Odpowiadasz na:

> To "coś" niewymagającego (?).

Niekoniecznie.
Normalny facet ma w genach przywództwo stada. Łatwiej oczywiście to przychodzi, kiedy jest inteligentny, silny, zaradny,... rozwiń

> To "coś" niewymagającego (?).

Niekoniecznie.
Normalny facet ma w genach przywództwo stada. Łatwiej oczywiście to przychodzi, kiedy jest inteligentny, silny, zaradny, zdecydowany i w ogóle Alfa pod każdym względem. Ale takich osobników jest jednak tylko jakiś odsetek populacji. Nie mi oceniać, jak duży.
A reszta? No właśnie... Pomijając zupełne fatłapy i pomyłki ewolucyjne, z większosci facetów da sie wykrzesać "męskość", wykorzystując ich instynkt opiekuńczy. Mając u boku słabszą kobietę facet poczuje się silniejszy. Wzrośnie jego ego, co spowoduje wzrost pewności siebie a zatem i chęci zwiększenie wkładu w autokonstrukcję. Robiąc rzeczy, które powodują, że wydaje się "lepszym" w konsekwencji rzeczywiście takim się staje.
Mądra kobieta udaje głupszą niż jest w rzeczywistości. Tylko pozornie "niewymagającą". I takich kobiet, szczęśliwych kobiet, jest od groma. Oczywiście.. od jej konstrukcji zależy, czy będzie od faceta "wymagać" nowych aut i futer, czy wesprze jego karierę/samorealizację, czy będzie mieć w nosie jedno i drugie, byle potomstwu zapewnić najlepsze możliwe warunki rozwoju.
Jeśli natomiast głupia kobieta udaje mądrzejszą niż jest w rzeczywistości, to albo w ogóle nie ma szans na faceta i zostaje feministką, albo znajdzie sobie jakieś popychadło, którym będzie gardziła.

> Lubię Twoją łatwość i trafność definiowania wszystkiego

To z lenistwa. Szybkie zaszufladkowanie odbarcza mózg z rozkminy d.pereli ;]

zobacz wątek
4 lata temu
~sa∂yl

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry