Widok

zus-ubezpieczenie-wnioski

Rodzina i dziecko Temat dostępny też na forum:
Dziewczyny, liczę na Waszą nieocenioną pomoc. Pracownik naszej firmy chciałby "wciągnąć" do ubezpiecznia swoją żonę, ponieważ ona nie pracuje i nie jest nigdzie ubezpieczona. Muszę iść do zusu i pobrać jakieś wnioski dla nas-jako firmy i dla niego, jako osoby zgłaszającej. Co to za wnioski, jak się nazywają?dziekuję z góry za odpowiedź.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
najprosciej - zadzwon do ZUS i zapytaj zanim pojdziesz

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Formularze zgłoszeniowe (na których dokonuje się zgłoszenia lub wyrejestrowania członka rodziny ubezpieczonego dla celów ubezpieczenia zdrowotnego):

ZUS ZCZA - zgłoszenie danych o członkach rodziny, których adres zamieszkania jest zgodny z adresem zamieszkania ubezpieczonego, dla celów ubezpieczenia zdrowotnego lub

ZUS ZCNA - zgłoszenie danych o członkach rodziny, których adres zamieszkania nie jest zgodny z adresem zamieszkania ubezpieczonego, dla celów ubezpieczenia zdrowotnego.


Podejrzewam,że potrzebny jest formularz ZUS ZCZA!!!!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
własnie o ZCZA wiem, natomiast są podobno jeszcze jakieś dwa, które można pobrać w zusie, ale ok, przejde się tam i zapytam
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
jeszcze chyba ZUS ZUA ale nie jestem pewna

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
zua jest dla osoby pracującej (mającej firmę)zgłaszanej do ubezpieczenia natomiast dla członków rodziny czyli żony/męża i dzieci jest zcza.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Rodzina i dziecko bez ogłoszeń

Catering na chrzciny?? (21 odpowiedzi)

czy moze ktoś by mi polecił jakiś dobry catering na chrzciny?? Pozdrawiam

czym myjecie drzwi kabiny prysznicowej? (48 odpowiedzi)

Dziewczyny, poradzcie, ja zwariuję. Strasznie duzo czasu schodzi mi na mycie drzwi kabiny...

Co Za Sąsiedzi.... (109 odpowiedzi)

Mieszkam w bloku i szanuję swoich sąsiadów. Niedawno urodziłam synka. Myślałam, że coś się zmieni...

do góry