Odpowiadasz na:

szkolny bilans 6latka

Kobitki, napiszcie, jak u Was przebiega/ł taki bilans 6latka.
Co tam cudaki z nfz wypisują...

Ps
I jeśli podpisałyście zgodę na badania profilaktyczne jak są... rozwiń

Kobitki, napiszcie, jak u Was przebiega/ł taki bilans 6latka.
Co tam cudaki z nfz wypisują...

Ps
I jeśli podpisałyście zgodę na badania profilaktyczne jak są przeprowadzane.

Moja Zosia, wróciła ze szkoły roztrzepana, z przeczesaną fryzurą i na moje pytanie "o co chodzi?", opowiedziała mi, jak to była zawstydzona badaniem profilaktycznym.
Grupę dziewczynek pielęgniarka wyprowadziła do innego pomieszczenia. Kazała im się rozebrać do skarpetek i majtek. Córka miała pod podkoszulkiem top na piersi i tez musiała go zdjąć. Miała wykonywany test Adamsa, po którym pielęgniarka wpisała nam podejrzenie skoliozy.
Ten test przeprowadzam u Córki systematycznie i nie zauważyłam niczego niepokojącego. Przyszło mi do głowy, że Zośka była zawstydzona , zbita z tropu i stąd wynik badania. Wkurzony i zawstydzony Dzieciak, powiedział mi, że pani badająca była czerwona na twarzy, jak burak i tak ją oglądała z każdej strony, że nie mogła oddychać. Z mańki chciałam się dowiedzieć od pielęgniarki czy kontrola włosów musi wiązać się z ich rozpuszczaniem a badania z rozbieraniem dzieci do gaci ale... Mąż stopował mie wiec ok.
W dniu bilansu, lekarka nie przeprowadziła żadnego wywiadu z nami na temat Zośki, przepisała info za pielęgniarką i uwaga !!!!.... na kwitku "obiegu wewnętrznego" przychodni, wpisała Zoście "podejrzenie bocznego skrzywienia kręgosłupa" i zakwalifikowała ją do grupy wf Bk. Podbiła pieczątkę i wydała skierowanie takiej treści:
Skierowanie do specjalisty
Prośba o: Leczenie specjalistyczne
Poradnia Rehabilitacji Dzieci i Młodzieży
Rozpoznanie: Skolioza?

W książeczce zdrowia, uzupełniła tylko część, nie podpisała się i rozumiem, że czeka na wynik konsultacji z ortopedą itd.
Ponieważ lekarka NIC nie wpisała z bilansu do książeczki zdrowia, Mąż poprosił o ksero kwitu "obiegu wewnętrznego", na co pielęgniarka oburzyła się i skomentowała "nie wystarcza Panu to, co jest w książeczce?" (No kur...a paranoja z tymi cudakami).
Z mańki umówiliśmy wizytę na nfz dla Zośki, na która (oczywiście! :)) poczekamy kilka tygodni.
Zośka jest żywa, dużo tańczy (chodzi na zajęcia taneczne, ćwiczy) a tymczasem bez weryfikacji spostrzeżeń lekarki już ma wklepaną grupę, która ogranicza Jej udział w pełnych zajęciach wf (pomijam jak to się ma do realu)

Nie wiedziałam, że w Polsce można wystawić skierowanie, z prośbą o leczenie specjalistyczne p o d e j r z e n i a skoliozy wiec czekam z zainteresowaniem na wyniki wizyty u "specjalisty", poleconego przez panią doktor.
No i oczywiście potem drugi/uzupełniający bilans ze wpisem do książeczki zdrowia.

Rozważam natomiast wycofania zgody na badania profilaktyczne. Zośka nie chce rozbierać się bez mojej obecności. Z drugiej strony nich by sprawdzali Jej te włosy i czystość skóry, czy obserwowali postawę ale bez tego oglądania jak świnkę doświadczalną i z zachowaniem godności.
Jestem w kropce. Unia daje kasę na różne akcje i buduje statystyki i bazy danych a nfz wyrabia normy ale nie chcę żeby mi Dzieciaka skrzywili już na wstępie.
Za moich czasów tez były przeglądy włosów i skóry. Dobrze to wspominam i nie było rozbieranek czy macanek.
Ciekawostką jest dla mnie również i to, że pielęgniarka, badając Zośke, nie zaznaczyła na kwicie Jej płci (K czy M) :)))))
Ustawa mówi, że informacja jest poufna i nie powinna być przekazywana nauczycielowi...tymczasem kwit z badania przeprowadzonego przez pielęgniarkę przekazała mi, nie kto inny, jak wychowawczyni klasy ;)))))

Napiszcie, jak to wszystko odbywa się u Was. Może to mi naświetli sytuację ogólną.

zobacz wątek
6 lat temu
~lukrecja

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry