Widok
Wspólne treningi na szosie
15.03.09 zaczynamy nowy sezon kontynuując zapoczątkowane przez Daniela jesienią poranne, niedzielne jazdy na rowerach szosowych ( stary wątek: http://forum.trojmiasto.pl/Wspolny-trening-t17159,1,9.html ). Jesteśmy amatorami o lekkim zacięciu sportowym jeżdżącymi z przeciętnymi prędkościami około 30 km/h na trasach 80 –150 km.
Proponowana przeze mnie trasa na niedzielę to: http://www.bikely.com/maps/bike-path/259605
Spotkanie 8.25 na pętli autobusowej przy SKM Kamienny Potok, 9.00 na skrzyżowaniu Chwarzeńskiej i Wiczlińskiej w Wiczlinie, 9.10 na końcu Wiczlińskiej (dla kolegów z Chyloni).
W przypadku deszczu, śniegu, gradobicia, oblodzenia itp. trening będzie odwołany.
Serdecznie zapraszam!
Proponowana przeze mnie trasa na niedzielę to: http://www.bikely.com/maps/bike-path/259605
Spotkanie 8.25 na pętli autobusowej przy SKM Kamienny Potok, 9.00 na skrzyżowaniu Chwarzeńskiej i Wiczlińskiej w Wiczlinie, 9.10 na końcu Wiczlińskiej (dla kolegów z Chyloni).
W przypadku deszczu, śniegu, gradobicia, oblodzenia itp. trening będzie odwołany.
Serdecznie zapraszam!
UWAGA!
Kilku kolegów poprosiło mnie o przesunięcie godziny treningu, ponieważ zniechęcający jest szron na trawie i samochodach:) Doszliśmy do kompromisu i umawiamy się 30 minut później!
8.55- Sopot Kam. Potok, 9.30- Wiczlino, 9.40 koniec Wiczlińskiej.
Zapowiada się od razu rekord frekwencji, o ile pogoda dopisze.
Kilku kolegów poprosiło mnie o przesunięcie godziny treningu, ponieważ zniechęcający jest szron na trawie i samochodach:) Doszliśmy do kompromisu i umawiamy się 30 minut później!
8.55- Sopot Kam. Potok, 9.30- Wiczlino, 9.40 koniec Wiczlińskiej.
Zapowiada się od razu rekord frekwencji, o ile pogoda dopisze.
Poczta jest żałosna, kilka moich przypadków:
kierownica z mostkiem - paczka szła 4 tygodnie, bo okazało się że została źle naliczona opłata. Tak więc leżała sobie czekając aż koś się upomni. Potem przyszło awizo powtórne, chociaz pierwszego nie było.
koła i hamulce - paczka dostarczona pocztexem z opóźnieniem. Po reklamacji okazało się, że było awizowane dnia nastepnego po wysyłce o godzinie 00.00!!! To jest szczyt ściemy.
Kolejna paczka z ciuchami - uszkodzone opakowanie w transporcie i wróciła do nadawcy. Na szczęście wysłał jeszcze raz.
Opony Schwalbe Kojak - wysyłający zapakował w solidny karton, ale paczka doszła w strzępach, że dętki ze środka wypadały. Po tygodniu od wysyłki.
To klimaty tylko z ostatniego miesiąca, wspomnę jeszcze kolejki na poczcie i brak awizowanych paczek.
Kiedyś zamawiałem koła i paczka przyszła z wystającą piastą z kartonu i powyginanymi szprychami :/
Poczta śmierdzi, a kurier nie zawsze się opłaca
kierownica z mostkiem - paczka szła 4 tygodnie, bo okazało się że została źle naliczona opłata. Tak więc leżała sobie czekając aż koś się upomni. Potem przyszło awizo powtórne, chociaz pierwszego nie było.
koła i hamulce - paczka dostarczona pocztexem z opóźnieniem. Po reklamacji okazało się, że było awizowane dnia nastepnego po wysyłce o godzinie 00.00!!! To jest szczyt ściemy.
Kolejna paczka z ciuchami - uszkodzone opakowanie w transporcie i wróciła do nadawcy. Na szczęście wysłał jeszcze raz.
Opony Schwalbe Kojak - wysyłający zapakował w solidny karton, ale paczka doszła w strzępach, że dętki ze środka wypadały. Po tygodniu od wysyłki.
To klimaty tylko z ostatniego miesiąca, wspomnę jeszcze kolejki na poczcie i brak awizowanych paczek.
Kiedyś zamawiałem koła i paczka przyszła z wystającą piastą z kartonu i powyginanymi szprychami :/
Poczta śmierdzi, a kurier nie zawsze się opłaca
----------------------------------------
www.mtb3x.pl || hamujesz - przegrywasz
www.mtb3x.pl || hamujesz - przegrywasz
Do tej godziny można się przyzwyczaić. Argumentów za nią jest kilka: niektórzy z nas pracują niestety także w niedzielę (na drugą zmianę) , a jeśli mamy wolne są też rodziny, więc pół niedzieli się im należy. W niedzielny poranek jest najmniejszy ruch. Tym razem, docelowym miejscem spotkania jest Wiczlino g. 9.00, a my spotykamy się wcześniej, żeby spokojnie tam dojechać. Czasami zaczynamy w np. Chwaszczynie lub na dole Reja w Sopocie.
Jeździ z nami kolega, który dojeżdża 40km i wcale nie narzeka...
Ciężko wszystkim dogodzić, jednak być może Ci się spodoba i następnym razem zerwiesz się z łóżka nie mogąc się doczekać wspólnego treningu :)))
Jeździ z nami kolega, który dojeżdża 40km i wcale nie narzeka...
Ciężko wszystkim dogodzić, jednak być może Ci się spodoba i następnym razem zerwiesz się z łóżka nie mogąc się doczekać wspólnego treningu :)))
Witam serdecznie wszystkich kolarzy.
Temperatura za oknem ok 5 stopni, silny wiatr,a mimo tego na starcie
stawiło się 12 zawodników. Zaplanowana trasa przez Kubę udała się.
Ja niestety mniej więcej od Przodkowa miałem problemy z rowerem a dokładniej rzecz ujmując z przeskakującym łańcuchem (chyba kaseta i łańcuch pójdzie do kosza) Na podjeździe w Przodkowie grupa mi uciekła i sam musiałem gonić kolegów. Mniej więcej koło Załęża udało mi się dogonić Dawida i wspólnie zaczęliśmy gonić uciekinierów. Jechało się nam bardzo sympatycznie, co kilaset metrów robiliśmy zmiany i na podjeździe w Donimierzu udało nam się co niektórych kolegów dogonić. Dalszą część trasy wszyscy znają hehehe.
Trasa wyniosła 81 km śr 27,5 Pozdrawiam wszystkich i do zobaczenia za tydzień. Miejmy nadzieję, że w końcu wyjdzie słoneczko...
Temperatura za oknem ok 5 stopni, silny wiatr,a mimo tego na starcie
stawiło się 12 zawodników. Zaplanowana trasa przez Kubę udała się.
Ja niestety mniej więcej od Przodkowa miałem problemy z rowerem a dokładniej rzecz ujmując z przeskakującym łańcuchem (chyba kaseta i łańcuch pójdzie do kosza) Na podjeździe w Przodkowie grupa mi uciekła i sam musiałem gonić kolegów. Mniej więcej koło Załęża udało mi się dogonić Dawida i wspólnie zaczęliśmy gonić uciekinierów. Jechało się nam bardzo sympatycznie, co kilaset metrów robiliśmy zmiany i na podjeździe w Donimierzu udało nam się co niektórych kolegów dogonić. Dalszą część trasy wszyscy znają hehehe.
Trasa wyniosła 81 km śr 27,5 Pozdrawiam wszystkich i do zobaczenia za tydzień. Miejmy nadzieję, że w końcu wyjdzie słoneczko...
Bardzo miło zaskoczyła mnie frekwencja w niedzielę. Nie wszyscy jeszcze mamy taki "prąd" jak Robert, czy Wojtek, ale to kwestia czasu:) Nie ma problemu, że grupa się podzieliła, bo każdy trenuje dla siebie i współpracuje z tymi, z którymi aktualnie może...
Już teraz wychodzę z propozycją trasy na przyszłą niedzielę: http://www.bikely.com/maps/bike-path/29-03-09
Trasa piękna, szczególnie ta pętelka koło Staniszewa, no i oczywiście ten "wstrętny" podjazd od Wejherowa;) Popatrzcie na elevation profile (zakładka show);). Z kolegami z Gdańska możemy się spotkać w Chwaszczynie ok 9.00, a z Gdyni w Kielnie przy zjeździe do Koleczkowa ok 9.15. W Sopocie tradycyjnie 8.25 pętla na Kamiennym.
Ewentualne uwagi, propozycje odnośnie tras proszę przesyłać na maila: jakubruc@interia.pl
Mam nadzieję, że pojawią się nowi kolarze (majek, bolek wstańcie wcześniej:)))!
Już teraz wychodzę z propozycją trasy na przyszłą niedzielę: http://www.bikely.com/maps/bike-path/29-03-09
Trasa piękna, szczególnie ta pętelka koło Staniszewa, no i oczywiście ten "wstrętny" podjazd od Wejherowa;) Popatrzcie na elevation profile (zakładka show);). Z kolegami z Gdańska możemy się spotkać w Chwaszczynie ok 9.00, a z Gdyni w Kielnie przy zjeździe do Koleczkowa ok 9.15. W Sopocie tradycyjnie 8.25 pętla na Kamiennym.
Ewentualne uwagi, propozycje odnośnie tras proszę przesyłać na maila: jakubruc@interia.pl
Mam nadzieję, że pojawią się nowi kolarze (majek, bolek wstańcie wcześniej:)))!
Czas złamać 100km!!!
http://www.gpsies.com/map.do?fileId=nwtmkqsptkqiaare
Spotkanie w niedzielę o 8.30 na rondzie w Chwaszczynie!;)))(to pewnie nie wszystkim się spodoba, ale liczę na wyrozumiałość). My z pętli w Kamiennym wyruszamy o 8.00.
Proszę przestudiujcie trasę!
Pamiętajcie o zapasach "paliwa". Jeśli się one komuś skończy lub noga " nie będzie podawać", może wrócić z Kartuz przez Przodkowo (taki wariant awaryjny). Dalej już skrótów nie ma;)
http://www.gpsies.com/map.do?fileId=nwtmkqsptkqiaare
Spotkanie w niedzielę o 8.30 na rondzie w Chwaszczynie!;)))(to pewnie nie wszystkim się spodoba, ale liczę na wyrozumiałość). My z pętli w Kamiennym wyruszamy o 8.00.
Proszę przestudiujcie trasę!
Pamiętajcie o zapasach "paliwa". Jeśli się one komuś skończy lub noga " nie będzie podawać", może wrócić z Kartuz przez Przodkowo (taki wariant awaryjny). Dalej już skrótów nie ma;)
Dzisiejsza trasa: Sopot - Chwaszczyno - Tuchom - Miszewo - Żukowo - Borowo - Kartuzy - Prokowo - Mirachowo - Nowa Huta - Sianowo - Strzepcz - Pobłocie - Smażyno - Częstkowo - Głazica - Szemud - Kamień - Kielno - Chwaszczyno - Sopot
Pierwsze 65 km poczuwałem się do pilnowania tempa, żeby nie było za niskie. Później niestety stałem się ofiarą częstego jechania na czele i na 80 km w Szemudzie dopadły mnie tradycyjne skurcze... Mocarze: Bartek, Robert, Miazga i Micz pojechali dalej, a ja musiałem się zatrzymać na rozciąganie. Później jeszcze 3 postoje- na rozciąganie;) Mimo, że od Szemuda toczyłem się, średnia efektywnej jazdy zadowalająca. Co tam, to nie wyścig więc następnym razem też będę jechał z przodu:)))
Pierwsze 65 km poczuwałem się do pilnowania tempa, żeby nie było za niskie. Później niestety stałem się ofiarą częstego jechania na czele i na 80 km w Szemudzie dopadły mnie tradycyjne skurcze... Mocarze: Bartek, Robert, Miazga i Micz pojechali dalej, a ja musiałem się zatrzymać na rozciąganie. Później jeszcze 3 postoje- na rozciąganie;) Mimo, że od Szemuda toczyłem się, średnia efektywnej jazdy zadowalająca. Co tam, to nie wyścig więc następnym razem też będę jechał z przodu:)))
Na starcie w Chwaszczynie stanęło 13 cyklistów. Trening jak najbardziej udany mimo dosyć silnego wiatru. Cała traska wyniosła 112 km śr. prędkość 28,5 niezwykle malownicza trasa, sporo pagórków i ładnych widoczków. Niestety koło Staniszewa zabrakło mocy i ok 40 km dygałem sam. Udało mi się koło Kielna dogonić Krystiana, który też jechał sam. Podobnie jak mnie, siły go opuściły. Mam nadzieję, że za tydzień bedzie już lepiej. Korzystając z okazji chciałbym pozdrowić dziewczynę, która z nami jechała, szkoda tylko, że tak krótko.
Zaplanowana trasa na sobotę
START Chwaszczyno 9.00 Kielno 9.10
Koleczkowo, Szemud, Przetoczyno Sopieszyno Wejherowo, Bolszewo, Zamostne, Zelewo, Kochanowo, Luzino, Robakwo, Sychowo, Częstkowo,Szemud,Kamień, Kielno dystans 85 km
Serdecznie zapraszamy
Mapka http://www.gpsies.com/map.do?fileId=yiabvklgeornzgdu
START Chwaszczyno 9.00 Kielno 9.10
Koleczkowo, Szemud, Przetoczyno Sopieszyno Wejherowo, Bolszewo, Zamostne, Zelewo, Kochanowo, Luzino, Robakwo, Sychowo, Częstkowo,Szemud,Kamień, Kielno dystans 85 km
Serdecznie zapraszamy
Mapka http://www.gpsies.com/map.do?fileId=yiabvklgeornzgdu
To jest leśna droga eksploatacyjna, prowadzi przez rezerwat, piękne i ciche miejsce. Asfalt jest do granicy pola golfowego tam, już w wiosce kilkaset metrów zaprawy przed Paris-Rubaix ale bez ekstremki, jeżdziłem tamtedy wielokrotnie, jedna uwaga : nie skręcać w prawo na teren pola golfowego, jechać prosto przez wieś, po prostu czasami ochroniarze bywają niemili.
Pozdrawiam , Marek .
chcecie mocną trasę z dobrym asfaltem i małym ruchem? oto ona:
http://img207.imageshack.us/img207/8456/szosanawdzydze2.jpg
dziś ją zrobiłem, tempo ok. 30,5km/h dystans 215km mi wyszło
ulice wręcz puste, asfalt piękny, jedyne mankamenty to przejazd przez Gdańsk i Kościerzynę. Szczególnie piękne tereny w okolicach Wdzydz Kiszewskich.
http://img207.imageshack.us/img207/8456/szosanawdzydze2.jpg
dziś ją zrobiłem, tempo ok. 30,5km/h dystans 215km mi wyszło
ulice wręcz puste, asfalt piękny, jedyne mankamenty to przejazd przez Gdańsk i Kościerzynę. Szczególnie piękne tereny w okolicach Wdzydz Kiszewskich.
To była na prawdę udana jazda. Pierwszy raz, zbliżając się do domu, jechało mi się coraz szybciej i szybciej. Ostatnie 20 km pokonałem sam pod wiatr, jednak mocy miałem jeszcze b. dużo ;)
Trasa fajna, a środkowego odcinka wcale nie znałem. Sopot- Chwaszczyno- Szemud- Wejherowo- Zamostne- Luzino- Częstkowo- Szemud- Chwaszczyno- Sopot.
Robert dał ognia na podjeździe do Częstkowa;)
T: Micz, Daniel, Bartek, Robert, Travisb, Mjolnir, Tomek, Młody + kilku innych, którzy zostali na trasie;)
Dane: dystans- 112,91km, czas jazdy- 3:26, prędkość średnia- 32,9 km/h, prędkość maksymalna- 59,8 km/h
Trasa fajna, a środkowego odcinka wcale nie znałem. Sopot- Chwaszczyno- Szemud- Wejherowo- Zamostne- Luzino- Częstkowo- Szemud- Chwaszczyno- Sopot.
Robert dał ognia na podjeździe do Częstkowa;)
T: Micz, Daniel, Bartek, Robert, Travisb, Mjolnir, Tomek, Młody + kilku innych, którzy zostali na trasie;)
Dane: dystans- 112,91km, czas jazdy- 3:26, prędkość średnia- 32,9 km/h, prędkość maksymalna- 59,8 km/h
Ktoś na wysokości Karczemek (w Kielnie odbiłem w kierunku... pracy) zapytał mnie, czy prowadzę bloga rowerowego, a zatem moje pytanie, czy ta osoba sama też prowadzi, a być może ktoś jeszcze (poza Adamem, o którym wiem)?
Moja relacja z dzisiejszej jazdy u mnie: http://flash.bikestats.pl
Moja relacja z dzisiejszej jazdy u mnie: http://flash.bikestats.pl
--
Płeć: yyy... cyklista
Płeć: yyy... cyklista
Dziesiejszy trening uważam za najleszy w tym sezonie. Mimo wiatru i temperatury ok 4 stopni jechało się rewelacyjnie. Trasa, którą dziś przejechaliśmy słynie z przepięknych widoczków, oraz dobrej nawierzchni dróg. Rozpoczęliśmy już chyba tradycyjnie w Chwaszczynie ( i to będzie najprawdopodobniej już nasz punkt zbiórek) w 6 osób. Tempo było równe i każdy prowadził nasz mały peletonik. Kuba tradycyjnie większość dystansu jechał na czele. Wielkie uznanie dla Adama, który dzień wcześniej zaliczył harpagan. Trasa wiodła przez Miszewo, Żukowo, Dzierżążno, Kiełpino, Somonino, Goręczyno, Ostrzyce, Wieżycę (z fajnym podjazdem ok 4 %), Stężycę, Zgorzałe, Brodnicę Górną, Chmielno, Łapalice (z ostrym podjazdem), Kartuzy, Przodkowo, Chwaszyno, Gdynia,Gdańsk lub Sopot
Mimo że ciągle dokucza mi prawe kolano ( poważna kontuzja narciarska ), zaryzykowałem w końcu trochę dłuższy wypad, niestety, po ok 40 km w tył zwrot i musiałem wracać pedałując w zasadzie tylko lewą nogą, cholernie męcząca " technika ". Było rzeczywiście zimno, załozyłem na siebie wszysko co ma metkę WINDSTOPER, 2 warstwy i dodatkowo pelerynkę. Przydałaby się zupełnie płaska trasa, myślę że na takiej kolano można by rozkręcić bez przeciążania.
Pozdrawiam , Marek .
podsumowanie
Do Chwaszczyna przyjechało 9 kolarzy w tym 2 zupełnie nowych. Po wczorajszej Castoramie miał być trening rozjazdowy, ale nowi chyba chcieli się wykazać... Podyktowali tempo na 40 km/h i tak już zostało. Niestety obydwaj zagubili się gdzieś po drodze (szkoda, mam nadzieję, że jeszcze się z nimi spotkamy).
Jestem pod wrażeniem jazdy kolegów z "Teamu"- nikt nie odpadł mimo, że tempo było przez długi czas b. mocne!
Jestem pod wrażeniem jazdy kolegów z "Teamu"- nikt nie odpadł mimo, że tempo było przez długi czas b. mocne!
Czyli, jak zawsze...trening, w załozeniu, " rozjazdowy " zamienia się w dzikie kryterium bo ktoś chce się wykazać, dziecinada psia krew. Dzisiaj pojechałem sobie 125 km " w tlenie ", srednia ok. 30, solo. Na płaskiej trasie średnio 40+ pojadę ale na pagórkach każda jazda jest de facto treningiem interwałowym, wymusza to teren i, moim zdaniem, forsowanie tempa przez cały czas nie ma sensu, przynosi to więcej szkody niż pozytku.
Pozdrawiam , Marek .
Trasa na niedzielę
Jeśli jedziemy w stronę Żarnowca, koniecznie skorzystajmy chociaż z jednego z tamtych przyjemnych podjazdów ;) Proponuję wspinaczkę wzdłuż rur ( gdzie kiedyś zjeżdżaliśmy). Sama końcówka też do zastanowienia ( jazda główną drogą).
Niestety kilku kolegów nie będzie więc może znajdą się nowi chętni do wspólnej jazdy...
Niestety kilku kolegów nie będzie więc może znajdą się nowi chętni do wspólnej jazdy...
To był jeden z najdłuższych naszych treningów, zostały również pobite prędkości na zjeździe. Rano przywitała nas przepiękna słoneczna pogoda bez wiaterku. Na starcie w Chwaszczynie stawiło się 6 kolarzy (Kuba, Paweł, Piotrek, Tomek, Łukasz i ja). Tempo do Wejherowa dosyć mocne ok 38 km/h. W planach mieliśmy z Wejherowa pojechać drogą na Zamostne, ale remont tej drogi uniemożliwił nam to, więc pojechaliśmy trasą na Krokową. Kuba zmienił moje plany traski i wjechaliśmy sobie na zbiornik w Czymanowie (podjazd wzdłuż rur), każdy w swoim tempie pokonywał ten sztywny podjazd (ponad 6%). Koledzy, którzy nigdy tam nie byli mogli porozkoszować się przepięknym widoczkiem na jezioro Żarnowieckie i okolice. Zjeżdzając z "Pomorskiego Orlinka prawie 10% ustanowiliśmy swoje rekordy prędkości. Mój rekord to 76,3 km/h, Kuba ustanowił swój max 81,40 km/h. W Żarnowcu został nasz kolega Łukasz. Był z nami pierwszy raz, jestem pod dużym wrażeniem jego jazdy, gdyż jechał na starej kolarzówce, a w dodatku z plecakiem (zupełnie zresztą niepotrzebnie, Następnym razem już tego błedu nie popełni). Na polderach w Rumii pożegnaliśmy Kubę, Który udał się do domu przez Łężyce, a my pognaliśmy do Gdyni. Tam i ja odłączyłem się od grupy i pognałem do domku. Dziś pokazałem się chyba z dobrej strony, dobrze się czułem dlatego też przez większość trasy to ja byłem główną lokomotywą. Nasz trasa wyglądała tak: Chwaszczyno, Szemud, Wejherowo, Bolszewo, Domatówko, Tyłowo, Czymanowo, Brzyno, Prusewo, Żarnowiec, Krokowa, Starzyno, Połczyno, Rekowo Dolne, Mrzezino, poldery, ul.Hutnicza, Kapitańska, Komandorska, Witomińska. Dystans z Chwaszczyna to 144,5 km, AVS=31,7 km/h, czas jazdy 4:34 Prezwyższenie trasy 893 metry.
www.roweromania.dzs.pl
Zapraszamy za tydzień
www.roweromania.dzs.pl
Zapraszamy za tydzień
Tempo rzeczywiście mocne! Przynajmniej do Wejherowa. Nigdy jeszcze tak ostro nie jeździłem.
Co do rowerku, to taki stary nie jest - bodajże z mojego rocznika lub nieco młodszy. ;) Gdybym przyjechał na tym, co nieco wcześniej miałem... to dopiero był zabytek.
Za Żarnowcem to już naprawdę nie wyrabiałem, na podjazdach szacowałem już prędkości rzędu 10-15 km/h! Ledwie na prostych potem wyrabiałem, a niewielką wspinaczkę w Smolnie zastąpiłem szybkim marszem.
Mi szczególnie zaszedł w pamięć kolega na "uszosowionym góralu", naprawdę dobrze jechał jak na taki sprzęt.
Niestety, niemal na 100% zabraknie mnie za tydzień, ale mam zamiar z Wami jeszcze pojeździć.
Dzięki za trening i pozdrawiam :)
Co do rowerku, to taki stary nie jest - bodajże z mojego rocznika lub nieco młodszy. ;) Gdybym przyjechał na tym, co nieco wcześniej miałem... to dopiero był zabytek.
Za Żarnowcem to już naprawdę nie wyrabiałem, na podjazdach szacowałem już prędkości rzędu 10-15 km/h! Ledwie na prostych potem wyrabiałem, a niewielką wspinaczkę w Smolnie zastąpiłem szybkim marszem.
Mi szczególnie zaszedł w pamięć kolega na "uszosowionym góralu", naprawdę dobrze jechał jak na taki sprzęt.
Niestety, niemal na 100% zabraknie mnie za tydzień, ale mam zamiar z Wami jeszcze pojeździć.
Dzięki za trening i pozdrawiam :)
Nie bochen, a dwa :P
A tak na serio to mam tam załadowane: pompkę długą (koło 40 cm), zestaw kluczy Rometa, klej, łatki, bluzę, wkrętak krzyżowo-płaski (taki przekładany), kombnerki. Poza totalnytm spoceniem pleców nie odczuwam jakichś specjalnych dolegliwości. Dochodzi jeszcze butla 1,5 litrowa z piciem (obecnie trzymam tam izotonik własnej produkcji), no i kilka kanapek. To wszystko. ;)
A tak na serio to mam tam załadowane: pompkę długą (koło 40 cm), zestaw kluczy Rometa, klej, łatki, bluzę, wkrętak krzyżowo-płaski (taki przekładany), kombnerki. Poza totalnytm spoceniem pleców nie odczuwam jakichś specjalnych dolegliwości. Dochodzi jeszcze butla 1,5 litrowa z piciem (obecnie trzymam tam izotonik własnej produkcji), no i kilka kanapek. To wszystko. ;)
LOL! stary, masz prawie wóz techniczny ze sobą, szkoda, że zapasowego koła ci brakuje :)
pompke kup se taką doczepianą pod bidon, łatki pomiń a zapasową dętkę schowaj w kieszeni kolarskiej. Klucze, jeśli musisz je brać koniecznie, w kieszeni też się zmieszczą. A 1,5l napojów to spokojnie zmieścisz w dwóch bidonach 0,75l ;)
pompke kup se taką doczepianą pod bidon, łatki pomiń a zapasową dętkę schowaj w kieszeni kolarskiej. Klucze, jeśli musisz je brać koniecznie, w kieszeni też się zmieszczą. A 1,5l napojów to spokojnie zmieścisz w dwóch bidonach 0,75l ;)
Ja zabieram to samo co Kuba + klucze do chałupki ale rozmieszczenie w kieszonkach jest dokładnie odwrotne. Zastanawiam się nad zamocowaniem malutkiej torebki podsiodłowej na dętkę, łyżki i klucze, w kiszonkach zostanie trochę miejsca na kamizelkę lub pelerynkę gdy pogoda jest niepewna.
Pozdrawiam , Marek .
A po co dętka? Założysz nową, jak złapiesz gumę, ale nie masz pewności, że na dalszej trasie i ta nowa nie pójdzie się fakać. Lepiej łatki (nawet samoprzylepne) - lżejsze, mniej miejsca w kieszeni, i pewność, że nawet kilka dziur nie zrobi różnicy :)
Na upartego zapasową dętkę da się wcisnąć pod siodełko między pręty :)
Na upartego zapasową dętkę da się wcisnąć pod siodełko między pręty :)
gumę przez ostatnie 25.000km złapałem DWA razy, z czego jedna była spowodowana rozwaleniem się taśmy na obręczy (nie polecam gówna firmy Vittoria) :)
biorę dętkę, bo nie jestem kretynem, żeby łatać to gówno gdzieś w polu, szukać dziury i j***** się z klejem przy 5st C, wietrze 7m/s i ewentualnym deszczu, powodzenia z tym :)
biorę dętkę, bo nie jestem kretynem, żeby łatać to gówno gdzieś w polu, szukać dziury i j***** się z klejem przy 5st C, wietrze 7m/s i ewentualnym deszczu, powodzenia z tym :)
łatki hehehe...na mtb też łatasz w błocie? :D dziurawa detka idzie w kibel jak ze skarpetkami....chyba, ze też cerujesz? :D generalnie nie pamietam kiedy złapałem gumę na szosie, ale profilaktycznie minimalistyczna detke mam przy sobie. snake zdarza sie bardzooo rzadko a brzebicie mojej opony graniczy z cudem (Marcel kupilem EVO CX 320 TPI i rzadza!)
Hahahaaaa....
Jeszcze raz - na chłopski rozum - możesz zmienić dętkę na zapasową ale nie masz ŻADNEJ PEWNOŚCI, że na dalszej trasie nie złapiesz ponownie gumy. I co wtedy? Telefon po 'wóz techniczny'? Powodzenia z takim myśleniem.
Jaki klej? Napisałem specjalnie o samoprzylepnych, żeby się nie paprać, żeby czasu nie tracić. Wiesz gdzie jest dziura? Wyjmujesz ten kawałek dętki, naklejka, chowasz, pompujesz i jazda - max 5 minut ...
Poza tym, jakby ktoś nie zauważył, to oprócz tego, że robi się OT, to piszecie o MTB w temacie o ustawkach SZOSOWYCH. Więc gdzie tu mowa o błocie ;]
I to, że ktoś ma farta i jeszcze nie złapał gumy, nie znaczy, że go nagle nie spotka lekki peszek. I będzie zdziwienie ;)
Ludzie, myśleć!
Jeszcze raz - na chłopski rozum - możesz zmienić dętkę na zapasową ale nie masz ŻADNEJ PEWNOŚCI, że na dalszej trasie nie złapiesz ponownie gumy. I co wtedy? Telefon po 'wóz techniczny'? Powodzenia z takim myśleniem.
Jaki klej? Napisałem specjalnie o samoprzylepnych, żeby się nie paprać, żeby czasu nie tracić. Wiesz gdzie jest dziura? Wyjmujesz ten kawałek dętki, naklejka, chowasz, pompujesz i jazda - max 5 minut ...
Poza tym, jakby ktoś nie zauważył, to oprócz tego, że robi się OT, to piszecie o MTB w temacie o ustawkach SZOSOWYCH. Więc gdzie tu mowa o błocie ;]
I to, że ktoś ma farta i jeszcze nie złapał gumy, nie znaczy, że go nagle nie spotka lekki peszek. I będzie zdziwienie ;)
Ludzie, myśleć!
Jeżeli złapałem gumę na szosie raz w ostatnich 25.000km, to jaka jest szansa na podwójne złapanie gumy, na jednym, nawet na najdłuższym dla mnie 170 km treningu?
Mniej więcej taka jak awaria dwóch silników w samolocie, czyli praktycznie zerowa. Naprawdę chyba szybciej trafisz szóstkę w lotto. Poza tym jak szukasz dziury, bo ja nawet przy niemałych uszkodzeniach, nie potrafiłem ich znaleźć bez użycia wody.
Mniej więcej taka jak awaria dwóch silników w samolocie, czyli praktycznie zerowa. Naprawdę chyba szybciej trafisz szóstkę w lotto. Poza tym jak szukasz dziury, bo ja nawet przy niemałych uszkodzeniach, nie potrafiłem ich znaleźć bez użycia wody.
Za to w najbliższą niedzielę może nie będzie padać. Jest już po sezonie, więc jak będzie ładnie, może uda się spotkać w większym gronie. Serdecznie zapraszamy do Chwaszczyna na 9.00. Proponuję sprawdzoną trasę: wersja optymistyczna ( piękna, bezwietrzna pogoda) - http://www.gpsies.com/map.do?fileId=suwulghpzbnohija
Oczywiście można ją zmodyfikować jeśli będzie taka potrzeba.
Oczywiście można ją zmodyfikować jeśli będzie taka potrzeba.