Odpowiadasz na:

No właśnie chodzi mi o to, że robię coś z czego mam kasę i nie jestem etatowym pracownikiem :P
Nie pytam męża co sobie mogę kupić, bo sama na to sobie zarabiam na kilka sposobów bez etatu.... rozwiń

No właśnie chodzi mi o to, że robię coś z czego mam kasę i nie jestem etatowym pracownikiem :P
Nie pytam męża co sobie mogę kupić, bo sama na to sobie zarabiam na kilka sposobów bez etatu. Pisałam o tym jakiś czas temu ale akurat tego jakoś nie zapamiętała, bo po co prawda? Tylko mój mąż pracujący na etacie jest w pamięci innych, to co ja robię jako kura domowa to bez znaczenia nawet jak leci z tego kasa. Ale tego z mężęm nie liczymy jako kasę bużetową. Wydajemy to zazwyczaj na pierdoły typu latem codzienne wieczorne wypady nad jezioro (kilka baków paliwa w miesiącu to spory wydatek), kilka razy w roku jesteśmy np. w ZOO, bardzo dużo czasu zimą spędzamy w aqaparkach itd. Na te pierdoły nie idzie kasa z pensji męża tylko z mojego "nic nie robienia" w domu gdy już jest posprzątane i ugotowane, i gdy zabieram sie za innego typu pracę.
Ale co ty wiesz o takich rzeczach gdy siedzisz jako robol biurowy czy na kasie, a potem tylko pranie i gotowanie. Innych zajęć nie masz. Tak, też pracowałam m.in. jako robol biurowy, ale z nieetatu też można żyć :P Oczywiście szlak mnie trafia gdy np. ślimaki wcinają moją marchewkę czy mróz wiosenny ściął kwiaty na morelach, ale cóż. Ryzyko "zawodowe" ;p

zobacz wątek
5 lat temu
~Miśka

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry