drugie, sami piszecie, że powiedziano Wam, że czystość należy zachować również po ślubie. A słowo czystość jest troszkę inaczej rozumiane przed i po ślubie.(na szczęście:))
Z resztą każdy uważa, jak uważa, choć niewątpliwie dużo trudniej jest zachować czystość mimo wątpliwości co do tej kwestii, niż jej nie zachowywać i dorobić sobie do tego ideę.
[url=www.nawieszaczku.pl]
[/url]
[/url]
nusia85 napisał(a):
> MACIEK I OLA napisał(a):
>
> > witamy,
> >
> > My jesteśmy już małżeństwem, ale zaczeliśmy współżyć przed
> > ślubem, nie dlatego, że musieliśmy tylko dlatego, że
> > chcieliśmy. Szacunek da drugiej osoby, to podstawa każdego
> > związku. Obydwoje jesteśmy Katolikami i uważamy, że to jest
> bez
> > znaczenia, bo zachowanie czystości przed ślubem nie jest do
> > końca źle widziane u Księży, bo jak nam mówił jeden
> dominikanin
> > w dniu ślubu, czystość należy zachować również po ślubie,
> przez
> > całe życie bez zdrad i kłamstw jako małżeństwo.
>
> A więc w czym się przejawia wasz "katolicyzm"?
nusia85 nie rozumiem? Znaczy to, że współżyjąc przed ślubem, nie jesteś już katolikiem??
> MACIEK I OLA napisał(a):
>
> > witamy,
> >
> > My jesteśmy już małżeństwem, ale zaczeliśmy współżyć przed
> > ślubem, nie dlatego, że musieliśmy tylko dlatego, że
> > chcieliśmy. Szacunek da drugiej osoby, to podstawa każdego
> > związku. Obydwoje jesteśmy Katolikami i uważamy, że to jest
> bez
> > znaczenia, bo zachowanie czystości przed ślubem nie jest do
> > końca źle widziane u Księży, bo jak nam mówił jeden
> dominikanin
> > w dniu ślubu, czystość należy zachować również po ślubie,
> przez
> > całe życie bez zdrad i kłamstw jako małżeństwo.
>
> A więc w czym się przejawia wasz "katolicyzm"?
nusia85 nie rozumiem? Znaczy to, że współżyjąc przed ślubem, nie jesteś już katolikiem??
mysle ze tu chodzi o jedno zycie trzeba dostosowywac do wiary a nie wiare do zycia,nie mozna wziac to jest wygodne a te ktore sa niewygodne zwalic na zacofanie kosciola lub zlych ksiezy. nikt nikomu nie zabroni spania przed ale nich i tez niech nikt sie nie zaslania wymowkami bo tak na prawde kazdy katolik powinnien wierzyc ze to Pan Jezus zalorzyl ten Kosciol i on jest przedstawicielem Jego na ziemi. moze i zmieni podejscie ale jak na razie kazdego katolika obowiazuja zasady ktore nalozyl i ze robi to nie zeby ludziom zycie utrudnic tylko zeby pomoc osiagnac zbawienie ktore jest celem kazdego wierzacego.
Jesli chcemy byc katolikami to powinnismy zgadzac sie z zasadami, ktore Bog ustanowil. chyba najlepiej sie zastanowic po co sa te zasady, bo biorac na logike sa one tylko dla naszego dobra, nie sadze zeby Bóg mial cokolwiek z tego ze my nie bedziemy wspolzyc przed slubem. Co do tego czy jestescie katolikami czy nie, nie wiem co nusia miala dokladnie na mysli, ja uwazam ze katolik upada, grzeszy itd, ale nie neguje zasad ustaniowionych przez Boga bo tak mu wygodniej. Zaluje tego ze mu sie nie udalo wytrwac w czystosci, Wy, jak piszecie, nie zalujecie i z pelna swiadomoscia lamania zasad wpsolzyliscie przed slubem i nie uwazaliscie tego za nic nieodpowiedniego.
miałam to na myśli, co napisały dziewczyny wyżej - bycie katolikiem do czegoś zobowiązuje.
Ktoś mówi "jestem wegetarianinem", pałaszując golonkę - sprzeczne same w sobie. Tak samo - jestem katolikiem - ale to mi nie pasuje, z tym się nie zgadzam, to uważam za bzdurę, tamto mi się nie podoba, a to nie ma sensu.
Może zamiast wybiórczo traktować wiarę - założycie (mówię tu do osób, które tak ostro krytykują Kościół) swój własny odłam, z zasadami, które będą Wam pasować, bez księży, Kościoła, a za to z pięknymi ślubnymi obrzędami :P
Ktoś mówi "jestem wegetarianinem", pałaszując golonkę - sprzeczne same w sobie. Tak samo - jestem katolikiem - ale to mi nie pasuje, z tym się nie zgadzam, to uważam za bzdurę, tamto mi się nie podoba, a to nie ma sensu.
Może zamiast wybiórczo traktować wiarę - założycie (mówię tu do osób, które tak ostro krytykują Kościół) swój własny odłam, z zasadami, które będą Wam pasować, bez księży, Kościoła, a za to z pięknymi ślubnymi obrzędami :P
[url=www.nawieszaczku.pl]
[/url]
[/url]
zgadzam się, że bycie katolikiem zobowiązuje.
nie do końca jednak - myślę, że naturalne jest, że Kościół się zmienia i reformuje - tak było na przestrzeni wieków. a reformuje się m.in. dzięki temu, ze ludzie nie boją się myśleć - przecież - jak sama napisałaś - to ludzie tworzą Kościół i Bóg nie zsyła nikomu instrukcji, że np. nie trzeba już odprawiać Mszy po łacinie, czy palić czarownic na stosie, ludzie doszli do tego własnym rozumem - na pewno pod natchnieniem Boga, ale jednak nie przez jakieś cudowne znaki... dlatego nie uważam, aby do końca dobre i jedyne właściwe było przyjmowanie wszystkiego bezkrytycznie.
oczywiście, sądzę, że są rzeczy, które nigdy się nie zmienią, jak np. podejście do krzywdzenia bliźniego, czy szacunku dla Boga i człowieka.
ale już np. seks przedmałżeński jest moim zdaniem mocno kulturowo zakorzeniony. być moze się mylę, bynajmniej nie uważam, że ja mam jakiś patent na rozstrzyganie o tym, to co jest dobre, a co nie i wcale nie chcę zmieniać żadnych kościelnych prawd. myślę jednak, że myślenie - oczywiście z pokorą i nie polegające na tworzeniu własnych prawd, czy wybieraniu sobie tych, które mi pasują - ale jednak myślenie o obowiązujących prawach, zastanawianie się nad nimi, czy nawet poddawanie ich w wątpliwość, nie jest sprzeczne z wiarą, bo przecież od Boga dostaliśmy rozum i wolną wolę...
może się mylę, ale takie jest moje postrzeganie wiary...
nie do końca jednak - myślę, że naturalne jest, że Kościół się zmienia i reformuje - tak było na przestrzeni wieków. a reformuje się m.in. dzięki temu, ze ludzie nie boją się myśleć - przecież - jak sama napisałaś - to ludzie tworzą Kościół i Bóg nie zsyła nikomu instrukcji, że np. nie trzeba już odprawiać Mszy po łacinie, czy palić czarownic na stosie, ludzie doszli do tego własnym rozumem - na pewno pod natchnieniem Boga, ale jednak nie przez jakieś cudowne znaki... dlatego nie uważam, aby do końca dobre i jedyne właściwe było przyjmowanie wszystkiego bezkrytycznie.
oczywiście, sądzę, że są rzeczy, które nigdy się nie zmienią, jak np. podejście do krzywdzenia bliźniego, czy szacunku dla Boga i człowieka.
ale już np. seks przedmałżeński jest moim zdaniem mocno kulturowo zakorzeniony. być moze się mylę, bynajmniej nie uważam, że ja mam jakiś patent na rozstrzyganie o tym, to co jest dobre, a co nie i wcale nie chcę zmieniać żadnych kościelnych prawd. myślę jednak, że myślenie - oczywiście z pokorą i nie polegające na tworzeniu własnych prawd, czy wybieraniu sobie tych, które mi pasują - ale jednak myślenie o obowiązujących prawach, zastanawianie się nad nimi, czy nawet poddawanie ich w wątpliwość, nie jest sprzeczne z wiarą, bo przecież od Boga dostaliśmy rozum i wolną wolę...
może się mylę, ale takie jest moje postrzeganie wiary...
Możesz Agata sobie wyobrazić jaki miałam problem, gdy prowadziłam lekcje o Koperniku, a pracuję w szkole katolickiej. Mam bardzo inteligentnych i dociekliwych uczniów, więc dwoiłam sie i troiłam aby mówić prawdę, a jednocześnie nie zostać zwolnioną z pracy. To była lekcja he he :)))


[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]


[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]
Ja zupelnie nie rozumiem po co czekac do slubu... Tak jak ktoras z Was napisala powyzej - nie wazne kiedy, wazne z kim... A zeby sie na sile zmuszac do wstrzemiezliwosci... To kompletnie nienaturalne... I kompletnie bez sensu!
Dla mnie zmyslowosc jest bardzo wazna i nie wyobrazam sobie podjecia decyzji i spedzeniu z kims reszty zycia nie majac pewnosci ze w sypialni bede "fajerwerki"...
Dla mnie zmyslowosc jest bardzo wazna i nie wyobrazam sobie podjecia decyzji i spedzeniu z kims reszty zycia nie majac pewnosci ze w sypialni bede "fajerwerki"...
Tara Marta urodziła sie 06/09/2010 o godz 10:17 ważąc 3,9 kg i mierząc 53 cm
Też słyszałam kiedyś podobne stwierdzenie ;)
Poza tym uważam, że jednak seks przed ślubem. Nie chodzi o to, aby sprawdzić siebie nawzajem, po prostu dla mnie jest to pewnien sposób okazywania uczuć i miłości zarezerwowany i przeznaczony tylko dla jednej osoby, dla tej naszej drugiej połówki... Zresztą słyszałam o parach, która rozwiodły się z powodu, nie tyle co nieudanego seksu, co po prostu nie dopasowania swojego ciala względem ciała żony/ męża. Jak widać pod tym względem również trzeba się dopasować.
A swoją drogą, Cinderlla, piękną datę ślubu sobie wybraliście!! :))
Poza tym uważam, że jednak seks przed ślubem. Nie chodzi o to, aby sprawdzić siebie nawzajem, po prostu dla mnie jest to pewnien sposób okazywania uczuć i miłości zarezerwowany i przeznaczony tylko dla jednej osoby, dla tej naszej drugiej połówki... Zresztą słyszałam o parach, która rozwiodły się z powodu, nie tyle co nieudanego seksu, co po prostu nie dopasowania swojego ciala względem ciała żony/ męża. Jak widać pod tym względem również trzeba się dopasować.
A swoją drogą, Cinderlla, piękną datę ślubu sobie wybraliście!! :))
jak to powiedział Jan Paweł II:
"Całkowity dar z ciała byłby zakłamaniem, jeśliby nie był znakiem i owocem pełnego oddania osobowego, w którym jest obecna cała osoba, również w swym wymiarze doczesnym. jeżeli człowiek zastrzega coś dla siebie lub rezerwuje sobie możliwość zmiany decyzji w przyszłości, już przez to samo nie oddaje się całkowicie."
i dalej:
"Jedynym „miejscem” umożliwiającym takie oddanie w całej swej prawdzie jest małżeństwo, czyli przymierze miłości małżeńskiej lub świadomy i wolny wybór, poprzez który mężczyzna i kobieta przyjmują wewnętrzną wspólnotę życia i miłości, zamierzoną przez samego Boga" (FAMILIARIS CONSORTIO)
"Całkowity dar z ciała byłby zakłamaniem, jeśliby nie był znakiem i owocem pełnego oddania osobowego, w którym jest obecna cała osoba, również w swym wymiarze doczesnym. jeżeli człowiek zastrzega coś dla siebie lub rezerwuje sobie możliwość zmiany decyzji w przyszłości, już przez to samo nie oddaje się całkowicie."
i dalej:
"Jedynym „miejscem” umożliwiającym takie oddanie w całej swej prawdzie jest małżeństwo, czyli przymierze miłości małżeńskiej lub świadomy i wolny wybór, poprzez który mężczyzna i kobieta przyjmują wewnętrzną wspólnotę życia i miłości, zamierzoną przez samego Boga" (FAMILIARIS CONSORTIO)
[url=www.nawieszaczku.pl]
[/url]
[/url]
A ja uważam, że fajnie jest czekać. :)
Cóż, Ponury. Możesz mieć swoją filozofię życia, jaką tylko chcesz.
Ale musisz obrażać wszystkiego i wszystkich, którzy myślą inaczej niż Ty.
Dla Ciebie coś może być nieżyciowe - dla innych bardzo życiowe.
I co gorsza, można też być szczęśliwym, mimo iż się żyje inaczej niż Ty. I co - znów mi będziesz wmawiał, że nie myślę, mam wyprany mózg? Jeśli Cię to podniesie na duchu, to proszę bardzo.
Ale musisz obrażać wszystkiego i wszystkich, którzy myślą inaczej niż Ty.
Dla Ciebie coś może być nieżyciowe - dla innych bardzo życiowe.
I co gorsza, można też być szczęśliwym, mimo iż się żyje inaczej niż Ty. I co - znów mi będziesz wmawiał, że nie myślę, mam wyprany mózg? Jeśli Cię to podniesie na duchu, to proszę bardzo.
a w noc poślubną okaże się że mąż jest kobietą heheh bardzo przepraszam nie czytałam wszytskich postów ale kilka widziałam tych którzy czekają z pierwszym razem do nocy poslubnej i stąd wziął mi się ten głupiutki żarcik :)Jestem oczywiście za sexikiem przed ślubem -trzeba wypróbowac to co potem będziemy kupe lat uzywać hehe
noc poslubna to jeszcze pół biedy..ale....miłosc ci wszystko wybaczy....
kościół mowi że by nie wybaczac siedem razy a siedemdziesiat siedem razy:)
a najlepiej nie miec potrzeb seksualnych wtedy bedzie git!
a tak poważnie...nikomu nie życzę by okazało sie po slubie ze jednak seks to bardzo wiele a bez niego....coz..
kościół mowi że by nie wybaczac siedem razy a siedemdziesiat siedem razy:)
a najlepiej nie miec potrzeb seksualnych wtedy bedzie git!
a tak poważnie...nikomu nie życzę by okazało sie po slubie ze jednak seks to bardzo wiele a bez niego....coz..
nie no dla mnie to jakieś chore ludzie chodzą ze soba 3-4-5-6-7-8-9-i więcej lat i co ??tulą się pewnie jakieś figle wyprawiają ale sex to nie bo po ślubie -My 4 lata chodziliśmy i chyba zwariowalibyśmy gdyby nie nasz wspaniały sexik heheh ale wiecie co mam kumpele która tez do nocu poslubnej nic a w noc poślubną zaszla w ciąże i potem jaja bo kilka miesiecy bez sexu bo w ciąży nie mogla (zagrożenie) czyli nawet na dobre nie spróbowala co dobre bo tylko raz i koniec a potem poród po porodzie nic a potem ups druga ciaża ludzie przecież to straszne :)
przecież to nawet nie zdowe jest .kazda kobieta zdrowa i meżczyzna jak jest miedzy nimi tzw chemia na dłuższą mete to nie przejdzie ilez mozna sie powtrzymywać..
pootem gdzies po kontach sobie konia walic..masakra jakas
ale oby do slubu oby do slubu wtedy jedno wlozenia i strzał w kosmos..hahahaaaa
nie no beka na maxa.. Ja kocham mojego mezczyzne to automatycznie go pragne to jest normalneee..w mlodym wieku ..
pootem gdzies po kontach sobie konia walic..masakra jakas
ale oby do slubu oby do slubu wtedy jedno wlozenia i strzał w kosmos..hahahaaaa
nie no beka na maxa.. Ja kocham mojego mezczyzne to automatycznie go pragne to jest normalneee..w mlodym wieku ..
a ja "podziwiam" żenująco niski poziom wypowiadających się osób :]
cyt. "pootem gdzies po kontach sobie konia walic..masakra jakas"
cyt. "My 4 lata chodziliśmy i chyba zwariowalibyśmy gdyby nie nasz wspaniały sexik"
cyt. "Jestem oczywiście za sexikiem przed ślubem -trzeba wypróbowac to co potem będziemy kupe lat uzywać hehe"
Nie martwcie się o czekających. Nie wiecie, z czym tak naprawdę wiąże się czekanie, bo nie czekałyście, więc bez sensu te wasze żenujące posty.
cyt. "pootem gdzies po kontach sobie konia walic..masakra jakas"
cyt. "My 4 lata chodziliśmy i chyba zwariowalibyśmy gdyby nie nasz wspaniały sexik"
cyt. "Jestem oczywiście za sexikiem przed ślubem -trzeba wypróbowac to co potem będziemy kupe lat uzywać hehe"
Nie martwcie się o czekających. Nie wiecie, z czym tak naprawdę wiąże się czekanie, bo nie czekałyście, więc bez sensu te wasze żenujące posty.
[url=www.nawieszaczku.pl]
[/url]
[/url]
nie rozumiem takich opinii,że kupuje się kota w worku- przecież kiedy się o swoich potrzebach mówi, to można się dograć w tej kwestii. Sprawdzać czy ktoś do siebie pasuje w tej swerze- to się wie i bez sprawdzania:) wyczuwa się tą chemię i tyle. A szczegóły są i tak do dopracowania później:) całymi latami:)
No dziewczyny czekające tłumaczcie sobie to jak chcecie -tylo wytłumaczcie mi jedną rzecz jeśli przyszły mąż nie jest pierwszym facetem to z poprzednimi 5-6 czekałyście to jakiego momentu no a jeśli mąż jest pierwszy to chyba coś nie tak bo zazwyczaj większość kobiet ma przed mężem swoje miłości -może i teksy nie są najciekawsze ale jestem ciekawa w ilu przypadkach Wasi przyszli mężowie mówią Wam że wrócą później bo mają więcej pracy hehe powodzenia Wam życzę w dniu kiedy dowiecie się z kim Narzeczony sypia z dzielnicy i nie opowiadajcie takich bzdur że to takie piękne żyć w czystości do ślubu bo 90 % Was wie że to jedna wielka bzdura :)
poprzedni byli, i owszem, ale zwykle krótko trwały u mnie te związki, najdłuższy 8 miesięcy.
A co do narzeczonych "wracających później z pracy" - nie mierz wszystkich wg swojego. Tylko ośmieszasz się, pisząc takie teksty - za co Ty masz facetów? Za zwierzęta niepanujące nad instynktem? Niejeden z panów mógłby się obrazić za takie teksty.
I nie wmawiaj mi, że coś, co dla niektórych jest rzeczywistością, to bzdura. Może dla Ciebie. A Ty to nie wyznacznik życiowy dla wszystkich.
A co do narzeczonych "wracających później z pracy" - nie mierz wszystkich wg swojego. Tylko ośmieszasz się, pisząc takie teksty - za co Ty masz facetów? Za zwierzęta niepanujące nad instynktem? Niejeden z panów mógłby się obrazić za takie teksty.
I nie wmawiaj mi, że coś, co dla niektórych jest rzeczywistością, to bzdura. Może dla Ciebie. A Ty to nie wyznacznik życiowy dla wszystkich.
[url=www.nawieszaczku.pl]
[/url]
[/url]
wiesz jeśli Twój Pan ma taki sam charakter jak TY to rzeczywiście może się obrazić ale myślę że większą obrazą było byłoby to gdyby ta forum poczytał co wypisujesz ibo myślę że nie jest wtajemniczony w wyciaganie na forum Waszego spania czy nie spania ze sobą -więc wyluzuj bo nawet mnie to nie dziwi że ktoś wytrzymałz Tobą 8 mc 0to naprawdę niesamowite :)
Gratuluję i podziwiam dziewczyny, które wytrzymały z seksem, aż do ślubu.
Oczywiście mam na ten temat swoje zdanie. Z moim mężem bylismy parą 2 lata przed ślubem, i przyznam się szczerze, że ja bym nie wytrzymała tyle czasu bez. Chodzi mi bardziej o sam akt oddania się, tej namiętności i chemii jaka wytwarza się między ludzmi, tylko w określonej sytuacji. Poza tym, z całym szacunkiem, ale jak dla mnie kwestia dogadania się w sprawach seksu, rozmawiania o swoich potrzebach to bzdura! Bo co na ten temat może wiedzieć dziewica z prawiczkiem, jak nawet nie znają tego smaku i jedynie co, to mogą go sobie wyobrazić??Takie rzeczy ćwiczy się w praktyce, a nie teorii, bo teorii jest milion, ale nie każde są dobre i odpowiednie dla danej pary...
Jeszcze raz gratuluję! oby wasz wybór był słuszny, oby wszystko było tak piękne, jak sobie tego życzycie, i najważniejsze, żebyście niegdy nie żałowały swojego wyboru!Pozdrawiam :)
Oczywiście mam na ten temat swoje zdanie. Z moim mężem bylismy parą 2 lata przed ślubem, i przyznam się szczerze, że ja bym nie wytrzymała tyle czasu bez. Chodzi mi bardziej o sam akt oddania się, tej namiętności i chemii jaka wytwarza się między ludzmi, tylko w określonej sytuacji. Poza tym, z całym szacunkiem, ale jak dla mnie kwestia dogadania się w sprawach seksu, rozmawiania o swoich potrzebach to bzdura! Bo co na ten temat może wiedzieć dziewica z prawiczkiem, jak nawet nie znają tego smaku i jedynie co, to mogą go sobie wyobrazić??Takie rzeczy ćwiczy się w praktyce, a nie teorii, bo teorii jest milion, ale nie każde są dobre i odpowiednie dla danej pary...
Jeszcze raz gratuluję! oby wasz wybór był słuszny, oby wszystko było tak piękne, jak sobie tego życzycie, i najważniejsze, żebyście niegdy nie żałowały swojego wyboru!Pozdrawiam :)
masz dużo racji, Silje, co do tego dogadywania - może jesteśmy niepoprawnymi optymistami, ale wierzymy, że UDA nam się dogadać w tych sprawach, dotrzeć się po ślubie. Tak jak i w innych dziedzinach się docieramy teraz, trudniej czy łatwiej. Mamy na to całe życie:)
Najważniejsze, że wiemy, że nie jesteśmy aseksualni;) i odzywa się w nas potrzeba bliskości. Póki co nie żałujemy tej decyzji i czujemy, że warto.
Najważniejsze, że wiemy, że nie jesteśmy aseksualni;) i odzywa się w nas potrzeba bliskości. Póki co nie żałujemy tej decyzji i czujemy, że warto.
[url=www.nawieszaczku.pl]
[/url]
[/url]
Póki wierzycie, że droga, którą sobie obraliscie jest tą właściwą i póki czujecie się z tym dobrze, to tak będzie! ;) Jak wspomniałam wcześniej, ja na takie czekanie bym się nie zdecydowała.
Wiadomo, mam swoje zdanie, ale szanuje też innych, co do tej kwestii, i nie mam zamiaru się z nikim na ten temat wykłócać i usilnie bronić swojej postawy, bo i tak zrobie tak jak będę uważać :) W końcu każdy żyje po swojemu, i nie wszystkim musi się to podobać! ;))
Wydaje mi się, że tak powinno być :)
Wiadomo, mam swoje zdanie, ale szanuje też innych, co do tej kwestii, i nie mam zamiaru się z nikim na ten temat wykłócać i usilnie bronić swojej postawy, bo i tak zrobie tak jak będę uważać :) W końcu każdy żyje po swojemu, i nie wszystkim musi się to podobać! ;))
Wydaje mi się, że tak powinno być :)
a jak po slubie maz bedzie chcial robic cos innego w lozku niz Ty? lub na odwrot? mysle, ze jak przed slubem nie sprawdzi sie tego to po juz sie nic z tym nie zrobi. kazdy moze miec inny temperament, ochote na seks, eksperymentowanie itd. nikt nie zaprzestanie snuc swoich erotycznych wizji i co jesli druga osoba temu nie sprosta?? nie bedzie chciala?? z tym nie da sie dotrzec, tu trzeba sie dopasowac
z tym się nie zgodzę zupełnie.
Wg mnie niemożliwe jest dopasowanie się pod każdym względem. Dopasować ochotę na seks, temperament, eksperymentowanie, charakter, zainteresowania, przyzwyczajenia, hobby........ Życia by nie starczyło, żeby odnaleźć osobę która by pasowała do nas idealnie.A po drugie nie wyobrażam sobie testować 20 czy 30 panów w poszukiwaniu "ideału".
Z resztą jak ktoś nie ma doświadczeń, to je sobie w trakcie pożycia wyrobi, dopracuje, powoli, spokojnie, bez pośpiechu, wątpliwości, strachu, a jak ktoś już ma dużo doświadczeń, to jest "spaczony" w jakimś kierunku i tego będzie poszukiwał.
Wg mnie niemożliwe jest dopasowanie się pod każdym względem. Dopasować ochotę na seks, temperament, eksperymentowanie, charakter, zainteresowania, przyzwyczajenia, hobby........ Życia by nie starczyło, żeby odnaleźć osobę która by pasowała do nas idealnie.A po drugie nie wyobrażam sobie testować 20 czy 30 panów w poszukiwaniu "ideału".
Z resztą jak ktoś nie ma doświadczeń, to je sobie w trakcie pożycia wyrobi, dopracuje, powoli, spokojnie, bez pośpiechu, wątpliwości, strachu, a jak ktoś już ma dużo doświadczeń, to jest "spaczony" w jakimś kierunku i tego będzie poszukiwał.
[url=www.nawieszaczku.pl]
[/url]
[/url]
no właśnie, zastanawiam się ile to by trzeba czasu,żeby tak się przetestować pod każdym względem;), punkty, nie spełniasz sio! oczywiście żartuję sobie ale do tego naprawdę dochodzi się latami...a jak coś nie wychodzi to nie mówię- spadaj, poszukam sobie innego, tylko mówimy sobie o naszych potrzebach nie chodzi tylko o jedną swerę życia ale o wszystkie- tak się buduje związek, jak się kogoś kocha to się da dograć. My przed ślubem byliśmy bardzo powiedzmy tak "rozsynchronizowani:):" i co miałam powiedzieć pa pa, kiedy wszystko mnie ciągnie do faceta:)? nie i poprostu nie sądziłam,że stworzymy aż taki dobry związek, ciągle jestem w szoku :)
wracając do tematu wątku, niech każdy robi jak uważa, ja tam nie potępiam nikogo, bo mi w sumie wisi co inni robią ze swoimi związkami, to tylko taka moja mała dygresja i to testowanie, troszkę mnie rozbawiło:) miłego wieczora dziewczyny:)
wracając do tematu wątku, niech każdy robi jak uważa, ja tam nie potępiam nikogo, bo mi w sumie wisi co inni robią ze swoimi związkami, to tylko taka moja mała dygresja i to testowanie, troszkę mnie rozbawiło:) miłego wieczora dziewczyny:)
masz dużo racji, Silje, co do tego dogadywania - może jesteśmy niepoprawnymi optymistami, ale wierzymy, że UDA nam się dogadać w tych sprawach, dotrzeć się po ślubie. Tak jak i w innych dziedzinach się docieramy teraz, trudniej czy łatwiej. Mamy na to całe życie:)
Najważniejsze, że wiemy, że nie jesteśmy aseksualni;) i odzywa się w nas potrzeba bliskości. Póki co nie żałujemy tej decyzji i czujemy, że warto.
kurcze wiesz co albo jestes taknaiwna albo nie wiesz co piszesz..
kto tobie takich bzdur naopowiadal
dziewczyno ty zycia nie znasz..nie wiesz co znaczy nie dopasowanie seksualne..
wierzysz sobie możesz w co tylko chcesz..ale to i tak wszystko wyjdzie w praniu..nie mozesz przewidziec czy sie dopasujesz ze swoim mezem po slubie czytez nie
to wszystko testuje i sprawdza sie przed slubem po to by potem nie było rozczarowan i płaczu..
osobiscie mam wiele klezanek ktore do slubu nic a po slubie wielkie rozczarowanie i zero przyjemnosci z seksu poprzez nie dopasowanie wzesiejsze..
Ja sobie tego po prostu nie wyobrażam..ale to wasza sprawa,żebys kiedys nie wspomniała i nie przyznała racji temu co tu piszemy..
Najważniejsze, że wiemy, że nie jesteśmy aseksualni;) i odzywa się w nas potrzeba bliskości. Póki co nie żałujemy tej decyzji i czujemy, że warto.
kurcze wiesz co albo jestes taknaiwna albo nie wiesz co piszesz..
kto tobie takich bzdur naopowiadal
dziewczyno ty zycia nie znasz..nie wiesz co znaczy nie dopasowanie seksualne..
wierzysz sobie możesz w co tylko chcesz..ale to i tak wszystko wyjdzie w praniu..nie mozesz przewidziec czy sie dopasujesz ze swoim mezem po slubie czytez nie
to wszystko testuje i sprawdza sie przed slubem po to by potem nie było rozczarowan i płaczu..
osobiscie mam wiele klezanek ktore do slubu nic a po slubie wielkie rozczarowanie i zero przyjemnosci z seksu poprzez nie dopasowanie wzesiejsze..
Ja sobie tego po prostu nie wyobrażam..ale to wasza sprawa,żebys kiedys nie wspomniała i nie przyznała racji temu co tu piszemy..
Z resztą jak ktoś nie ma doświadczeń, to je sobie w trakcie pożycia wyrobi, dopracuje, powoli, spokojnie, bez pośpiechu, wątpliwości, strachu, a jak ktoś już ma dużo doświadczeń, to jest "spaczony" w jakimś kierunku i tego będzie poszukiwał.
I jeszcze jedno,albo jest nam z kims w łózku dobrze albo nie..
i jezeli nie jest dobrze to nie bedzie ,nie wierz w cuda typu dopasowanie wyrobienie,bo to nie przejdzie wiem co mowie bo miala dwa paruletnie zwiazki i wiem ze jezeli z kims nie jest na dobrze to nie bedzie chociaz nie wiem ile byłoby dobroci miłosci i całej tej otoczki
I jeszcze jedno,albo jest nam z kims w łózku dobrze albo nie..
i jezeli nie jest dobrze to nie bedzie ,nie wierz w cuda typu dopasowanie wyrobienie,bo to nie przejdzie wiem co mowie bo miala dwa paruletnie zwiazki i wiem ze jezeli z kims nie jest na dobrze to nie bedzie chociaz nie wiem ile byłoby dobroci miłosci i całej tej otoczki
Ponury - szkoda, że mierzysz wszystkich facetów swoją miarką...
To, co jak żona choruje, albo nie ma ochoty to bierzesz gazetkę do wc? Żałość!
To, co jak żona choruje, albo nie ma ochoty to bierzesz gazetkę do wc? Żałość!
dopracownie i dochodzenie po malu to jedno ale jak ktos z Was bedzie chcial dalej eksperymentowac np. seks oralny a druga osoba nie bedzie chciala, nie przelamie sie itd to co wtedy? powstrzyma sie??? NIE! bedzie coraz bardziej tego pragnela a to juz maly krok do zdrady.
w seksie nie jest jak w zyciu codziennym, ze da sie dotrzec. tu trzeba miec te same tamperamenty i miec lub nie ochote na urozmaicenie seksu a nie tylko kochanie sie w paru pozycjach.
niby seks to tylko dodatek do zycia ale bardzo bardzo wazny.
nie moglabym byc z facetem co nie umie zaspokoic moich potrzeba i sprawic ze odplywam....
w seksie nie jest jak w zyciu codziennym, ze da sie dotrzec. tu trzeba miec te same tamperamenty i miec lub nie ochote na urozmaicenie seksu a nie tylko kochanie sie w paru pozycjach.
niby seks to tylko dodatek do zycia ale bardzo bardzo wazny.
nie moglabym byc z facetem co nie umie zaspokoic moich potrzeba i sprawic ze odplywam....
Jak tak czytam niektóre wypowiedzi, to ręce mi opadają.
Dla mnie nie ma czegoś takiego jak testowanie, wypróbowywanie, sprawdzanie. I czy Wam się podoba to, czy nie, będę wierna tym przekonaniom do ślubu.
Dziękuję za dyskusję, nie dziękuję za chamstwo, obrażanie mnie i mojego narzeczonego. To tyle. Pozdrawiam
Dla mnie nie ma czegoś takiego jak testowanie, wypróbowywanie, sprawdzanie. I czy Wam się podoba to, czy nie, będę wierna tym przekonaniom do ślubu.
Dziękuję za dyskusję, nie dziękuję za chamstwo, obrażanie mnie i mojego narzeczonego. To tyle. Pozdrawiam
[url=www.nawieszaczku.pl]
[/url]
[/url]
Ale jakie obrażanie ????To jest forum każdy pisze swoje opinie jeszcze nikt Cię nie obraził -no właśnie niektóre wątki jak się czyta to żal -czekasz do ślubu to czekaj i tyle większość z nas nie czekała i jest nam z tym super że mogliśmy jako pary i jako narzeczeni próbować tego co dobre i doznawać wielu fantastycznych wrażeń nie czekając do ślubu :) a Tobie pozostaje nam życzyć wytrwałości i naprawdę udanego związku po ślubie obyś jak najszybciej poznała tajniki prawdziwej miłości i zaznała wkońcu co dobre )
ah uderz w stol a nozycę sie odezwą:)))
widze ze zabolala co niektorych prawda,,no ale coz cokor ktos uparł sie z celibatem do ślubu :))) to życzę powodzenia dopasowania temperamentow po ślubie..
a temperament jesli na początku jest taki sam to bymbardziej bedzie taki sam za dwadziescia lat..
chyba ze od początku było felernie do po dwudziestu latach kazdy znajdzie sobie kogosc innego..
no ale przecież są głębsze wartosci w zwiazku niż seks wiec...:))
życzę powodzenia.
widze ze zabolala co niektorych prawda,,no ale coz cokor ktos uparł sie z celibatem do ślubu :))) to życzę powodzenia dopasowania temperamentow po ślubie..
a temperament jesli na początku jest taki sam to bymbardziej bedzie taki sam za dwadziescia lat..
chyba ze od początku było felernie do po dwudziestu latach kazdy znajdzie sobie kogosc innego..
no ale przecież są głębsze wartosci w zwiazku niż seks wiec...:))
życzę powodzenia.






[/url]
[/url]




















[/






