Odpowiadasz na:

Wszystko wiem, wiem wszystko, wszystko.............
....zalewani jesteśmy powrotami do przeszłości...niszczeniu jej obrazu.... teraźniejszość....
A ja wracam w przeszłość, by się... rozwiń

Wszystko wiem, wiem wszystko, wszystko.............
....zalewani jesteśmy powrotami do przeszłości...niszczeniu jej obrazu.... teraźniejszość....
A ja wracam w przeszłość, by się dowiedzieć czy, co i jak niszczyłem. Wychodzi, że niszczyłem, buntowałem się i robiłem rzeczy straszne. Balangi alkoholowe były godne porównania do tych na wzór młodego Polańskiego, z okresu studenckiego opisanych w jego wspominkach. Dziś się zastanawiam, dla ilu młodszych od siebie stałem się złym wzorem.
Ale miałem jeden hamulec/bezpiecznik. Wychowanie z domu, katolickie, z zasadami, których wszystkich nie udało mi się złamać. To wychowanie, z tyłu głowy, nie pozwalało zniszczyć tabu, po złamaniu którego, nie byłoby już co zbierać lub do czego wracać.
Hippisowska rewolucja mi się nie udała, rodzice nie pozwolili (prawdę mówiąc, o reszcie moich występów nigdy nie wiedzieli, bo gdyby...to by zeszli z tego świata nagłą śmiercią), w ciuchach godnych epoki lat 70-tych nie pohasałem, rodzice nie kupili....teraz to widzę, że miałem lekko przechlapane, ale że zdrowia, życia nie straciłem to cud.
Teraz przebitka w przeszłość, jako szczenię, byłem świadkiem jak w Central Parku na Manhattanie grupa młodych tancerzy ćwiczyła układy choreograficzne. Jakiś czas później wszedł na ekrany musical Hair i zdałem sobie sprawę, że byłem świadkiem przygotowań do filmu. Ach, jaki byłem wtedy dumny z siebie, jak rosło moje ego, że byłem świadkiem powstawania tego dzieła. A już ta scena tańca hippisa na stole, na mieszczańskim przyjęciu, no to było dla mnie wyzwalające z okowów przeżycie.
Po 1989 roku, miałem za co dziękować Bogu, że ci biedni rodzice mieli taką mocną rękę, bo moje wczśniejsze życie nie przypominało zgliszcz, ale też dlatego, że nie udało mi się wyrzucić ich punktu widzenia świata na śmietnik.
Teraz wywraca się wszystko do góry nogami, bez jakiegokolwiek alibi, uzasadnienia. To przypomina teatrum, jakby ludzie chodzili w paltocie z podszewką na wierzchu.
I dlatego uważam, że wszystko jest ważne: przeszłość, która pokazuje plusy i minusy, teraźniejszość - bo sieję ziarno,a nie plewy z przeszłości i przyszłość, bo jeszcze zobaczę bogate plony bez chwastów.
To obecne pokolenie może zobaczyć w przyszłości spaloną ziemię, negując dorobek przeszłości i zrywając więź pokoleniową i kulturową.
PS.Przepraszam, za mój styl, ale wszyscy moi znajomi twierdzą, że czasami jest nie do zniesienia i że opętał mnie duch rabina.

zobacz wątek
5 lat temu
~Komandos

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry