Od czego padłem? Najpierw od myślenia, czy jechać, potem od przerażenia, ile do zrobienia, potem harówa, powrót i zdechł pies.
Co do psa, to zaminować teren dookoła, wytłumaczyć czym to grozi...
rozwiń
Od czego padłem? Najpierw od myślenia, czy jechać, potem od przerażenia, ile do zrobienia, potem harówa, powrót i zdechł pies.
Co do psa, to zaminować teren dookoła, wytłumaczyć czym to grozi i spokój, bo jak mieszczuch pójdzie w las, to będzie jak z tym rabinem.
zobacz wątek