Odpowiadasz na:

Ech co ja ci będę tłumaczyć. Praca jest taka sobie. Czasem lepiej czasem gorzej. Coś za coś (pensja wynagradza wszystko). To był jeden taki rekordowy incydent na 6 lat, ale można to zapamiętać... rozwiń

Ech co ja ci będę tłumaczyć. Praca jest taka sobie. Czasem lepiej czasem gorzej. Coś za coś (pensja wynagradza wszystko). To był jeden taki rekordowy incydent na 6 lat, ale można to zapamiętać szefowi jako absolutny szczyt chamstwa. Nie pracuję, bo mąż chce żebym siedziała z dziećmi w domu póki małe. On tak miał, że jego rodzice oboje cały czas pracowali i chciałby żeby nasze dzieci miały lepiej. I tak siedzę sobie w domku i to akurat nie twoja sprawa, ani nikogo. Nasz wybór. Wiedziałam, że jak będą dzieci to przyjdzie mi zrezygnować z pracy na ładnych parę lat, mąż tego nie ukrywał, że tak by chciał i tak się stało, więc nie wygania mnie do pracy. A że zarabia na tyle, że stać nas na wszystko łącznie z odkładaniem kasy to w czym problem? czasem wyjeżdża (w ciągu ostatnich półtora roku ani razu, więc jest super), czasem jest zapracowany na maksa, a czasem się lenimy na wakacjach (jak wspominałam obecny pracodawca raczej pozwala na urlopu jak kto chce).

Nie wiem czemu tak cię drażni, że ja nie pracuję tylko maż sam utrzymuje całą rodzinę? Przecież sam chce żebym siedział z dziećmi w domu. To akurat jest taki model mojej rodziny. Mój tata pracował, a mama zrezygnowała z pracy jak ja się urodziłam i tak już zostało. Mojemu mężowi się podoba taki model rodziny, zawsze mi o tym mówił, że on chce aby dzieci miały chociaż mamę, bo on miał oboje rodziców ciągle w pracy. Takie to ciężkie do zrozumienia?

zobacz wątek
5 lat temu
~Miśka

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry