Widok

"Dno i wodorosty" - NIGDY WIĘCEJ

37 tydzień Ciąży. Wizyta umówiona na 15:00 (USG - dr. Marek Puzio).
Zabieram Starsze Dziecko ponieważ nie mam Go z kim zostawić. 20 minut przed wizytą opłacam usg (150 pln) i czekam do 15-stej. Biorę pod uwagę, że wizyta może przesunąć się o 10-15 minut. Opłacam parking do 16:08. Czas upływa a przede mną jeszcze jedna Kobieta czeka na usg połówkowe. Moj Trzylatek zaczyna być zmęczony całą wyprawą (od 13stej) i zaczyna marudzić. Pojawia się para, która jest zaskoczona, że przed nią jeszcze ktoś czeka. Denerwuję się badaniem i tym, że doktor nawet nie wyjdzie i nie wyjaśni ile na niego trzeba czekać. O 15:43 ide do recepcji po zwrot pieniędzy. Nikogo tam nie ma. Zaczepiam osobę w białym fartuchu i ta woła kogoś na recepcję. Starsze Dziecko płacze i ma dość a ja już wiem, że straciłam pół dnia i nerwy w tym przybytku stukania kasy, bez uwagi dla czasu i stanu ciężarnych. Proszę o zwrot pieniędzy i rezygnuję wizyty. Nagle woła mnie młoda para, że "moja kolej". Mam dość. Jestem wyprowadzona z równowagi, boli mnie bodbrzusze i marzę jedynie o wyjściu z ciasnego korytarza. Stoję w korkach do 16:20. Rozryczałam się jak dziecko z bezsilności. Co za DNO. Godzina jak pies pod drzwiami. GAWNO
Moja ocena
obsługa: 1
 
oferta: 5
 
jakość usług: 1
 
czas oczekiwania: 1
 
przystępność cen: 5
 
ocena ogólna: 1
 
2.3

* maksymalna ocena 6

popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 1

jestem niezadowolona z obsługi w Invikcie

Jestem również bardzo niezadowolona z obsługi w Invikcie. Byłam z mężem zarejestrowana dziś na konkretną godzinę, na 12:20, a okazało się, że 4 pacjentów jest przed nami w kolejce. Pytałam dwie panie z obłsugi i nie potrafiły mi powiedzieć, ile minut/godzin to opóźnienie potrwa. Druga rzecz - telefonicznie poinformowano nas, że usługa kosztuje 100 zł, a przy rejestracji dowiedzieliśmy się, że 250 zł. Obsługiwała nas w rejestracji p. Agnieszka Antoszkiewicz. Na pytanie o numer gabinetu uzyskaliśmy odpowiedź, że mamy siąść na krzesłach. Usiedliśmy. Parę minut minęło i nic. Podeszłam więc do lekarza, który przyszedł do rejestracji, wtedy pani Antoszkiewisz podala mi nr gabinetu. We wskazanym gabinecie panie powiedziały, że im przykro, że jest opóźnienie. Zrezygnowaliśmy z uslugi i więcej do Invikty nie przyjdziemy.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 3
Byłam na identycznym badaniu w innej klinice dwa lata temu, na ktore teraz przyszłam do Invicty. W tamtej klinice badanie odbyło się punktualnie, rejestratorka odpowiadała uprzejmie, intymność była zachowana (cisza, spokój, przestronna poczekalnia, dyskrecja, itp.). Dwa dni temu spytałam tę klinikę w Gdyni, czy to badanie na wyznaczoną godzinę ma u nich opóźnienia. Odpowiedzieli, że odbywa się punktualnie, czyli tak jak to pamiętałam sprzed dwóch lat. Możliwie, że tamta klinika daje po prostu większą zakładkę czasową na każdego pacjenta. A w Invikcie - jak czytam - nie daje się opóźnień wyeliminować. Jeśli w Invikcie nie daje się uniknąć opóźnień i wiedzą to Państwo - jak czytam - nie od dziś, to żałuję, że nie informują Państwo o tym wcześniej, tak by można było zwolnić się z pracy od razu na cały dzień lub nieokreśloną ilość godzin czekania.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
A wystarczyłoby rejestrować pacjentów co pół godziny, a nie co 15 minut i nie byłoby opóźnień. Ale gdyby ktoś nie przyszedł, byłaby strata, a na to sobie Klinika nie chce pozwolić, woli upodlić ludzi.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0
do góry