Widok
Mamusie lipiec - sierpień 2011r. *21*
Żeby tradycji stało się zadość, zakładam kolejny wątek, z nadzieją, że się w nim rozpakuje, tzn od niedzieli :):):)
mam nadzieję, że wklejam najbardziej aktualną listę:
LIPIEC
she_gd - 10 lipiec
donnieczka - 11 lipiec CÓRKA
PysiaKrzysia - 19 lipiec SYN
carmelasoprano - 22 lipiec CÓRKA
marta82 - 23 lipiec, CÓRKA / TOSIA / Szpital Wojewódzki Elbląg
SIERPIEŃ
Tesula - 2 sierpień CÓRKA Julia/ Swissmed
Muszczek - 4 sierpień SYN Krzyś
Kejt - 5 sierpień CÓRKA
kasisyn - 5 sierpień
a_guniek - 10 sierpień
weronikaxx - 11 sierpień
Anuleczkaa - 12 sierpień CÓRKA
margola13 - 12 sierpień CÓRKA
gosia_dim_ - 14 sierpień SYN Wiktor / Swissmed
milka0928 - 14 sierpień CÓRKA (?) Laura / Szpital w Wejherowie
Umchi - 16 sierpień SYN
mamasyna - 17 sierpień
kaska2308 - 18 sierpień SYN / Kliniczna
kwiatek3081- 18 sierpnia CÓRKA
hokasia – 20 sierpień SYN
MARKOWA - 26 sierpień CÓRKA ZUZANNA / Kliniczna
Tamara - 26 sierpień
MamaFilipa - 27 sierpień CÓRKA Ola / Poliklinika Ginekologiczno-Położnicza dr Arciszewki Białystok
MissMarple - 27 sierpień CÓRKA Helenka / Kliniczna
Maua_mama - 28 sierpnia SYN Borys Patryk/ Szpital w Wejherowie
Rozpakowane:
francess - 12 czerwca, syn PIOTR 4030g 58cm SN
lisiusowa - 17 czerwca, syn JAŚ 2490g 53cm CC
arisa6 - 26 czerwca, syn JAŚ 3400g 56cm SN
Marta - 27 czerwca,córka 4250g 54cm CC
Carool - 30 czerwca, syn, 3000g 54cm SN
mona_g - 01 lipiec, syn KUBUŚ 3600g 56cm SN
kulka_07 - 02 lipiec, córka 2700g 53cm SN
młodamamuśka - 05 lipiec, syn BARTOSZ
hania_m - 07 lipiec, syn MATEUSZ 3090g 51cm
monika – 09 lipiec, córka AMELIA 3160g 54 cm SN
annamaria836 – 10 lipiec, córka MARIA 3300g 56cm SN
aguseek - 11 lipiec, syn ADAM 3410g 54cm SN
dzdżi - 14 lipiec, córka ZUZANNA 3310g 54cm SN
Nikita987 - 15 lipca, córka NATALIA 3100g 51cm CC
kasiorek555 - 16 lipiec, syn DAMIAN 2900g 53 cm CC
ciezarowska- 17 lipiec, córka ALICJA 3610 g, 59 cm SN
iiikkkaaa - 18 lipiec, córka NINA 2480g 51cm
Kate - 19 lipiec, syn JAŚ
aniolqq - 20 lipiec, córka PAULINA 3830g 57 cm SN
Kasia0606 - 23 lipiec, syn KRZYŚ 2620g 52cm CC
bruxa - 24 lipiec, syn JAŚ 3480g 56 cm CC
agusp - 27 lipiec, syn MIKOŁAJ 3030g 58 cm SN
wercia83 - 27 lipiec, syn MICHAŁ 3540g 51 cm SN
magda84 - 31 lipiec, syn NATANIEL 3640g 56 cm SN
link do poprzedniego wątku:
http://forum.trojmiasto.pl/?act=show_topic&topic=256518&c=1&k=130#fs
miłej nocki dziewczyny! ja wybieram się jutro na ktg :)
mam nadzieję, że wklejam najbardziej aktualną listę:
LIPIEC
she_gd - 10 lipiec
donnieczka - 11 lipiec CÓRKA
PysiaKrzysia - 19 lipiec SYN
carmelasoprano - 22 lipiec CÓRKA
marta82 - 23 lipiec, CÓRKA / TOSIA / Szpital Wojewódzki Elbląg
SIERPIEŃ
Tesula - 2 sierpień CÓRKA Julia/ Swissmed
Muszczek - 4 sierpień SYN Krzyś
Kejt - 5 sierpień CÓRKA
kasisyn - 5 sierpień
a_guniek - 10 sierpień
weronikaxx - 11 sierpień
Anuleczkaa - 12 sierpień CÓRKA
margola13 - 12 sierpień CÓRKA
gosia_dim_ - 14 sierpień SYN Wiktor / Swissmed
milka0928 - 14 sierpień CÓRKA (?) Laura / Szpital w Wejherowie
Umchi - 16 sierpień SYN
mamasyna - 17 sierpień
kaska2308 - 18 sierpień SYN / Kliniczna
kwiatek3081- 18 sierpnia CÓRKA
hokasia – 20 sierpień SYN
MARKOWA - 26 sierpień CÓRKA ZUZANNA / Kliniczna
Tamara - 26 sierpień
MamaFilipa - 27 sierpień CÓRKA Ola / Poliklinika Ginekologiczno-Położnicza dr Arciszewki Białystok
MissMarple - 27 sierpień CÓRKA Helenka / Kliniczna
Maua_mama - 28 sierpnia SYN Borys Patryk/ Szpital w Wejherowie
Rozpakowane:
francess - 12 czerwca, syn PIOTR 4030g 58cm SN
lisiusowa - 17 czerwca, syn JAŚ 2490g 53cm CC
arisa6 - 26 czerwca, syn JAŚ 3400g 56cm SN
Marta - 27 czerwca,córka 4250g 54cm CC
Carool - 30 czerwca, syn, 3000g 54cm SN
mona_g - 01 lipiec, syn KUBUŚ 3600g 56cm SN
kulka_07 - 02 lipiec, córka 2700g 53cm SN
młodamamuśka - 05 lipiec, syn BARTOSZ
hania_m - 07 lipiec, syn MATEUSZ 3090g 51cm
monika – 09 lipiec, córka AMELIA 3160g 54 cm SN
annamaria836 – 10 lipiec, córka MARIA 3300g 56cm SN
aguseek - 11 lipiec, syn ADAM 3410g 54cm SN
dzdżi - 14 lipiec, córka ZUZANNA 3310g 54cm SN
Nikita987 - 15 lipca, córka NATALIA 3100g 51cm CC
kasiorek555 - 16 lipiec, syn DAMIAN 2900g 53 cm CC
ciezarowska- 17 lipiec, córka ALICJA 3610 g, 59 cm SN
iiikkkaaa - 18 lipiec, córka NINA 2480g 51cm
Kate - 19 lipiec, syn JAŚ
aniolqq - 20 lipiec, córka PAULINA 3830g 57 cm SN
Kasia0606 - 23 lipiec, syn KRZYŚ 2620g 52cm CC
bruxa - 24 lipiec, syn JAŚ 3480g 56 cm CC
agusp - 27 lipiec, syn MIKOŁAJ 3030g 58 cm SN
wercia83 - 27 lipiec, syn MICHAŁ 3540g 51 cm SN
magda84 - 31 lipiec, syn NATANIEL 3640g 56 cm SN
link do poprzedniego wątku:
http://forum.trojmiasto.pl/?act=show_topic&topic=256518&c=1&k=130#fs
miłej nocki dziewczyny! ja wybieram się jutro na ktg :)
jeju, bruxa, ty juz w stringach ganiasz! o matko, podziwiam cie :) ja pamietam z 2 tyg chodzilam w siateczkowych majtasach, bo byly dla mnie najbardziej przewiewne, najmniej sie w nich pocilam i mialam jakies takie poczucie wiekszej swiezosci... choc przed porodem nienawidzilam zwyklych podpasek (i nienawidze do tej pory) - uznaje tylko cieniutenkie always. no ale teraz tez zakladam, ze z 10-14dni pochodze w tych siateczkowych, szczegolnie jesli maja byc upalne dni :)
Melduję się, jeszcze nie śpię. No to co, rozpakowywać się trzeba skoro nowy wątek. Mój kot chyba coś przeczuwa, bo się łasi i próbuje wchodzić mi na brzuch.
iiikkkaaa co do męża (odpowiedź do poprzedniego wątku) to przypominj mu jakim był chojrakiem po miesiącu ;-) A skoro taki zaradny to niech robi ile wlezie, w końcu poród i połóg to nie bułka z masłem, więc może się wykazać w opiece nad maluchem.
iiikkkaaa co do męża (odpowiedź do poprzedniego wątku) to przypominj mu jakim był chojrakiem po miesiącu ;-) A skoro taki zaradny to niech robi ile wlezie, w końcu poród i połóg to nie bułka z masłem, więc może się wykazać w opiece nad maluchem.
mozecie mi pogratulowac glupoty :( piekny letni dzien, piekne slonko, moja glupota ujawnila sie z powdowjna moca :( pojechalam na ktg - jedyne w mojej miescinie, gdzie okazalo sie po podpieciu, ze zfajczyl sie zasilacz i o maly wlos nie kopna mnie i poloznej prad... wracalam do domu i wjezdzajac w brame parkingowa... zdarlam i polamalam caly tylni blotnik ;( jestem tak na siebie zla, ze mam ochote wziac mlotek i ponawalac sie w leb!!! dopiero co wymienilismy szybe od kamyka, ktorym maz dostal na parkingu pod praca, wczoraj ubezpieczyciel zwrocil nam kase co do zlotowki, a dzis znowu cos sie stalo :( i to z mojej wlasnej glupoty, roztargnienia, nieuwagi ;(
MamoFilipa, nie obwiniaj się. Wszystko jest uzasadnione, bo dzidzie nas "podtruwają", poza tym hormony działają zupełnie inaczej i różne przypadki mają prawo się nam przydarzyć. Ja od połowy ciąży mam stan permanentnego zakrętu, robię tak dziwne rzeczy (gubienie, zapominanie, rozkojarzenie itd.) że aż mi głupio bo normalnie taka nie jestem a wręcz przeciwnie. Mąż przywykł, zresztą w poprzedniej ciąży było podobnie. Szkoda kasy na błotnik ale cóż, należy się cieszyć że wszyscy są cali i zdrowi.
Ja właśnie wróciłam z KTG, mały miał czkawkę i trochę fikał, za to nie wyszła prawie żadna akcja skurczowa :(
Ja właśnie wróciłam z KTG, mały miał czkawkę i trochę fikał, za to nie wyszła prawie żadna akcja skurczowa :(
najgorsze jest to, ze nie mialam wyjscia. wiem, ze juz nie powinnam prowadzic auta, bo jestem niska, a przez to mam krotkie rece i nogi... jak nie jestem w ciazy, musze przysuwac fotel na maxa do przodu, a teraz przez ogromny brzuch.... nie moge, wiec prowadze z wyprostowanymi rekami i nogami, kierownica mi sie wysmyknela i wiadomo, zamiast glupia zatrzymac sie, to probowalam skorygowac skret i wyszlo jak wyszlo :(
My też wskakujemy do nowego wątku w dwupaku :-) ciekawe ile z nas się w nim rozpakuje :-) ?
Dziś w nocy znowu pojawiły się jakieś niewielkie bóle (nawet nie wiem czy to skurcze) które mnie budziły Mam nadzieję że akcja porodowa nie zacznie się dziś na fotelu u fryzjera :-/
MamoFilipa nie martw się jak to mówi mój mąż auto rzecz nabyta a ważne że zdrowie nie ucierpiało! A u nas to podobnie- prawo serii też mięliśmy przygodę z szybą (kamień spod koła na drodze) później zderzakiem (przy zawracaniu na wąskiej uliczce został połamany przez wystający na chodniku pręt) a teraz jakaś awaria :-(
Ale rozumiem Cię bo mnie też strasznie irytują takie sytuacje...
Dziś w nocy znowu pojawiły się jakieś niewielkie bóle (nawet nie wiem czy to skurcze) które mnie budziły Mam nadzieję że akcja porodowa nie zacznie się dziś na fotelu u fryzjera :-/
MamoFilipa nie martw się jak to mówi mój mąż auto rzecz nabyta a ważne że zdrowie nie ucierpiało! A u nas to podobnie- prawo serii też mięliśmy przygodę z szybą (kamień spod koła na drodze) później zderzakiem (przy zawracaniu na wąskiej uliczce został połamany przez wystający na chodniku pręt) a teraz jakaś awaria :-(
Ale rozumiem Cię bo mnie też strasznie irytują takie sytuacje...
witam. dołaczam sie do mam z lekkim baby blusem... mi doskwiera samotnosc.... siedzac sama caly dzien w 4 scianach zajmujac sie dzieckiem i jakimis domowumi sprawami dostaje do glowy.... czasem mama wpadnie posiedziec ale ogolem to mnie najbardziej dobija, i strach ze cos bedzie sie dzialo nie tak a ja jestem sama zdana na siebie:o ale staram sie radzic sobie z tym...
mam pytanie czy to normalne ze po 3 tyg od porodu jakby na nowo zaczal bolec mnie szew tak ze mam problemy z siadaniem? generanie wiadomo szwy mialam sciagniete po 5 dniach, i jak na moje cos mi tam zostalo, ale jak poszlam drugi raz do spzitala pani mnie poinformowala ze to pewnie wewnetrzny szew... tylko one sie ponoc rozpuszczaja a to mi sie nie rozpuscilo...
mam pytanie czy to normalne ze po 3 tyg od porodu jakby na nowo zaczal bolec mnie szew tak ze mam problemy z siadaniem? generanie wiadomo szwy mialam sciagniete po 5 dniach, i jak na moje cos mi tam zostalo, ale jak poszlam drugi raz do spzitala pani mnie poinformowala ze to pewnie wewnetrzny szew... tylko one sie ponoc rozpuszczaja a to mi sie nie rozpuscilo...
Melduję się:)
Dziewczyny pisałyście coś wcześniej o stanie po porodzie - ja 2 godz. po wstałam, poszłam pod prysznic (fakt, byłam osłabiona, że szok aż musiałam usiąść bo bałam się, że zemdleję) i zrobiłam świeży makijaż:) Naprawdę po fizjologii już chwilę po wszystko wraca do normy:) Nie wygląda się strasznie i nie czuje się strasznie, chyba że to zależy od kobitki i to indywidualna sprawa..ja tylko mówię jak było u mnie.
Trzymam kciuki za Wasze skurcze, niech się rozkręcają:)
My się dzisiaj pierwszy raz będziemy wietrzyć na balkonie, małego zaraz wrzucę do wózka a sama w końcu złapię trochę słońca.
Dziewczyny pisałyście coś wcześniej o stanie po porodzie - ja 2 godz. po wstałam, poszłam pod prysznic (fakt, byłam osłabiona, że szok aż musiałam usiąść bo bałam się, że zemdleję) i zrobiłam świeży makijaż:) Naprawdę po fizjologii już chwilę po wszystko wraca do normy:) Nie wygląda się strasznie i nie czuje się strasznie, chyba że to zależy od kobitki i to indywidualna sprawa..ja tylko mówię jak było u mnie.
Trzymam kciuki za Wasze skurcze, niech się rozkręcają:)
My się dzisiaj pierwszy raz będziemy wietrzyć na balkonie, małego zaraz wrzucę do wózka a sama w końcu złapię trochę słońca.
Ja również witam się jeszcze w dwupaku.
Gratuluję następnym Mamom, bo trochę mnie tu nie było :) Zazdroszczę, że macie to już za sobą (zwłaszcza agusp, bo tak świetnie się czujesz).
Termin mam na jutro, ale raczej nic się nie dzieje. Może poza tym, że wieczorami jak mała się rusza, to czuję lekkie bóle "w kroku" ;) a do tej pory tak nie było. Mimo wszystko mam nadzieję, że w weekend nic się nie wydarzy, bo mąż wraca na początku przyszłego tygodnia po prawie 3 miesiącach nieobecności. Ciekawe, czy doczekam. Jak nic się nie będzie działo, to w poniedziałek rano mam się stawić w szpitalu na ktg.
Gratuluję następnym Mamom, bo trochę mnie tu nie było :) Zazdroszczę, że macie to już za sobą (zwłaszcza agusp, bo tak świetnie się czujesz).
Termin mam na jutro, ale raczej nic się nie dzieje. Może poza tym, że wieczorami jak mała się rusza, to czuję lekkie bóle "w kroku" ;) a do tej pory tak nie było. Mimo wszystko mam nadzieję, że w weekend nic się nie wydarzy, bo mąż wraca na początku przyszłego tygodnia po prawie 3 miesiącach nieobecności. Ciekawe, czy doczekam. Jak nic się nie będzie działo, to w poniedziałek rano mam się stawić w szpitalu na ktg.
dadżi, obserwuj ten szew czy nie puchnie itp. Może to jakiś kawałek który się jeszcze nie rozpuścił i uwiera? Albo to kawałek który powinien wyleźć bez rozpuszczania. Ja miałam takie kawałki które mi same wychodziły.
Jeśli chodzi o auto, to się chyba wścieknę, bo nasze "nowe" tzn. kupione po kradzieży poprzedniego jest w naprawie już prawie dwa tygodnie. Niby mamy czym jeździć, starym gruchotem bez klimatyzacji, w którym jest ciasno, głośno i niewygodnie. A w nowym padło "coś w elektryce", rozebrali auto, wymienili część przewodów, złożyli i nadal jest to samo. O tyle źle, że ja mieszczę się jako kierowca tylko w tym "nowym", a przy dwójce dzieci byłoby idealnie gdybym mogła w każdej chwili pojechać gdzieś z małym, choćby do lekarza (odpukać), a nie angażowac we wszystko męża.
Jeśli chodzi o auto, to się chyba wścieknę, bo nasze "nowe" tzn. kupione po kradzieży poprzedniego jest w naprawie już prawie dwa tygodnie. Niby mamy czym jeździć, starym gruchotem bez klimatyzacji, w którym jest ciasno, głośno i niewygodnie. A w nowym padło "coś w elektryce", rozebrali auto, wymienili część przewodów, złożyli i nadal jest to samo. O tyle źle, że ja mieszczę się jako kierowca tylko w tym "nowym", a przy dwójce dzieci byłoby idealnie gdybym mogła w każdej chwili pojechać gdzieś z małym, choćby do lekarza (odpukać), a nie angażowac we wszystko męża.
a ja zaczynam miec skurcze... na razie lekkie, ale chyba wybierzemy sie dzis na ktg do kliniki, do bialegostoku... ptawde mowiac, mam wrazenie, ze ola jest juz maksymalnie nisko, bo wszystko mam "wypchniete" tam na dole... aha, dzisiaj dzwonilam do kliniki-posiew mam idealny, zero bakterii i grzybkow. az dziw, bo w poprzedniej ciazy co rusz walczylam z jakimis infekcjami :)
Witam w nowym wątku – może i na mnie przyjdzie w nim pora.
Iiikkkaaa – współczuję podejścia męża do całej tej sytuacji ale gosia_dim ma rację – zobaczymy jak jego zapał będzie wyglądał po jakimś czasie. A Ty lepiej wykorzystaj tą sytuację na maxa, bo musisz mieć dużo sił i cierpliwości na bardzo długi czas. Trzymam kciuki !!!
gosia_dim – ja też nie mogłam dziś spać od 5 męczyły mnie bóle „okresowe” no i 4 nocne wycieczki na siusiu :( Teraz wypoczywam sobie na balkonowym leżaku – od jutra zapowiadają znowuż pogorszenie pogody więc trzeba korzystać.
Właśnie objadłam się śliwkami – dopóki jeszcze mogę :/
MamoFilipa – niestety hormony ciągle mają władzę nad naszym organizmem, więc nie czuj się winna. Najważniejsze, że Wam nic się nie stało :) Teraz trzymaj się dzielnie w trakcie tych skurczy – POWODZENIA!!!
Iiikkkaaa – współczuję podejścia męża do całej tej sytuacji ale gosia_dim ma rację – zobaczymy jak jego zapał będzie wyglądał po jakimś czasie. A Ty lepiej wykorzystaj tą sytuację na maxa, bo musisz mieć dużo sił i cierpliwości na bardzo długi czas. Trzymam kciuki !!!
gosia_dim – ja też nie mogłam dziś spać od 5 męczyły mnie bóle „okresowe” no i 4 nocne wycieczki na siusiu :( Teraz wypoczywam sobie na balkonowym leżaku – od jutra zapowiadają znowuż pogorszenie pogody więc trzeba korzystać.
Właśnie objadłam się śliwkami – dopóki jeszcze mogę :/
MamoFilipa – niestety hormony ciągle mają władzę nad naszym organizmem, więc nie czuj się winna. Najważniejsze, że Wam nic się nie stało :) Teraz trzymaj się dzielnie w trakcie tych skurczy – POWODZENIA!!!
wlasnie sie zbieramy do bialegostoku... jakos czuje sie nieprzygotowana... jeszcze polozna mnie nastraszyla, ze mam nie czekac do 18 tylko przyjechac szybciej, bo ponoc w drugim porodzie skurcze nie musza byc tak bolesne jak w pierwszym... najgorsze jest to, ze jest to jeszcze nieskonczony 37 tydzien i to czy by mnie ew. przyjeli, to bylaby tylko dobra wola mojego lekarza... jedyny plus taki, ze ola, wg usg jest o ok. tydzien wieksza
MamoFilipa 3mam kciuki :)
Ja też mam baby bluesa ale małego, jak np mała przez 2 godziny wisi na cycu i na rękach... Ale staram się ją wkładać do łóżeczka i od paru dni (odpukać) jest ok.
Jedno co mnie martwi to to że mała jak pije to się zakrztusza :( nawet jak odciągnę pokarm tak się dzieje, a staram się nie dopuszczać do sytuacji żeby zaciągała powietrze (niestety karmię przez osłonki AVENTu, i mała się już tak przyzwyczaiła, że jak podaje jej samą pierś to w pewnym momencie jest strajk i musi być "kapturek"), przerywam i pionizuję do odbicia... i dalej to samo. Do tego zdarza się ulewanie :( niby normalne, ale jak się ulewa nawet po odbiciu...? Pediatra karze się nie przejmować :( a dziś w nocy to musiałam przebierać i ją i siebie... Na szczęście nie jest to regułą i nie za często, ale jednak.
I pytanko do doświadczonych mam... Czy to normalne że 2 tygodniowy bobas nie chce spać przez pół dnia (tak np od 12 do 18), albo podsypia po pół godziny np? Na szczęście (i tu znów - odpukać) przesypia mi noce, karmienie tylko o 3 i o 6, a potem lulu :)
Ja też mam baby bluesa ale małego, jak np mała przez 2 godziny wisi na cycu i na rękach... Ale staram się ją wkładać do łóżeczka i od paru dni (odpukać) jest ok.
Jedno co mnie martwi to to że mała jak pije to się zakrztusza :( nawet jak odciągnę pokarm tak się dzieje, a staram się nie dopuszczać do sytuacji żeby zaciągała powietrze (niestety karmię przez osłonki AVENTu, i mała się już tak przyzwyczaiła, że jak podaje jej samą pierś to w pewnym momencie jest strajk i musi być "kapturek"), przerywam i pionizuję do odbicia... i dalej to samo. Do tego zdarza się ulewanie :( niby normalne, ale jak się ulewa nawet po odbiciu...? Pediatra karze się nie przejmować :( a dziś w nocy to musiałam przebierać i ją i siebie... Na szczęście nie jest to regułą i nie za często, ale jednak.
I pytanko do doświadczonych mam... Czy to normalne że 2 tygodniowy bobas nie chce spać przez pół dnia (tak np od 12 do 18), albo podsypia po pół godziny np? Na szczęście (i tu znów - odpukać) przesypia mi noce, karmienie tylko o 3 i o 6, a potem lulu :)
aniolqq może zbyt poziomo trzymasz małą i dlatego się krztusi? A ulewanie to osobna kwestia, córa znajomych ulewała po każdym karmieniu a nie miała refluksu, z kolei moja baaardzo rzadko ulała, zwykle jak się nałykała powietrza przy jedzeniu i odbeknęła bąbel powietrza. Niektóre dzieci tak mają i tyle :/
Co do spania, to w tym wieku jak na mój gust dzidzia powinna robić sobie krótsze przerwy między drzemkami, ale krótkie podsypianie jest jak najbardziej normalne. Jeśli chodzi o sen nocny, to mogą być nawyki przejęte z okresu ciąży, np. jeśli się wcześnie kładłaś i przesypiałaś noce, to maluch przejmuje schemat i budzi się na jedzonko. Moja córa od początku ustawiła sobie bardzo późne zasypianie na noc (pewnie dlatego że my się późno kładliśmy) i rodzina nie była w stanie tego zrozumieć, bo mnie czy siostrę kładli o 19 i spałyśmy do rana ;-) Zobaczymy, jak będzie z Wiktorem, przy którym wstawałam i podjadałam w nocy...
Co do spania, to w tym wieku jak na mój gust dzidzia powinna robić sobie krótsze przerwy między drzemkami, ale krótkie podsypianie jest jak najbardziej normalne. Jeśli chodzi o sen nocny, to mogą być nawyki przejęte z okresu ciąży, np. jeśli się wcześnie kładłaś i przesypiałaś noce, to maluch przejmuje schemat i budzi się na jedzonko. Moja córa od początku ustawiła sobie bardzo późne zasypianie na noc (pewnie dlatego że my się późno kładliśmy) i rodzina nie była w stanie tego zrozumieć, bo mnie czy siostrę kładli o 19 i spałyśmy do rana ;-) Zobaczymy, jak będzie z Wiktorem, przy którym wstawałam i podjadałam w nocy...
mój dwutygodniowy bobas też nie chce spać od 7 -11 jest sajgon.. karmie noszę,bujam,całuję,przytulam nic nie działa ona nie śpi po 12 nie ma dziecka...
mąż robi się coraz bardziej nieznośny dziś postanowiłam oficjalnie mieć focha..
dostaję depresji..wyglądam jak w ciąży tylko bez brzucha,ciało mam w fatalnym stanie ..zawsze byłam zgrabną 52kg kobitką na tą chwilę 65kg po porodzie biust..nawet nie skomentuję nogi..masakra.no płakać mi się chce jak patrzę w lustro,mam jakiś film ,że skoro mąż był przy porodzie i teraz ja tak wyglądam to już mnie już nie tknie.. no masakra ;( skoro nie mam pokarmu postanowiłam przerzucić się na szałwię (na zasuszenie) bo już nie wyrabiam ze stresu .. mamofilipa.. współczuję to zdecydowanie nie był dobry dzień .. :[
mąż robi się coraz bardziej nieznośny dziś postanowiłam oficjalnie mieć focha..
dostaję depresji..wyglądam jak w ciąży tylko bez brzucha,ciało mam w fatalnym stanie ..zawsze byłam zgrabną 52kg kobitką na tą chwilę 65kg po porodzie biust..nawet nie skomentuję nogi..masakra.no płakać mi się chce jak patrzę w lustro,mam jakiś film ,że skoro mąż był przy porodzie i teraz ja tak wyglądam to już mnie już nie tknie.. no masakra ;( skoro nie mam pokarmu postanowiłam przerzucić się na szałwię (na zasuszenie) bo już nie wyrabiam ze stresu .. mamofilipa.. współczuję to zdecydowanie nie był dobry dzień .. :[
dziewczyny, u mnie zaczelo sie godzine temu plamienie, wiec... jesli historia ma sie powtorzyc jak przy filipie, za 24-48h bede rozpakowana... ciekawe... troche czuje sie nieprzygotowana, tak jak uczen przed klasowka, do ktorej sie nie uczyl:/ niby mam wszystko przyszykowane, ale jakos przez cala ciaze skupiona bylam przede wszystkim na filipie i teraz nie moge uwierzyc, ze ola bedzie z nami juz niedlugo...
Kobitki, trzymajcie się, jest późno a im później tym gorsze myśli przychodzą do głowy. U mnie dziś był bardzo aktywny dzień, bo po KTG byłam dwa razy na zakupach, zrobiłam pranie, odkurzyłam, ugotowałam, a wieczorem spotkaliśmy się ze znajomymi, było plażowanie i niezdrowe jedzenie ;-)
MamoFilipa, wygląda na to, że faktycznie rozwiązanie zapowiada się szybciej niż później, małej się chyba spieszy :-)
iiikkkaaa nie poddawaj się, dwa tygodnie to z perspektywy mojego doświadczenia króciutki czas, może warto powalczyć o pokarm. Chociaż nie namawiam, to osobista decyzja każdej z nas. A o figurę sie nie martw, za mało czasu minęło. Po połogu możesz pójść na fitness, niech mąż raz czy dwa w tygodniu zajmie się małą jak będziesz robić coś dla siebie :-) Poza tym faceci mają różne genialne pomysły, jak tu już wspominałyśmy. Mój, jak jeszcze byłam w szpitalu z Hanią po poprzednim porodzie, koniecznie chciał iść z kolegami na cotygodniowy wypad i siedział jak na szpilkach :/ Ja miałam z kolei przewały z rodziną i w końcu doszłam do wniosku "a kij z wami, ja mam swoje sprawy na głowie" i pomogło. Wybrałam swoje metody, swoim tempem, udało się karmić tylko moim mlekiem chociaż wymagało to sporej deteminacji.
a_guniek, ja mam bardzo często KTG bo będę rodzić w prywatnej klinice, a państwowo z tego co się orientuję nie jest to częsty "przywilej", najczęściej robią po terminie albo przy komplikacjach (np. nie czujesz ruchów).
Pozdrawiam wszystkie rozpakowane i oczekujące :-)
MamoFilipa, wygląda na to, że faktycznie rozwiązanie zapowiada się szybciej niż później, małej się chyba spieszy :-)
iiikkkaaa nie poddawaj się, dwa tygodnie to z perspektywy mojego doświadczenia króciutki czas, może warto powalczyć o pokarm. Chociaż nie namawiam, to osobista decyzja każdej z nas. A o figurę sie nie martw, za mało czasu minęło. Po połogu możesz pójść na fitness, niech mąż raz czy dwa w tygodniu zajmie się małą jak będziesz robić coś dla siebie :-) Poza tym faceci mają różne genialne pomysły, jak tu już wspominałyśmy. Mój, jak jeszcze byłam w szpitalu z Hanią po poprzednim porodzie, koniecznie chciał iść z kolegami na cotygodniowy wypad i siedział jak na szpilkach :/ Ja miałam z kolei przewały z rodziną i w końcu doszłam do wniosku "a kij z wami, ja mam swoje sprawy na głowie" i pomogło. Wybrałam swoje metody, swoim tempem, udało się karmić tylko moim mlekiem chociaż wymagało to sporej deteminacji.
a_guniek, ja mam bardzo często KTG bo będę rodzić w prywatnej klinice, a państwowo z tego co się orientuję nie jest to częsty "przywilej", najczęściej robią po terminie albo przy komplikacjach (np. nie czujesz ruchów).
Pozdrawiam wszystkie rozpakowane i oczekujące :-)
gosia ma racje z tym ktg... ja mam za darmo w klinice. ale jak chcialam isc na nfz to juz wielkie fochy sie zaczely. w augustowie sa 3 przychodnie, jedna wogole nie ma ktg, druga ma ktg ale zeby je zrobic, trzeba umowic sie na platna wizyte prywatna (120zł) i zapisy są z 1-2miesięcznym wyprzedzeniem! a w trzeciej zepsul sie aparat. moglabym teoretycznie podjechac do tutejszego szpitala, ale na izbie przyjec ktg nie maja i trzeba zostac przyjetym na oddzial, a tamten oddzial kojarzy mi sie z nieszczesliwa pierwsza ciaza i z konowalami lekarzami, ktorzy przyczynili sie znaczaco do smierci mojego pierwszego aniolka... z tego co sie orientuje, od kolezanek, ltorego chodza do lekarza na nfz, to oni zwykle zlecaja ktg po dniu terminu porodu, czyli od momentu przenoszenia ciazy.
Hej
żeby nie było ja nadal w dwupaku - tylko net cały dzień nie działał...
Współczuje przebojów z samochodami, my na szczęście mamy służbowy więc nic nas nie kosztuje nawet jak stukniemy, a jak jest w naprawie to dają zastepczy...
Ale miałam dziś przeboje ze zwolnieniem... no ale w końcu dostałam... od internisty na cały tydzień:) Potem pojechałam do koleżanki, która rodziła na Zaspie - ta jej dzidzia to taka kruszynka, ale miny robiła boskie:))
No a potem do Swissu na KTG no i znów co lekarz to nowa wersja wydarzeń...
Jak byłam w poniedziałek to mi powiedzieli, że 7 dni od terminu mam się stawić na wywołanie, dziś usłyszałam, że 10 dni... Na szczęście sie zlitowali jak powiedziałam, że jeżdżę do nich z Wejherowa SKM i nie muszę co dwa dni na KTG przyjeżdżać (taka padła propozycja) tylko znów w poniedziałek
Miłej nocki
żeby nie było ja nadal w dwupaku - tylko net cały dzień nie działał...
Współczuje przebojów z samochodami, my na szczęście mamy służbowy więc nic nas nie kosztuje nawet jak stukniemy, a jak jest w naprawie to dają zastepczy...
Ale miałam dziś przeboje ze zwolnieniem... no ale w końcu dostałam... od internisty na cały tydzień:) Potem pojechałam do koleżanki, która rodziła na Zaspie - ta jej dzidzia to taka kruszynka, ale miny robiła boskie:))
No a potem do Swissu na KTG no i znów co lekarz to nowa wersja wydarzeń...
Jak byłam w poniedziałek to mi powiedzieli, że 7 dni od terminu mam się stawić na wywołanie, dziś usłyszałam, że 10 dni... Na szczęście sie zlitowali jak powiedziałam, że jeżdżę do nich z Wejherowa SKM i nie muszę co dwa dni na KTG przyjeżdżać (taka padła propozycja) tylko znów w poniedziałek
Miłej nocki
WITAMY:)POZDRAWIAMY ROZPAKOWANE MAMUSIE TE JESZCZE CO CZEKAJA NA SWOJE SKARBY.
MOGE NAPISAĆ COS O SWOI PORODZIE,POJECHALISMY Z MEZEM NA WESELE,TAM NAWET SIE OSZCZEDZALAM,ZATAŃCZYŁAM JEDNEGO SKOCNEGO I SIE ROZKRECIŁO,SŁABE BÓLE, NIC NIKOMU NIE MÓWIŁAM,ALE JAK STAŁY SIE REGULARNE TO POINFORMOWAŁAM MĘŻA.
ON MYSLAM, ŻE JAJA SOBIE ROBIE.NAJLEPSZEGO W TYM ,ŻE PIŁ I TERAZ SZUKAJ NA WESELEU TRZEZWEGO KIEROWCE:)
DOJECHAŁAM NA KLINICZNA O 3 RANO,TAM KTG,PIŁECZKA,GODZINKA POD PRYSZNICEM I O 10;55 JUZ MAŁY BYŁ Z NAMI.
NIE NACINALI I DOBRZE ,BO ZAŁOŻYLI TYLKO 3 SZWY, MOGŁAM PO PORODZIE OD RAZU ŚMIGNĄĆ POD PRYSZNIC.
OPIEKA REWELACYJNA NA KLINICZNEJ, W CZASIE PORODU POŁOZNE LATALY I PYTAŁY SIE CZY WSZYSTKO DOBRZE I TAK SAMO NA POŁOŻNICTWIE.
TERAZ WALCZE ZEBY MAŁEGO KARMIC PIERSIA, MAM BARDZO POPEKANE SUTKI I BOLI JAK CHOLERA PRZY KARMIENIU. MAŁY ZLE ŁAPIE PIERS I BARDZO ŁAPCZYWIE.
MOGE NAPISAĆ COS O SWOI PORODZIE,POJECHALISMY Z MEZEM NA WESELE,TAM NAWET SIE OSZCZEDZALAM,ZATAŃCZYŁAM JEDNEGO SKOCNEGO I SIE ROZKRECIŁO,SŁABE BÓLE, NIC NIKOMU NIE MÓWIŁAM,ALE JAK STAŁY SIE REGULARNE TO POINFORMOWAŁAM MĘŻA.
ON MYSLAM, ŻE JAJA SOBIE ROBIE.NAJLEPSZEGO W TYM ,ŻE PIŁ I TERAZ SZUKAJ NA WESELEU TRZEZWEGO KIEROWCE:)
DOJECHAŁAM NA KLINICZNA O 3 RANO,TAM KTG,PIŁECZKA,GODZINKA POD PRYSZNICEM I O 10;55 JUZ MAŁY BYŁ Z NAMI.
NIE NACINALI I DOBRZE ,BO ZAŁOŻYLI TYLKO 3 SZWY, MOGŁAM PO PORODZIE OD RAZU ŚMIGNĄĆ POD PRYSZNIC.
OPIEKA REWELACYJNA NA KLINICZNEJ, W CZASIE PORODU POŁOZNE LATALY I PYTAŁY SIE CZY WSZYSTKO DOBRZE I TAK SAMO NA POŁOŻNICTWIE.
TERAZ WALCZE ZEBY MAŁEGO KARMIC PIERSIA, MAM BARDZO POPEKANE SUTKI I BOLI JAK CHOLERA PRZY KARMIENIU. MAŁY ZLE ŁAPIE PIERS I BARDZO ŁAPCZYWIE.
dadżi doskonale wiem, co to baby blues. trzymaj się dzewyczno, z czasem będzie tylko lepiej (choć to pewnie teraz marne pocieszenie).
któraś z was się pytała o ból krocza. cóż, u mnie mineło 5 tyg od porodu, a mnie wciąż mocno boli. krwawić tak naprawdę przestałam tydzień temu, ale wciąż mocno plamię. ja też 2 h po porodzie byłam pod prysznicem itd. ale jednak jak się przeforsuję w ciągu dnia, to wieczorem nie mogę z bólu usiąść. co prawda miałam wątpliwą przyjemność rodzić na niepełnym rozwarciu. za tydz idę do lekarza, to się go zapytam, czy to wszystko jest normalne.
MamaFilipa milczy, chyba Ola jest już na świecie :)
któraś z was się pytała o ból krocza. cóż, u mnie mineło 5 tyg od porodu, a mnie wciąż mocno boli. krwawić tak naprawdę przestałam tydzień temu, ale wciąż mocno plamię. ja też 2 h po porodzie byłam pod prysznicem itd. ale jednak jak się przeforsuję w ciągu dnia, to wieczorem nie mogę z bólu usiąść. co prawda miałam wątpliwą przyjemność rodzić na niepełnym rozwarciu. za tydz idę do lekarza, to się go zapytam, czy to wszystko jest normalne.
MamaFilipa milczy, chyba Ola jest już na świecie :)
MamoFilipa trzymam kciuki żeby wszystko poszło dobrze łącznie z przyjęciem do kliniki!
Magda fajnie że wszystko poszło u Ciebie szybko i dobrze no i cieszę się z Twojej pozytywnej opinii o Klinicznej bo też planuje tam się wybrać :-)
Czyżby wątków *22* miało powstać kilka skoro to pomaga w przyspieszeniu porodu :-))) bo chyba więcej z nas ma zamiar się w nim rozpakować :-))) Ja mam nadzieję że na mnie przyjdzie pora jeszcze w tym wątku :-)
Magda fajnie że wszystko poszło u Ciebie szybko i dobrze no i cieszę się z Twojej pozytywnej opinii o Klinicznej bo też planuje tam się wybrać :-)
Czyżby wątków *22* miało powstać kilka skoro to pomaga w przyspieszeniu porodu :-))) bo chyba więcej z nas ma zamiar się w nim rozpakować :-))) Ja mam nadzieję że na mnie przyjdzie pora jeszcze w tym wątku :-)
a co do wagi jeszcze.
iiikkkaaa jedno Ci powiem - powrót do wagi to nie to samo co powrót do figury, więc na wagę nie patrz. ja 2 tyg po porodzie wróciłam do wagi sprzed ciąży, tylko, że .. nie mieszczę się w biodrach ani w brzuchu w żadne przedciążowe spodnie. a jak jakieś przed ciążą były dopasowane, to teraz ich nawet przez pupę nie przeciskam. mam wielkiego doła przez to. czuję się mega nieatrakcyjna. zgrabna nigdy nie byłam, ale teraz ... i te wielkie (80E!!) wciąż bolące piersi.... ehhhhhh
iiikkkaaa jedno Ci powiem - powrót do wagi to nie to samo co powrót do figury, więc na wagę nie patrz. ja 2 tyg po porodzie wróciłam do wagi sprzed ciąży, tylko, że .. nie mieszczę się w biodrach ani w brzuchu w żadne przedciążowe spodnie. a jak jakieś przed ciążą były dopasowane, to teraz ich nawet przez pupę nie przeciskam. mam wielkiego doła przez to. czuję się mega nieatrakcyjna. zgrabna nigdy nie byłam, ale teraz ... i te wielkie (80E!!) wciąż bolące piersi.... ehhhhhh
Dzień dobry. Ja dziś miałam kiepską noc, strasznie się rozpychałam, mąż świszczał i chrapał i w końu poszedł spać do do pokoju małej żebym ja mogła się ułożyć i wyspać. Dopiero się zwlekłam z łóżka i myślę co tu robić, czy w ogóle wychodzić w ten upał.
MamoFilipa, jak wygląda sytuacja? Mam nadzieję że wszystko jest OK.
Tesula, w Swissie faktycznie co lekarz to opinia, jeden kazał mi przyjeżdżać już co 2 dni, a drugi za 5 dni. Mieli tez różne teorie na temat długości i częstości trwania skurczu porodowego ;-)
MamoFilipa, jak wygląda sytuacja? Mam nadzieję że wszystko jest OK.
Tesula, w Swissie faktycznie co lekarz to opinia, jeden kazał mi przyjeżdżać już co 2 dni, a drugi za 5 dni. Mieli tez różne teorie na temat długości i częstości trwania skurczu porodowego ;-)
hallo! my jeszcze w dwupaku ;) ale czuje się jak tykająca bomba! skurcze raz są, raz ich nie ma, ale za to całkiem bolesne. plamienie takie sobie, więc pewnie do przyjazdu rodziców się pokulam ;) wykorzystuje sytuację i robię po raz setny w tej ciąży generalny porządek - pod pretekstem przyjazdu rodziców :)
wczoraj jak leżałam na ktg, to mała wiła się jak piskorz, miałam wrażenie że sobie staje na nogach i chce wyjść przez pępek. po raz pierwszy w życiu widziałam też wystające na kilak cm stopy, łokcie i ręce!!! a co dziwne, wcale nie miałam mocno zapiętych pasów... salka była przytulna więc synek bawił się z tatą w najróżniejsze rzeczy, w tym wyścigi na krześle, sako i piłce do porodu (położna sama zaproponowała bo wszystko jest sterylne:) dzięki temu filip wogóle nie był świadomy tego, że nie mogę się ruszyć czy coś :) fajnie, że są takie miejsca :)
wczoraj jak leżałam na ktg, to mała wiła się jak piskorz, miałam wrażenie że sobie staje na nogach i chce wyjść przez pępek. po raz pierwszy w życiu widziałam też wystające na kilak cm stopy, łokcie i ręce!!! a co dziwne, wcale nie miałam mocno zapiętych pasów... salka była przytulna więc synek bawił się z tatą w najróżniejsze rzeczy, w tym wyścigi na krześle, sako i piłce do porodu (położna sama zaproponowała bo wszystko jest sterylne:) dzięki temu filip wogóle nie był świadomy tego, że nie mogę się ruszyć czy coś :) fajnie, że są takie miejsca :)
magda84 - mogę Ci polecić osłonki na piersi AVENTa, ale ostrzegam, moja mała nie chce już ciągnąć cyca, tylko przez te osłonki. Co prawda tylko raz starałam się je odstawić, ale potem znów brodawki bolały, więc wróciłam, tylko czasami w nocy jak chce szybko małą nakarmić i podaje samą pierś to czasami strajkuje :P
Ja niestety figury swojej szybko nie odzyskam i wagi chyba też nie :/ nigdy nie byłam jakaś super zgrabna, miałam wystający lekko brzuszek, ale teraz mam wrażenie że od porodu w ogóle mi nie maleje. W ciąży przytyłam łącznie 18 kg, po porodzie straciłam 8, teraz ostatnio się ważyłam i ubyło kolejne 4, ale brzuch jak był tak jest. Jedno dobre to to że nogi mi już od tygodnia nie puchną :)
Kulka07, wiem co to za ból z piersiami :( Zawsze miałam duży biust (przed ciąża 75 F) ale teraz to masakra i jeszcze jak piersi się napełnią :(
Ja niestety figury swojej szybko nie odzyskam i wagi chyba też nie :/ nigdy nie byłam jakaś super zgrabna, miałam wystający lekko brzuszek, ale teraz mam wrażenie że od porodu w ogóle mi nie maleje. W ciąży przytyłam łącznie 18 kg, po porodzie straciłam 8, teraz ostatnio się ważyłam i ubyło kolejne 4, ale brzuch jak był tak jest. Jedno dobre to to że nogi mi już od tygodnia nie puchną :)
Kulka07, wiem co to za ból z piersiami :( Zawsze miałam duży biust (przed ciąża 75 F) ale teraz to masakra i jeszcze jak piersi się napełnią :(
Co do wagi i sylwetki, u mnie trochę to trwało, kilka miesięcy, do wagi wróciłam szybciej niż do dawnej sylwetki, która i tak idealna nie była ;-) Chyba po 3 miesiącach wróciłam do poprzednich rozmiarów, tylko brzuch mi nieco bardziej zwisał. Pocieszcie się tym, że tak jak kiedyś pisałyśmy o swoim wieku, ja jestem jedną z "bardziej zaawansowanych wiekiem" w tym wątku więc pewnie szło to wszystko bardziej opornie. Uważałam na to co jem i nie przykładałam się specjalnie do dbania o figurę. Potem chodziłam na Rolletic, ale niedługo bo okazało się że jest fasolka... i koniec rolowania ;-)
Następny wątek to ja sobie rezerwuje!!!!!!
3 dni po terminie i dalej nic... tylko mam mega upławy, takie wodniste, że bez podpaski ani rusz, ale lekarz stwierdził, że to nie są wody...
Na KTG skurcze macicy dochodziły do 50% ale nie są bolesne, czuję tylko jak mi się napina w brzuchu, najczęściej u góry pod przeponą, czasem się zastanawiam czy to dziecko wpycha nogę, czy to sama macica...
Marzę o pozbyciu się brzucha - bolą mnie wszystkie stawy w nogach.
Do Swissu jadę w poniedziałek, miałam w planie wziąć męża i torbę, ale stwierdziłam, że szkoda jego urlopu, jak będą chcieli zostawić mnie na wywołanie to zadzwonię po małża, w 2 godziny dojedzie... ja czekam tyle to oni 2h też mogą poczekać;)
dziś przyjeżdżają goście, także przede mną intensywny weekend, idę zaraz piec ciasto, potem trzeba coś na kolację uszykować a ruszam się jak słonica
miłego dzionka dziewczyny
P.S. Kulka07 jak ma się córeczka? mam nadzieję, że problemy zdrowotne ustąpiły. Próbowałaś stosować te praktyki z "Języka niemowląt"?
3 dni po terminie i dalej nic... tylko mam mega upławy, takie wodniste, że bez podpaski ani rusz, ale lekarz stwierdził, że to nie są wody...
Na KTG skurcze macicy dochodziły do 50% ale nie są bolesne, czuję tylko jak mi się napina w brzuchu, najczęściej u góry pod przeponą, czasem się zastanawiam czy to dziecko wpycha nogę, czy to sama macica...
Marzę o pozbyciu się brzucha - bolą mnie wszystkie stawy w nogach.
Do Swissu jadę w poniedziałek, miałam w planie wziąć męża i torbę, ale stwierdziłam, że szkoda jego urlopu, jak będą chcieli zostawić mnie na wywołanie to zadzwonię po małża, w 2 godziny dojedzie... ja czekam tyle to oni 2h też mogą poczekać;)
dziś przyjeżdżają goście, także przede mną intensywny weekend, idę zaraz piec ciasto, potem trzeba coś na kolację uszykować a ruszam się jak słonica
miłego dzionka dziewczyny
P.S. Kulka07 jak ma się córeczka? mam nadzieję, że problemy zdrowotne ustąpiły. Próbowałaś stosować te praktyki z "Języka niemowląt"?
tesula, no moje skurcze tez wczoraj dochodzily do 45-50, nawet je czulam, byly jakies 3-4 w ciagu 35 minut. ale moj lekarz stwierdzil, ze to tylko przepowiadajace i na pewno sobie wmowilam, ze to takie same jak z filipem. wiec spojrzalam na niego z dezaprobata za ostatni tekst i wrocilismy do domu. chyba nie rozumie, ze nie jestem z bialegostoku i nie moge sobie 2 razy dziennie pomykac do niego na ktg zeby sie upewnic, ze to na pewno "te" skurcze.
gosia, nasz filip tez ostatnio zrobil sie jak maly taran, nie tylko sie przepycha, ale takze wlasnie wskakuje i przetacza sie przez nas jak chce przedostac sie akurat tam, gdzie jestesmy ;)
gosia, nasz filip tez ostatnio zrobil sie jak maly taran, nie tylko sie przepycha, ale takze wlasnie wskakuje i przetacza sie przez nas jak chce przedostac sie akurat tam, gdzie jestesmy ;)
Jak tydzień po porodzie weszłam na wagę i zobaczyłam, że spadło tylko 6 kg to wyłam cały ranek... :/ Nie powiem, żeby ten fakt jakoś pozytywnie wpłynął na moje pociążowe samopoczucie...
Mały wczoraj miał rewelacyjny dzień, był spokojny, dużo spał, najadał się tak po 40 minutach karmienia... Już myślałam, że tak zostanie, ale guzik - dzisiaj znowu sajgon, od wczesnego poranka. Najgorsze jest to, że płacze przy robieniu kupki i nie wiem, czy to wina czegoś co ja zjadłam, czy o co chodzi :( Więc jak on płacze to ja z nim...
No i nie mogę opędzić się od wycieczkowiczów - wszyscy znajomi i rodzina (nawet tacy co to nigdy wcześniej u mnie w domu nie byli O.o) pchają się drzwiami i oknami i jak mówię "Jeszcze się wstrzymajcie" to potrafią na drugi dzień zadzwonić z pytaniem czy już można - masakra!
Btw - czuję, że teraz nowe wątki będą nam rosły jak grzyby po deszczu, bo każda by się chciała rozpakować ;)
A - i czy mi się wydaje, czy Muszczek dawno się nie udzielał/a? :)
Mały wczoraj miał rewelacyjny dzień, był spokojny, dużo spał, najadał się tak po 40 minutach karmienia... Już myślałam, że tak zostanie, ale guzik - dzisiaj znowu sajgon, od wczesnego poranka. Najgorsze jest to, że płacze przy robieniu kupki i nie wiem, czy to wina czegoś co ja zjadłam, czy o co chodzi :( Więc jak on płacze to ja z nim...
No i nie mogę opędzić się od wycieczkowiczów - wszyscy znajomi i rodzina (nawet tacy co to nigdy wcześniej u mnie w domu nie byli O.o) pchają się drzwiami i oknami i jak mówię "Jeszcze się wstrzymajcie" to potrafią na drugi dzień zadzwonić z pytaniem czy już można - masakra!
Btw - czuję, że teraz nowe wątki będą nam rosły jak grzyby po deszczu, bo każda by się chciała rozpakować ;)
A - i czy mi się wydaje, czy Muszczek dawno się nie udzielał/a? :)
bruxa, powinnas byc bardziej stanowcza co do "gosci". ja rozumiem rodzicow, rodzenstwo, ale znajomi mogliby sie wstrzymac, w koncu to male dziecko, ktoremu dopiero buduje sie system odpornosciowy. nie mowiac juz o tym, ze mloda mama potrzebuje "kilka" dni zeby sie ogarnac. moze powiedz im, ze na pewno dasz im znac jak bedzie odpowiednia pora na odwiedziny :)
ja wracam do generalnych porzadkow, choc po tej ciazy, to wszystko jest wypucowane az sie blyszczy, ale... ale jakos nie umiem siedziec na pupie. zaraz synek wstanie, to trzeba zrobic obiad - dzisiaj spaghetti :) a pozniej... pozniej koncowe odkurzanie i pewnie spacer z tata :) aha, no i pieke jeszcze dzisiaj drozdzowki na przyjazd rodzicow :)
ja wracam do generalnych porzadkow, choc po tej ciazy, to wszystko jest wypucowane az sie blyszczy, ale... ale jakos nie umiem siedziec na pupie. zaraz synek wstanie, to trzeba zrobic obiad - dzisiaj spaghetti :) a pozniej... pozniej koncowe odkurzanie i pewnie spacer z tata :) aha, no i pieke jeszcze dzisiaj drozdzowki na przyjazd rodzicow :)
No Muszczek milczy, pewnie zaabsorbowana swoim Maluchem :)
Mi też dziewczyny coraz ciężej, brzuch praktycznie non stop mam bardzo bardzo napięty, ciężko mi się poruszać po domu, nie mówiąc o wychodzeniu na zewnątrz, a niechby się nie daj Boże po drodze jakieś wzniesienie trafiło to nie wlezę za Chiny.
Zazdroszczę wszystkim tym z Was, które mają już swoje Maluchy przy sobie... Ale jednocześnie dalej boję się porodu strasznie, tzn. nie tyle samego porodu co szpitala i warunków w nim panujących. Co noc się kładę z pytaniem w głowie czy to już dziś i przez to nie mogę spać. No i przez tą okropną zgagę, która mnie męczy po zjedzeniu czegokolwiek !!!
Przyjechała do mnie Mama, która na co dzień mieszka 500 km stąd i mimo, że tradycyjnie dochodzi między nami do spięć to i tak się cieszę, że jest przy mnie, pomaga mi i wyręcza w wielu rzeczach. No i jest się do kogo odezwać jak małżonek w pracy :)
Mi też dziewczyny coraz ciężej, brzuch praktycznie non stop mam bardzo bardzo napięty, ciężko mi się poruszać po domu, nie mówiąc o wychodzeniu na zewnątrz, a niechby się nie daj Boże po drodze jakieś wzniesienie trafiło to nie wlezę za Chiny.
Zazdroszczę wszystkim tym z Was, które mają już swoje Maluchy przy sobie... Ale jednocześnie dalej boję się porodu strasznie, tzn. nie tyle samego porodu co szpitala i warunków w nim panujących. Co noc się kładę z pytaniem w głowie czy to już dziś i przez to nie mogę spać. No i przez tą okropną zgagę, która mnie męczy po zjedzeniu czegokolwiek !!!
Przyjechała do mnie Mama, która na co dzień mieszka 500 km stąd i mimo, że tradycyjnie dochodzi między nami do spięć to i tak się cieszę, że jest przy mnie, pomaga mi i wyręcza w wielu rzeczach. No i jest się do kogo odezwać jak małżonek w pracy :)
tesula, miałam już moment, kiedy wyzywałam tracy hogg :))
ale odkąd jestem z małą w domu, to robimy notatki - bardzo ułatwiają. A. trudno jeszcze wytrzymać 3h bez jedzenia, je co 1,5-2 h, w nocy co 3h.
ponieważ wcześniej mieliśmy kłopociki i ból przy robieniu kupy przeszkadzał A. w spaniu, więc była rozbita i rozdrażniona. ale tak od 3 dni widzimy poprawę po lekach i dlatego postanowiłam zacząć wdrażac Łatwy Plan. moja rada, o ile Cie interesuje, jest taka: nie zaprzątaj sobie głowy na opczątku Latwym Planem. rób notatki, obserwuj malucha i ucz się jego języka. ja do dziś nie jestem mistrzem, ale coraz cześćiej już wiem, co oznacza poszczególne zachowanie. i daltego dopiero się zdecydowałam wdrażać teraz. dam Ci znać, jak nam poszło.
aha, A. śpi w łózeczku od samego początku. największy problem z ŁP dla mnie to fakt, że A. ma problemy z zaśnięciem bez cyca. no i jest żywczykiem :)
ale odkąd jestem z małą w domu, to robimy notatki - bardzo ułatwiają. A. trudno jeszcze wytrzymać 3h bez jedzenia, je co 1,5-2 h, w nocy co 3h.
ponieważ wcześniej mieliśmy kłopociki i ból przy robieniu kupy przeszkadzał A. w spaniu, więc była rozbita i rozdrażniona. ale tak od 3 dni widzimy poprawę po lekach i dlatego postanowiłam zacząć wdrażac Łatwy Plan. moja rada, o ile Cie interesuje, jest taka: nie zaprzątaj sobie głowy na opczątku Latwym Planem. rób notatki, obserwuj malucha i ucz się jego języka. ja do dziś nie jestem mistrzem, ale coraz cześćiej już wiem, co oznacza poszczególne zachowanie. i daltego dopiero się zdecydowałam wdrażać teraz. dam Ci znać, jak nam poszło.
aha, A. śpi w łózeczku od samego początku. największy problem z ŁP dla mnie to fakt, że A. ma problemy z zaśnięciem bez cyca. no i jest żywczykiem :)
Jestem jestem :) I Krzyś osobno :) Urodziłam 3.08 o 12, dziś wróciliśmy do domu. Teściowie właśnie zrobili nalot, więc mogę napisać parę słów, bo Krzyś jest zajęty ;)
Rodziłam w Wojewódzkim i złego słowa nie powiem - poza paniami na izbie przyjęć wszyscy byli mili i sympatyczni. Poród nie był w wymarzonej wersji, ale to nie wina personelu. Przyjechaliśmy po tym zastrzyku 2.08 i lekarz stwierdził, że już 3 palce, więc rodzę. Po dwóch godzinach okresowych bólów (stwierdziliśmy z Mężem, że poród jest nudny :p) uznali, że jednak nic się nie dzieje i położyli na patologię, żeby rano pomyśleć, co dalej. No i rano postanowili przebić pęcherz żeby wyzwolić akcję - zaczęło się o 9, o 12 Krzyś był już z nami :) Pod koniec nie wiedziałam już co ze sobą zrobić, byłam półprzytomna, nie doczekałam się jakoś tego momentu w którym "wszystko się zapomina", bo miałam jakiś duży krwotok, zebrało się sporo ludzi, zabrali synka, wyprosili Męża i przez godzinę mnie składali, po czym nie mogłam jeść ani pić na wypadek, gdyby krwotok nie ustał i trzeba było podać znieczulenie. Potem przetaczali mi 3 jednostki krwi i osocze, całe popołudnie leżałam półprzytomna, do 22 z cewnikiem. Gorzej wspominam tą godzinę zszywania po porodzie niż cały poród. Ale mimo to podpisuję się pod tym, co pisała agusp - dzisiaj już w zasadzie zupełnie normalnie siedzę i chodzę, mimo że szwów mam bardzo dużo i głęboko.
Tak czy inaczej Krzyś przyszedł na świat cały i zdrowy, 10 pkt, 4270g, 61cm ;) I obwód główki 36cm. Takie mam maleństwo :) Jest całkiem grzeczny i strasznie słodki :)
Tak czy inaczej fajnie już mieć to za sobą, chociaż z następnym jeszcze chwilę zaczekamy ;)
Powodzenia wszystkim jeszcze czekającym!!
Rodziłam w Wojewódzkim i złego słowa nie powiem - poza paniami na izbie przyjęć wszyscy byli mili i sympatyczni. Poród nie był w wymarzonej wersji, ale to nie wina personelu. Przyjechaliśmy po tym zastrzyku 2.08 i lekarz stwierdził, że już 3 palce, więc rodzę. Po dwóch godzinach okresowych bólów (stwierdziliśmy z Mężem, że poród jest nudny :p) uznali, że jednak nic się nie dzieje i położyli na patologię, żeby rano pomyśleć, co dalej. No i rano postanowili przebić pęcherz żeby wyzwolić akcję - zaczęło się o 9, o 12 Krzyś był już z nami :) Pod koniec nie wiedziałam już co ze sobą zrobić, byłam półprzytomna, nie doczekałam się jakoś tego momentu w którym "wszystko się zapomina", bo miałam jakiś duży krwotok, zebrało się sporo ludzi, zabrali synka, wyprosili Męża i przez godzinę mnie składali, po czym nie mogłam jeść ani pić na wypadek, gdyby krwotok nie ustał i trzeba było podać znieczulenie. Potem przetaczali mi 3 jednostki krwi i osocze, całe popołudnie leżałam półprzytomna, do 22 z cewnikiem. Gorzej wspominam tą godzinę zszywania po porodzie niż cały poród. Ale mimo to podpisuję się pod tym, co pisała agusp - dzisiaj już w zasadzie zupełnie normalnie siedzę i chodzę, mimo że szwów mam bardzo dużo i głęboko.
Tak czy inaczej Krzyś przyszedł na świat cały i zdrowy, 10 pkt, 4270g, 61cm ;) I obwód główki 36cm. Takie mam maleństwo :) Jest całkiem grzeczny i strasznie słodki :)
Tak czy inaczej fajnie już mieć to za sobą, chociaż z następnym jeszcze chwilę zaczekamy ;)
Powodzenia wszystkim jeszcze czekającym!!
MissMarple ja od jakiegoś czasu mam to samo jak kładę się spać to dopada mnie przerażenie i nie mogę myśleć o niczym innym niż poród i pobyt w szpitalu... zdarza się że jak wstaję do wc to później też mam problem z opędzeniem się od tego typu myśli.
Cokolwiek wtedy poczuję w brzuch to zastanawiam się czy coś zaczyna się dziać...
W ciągu dnia jest inaczej jestem pełna optymizmu i raczej mam dobre nastawienie :-) dlatego chyba wolałabym żeby zaczęło się w dzień...
MamoFilipa myślałam że wrócisz do nas z wieściami że Ola jest już z Wami :-)
Chyba należysz do przykładów gdzie kolejne ciąże/ porody się różnią :-) Trzymaj się dzielnie
Cokolwiek wtedy poczuję w brzuch to zastanawiam się czy coś zaczyna się dziać...
W ciągu dnia jest inaczej jestem pełna optymizmu i raczej mam dobre nastawienie :-) dlatego chyba wolałabym żeby zaczęło się w dzień...
MamoFilipa myślałam że wrócisz do nas z wieściami że Ola jest już z Wami :-)
Chyba należysz do przykładów gdzie kolejne ciąże/ porody się różnią :-) Trzymaj się dzielnie
Witam, ale się dziś rozpisałyście ;)
Co do KTG to po raz pierwszy miałam robione w 37 tyg. bo tam mi wypadła wizyta – wtedy to nie było żadnych skurczy a i mała się słabo ruszała. Następne było w 39 tyg. – wtedy mała pokazała, na co ja stać no i 2 konkretne skurcze tez się pokazały. Także teraz to już będę miała przed każdą kolejną wizytą – najbliższa we wtorek.
Dodam, że to tradycyjny ośrodek zdrowia - nie prywatny!
Ja przed chwilką odebrałam wyniki – są super, żadnych bakterii, krew, mocz oraz posiew OK. :)
Mąż dzwoniąc wczoraj z obozu poinformował mnie, że jutro zmieniają turnus i że przyjedzie na kilka godzin do domku :) już się nie mogę doczekać – to już prawie tydz. w samotności.
Moja mama przyjeżdża w przyszłą sobotę (dzień przed terminem porodu). Mam tylko wielką nadzieję, że nie będzie za bardzo stresować i dotrwam do zakończenia obu turnusów męża do 17 sierpnia
Idę robić obiadek (rybka z marchewką i brokułą gotowane na parze) – życzę wszystkim miłego i spokojnego popołudnia :)
Co do KTG to po raz pierwszy miałam robione w 37 tyg. bo tam mi wypadła wizyta – wtedy to nie było żadnych skurczy a i mała się słabo ruszała. Następne było w 39 tyg. – wtedy mała pokazała, na co ja stać no i 2 konkretne skurcze tez się pokazały. Także teraz to już będę miała przed każdą kolejną wizytą – najbliższa we wtorek.
Dodam, że to tradycyjny ośrodek zdrowia - nie prywatny!
Ja przed chwilką odebrałam wyniki – są super, żadnych bakterii, krew, mocz oraz posiew OK. :)
Mąż dzwoniąc wczoraj z obozu poinformował mnie, że jutro zmieniają turnus i że przyjedzie na kilka godzin do domku :) już się nie mogę doczekać – to już prawie tydz. w samotności.
Moja mama przyjeżdża w przyszłą sobotę (dzień przed terminem porodu). Mam tylko wielką nadzieję, że nie będzie za bardzo stresować i dotrwam do zakończenia obu turnusów męża do 17 sierpnia
Idę robić obiadek (rybka z marchewką i brokułą gotowane na parze) – życzę wszystkim miłego i spokojnego popołudnia :)
LIPIEC
she_gd - 10 lipiec
donnieczka - 11 lipiec CÓRKA
PysiaKrzysia - 19 lipiec SYN
carmelasoprano - 22 lipiec CÓRKA
marta82 - 23 lipiec, CÓRKA / TOSIA / Szpital Wojewódzki Elbląg
SIERPIEŃ
Tesula - 2 sierpień CÓRKA Julia/ Swissmed
Kejt - 5 sierpień CÓRKA
kasisyn - 5 sierpień
a_guniek - 10 sierpień
weronikaxx - 11 sierpień
Anuleczkaa - 12 sierpień CÓRKA
margola13 - 12 sierpień CÓRKA
gosia_dim_ - 14 sierpień SYN Wiktor / Swissmed
milka0928 - 14 sierpień CÓRKA (?) Laura / Szpital w Wejherowie
Umchi - 16 sierpień SYN
mamasyna - 17 sierpień
kaska2308 - 18 sierpień SYN / Kliniczna
kwiatek3081- 18 sierpnia CÓRKA
hokasia – 20 sierpień SYN
MARKOWA - 26 sierpień CÓRKA ZUZANNA / Kliniczna
Tamara - 26 sierpień
MamaFilipa - 27 sierpień CÓRKA Ola / Poliklinika Ginekologiczno-Położnicza dr Arciszewki Białystok
MissMarple - 27 sierpień CÓRKA Helenka / Kliniczna
Maua_mama - 28 sierpnia SYN Borys Patryk/ Szpital w Wejherowie
Rozpakowane:
francess - 12 czerwca, syn PIOTR 4030g 58cm SN
lisiusowa - 17 czerwca, syn JAŚ 2490g 53cm CC
arisa6 - 26 czerwca, syn JAŚ 3400g 56cm SN
Marta - 27 czerwca,córka 4250g 54cm CC
Carool - 30 czerwca, syn, 3000g 54cm SN
mona_g - 01 lipiec, syn KUBUŚ 3600g 56cm SN
kulka_07 - 02 lipiec, córka 2700g 53cm SN
młodamamuśka - 05 lipiec, syn BARTOSZ
hania_m - 07 lipiec, syn MATEUSZ 3090g 51cm
monika – 09 lipiec, córka AMELIA 3160g 54 cm SN
annamaria836 – 10 lipiec, córka MARIA 3300g 56cm SN
aguseek - 11 lipiec, syn ADAM 3410g 54cm SN
dzdżi - 14 lipiec, córka ZUZANNA 3310g 54cm SN
Nikita987 - 15 lipca, córka NATALIA 3100g 51cm CC
kasiorek555 - 16 lipiec, syn DAMIAN 2900g 53 cm CC
ciezarowska- 17 lipiec, córka ALICJA 3610 g, 59 cm SN
iiikkkaaa - 18 lipiec, córka NINA 2480g 51cm
Kate - 19 lipiec, syn JAŚ
aniolqq - 20 lipiec, córka PAULINA 3830g 57 cm SN
Kasia0606 - 23 lipiec, syn KRZYŚ 2620g 52cm CC
bruxa - 24 lipiec, syn JAŚ 3480g 56 cm CC
agusp - 27 lipiec, syn MIKOŁAJ 3030g 58 cm SN
wercia83 - 27 lipiec, syn MICHAŁ 3540g 51 cm SN
magda84 - 31 lipiec, syn NATANIEL 3640g 56 cm SN
Muszczek - 03 sierpień, KRZYŚ 4270g 61cm SN
Muszczek gratulacje i współczuje bo trochę się nacierpiałaś.Oby wszystko szybko się zagoiło.
Twój Krzyś póki co jest najdłuższy i najcięższy z naszej listy dzidziusiów.Niezła "kruszynka" z niego :)
Teraz chyba trzeba założyć nowy wątek żeby kolejna mamusia się rozpakowała :) bo ten juz należy do Muszczek.
she_gd - 10 lipiec
donnieczka - 11 lipiec CÓRKA
PysiaKrzysia - 19 lipiec SYN
carmelasoprano - 22 lipiec CÓRKA
marta82 - 23 lipiec, CÓRKA / TOSIA / Szpital Wojewódzki Elbląg
SIERPIEŃ
Tesula - 2 sierpień CÓRKA Julia/ Swissmed
Kejt - 5 sierpień CÓRKA
kasisyn - 5 sierpień
a_guniek - 10 sierpień
weronikaxx - 11 sierpień
Anuleczkaa - 12 sierpień CÓRKA
margola13 - 12 sierpień CÓRKA
gosia_dim_ - 14 sierpień SYN Wiktor / Swissmed
milka0928 - 14 sierpień CÓRKA (?) Laura / Szpital w Wejherowie
Umchi - 16 sierpień SYN
mamasyna - 17 sierpień
kaska2308 - 18 sierpień SYN / Kliniczna
kwiatek3081- 18 sierpnia CÓRKA
hokasia – 20 sierpień SYN
MARKOWA - 26 sierpień CÓRKA ZUZANNA / Kliniczna
Tamara - 26 sierpień
MamaFilipa - 27 sierpień CÓRKA Ola / Poliklinika Ginekologiczno-Położnicza dr Arciszewki Białystok
MissMarple - 27 sierpień CÓRKA Helenka / Kliniczna
Maua_mama - 28 sierpnia SYN Borys Patryk/ Szpital w Wejherowie
Rozpakowane:
francess - 12 czerwca, syn PIOTR 4030g 58cm SN
lisiusowa - 17 czerwca, syn JAŚ 2490g 53cm CC
arisa6 - 26 czerwca, syn JAŚ 3400g 56cm SN
Marta - 27 czerwca,córka 4250g 54cm CC
Carool - 30 czerwca, syn, 3000g 54cm SN
mona_g - 01 lipiec, syn KUBUŚ 3600g 56cm SN
kulka_07 - 02 lipiec, córka 2700g 53cm SN
młodamamuśka - 05 lipiec, syn BARTOSZ
hania_m - 07 lipiec, syn MATEUSZ 3090g 51cm
monika – 09 lipiec, córka AMELIA 3160g 54 cm SN
annamaria836 – 10 lipiec, córka MARIA 3300g 56cm SN
aguseek - 11 lipiec, syn ADAM 3410g 54cm SN
dzdżi - 14 lipiec, córka ZUZANNA 3310g 54cm SN
Nikita987 - 15 lipca, córka NATALIA 3100g 51cm CC
kasiorek555 - 16 lipiec, syn DAMIAN 2900g 53 cm CC
ciezarowska- 17 lipiec, córka ALICJA 3610 g, 59 cm SN
iiikkkaaa - 18 lipiec, córka NINA 2480g 51cm
Kate - 19 lipiec, syn JAŚ
aniolqq - 20 lipiec, córka PAULINA 3830g 57 cm SN
Kasia0606 - 23 lipiec, syn KRZYŚ 2620g 52cm CC
bruxa - 24 lipiec, syn JAŚ 3480g 56 cm CC
agusp - 27 lipiec, syn MIKOŁAJ 3030g 58 cm SN
wercia83 - 27 lipiec, syn MICHAŁ 3540g 51 cm SN
magda84 - 31 lipiec, syn NATANIEL 3640g 56 cm SN
Muszczek - 03 sierpień, KRZYŚ 4270g 61cm SN
Muszczek gratulacje i współczuje bo trochę się nacierpiałaś.Oby wszystko szybko się zagoiło.
Twój Krzyś póki co jest najdłuższy i najcięższy z naszej listy dzidziusiów.Niezła "kruszynka" z niego :)
Teraz chyba trzeba założyć nowy wątek żeby kolejna mamusia się rozpakowała :) bo ten juz należy do Muszczek.
Muszczek gratulacje kochana!!!!! Zdrówka dla Ciebie i bąbla:) 61cm - matkooooo, a ja myślałam, że mój jest mega długi:P
Właśnie opracowałam korzystanie z kompa jedną ręką bo na drugiej leży mi mały i wisi od 40min na cycku:) W ogóle dużo rzeczy robię z nim na ręku, np. kanapki, pranie itd. bo wtedy się tak jakby rozgląda, patrzy co tam na suficie ciekawego i jest spokój:)
Właśnie opracowałam korzystanie z kompa jedną ręką bo na drugiej leży mi mały i wisi od 40min na cycku:) W ogóle dużo rzeczy robię z nim na ręku, np. kanapki, pranie itd. bo wtedy się tak jakby rozgląda, patrzy co tam na suficie ciekawego i jest spokój:)
Muszczek gratulacje :) dzidzia super duża :) zdrówka dla Was
To prawie tak jak u mnie, pękłam i mnie rozcięli i potem zszywali i zszywali... krwi też dużo straciłam ale dostałam tylko osocze (chyba). W każdym bądź razie lekarka jak mnie zszywała to wezwała położną żeby patrzyła co narobiła (ale i tak jestem jej wdzięczna za poród, bo pod koniec mi bardzo pomogła - a trwał 11 godzin :/), a potem jeszcze ordynatora, więc trochę się "tam" działo. Co prawda kazali leżeć do rana (rodziłam o 19) ale po 3 godzinach byłam już na nogach (teraz wiem że to głupota bo robiło mi się słabo), ale po wszystkim miałam tyle sił... W każdym bądź razie przy wypisie lekarz kazał mi przyjść na ściągnięcie szwów (rozpuszczalnych :p), a jak pojawiłam się w szpitalu to lekarka od razu: "pamiętam ten poród, było ciężko". Ale po 2 tygodniach czuje się ok :) szwy same wychodzą, czasami coś ciągnie, ale da się żyć :)
To prawie tak jak u mnie, pękłam i mnie rozcięli i potem zszywali i zszywali... krwi też dużo straciłam ale dostałam tylko osocze (chyba). W każdym bądź razie lekarka jak mnie zszywała to wezwała położną żeby patrzyła co narobiła (ale i tak jestem jej wdzięczna za poród, bo pod koniec mi bardzo pomogła - a trwał 11 godzin :/), a potem jeszcze ordynatora, więc trochę się "tam" działo. Co prawda kazali leżeć do rana (rodziłam o 19) ale po 3 godzinach byłam już na nogach (teraz wiem że to głupota bo robiło mi się słabo), ale po wszystkim miałam tyle sił... W każdym bądź razie przy wypisie lekarz kazał mi przyjść na ściągnięcie szwów (rozpuszczalnych :p), a jak pojawiłam się w szpitalu to lekarka od razu: "pamiętam ten poród, było ciężko". Ale po 2 tygodniach czuje się ok :) szwy same wychodzą, czasami coś ciągnie, ale da się żyć :)
Muszczek gratuluję! Dużo zdrowia dla Ciebie i "kruszynki" :-)
Bruxa może przekaż mężowi oganizację spotkań, faceci sa twardsi i po prostu przekazują fakty – że musicie się ogarnąć z opieką, zdrowiem itd. My tak zrobiliśy przy Hani, bo też co chwilę były pytania kiedy można przyjechać, a ja potrzebowałam spokoju i odpoczynku po CC.
Tesula, zakładaj nowy wątek, ja jeszcze czekam ;-) chociaż mam te skurcze i ciągle się zastanawiam kiedy... Co rusz ktoś znajomy mówi mi: ooo nisko masz brzuch to już, inni z kolei: wysoko masz brzuch, przenosisz itp. itd.
Moja rodzinka jutro przyjeżdża (mama, tata i siostra), mają trochę interesów do załatwienia, więc sa zaabsorbowani sobą, ale wiadomo że weekend będzie męczący, że nie będe mogła łazić pół dnia w koszuli nocnej ;-) Na szczęście ogarnęłam wczoraj mieszkanie z okazji ich przyjazdu no i tylko mama będzie noować u nas a reszta w pensjonacie, ale i tak będzie zamieszanie. Jakoś kiepsko się dziś czuję, nie zjadłam obiadu, pospałam, teraz mi niedobrze i ciśnienie mam wysokie. Nazwa "stan błogosławiony" jest stanowczo przereklamowana.
Bruxa może przekaż mężowi oganizację spotkań, faceci sa twardsi i po prostu przekazują fakty – że musicie się ogarnąć z opieką, zdrowiem itd. My tak zrobiliśy przy Hani, bo też co chwilę były pytania kiedy można przyjechać, a ja potrzebowałam spokoju i odpoczynku po CC.
Tesula, zakładaj nowy wątek, ja jeszcze czekam ;-) chociaż mam te skurcze i ciągle się zastanawiam kiedy... Co rusz ktoś znajomy mówi mi: ooo nisko masz brzuch to już, inni z kolei: wysoko masz brzuch, przenosisz itp. itd.
Moja rodzinka jutro przyjeżdża (mama, tata i siostra), mają trochę interesów do załatwienia, więc sa zaabsorbowani sobą, ale wiadomo że weekend będzie męczący, że nie będe mogła łazić pół dnia w koszuli nocnej ;-) Na szczęście ogarnęłam wczoraj mieszkanie z okazji ich przyjazdu no i tylko mama będzie noować u nas a reszta w pensjonacie, ale i tak będzie zamieszanie. Jakoś kiepsko się dziś czuję, nie zjadłam obiadu, pospałam, teraz mi niedobrze i ciśnienie mam wysokie. Nazwa "stan błogosławiony" jest stanowczo przereklamowana.
iikkkaaa mam podobny problem... tez mi spieszno do wygladu z przed ciazy. zawsze wazylam max 52 kg a teraz 3 tyg po porodzie 62kg... i wydaje mi sie ze tkwie w miejscu. wszyscy mnie pocieszaja ze przeciezmusi minac odpowiedni czas...ale tak se boje ze nie wroce do poprzedneigo stanu... i podobnie mam obawy co do mojego faceta ze juz nie bede go pociagac... wypisz wymaluj...
Założę - w poniedziałek rano przed wizytą w Swissie:)
Nie chcę czekać aż do piątku 12.08 tak jak usłyszałam ostatnio, tym bardziej, że akurat na weekend ze świętem wylądowałabym w szpitalu - bez sensu...
A coraz bardziej upewniam się w przekonaniu ze skorzystam z możliwości wyboru i urodzę przez cc - i jeden i drugi poród boli, ale chyba wolę ból brzucha niż krocza... tym bardziej, że ja mam wąskie biodra
a naturalnie namęczysz się w trakcie i potem też boli, a CC przynajmniej w trakcie nic nie czujesz...
Z resztą zdam się na lekarzy z tego szpitala - w ich interesie jest, żebym wyszła z dzidzią zadowolona z porodu i opieki:)
Nie chcę czekać aż do piątku 12.08 tak jak usłyszałam ostatnio, tym bardziej, że akurat na weekend ze świętem wylądowałabym w szpitalu - bez sensu...
A coraz bardziej upewniam się w przekonaniu ze skorzystam z możliwości wyboru i urodzę przez cc - i jeden i drugi poród boli, ale chyba wolę ból brzucha niż krocza... tym bardziej, że ja mam wąskie biodra
a naturalnie namęczysz się w trakcie i potem też boli, a CC przynajmniej w trakcie nic nie czujesz...
Z resztą zdam się na lekarzy z tego szpitala - w ich interesie jest, żebym wyszła z dzidzią zadowolona z porodu i opieki:)
Ech, a u nas "wesoło". Najpierw miałam kilka skurczy co 10 minut ale słabiutkich. Rodzina w gotowości, babia odebrała małą ze żłobka, a mi wszelkie skurcze ustały. Nagle okazało się, że mała ma gorączkę. Na szczęście udało się zarezerwować wizytę u pediatry, mąż pojedzie bezpośrednio od babci z małą, a ja siedzę w domu i czekam. Mam umówionego kolegę pod telefonem, żeby w razie czego mnie zawiózł do Swissa.
Ja przeczytałam i zamierzam spróbować wcielić łatwy plan w życie, jak pójdzie - zobaczymy.
Wg mnie czytanie ma sens jeśli przeczyta ja również Twój mąż i oboje będziecie konsekwentni w stosowaniu zawartych w niej zasad, bo jeśli Ty będziesz się stosować a on nie to w ogóle nie zawracaj sobie tym głowy.
Mój przeczytał (nawet rozdział o karmieniu piersią - polecam ten rozdział mężowi Bruxy) i zamierza mi pomóc we wdrożeniu łatwego planu (nie chcemy aby nasze dziecko zachowywało się jak synek naszych najbliższych znajomych
Wg mnie czytanie ma sens jeśli przeczyta ja również Twój mąż i oboje będziecie konsekwentni w stosowaniu zawartych w niej zasad, bo jeśli Ty będziesz się stosować a on nie to w ogóle nie zawracaj sobie tym głowy.
Mój przeczytał (nawet rozdział o karmieniu piersią - polecam ten rozdział mężowi Bruxy) i zamierza mi pomóc we wdrożeniu łatwego planu (nie chcemy aby nasze dziecko zachowywało się jak synek naszych najbliższych znajomych
Dzięki za wsparcie. Z Hanią nie jest tak źle jak to brzmiało po południu, tzn. już śpi ale marudzi przez sen, na szczęście gorączka spadła i tatuś czuwa. Diagnoza - chore gardło, ale na wszelki wypadek mamy zapisany antybiotyk gdyby sytuacja się rozwinęła... Moja rodzinka szaleje, ciągle zmieniają plany na weekend i my jeszcze mamy im organizować transport skoro sami nie możemy ich wozić. Muszą sobie tym razem poradzić sami, ani my ani znajomi nie są w stanie dopsaować się do ich złożonych plnaów. Ale ale! Usłyszałam że dobrze że jeszcze nie rodzę i że tak ma na razie zostać!?!
Witam :) Jestem tu nowa, tzn. czytam od dawna, ale dziś postanowiłam cosik napisać. Otóż termin miałam na 29 lipca, a dziś ktg i zero skurczów :/ Malinki piję od kilku dni, spaceruję po kilka kilometrów, a co nic to nic. Obawiam się, że bez wywoływania się nie obędzie, a chcę rodzić w Wejherowie, czyli jeszcze cały tydzień przede mną :/ Może ktoś zna jakiś cudowny sposób na to oczekiwane "rozpakowanie"? Pozdrawiam serdecznie, Mimi
Witam spóźnioną mamę:)
Obudziłam się z myślą, że chyba tak szybko nie urodzę jak bym chciała. Na potwierdzenie tej teorii mała mi szaleje po całym brzuchu. Daje sobie jeszcze półtorej tygodnia. Potem zacznę rundki w jakimś wieżowcu. Na SR mówili że schodzenie ze schodów pomaga przyspieszyć akcję. A dziś jadę do Boboraju pooglądać jeszcze ciuszki:) Miłego dnia życzę wszystkim i jak wrócę to dobrze by było poczytać o jakimś nowym maleństwie;)
Obudziłam się z myślą, że chyba tak szybko nie urodzę jak bym chciała. Na potwierdzenie tej teorii mała mi szaleje po całym brzuchu. Daje sobie jeszcze półtorej tygodnia. Potem zacznę rundki w jakimś wieżowcu. Na SR mówili że schodzenie ze schodów pomaga przyspieszyć akcję. A dziś jadę do Boboraju pooglądać jeszcze ciuszki:) Miłego dnia życzę wszystkim i jak wrócę to dobrze by było poczytać o jakimś nowym maleństwie;)
Sorki Bruxa
czytałam wczoraj na szybko forum (mam gości) i jakoś mi utkwiło, że to u Ciebie, faktycznie rozdział ten powinien mąż Iiikkkiii przeczytać...
Teraz spokój, zostałam sama z psiakiem, mąż z rodzinką pojechał oglądać dinozaury do Łeby...
Wieczorem moja kolej zajmowania się rodzinką - runda po hipermarketach...
czytałam wczoraj na szybko forum (mam gości) i jakoś mi utkwiło, że to u Ciebie, faktycznie rozdział ten powinien mąż Iiikkkiii przeczytać...
Teraz spokój, zostałam sama z psiakiem, mąż z rodzinką pojechał oglądać dinozaury do Łeby...
Wieczorem moja kolej zajmowania się rodzinką - runda po hipermarketach...
Witam się weekendowo :)
Mimi - witamy wśród oczekujących i niecierpliwiących się mam
Moja dzisiejsza noc to jakaś masakra :(
Nie dość, że wczoraj bratowa oznajmiła mi, iż wyjeżdżają z mężem do jej rodzinnego domu na noc i w razie co … w nocy nie mam na nich liczyć :/
Następnie podczas wieczornej kąpieli zauważyłam jakiś dziwny śluz (przypominał mi zużytą gumę do żucia) – dziewczyny czy to mógłby być czop?
Później pobudka na siusiu ok. 3 a tu mokra bielizna :/ Potem to już spać nie mogłam do ok. 6.30, chodząc co chwila do toalety – tylko obroty z lewego boku na prawy bok. Na szczęście żadnych więcej objawów nie zauważyłam prócz „wiercipięty” w brzuszku oraz jakiś pobolewań podbrzusza. Teraz cisza i spokój …
Idę relaksować się na balkonik – spokojnego popołudnia :)
Mimi - witamy wśród oczekujących i niecierpliwiących się mam
Moja dzisiejsza noc to jakaś masakra :(
Nie dość, że wczoraj bratowa oznajmiła mi, iż wyjeżdżają z mężem do jej rodzinnego domu na noc i w razie co … w nocy nie mam na nich liczyć :/
Następnie podczas wieczornej kąpieli zauważyłam jakiś dziwny śluz (przypominał mi zużytą gumę do żucia) – dziewczyny czy to mógłby być czop?
Później pobudka na siusiu ok. 3 a tu mokra bielizna :/ Potem to już spać nie mogłam do ok. 6.30, chodząc co chwila do toalety – tylko obroty z lewego boku na prawy bok. Na szczęście żadnych więcej objawów nie zauważyłam prócz „wiercipięty” w brzuszku oraz jakiś pobolewań podbrzusza. Teraz cisza i spokój …
Idę relaksować się na balkonik – spokojnego popołudnia :)
milka0928 może to czop, z tego co czytałam to taka większa ilość śluzu, może być gęstszy. Co do liczenia na rodzinę, dziś rano teściowa stwierdziła że wyjeżdża na weekend, super, tym bardziej że jużmieliśy fałszywe alarmy i mamy chorą córę :(
U nas noc to masakra, mała co chwilę się budziła, mąż spał u niej w pokoju, wszyscy jesteśmy padnięci. Do tego znów miałam lekkie skurcze wieczorem i mały się wiercił jak ja już zasypiałam. Rano coś mnie kłuło z lewej strony brzucha ale lekko, więc pojechaliśmy na zakupy i w drodze powrotenj jak mnie złapało... 10 minut ostrego kłucia po prawej stronie brzucha. Podjechaliśmy od razu do Swissa i się uspokoiło, KTG wyszło ładne, nie wiadomo co było przyczyną, bo żadne skurcze nie wyszły w zapisie. Moja rodzinka jest "cudna", przyjechaliśmy ze Swissa i zastałam w przedpokojku... ich torby, a dodzwonić się nie można i dowiedziec co planują. Oczywiście jak zwykle wrócą zmęczeni i trzeba będzie dokoła nich skakać, ale tym razem nie mam zamiaru :/
U nas noc to masakra, mała co chwilę się budziła, mąż spał u niej w pokoju, wszyscy jesteśmy padnięci. Do tego znów miałam lekkie skurcze wieczorem i mały się wiercił jak ja już zasypiałam. Rano coś mnie kłuło z lewej strony brzucha ale lekko, więc pojechaliśmy na zakupy i w drodze powrotenj jak mnie złapało... 10 minut ostrego kłucia po prawej stronie brzucha. Podjechaliśmy od razu do Swissa i się uspokoiło, KTG wyszło ładne, nie wiadomo co było przyczyną, bo żadne skurcze nie wyszły w zapisie. Moja rodzinka jest "cudna", przyjechaliśmy ze Swissa i zastałam w przedpokojku... ich torby, a dodzwonić się nie można i dowiedziec co planują. Oczywiście jak zwykle wrócą zmęczeni i trzeba będzie dokoła nich skakać, ale tym razem nie mam zamiaru :/
U nas dziś spokojna noc choć ze dwa razy wstawałam i chyba napinał mi się brzuch (jak się przebudzam to niewiele później z tego pamiętam)
Nawet poleniuchowaliśmy z mężem prawie do 10 :-))
Współczuję Wam dziewczyny tych rodzinnych nalotów itp. U nas może jakoś extra nie można na wszystkich liczyć ale za to nie zwalają się na głowę i konsultują swoje przyjazdy.
Nigdy wcześniej się nad tym nie zastanawiałam ale jak tak o tym piszecie to dopiero doceniam że nikt nie siedzi nam na głowie (ogólnie dość często miewamy gości czy gdzieś wychodzimy/ wyjeżdżamy ale takie momenty mamy dla siebie)
Nawet poleniuchowaliśmy z mężem prawie do 10 :-))
Współczuję Wam dziewczyny tych rodzinnych nalotów itp. U nas może jakoś extra nie można na wszystkich liczyć ale za to nie zwalają się na głowę i konsultują swoje przyjazdy.
Nigdy wcześniej się nad tym nie zastanawiałam ale jak tak o tym piszecie to dopiero doceniam że nikt nie siedzi nam na głowie (ogólnie dość często miewamy gości czy gdzieś wychodzimy/ wyjeżdżamy ale takie momenty mamy dla siebie)
Hmm, a ja się zastanawiam, wybudzacie dzieci do karmienia? Ja pokarmu mam od początku więcej niż Krzyś potrzebuje, teraz je jednorazowo ok. 25 minut, ale przerwy między jedzeniem robi więcej niż 3 godziny, w nocy nawet 5 (kochany synek ;)). No i się cały czas zastanawiam, bo w szpitalu kazali wybudzać, ale przed chwilą po trzech godzinach go wzięłam, possał 5 minut i znów zgon - to bez sensu przecież.
Jak robicie?
Swoją drogą, teraz dopiero mam nogi jak słoń...
Jak robicie?
Swoją drogą, teraz dopiero mam nogi jak słoń...
No tak sobie właśnie myślę, że bez sensu. Czy przybiera dowiem się dopiero za jakiś czas, ale nie umrze raczej do tej pory ;)
Witam,
Zapraszam do skorzystania z domowej opieki położnej, zapraszam na http://www.babyandcare.pl
Zapraszam do skorzystania z domowej opieki położnej, zapraszam na http://www.babyandcare.pl
hej dziewczyny informuje iz 3 sierpnia przyszla na swiat o 10.40 mala Lenka na Zaspie waga 3340 kg 55 cm SN:) Było szybko a jeszcze w nocy pisalam na forum ze mam skurcze i chodze po mieszkaniu a o 8 bylam na IP:):) i 4 palce rozwarcia:D:D potem do gory oksytocyna bo skurcze cos zanikly nacinanie ,cewnikowanie (o losie to bylo nie przyjemne) i o 10.40 bylo juz po:D:D Bardzo szybko troche bolesnie ale do przezycia=))) =)=) juz o 17 przyjmowalam chetnych gosci z rodziny..
Weronikaxx ja też gratuluję! To nasze maluszki urodziły się jednego dnia :)
Dziś idziemy na pierwszy spacerek, jutro zdjęcie szwów i żegnajcie szpitale :)
Dziś idziemy na pierwszy spacerek, jutro zdjęcie szwów i żegnajcie szpitale :)
Weronikaxx gratululacje! zdrówka i przespanych nocy życze!
a teraz pytanie-dziewczyny czy jak jezdzicie samochodem z dzieciakami to z klima czy bez? nie wiem czy mi sie dzieciak od klimy nie zaziebi...
co myslicie? na razie zawsze jezdzilam bez -okno uchylałam ale wiadomo ze z klima lepiej tylko nie wiem czy mozna...
zycze wszystkim co czekaja szybkiego rozpakowania!!!
a teraz pytanie-dziewczyny czy jak jezdzicie samochodem z dzieciakami to z klima czy bez? nie wiem czy mi sie dzieciak od klimy nie zaziebi...
co myslicie? na razie zawsze jezdzilam bez -okno uchylałam ale wiadomo ze z klima lepiej tylko nie wiem czy mozna...
zycze wszystkim co czekaja szybkiego rozpakowania!!!
Milka czop może odchodzić wcześniej i "na raty", może podjedź jutro i sprawdź czy przy okazji jest rozwarcie?
Nikita my jeździliśy z klimą ale nie na chłodzenie, temperaturę ustawialiśmy podobną jak na dworze, tak żeby było przyjemnie.
U mnie kiepska noc, znowu wyganiałam chrapiącego męża z łóżka, sama się przewalałam i strasznie pociłam, do tego mama nocowała z nami w pokoju i komentowała moje wyganianie męża. Dziś mam pojedyncze słabe skurcze, czy to się kiedyś rozkręci?! Mały już od dawna mocno przyparty i wstawiony, ale coś mu się nie spieszy na tą stronę brzucha ;-) A rodzinka mi już kazała rodzić, bo powiedziałam że idę we wtorek na KTG, to stwierdzili że chyba mnie już nie odeślą skoro to prywatny szpital, ręce opadają ;-P
Nikita my jeździliśy z klimą ale nie na chłodzenie, temperaturę ustawialiśmy podobną jak na dworze, tak żeby było przyjemnie.
U mnie kiepska noc, znowu wyganiałam chrapiącego męża z łóżka, sama się przewalałam i strasznie pociłam, do tego mama nocowała z nami w pokoju i komentowała moje wyganianie męża. Dziś mam pojedyncze słabe skurcze, czy to się kiedyś rozkręci?! Mały już od dawna mocno przyparty i wstawiony, ale coś mu się nie spieszy na tą stronę brzucha ;-) A rodzinka mi już kazała rodzić, bo powiedziałam że idę we wtorek na KTG, to stwierdzili że chyba mnie już nie odeślą skoro to prywatny szpital, ręce opadają ;-P
LIPIEC
she_gd - 10 lipiec
donnieczka - 11 lipiec CÓRKA
PysiaKrzysia - 19 lipiec SYN
carmelasoprano - 22 lipiec CÓRKA
marta82 - 23 lipiec, CÓRKA / TOSIA / Szpital Wojewódzki Elbląg
Mimi - 29 lipiec / Szpital w Wejherowie
SIERPIEŃ
Tesula - 2 sierpień CÓRKA Julia/ Swissmed
Kejt - 5 sierpień CÓRKA
kasisyn - 5 sierpień
a_guniek - 10 sierpień
Anuleczkaa - 12 sierpień CÓRKA
margola13 - 12 sierpień CÓRKA
gosia_dim_ - 14 sierpień SYN Wiktor / Swissmed
milka0928 - 14 sierpień CÓRKA (?) Laura / Szpital w Wejherowie
Umchi - 16 sierpień SYN
mamasyna - 17 sierpień
kaska2308 - 18 sierpień SYN / Kliniczna
kwiatek3081- 18 sierpnia CÓRKA
hokasia – 20 sierpień SYN
MARKOWA - 26 sierpień CÓRKA ZUZANNA / Kliniczna
Tamara - 26 sierpień
MamaFilipa - 27 sierpień CÓRKA Ola / Poliklinika Ginekologiczno-Położnicza dr Arciszewki Białystok
MissMarple - 27 sierpień CÓRKA Helenka / Kliniczna
Maua_mama - 28 sierpnia SYN Borys Patryk/ Szpital w Wejherowie
Rozpakowane:
francess - 12 czerwca, syn PIOTR 4030g 58cm SN
lisiusowa - 17 czerwca, syn JAŚ 2490g 53cm CC
arisa6 - 26 czerwca, syn JAŚ 3400g 56cm SN
Marta - 27 czerwca,córka 4250g 54cm CC
Carool - 30 czerwca, syn, 3000g 54cm SN
mona_g - 01 lipiec, syn KUBUŚ 3600g 56cm SN
kulka_07 - 02 lipiec, córka 2700g 53cm SN
młodamamuśka - 05 lipiec, syn BARTOSZ
hania_m - 07 lipiec, syn MATEUSZ 3090g 51cm
monika – 09 lipiec, córka AMELIA 3160g 54 cm SN
annamaria836 – 10 lipiec, córka MARIA 3300g 56cm SN
aguseek - 11 lipiec, syn ADAM 3410g 54cm SN
dzdżi - 14 lipiec, córka ZUZANNA 3310g 54cm SN
Nikita987 - 15 lipca, córka NATALIA 3100g 51cm CC
kasiorek555 - 16 lipiec, syn DAMIAN 2900g 53 cm CC
ciezarowska- 17 lipiec, córka ALICJA 3610 g, 59 cm SN
iiikkkaaa - 18 lipiec, córka NINA 2480g 51cm
Kate - 19 lipiec, syn JAŚ
aniolqq - 20 lipiec, córka PAULINA 3830g 57 cm SN
Kasia0606 - 23 lipiec, syn KRZYŚ 2620g 52cm CC
bruxa - 24 lipiec, syn JAŚ 3480g 56 cm CC
agusp - 27 lipiec, syn MIKOŁAJ 3030g 58 cm SN
wercia83 - 27 lipiec, syn MICHAŁ 3540g 51 cm SN
magda84 - 31 lipiec, syn NATANIEL 3640g 56 cm SN
Muszczek - 03 sierpień, syn KRZYŚ 4270g 61cm SN
weronikaxx - 03 sierpień, córka LENKA 3340g 55 cm SN
she_gd - 10 lipiec
donnieczka - 11 lipiec CÓRKA
PysiaKrzysia - 19 lipiec SYN
carmelasoprano - 22 lipiec CÓRKA
marta82 - 23 lipiec, CÓRKA / TOSIA / Szpital Wojewódzki Elbląg
Mimi - 29 lipiec / Szpital w Wejherowie
SIERPIEŃ
Tesula - 2 sierpień CÓRKA Julia/ Swissmed
Kejt - 5 sierpień CÓRKA
kasisyn - 5 sierpień
a_guniek - 10 sierpień
Anuleczkaa - 12 sierpień CÓRKA
margola13 - 12 sierpień CÓRKA
gosia_dim_ - 14 sierpień SYN Wiktor / Swissmed
milka0928 - 14 sierpień CÓRKA (?) Laura / Szpital w Wejherowie
Umchi - 16 sierpień SYN
mamasyna - 17 sierpień
kaska2308 - 18 sierpień SYN / Kliniczna
kwiatek3081- 18 sierpnia CÓRKA
hokasia – 20 sierpień SYN
MARKOWA - 26 sierpień CÓRKA ZUZANNA / Kliniczna
Tamara - 26 sierpień
MamaFilipa - 27 sierpień CÓRKA Ola / Poliklinika Ginekologiczno-Położnicza dr Arciszewki Białystok
MissMarple - 27 sierpień CÓRKA Helenka / Kliniczna
Maua_mama - 28 sierpnia SYN Borys Patryk/ Szpital w Wejherowie
Rozpakowane:
francess - 12 czerwca, syn PIOTR 4030g 58cm SN
lisiusowa - 17 czerwca, syn JAŚ 2490g 53cm CC
arisa6 - 26 czerwca, syn JAŚ 3400g 56cm SN
Marta - 27 czerwca,córka 4250g 54cm CC
Carool - 30 czerwca, syn, 3000g 54cm SN
mona_g - 01 lipiec, syn KUBUŚ 3600g 56cm SN
kulka_07 - 02 lipiec, córka 2700g 53cm SN
młodamamuśka - 05 lipiec, syn BARTOSZ
hania_m - 07 lipiec, syn MATEUSZ 3090g 51cm
monika – 09 lipiec, córka AMELIA 3160g 54 cm SN
annamaria836 – 10 lipiec, córka MARIA 3300g 56cm SN
aguseek - 11 lipiec, syn ADAM 3410g 54cm SN
dzdżi - 14 lipiec, córka ZUZANNA 3310g 54cm SN
Nikita987 - 15 lipca, córka NATALIA 3100g 51cm CC
kasiorek555 - 16 lipiec, syn DAMIAN 2900g 53 cm CC
ciezarowska- 17 lipiec, córka ALICJA 3610 g, 59 cm SN
iiikkkaaa - 18 lipiec, córka NINA 2480g 51cm
Kate - 19 lipiec, syn JAŚ
aniolqq - 20 lipiec, córka PAULINA 3830g 57 cm SN
Kasia0606 - 23 lipiec, syn KRZYŚ 2620g 52cm CC
bruxa - 24 lipiec, syn JAŚ 3480g 56 cm CC
agusp - 27 lipiec, syn MIKOŁAJ 3030g 58 cm SN
wercia83 - 27 lipiec, syn MICHAŁ 3540g 51 cm SN
magda84 - 31 lipiec, syn NATANIEL 3640g 56 cm SN
Muszczek - 03 sierpień, syn KRZYŚ 4270g 61cm SN
weronikaxx - 03 sierpień, córka LENKA 3340g 55 cm SN
Dziewczyny
ja już nie wyrabiam... nie jestem w stanie ani leżeć, ani siedzieć, ani chodzić tak mnie staw biodrowy napier.....
Dzisiaj rano aż się poryczałam, a przed chwilą żeby dojść do kuchni musiałam się trzymać ścian.
A i dołączam do grona osób z popsutymi samochodami - wczoraj mąż wrócił z rodzinką z wypadu do Łeby i okazało się że akumulator nie ma ładowania (mieli szczęście że dojechali) także dziś jesteśmy uziemieni, a jakbym zaczęła rodzić to musimy dzwonić po kolegę, a jutro z samego rana jedzie na serwis (liczy na to, że dojedzie....)
Na szczęście jest jego kuzynka z mężem i zawiozą mnie jutro do Swissu, bo SKM to bym się chyba nie doturlała...
ja już nie wyrabiam... nie jestem w stanie ani leżeć, ani siedzieć, ani chodzić tak mnie staw biodrowy napier.....
Dzisiaj rano aż się poryczałam, a przed chwilą żeby dojść do kuchni musiałam się trzymać ścian.
A i dołączam do grona osób z popsutymi samochodami - wczoraj mąż wrócił z rodzinką z wypadu do Łeby i okazało się że akumulator nie ma ładowania (mieli szczęście że dojechali) także dziś jesteśmy uziemieni, a jakbym zaczęła rodzić to musimy dzwonić po kolegę, a jutro z samego rana jedzie na serwis (liczy na to, że dojedzie....)
Na szczęście jest jego kuzynka z mężem i zawiozą mnie jutro do Swissu, bo SKM to bym się chyba nie doturlała...
dziewczyny czy znacie jakies godne polecenia masci/kremy na rozstępy? uzywam kremu Pharmaceris na istniejace rozstepy ale nie wiem czy to cos da. w rankingach kremow na 1 miejscu jest Revitol Stretch Mark (150 zl) i sie zastanawaim . kosztuje nie malo ale jesli faktycznie dziala to mysle ze cena ujdzie. ratujcie
Ja też zastanawiam się czego zacząć używać na rozstępy po porodzie. Na razie mam brzuszek i szoruję szorstką gąbką plus wcieram Fissan. Czytałam o tym Revitol... za 150 zł, ale opinie były różne, nie wiem czy jest wart swojej ceny. Napewno zdecyduję się na jakieś zabiegi kosmetyczne (głęboki peeling, mikrodermabrazja), ale to za jakiś czas. Teraz biorę pod uwagę ten Revitol Stretch Marks, Mustelę po porodzie, a z tańszych Perfectę na rozstępy (podobno super rozgrzewa - to chyba dobry objaw). Stosowałam też kiedyś serum intensywnie wyszczuplające Eveline Cosmetics Slim Extreme 3D i fajnie rozgrzewało i działało na kondycję skóry. Zostało mi pół opakowania, więc też będę wcierać (to też podobno jest na rozstępy). Czytałam też o maściach na blizny: Cepan lub Contratubex. Ogólnie to mam mętlik i nie wiem, od czego powinnam zacząć :)
Ja na brzuszek prawie od początku stosuję codziennie Pharmaceris zapobiegający rozstępom (smarowałam raz rano) a od ok 5 m-ca wieczorami zaczęłam dodatkowo wcierać Ziajkę głównie dlatego że pod wpływem rozciągania bardzo swędziała mnie skóra (ziajka jest tania i ma fajną konsystencję)
A tak naprawdę to nie bardzo wierzę w jakieś cudowne działanie takich produktów (dlatego nie wybrałam nic drogiego) a stosowałam je ze względu na to żeby po prostu uelastycznić skórę i ulżyć sobie kiedy mnie swędziało (no i żeby nie zarzucić sobie że nic nie zrobiłam żeby zapobiec :-)
Póki co odpukać nic się u mnie nie pojawiło :-))) ale wydaje mi się że to zależy od skóry Mam koleżanki które od stóp do głowy się smarowały np. mustella a rozstępy i tak się pojawiły
Co do smarowania już powstałych rozstępów to nie mam zdania
A tak naprawdę to nie bardzo wierzę w jakieś cudowne działanie takich produktów (dlatego nie wybrałam nic drogiego) a stosowałam je ze względu na to żeby po prostu uelastycznić skórę i ulżyć sobie kiedy mnie swędziało (no i żeby nie zarzucić sobie że nic nie zrobiłam żeby zapobiec :-)
Póki co odpukać nic się u mnie nie pojawiło :-))) ale wydaje mi się że to zależy od skóry Mam koleżanki które od stóp do głowy się smarowały np. mustella a rozstępy i tak się pojawiły
Co do smarowania już powstałych rozstępów to nie mam zdania
hej dziewczyny! ja jeszcze w dwupaku! plamienie caly czas sie utrzymuje, takie rozowe, ale czuje sie tak, jakbym mogla jeszcze wejsc na giewont i kasprowy wierch i pobic inne rekordy!
co do klimy - my podobnie jak gosia, uzywamy klimy ale nastawiamy ja plus/minus 3 stopnie w stosunku do temperatury na zewnatrz. dodatkow czyscimy ja nie co rok, jak powinno sie minimalnie robic, ale co pol roku (wymiana filtra plus ozonowanie, razem chyba ok. 100zł kosztuje, bo robi sie to samemu).
weronika, gratulacje!
ja na rozstepy na razie nic nie uzywam, bo w poprzedniej ciazy uzywalam specjalistycznych preparatow i mi nie pomogly... po ciazy same zjasnialy. poniewaz teraz mam d. wiekszy brzuch, albo inaczej-duzo bardziej okragly, to rozstepow mam wiecej - co smieszne, tylko po jedej stronie!!! mysle, ze dla wlasnego samopoczucia cos tam sobie posmaruje :):):) niestety tak jak pisze kwiatek-najwiecej zalezy od genow-jesli ktos ma takie predyspozycje, to niestety, moze smarowac i smarowac a i tak sie pojawia...
co do klimy - my podobnie jak gosia, uzywamy klimy ale nastawiamy ja plus/minus 3 stopnie w stosunku do temperatury na zewnatrz. dodatkow czyscimy ja nie co rok, jak powinno sie minimalnie robic, ale co pol roku (wymiana filtra plus ozonowanie, razem chyba ok. 100zł kosztuje, bo robi sie to samemu).
weronika, gratulacje!
ja na rozstepy na razie nic nie uzywam, bo w poprzedniej ciazy uzywalam specjalistycznych preparatow i mi nie pomogly... po ciazy same zjasnialy. poniewaz teraz mam d. wiekszy brzuch, albo inaczej-duzo bardziej okragly, to rozstepow mam wiecej - co smieszne, tylko po jedej stronie!!! mysle, ze dla wlasnego samopoczucia cos tam sobie posmaruje :):):) niestety tak jak pisze kwiatek-najwiecej zalezy od genow-jesli ktos ma takie predyspozycje, to niestety, moze smarowac i smarowac a i tak sie pojawia...
Ja smarowałam w ciąży z Hanią najpierw oliwką, potem Mustelą i Pharmaceris i nic mi to nie dało, cecha genetyczna i tyle (w okresie dojrzewania też mi wyszły). Mama i siostra też mają. Po ciąży zrobiły się po jakimś czasie z czerwonych w kolorze skóry, tak jakby "perłowe". W tej ciąży smaruję tylko zwykłymi balsamami. Wyszło mi trochę nowych pod koniec tej ciąży, trudno się mówi.
Hej
to ja mam chociaż jeden problem z głowy, mimo iz mam wieeeelki brzuch nie mam na nim ani jednego rozstępu (genetyka po mamusi - ona tez nie miała), a że brzuch już mi raczej nie opadnie, to i mam nadzieję rozstępy się nie pojawią:)))
Czytałam jednak, że powstałych rozstępów nie da się zlikwidować, jedynie można je rozjaśnić.
to ja mam chociaż jeden problem z głowy, mimo iz mam wieeeelki brzuch nie mam na nim ani jednego rozstępu (genetyka po mamusi - ona tez nie miała), a że brzuch już mi raczej nie opadnie, to i mam nadzieję rozstępy się nie pojawią:)))
Czytałam jednak, że powstałych rozstępów nie da się zlikwidować, jedynie można je rozjaśnić.
Witam, ja tylko z informacją, że dzieciątko ma nas wszystkich w nosie i dziś już jesteśmy 9 dzień po terminie i nic się nie dzieje :/ Dziękuję za dopisanie do listy, jeśli będzie jeszcze nowa to można dodać, że oczekujemy córeczki :) Czy któraś z Was rodziła w Wejherowie? Podobno nie mam co się tam pojawiać jak 14 dni po terminie:/ Może miałyście podobną sytuację? Pozdrawiam wszystkie mamunie, szczególnie te szczęśliwie już rozpakowane :P
Ja się czuję mega poszkodowana bo rozstępy wylazły mi tydzień przed porodem, wcześniej nie miałam i tak się cieszyłam... A jest ich całkiem sporo, w kolorze ohydnie sinym :/ W ciąży smarowałam się tylko Ziajką, bo szczerze mówiąc nie miałam kasy na nic droższego, ale teraz pewnie w coś trzeba będzie zainwestować... Podobnie jak w nową garderobę, bo już pomału tracę nadzieję, że kiedykolwiek wejdę w swoje stare ciuchy :/
Jutro jadę na ściąganie szwów po raz trzeci. Panie w przychodni pytały, gdzie rodziłam, bo tak fatalnie zszytej rany nie widziały podobno już dawno :/ No i szwy się rozchodzą w związku z czym nie mogą mi wszystkich zdjąć.
A z tematów laktacyjnych - mój pokarm umiera. Przystawiam małego jak najczęściej się da, a on ssie i ssie i płacze, bo nic nie może wyssać... No i kończy się na dokarmianiu butlą... Już nie wiem, co z tym robić - próby ściągania nie pomagają, herbatki też nie... Kicha. A nawału nadal u siebie nie zauważyłam.
Jutro jadę na ściąganie szwów po raz trzeci. Panie w przychodni pytały, gdzie rodziłam, bo tak fatalnie zszytej rany nie widziały podobno już dawno :/ No i szwy się rozchodzą w związku z czym nie mogą mi wszystkich zdjąć.
A z tematów laktacyjnych - mój pokarm umiera. Przystawiam małego jak najczęściej się da, a on ssie i ssie i płacze, bo nic nie może wyssać... No i kończy się na dokarmianiu butlą... Już nie wiem, co z tym robić - próby ściągania nie pomagają, herbatki też nie... Kicha. A nawału nadal u siebie nie zauważyłam.
Bruxa, tak jak pisałam, możesz mieć nawał później, tak jak ja miałam po 3 tygodniach, po CC różne "siupki" się dzieją. Może wypróbuj ten mój kminek na mleku? Przypomniałam sobie, że raz się zirytowałam na laktator i masowałam ręcznie biust i co dziwne, wymasowałam o wiele więcej niż laktatorem. Uwierzyłam że mleko jednak jest, więc potem przed ściąganiem robiłam lekki masaż.
Pytanie z innej beczki, do mam które rodziły. Czy w szpitalach personel ma plakietki z nazwiskiem i nazwą "stanowiska"? Bo w Swissie nie mają i trochę mnie to męczyło przy pierwszym porodzie, relacjonowanie jak wyglądała pielęgniarka czy położna która coś tam mi powiedziała czy kazała robić.
Pytanie z innej beczki, do mam które rodziły. Czy w szpitalach personel ma plakietki z nazwiskiem i nazwą "stanowiska"? Bo w Swissie nie mają i trochę mnie to męczyło przy pierwszym porodzie, relacjonowanie jak wyglądała pielęgniarka czy położna która coś tam mi powiedziała czy kazała robić.
gosia_dim
w swissie wydaje mi się, że mają plakietki, tylko nie wszyscy je noszą. Ostatnio na pewno jeden z panów doktorów miał (nie będę wymieniała nazwiska) ale akurat utkwiło mi to w pamięci, bo moja kumpela chodzi do niego prywatnie...
Mimi
Jeśli chodzi o ciążę przenoszoną to moja gin powiedziała, że są nowe przepisy i po 7 dniach od wyznaczonej daty porodu zgłaszasz się na oddział - ile w tym prawdy jeszcze nie wiem bo od innego gina usłyszałam, że 10 dni od wyznaczonego terminu, ja w każdym bądź razie idę jutro do Swissu i będę błagać, aby już tę dzidzię ze mnie wyjęli... we wtorek będzie 7 dni...
w swissie wydaje mi się, że mają plakietki, tylko nie wszyscy je noszą. Ostatnio na pewno jeden z panów doktorów miał (nie będę wymieniała nazwiska) ale akurat utkwiło mi to w pamięci, bo moja kumpela chodzi do niego prywatnie...
Mimi
Jeśli chodzi o ciążę przenoszoną to moja gin powiedziała, że są nowe przepisy i po 7 dniach od wyznaczonej daty porodu zgłaszasz się na oddział - ile w tym prawdy jeszcze nie wiem bo od innego gina usłyszałam, że 10 dni od wyznaczonego terminu, ja w każdym bądź razie idę jutro do Swissu i będę błagać, aby już tę dzidzię ze mnie wyjęli... we wtorek będzie 7 dni...
I ja się chwalę, że 29.07 urodziła się nasza Antonina Maria 3840, 55cm :)
LIPIEC
she_gd - 10 lipiec
donnieczka - 11 lipiec CÓRKA
PysiaKrzysia - 19 lipiec SYN
carmelasoprano - 22 lipiec CÓRKA
Mimi - 29 lipiec / Szpital w Wejherowie
SIERPIEŃ
Tesula - 2 sierpień CÓRKA Julia/ Swissmed
Kejt - 5 sierpień CÓRKA
kasisyn - 5 sierpień
a_guniek - 10 sierpień
Anuleczkaa - 12 sierpień CÓRKA
margola13 - 12 sierpień CÓRKA
gosia_dim_ - 14 sierpień SYN Wiktor / Swissmed
milka0928 - 14 sierpień CÓRKA (?) Laura / Szpital w Wejherowie
Umchi - 16 sierpień SYN
mamasyna - 17 sierpień
kaska2308 - 18 sierpień SYN / Kliniczna
kwiatek3081- 18 sierpnia CÓRKA
hokasia – 20 sierpień SYN
MARKOWA - 26 sierpień CÓRKA ZUZANNA / Kliniczna
Tamara - 26 sierpień
MamaFilipa - 27 sierpień CÓRKA Ola / Poliklinika Ginekologiczno-Położnicza dr Arciszewki Białystok
MissMarple - 27 sierpień CÓRKA Helenka / Kliniczna
Maua_mama - 28 sierpnia SYN Borys Patryk/ Szpital w Wejherowie
Rozpakowane:
francess - 12 czerwca, syn PIOTR 4030g 58cm SN
lisiusowa - 17 czerwca, syn JAŚ 2490g 53cm CC
arisa6 - 26 czerwca, syn JAŚ 3400g 56cm SN
Marta - 27 czerwca,córka 4250g 54cm CC
Carool - 30 czerwca, syn, 3000g 54cm SN
mona_g - 01 lipiec, syn KUBUŚ 3600g 56cm SN
kulka_07 - 02 lipiec, córka 2700g 53cm SN
młodamamuśka - 05 lipiec, syn BARTOSZ
hania_m - 07 lipiec, syn MATEUSZ 3090g 51cm
monika – 09 lipiec, córka AMELIA 3160g 54 cm SN
annamaria836 – 10 lipiec, córka MARIA 3300g 56cm SN
aguseek - 11 lipiec, syn ADAM 3410g 54cm SN
dzdżi - 14 lipiec, córka ZUZANNA 3310g 54cm SN
Nikita987 - 15 lipca, córka NATALIA 3100g 51cm CC
kasiorek555 - 16 lipiec, syn DAMIAN 2900g 53 cm CC
ciezarowska- 17 lipiec, córka ALICJA 3610 g, 59 cm SN
iiikkkaaa - 18 lipiec, córka NINA 2480g 51cm
Kate - 19 lipiec, syn JAŚ
aniolqq - 20 lipiec, córka PAULINA 3830g 57 cm SN
Kasia0606 - 23 lipiec, syn KRZYŚ 2620g 52cm CC
bruxa - 24 lipiec, syn JAŚ 3480g 56 cm CC
agusp - 27 lipiec, syn MIKOŁAJ 3030g 58 cm SN
wercia83 - 27 lipiec, syn MICHAŁ 3540g 51 cm SN
mata82 - 29 lipiec, córka Antonina Maria 3840g, 55cm, SN
magda84 - 31 lipiec, syn NATANIEL 3640g 56 cm SN
Muszczek - 03 sierpień, syn KRZYŚ 4270g 61cm SN
weronikaxx - 03 sierpień, córka LENKA 3340g 55 cm SN
Leżałam w szpitalu już od 21.07, ponieważ częściowo odeszły mi wody i podawano mi antybiotyk + obserwowano Małą.
Trzy razy podawano mi oxydocynę i dopiero za trzecim razem zadziałała :/
Nie muszę pisać co przeżywałam leżąc w szpitalu... tęskniłam za synem, martwiłam się o Tośkę... ogólnie depresja przedporodowa :)
Sam poród był w miarę szybki, ale jak zawsze bolesny.
Kiedy zawołano mnie na trakt porodowy (około 7.30) i położna powiedziała, że dziś mnie już stąd nie wypuści zobaczyłam promyk nadziei, że to może dziś jest nasz dzień.
Podłączyła mi oxy +jakiś zastrzyk kazała się wygodnie ułożyć na materacu i masować intensywnie brodawki :) włączyła KTG i się relaksowałam :) po 40minut zapisu zbadała mnie i chyba pomogła odejść wodom, bo zaraz chlusnęły (wtedy już wiedziałam, że czy sn, czy cc ale dziś urodzę) to była 8.15. Około 9.00 skurcze nabrały mocy, weszłam do wanny z olejkami (rozwarcie na 5). Około 10 zadzwoniłam do męża, aby przyjeżdżał, bo już ledwo co wytrzymywałam z bólu. Jak mąż przyjechał było ok 10.30 i rozwarcie na 7. Przez dobrą godzinę gryzłam ściany z bólu i prosiłam o znieczulenie (którego w tym szpitalu nie ma :) przy skurczach zaczęłam krzyczeć, ale mąż szybko doprowadził mnie do pionu, abym oddychała bo mój krzyk zatrzymuje akcję i Tośka się nie przesuwa, a dodatkowo spadało jej wtedy tętno. Jakoś wzięłam się w garść i udało m się wytrzymać do tej 11.45 a wtedy 10 minut partych (chyba 3czy4) i Mała wyskoczyła :)
Jak już wyszła mąż mówi: chłopak... a ja: chłopak???? położna: nie dziewczynka, a co chciała pani chłopca?
Jakoś męża zaćmiło i zobaczył nie to co trzeba :)
Rozpięto mi koszulę i położono golutką Tośkę na moje piersi, a ja ryczałam jak głupia i całowałam jej zakrwawioną główkę. Głaskałam jej ciałko i nie mogłam uwierzyć, że to moje dziecko... że przed chwila była we mnie, a już ją tulę. W sekundę zapomniałam o całym bólu.
LIPIEC
she_gd - 10 lipiec
donnieczka - 11 lipiec CÓRKA
PysiaKrzysia - 19 lipiec SYN
carmelasoprano - 22 lipiec CÓRKA
Mimi - 29 lipiec / Szpital w Wejherowie
SIERPIEŃ
Tesula - 2 sierpień CÓRKA Julia/ Swissmed
Kejt - 5 sierpień CÓRKA
kasisyn - 5 sierpień
a_guniek - 10 sierpień
Anuleczkaa - 12 sierpień CÓRKA
margola13 - 12 sierpień CÓRKA
gosia_dim_ - 14 sierpień SYN Wiktor / Swissmed
milka0928 - 14 sierpień CÓRKA (?) Laura / Szpital w Wejherowie
Umchi - 16 sierpień SYN
mamasyna - 17 sierpień
kaska2308 - 18 sierpień SYN / Kliniczna
kwiatek3081- 18 sierpnia CÓRKA
hokasia – 20 sierpień SYN
MARKOWA - 26 sierpień CÓRKA ZUZANNA / Kliniczna
Tamara - 26 sierpień
MamaFilipa - 27 sierpień CÓRKA Ola / Poliklinika Ginekologiczno-Położnicza dr Arciszewki Białystok
MissMarple - 27 sierpień CÓRKA Helenka / Kliniczna
Maua_mama - 28 sierpnia SYN Borys Patryk/ Szpital w Wejherowie
Rozpakowane:
francess - 12 czerwca, syn PIOTR 4030g 58cm SN
lisiusowa - 17 czerwca, syn JAŚ 2490g 53cm CC
arisa6 - 26 czerwca, syn JAŚ 3400g 56cm SN
Marta - 27 czerwca,córka 4250g 54cm CC
Carool - 30 czerwca, syn, 3000g 54cm SN
mona_g - 01 lipiec, syn KUBUŚ 3600g 56cm SN
kulka_07 - 02 lipiec, córka 2700g 53cm SN
młodamamuśka - 05 lipiec, syn BARTOSZ
hania_m - 07 lipiec, syn MATEUSZ 3090g 51cm
monika – 09 lipiec, córka AMELIA 3160g 54 cm SN
annamaria836 – 10 lipiec, córka MARIA 3300g 56cm SN
aguseek - 11 lipiec, syn ADAM 3410g 54cm SN
dzdżi - 14 lipiec, córka ZUZANNA 3310g 54cm SN
Nikita987 - 15 lipca, córka NATALIA 3100g 51cm CC
kasiorek555 - 16 lipiec, syn DAMIAN 2900g 53 cm CC
ciezarowska- 17 lipiec, córka ALICJA 3610 g, 59 cm SN
iiikkkaaa - 18 lipiec, córka NINA 2480g 51cm
Kate - 19 lipiec, syn JAŚ
aniolqq - 20 lipiec, córka PAULINA 3830g 57 cm SN
Kasia0606 - 23 lipiec, syn KRZYŚ 2620g 52cm CC
bruxa - 24 lipiec, syn JAŚ 3480g 56 cm CC
agusp - 27 lipiec, syn MIKOŁAJ 3030g 58 cm SN
wercia83 - 27 lipiec, syn MICHAŁ 3540g 51 cm SN
mata82 - 29 lipiec, córka Antonina Maria 3840g, 55cm, SN
magda84 - 31 lipiec, syn NATANIEL 3640g 56 cm SN
Muszczek - 03 sierpień, syn KRZYŚ 4270g 61cm SN
weronikaxx - 03 sierpień, córka LENKA 3340g 55 cm SN
Leżałam w szpitalu już od 21.07, ponieważ częściowo odeszły mi wody i podawano mi antybiotyk + obserwowano Małą.
Trzy razy podawano mi oxydocynę i dopiero za trzecim razem zadziałała :/
Nie muszę pisać co przeżywałam leżąc w szpitalu... tęskniłam za synem, martwiłam się o Tośkę... ogólnie depresja przedporodowa :)
Sam poród był w miarę szybki, ale jak zawsze bolesny.
Kiedy zawołano mnie na trakt porodowy (około 7.30) i położna powiedziała, że dziś mnie już stąd nie wypuści zobaczyłam promyk nadziei, że to może dziś jest nasz dzień.
Podłączyła mi oxy +jakiś zastrzyk kazała się wygodnie ułożyć na materacu i masować intensywnie brodawki :) włączyła KTG i się relaksowałam :) po 40minut zapisu zbadała mnie i chyba pomogła odejść wodom, bo zaraz chlusnęły (wtedy już wiedziałam, że czy sn, czy cc ale dziś urodzę) to była 8.15. Około 9.00 skurcze nabrały mocy, weszłam do wanny z olejkami (rozwarcie na 5). Około 10 zadzwoniłam do męża, aby przyjeżdżał, bo już ledwo co wytrzymywałam z bólu. Jak mąż przyjechał było ok 10.30 i rozwarcie na 7. Przez dobrą godzinę gryzłam ściany z bólu i prosiłam o znieczulenie (którego w tym szpitalu nie ma :) przy skurczach zaczęłam krzyczeć, ale mąż szybko doprowadził mnie do pionu, abym oddychała bo mój krzyk zatrzymuje akcję i Tośka się nie przesuwa, a dodatkowo spadało jej wtedy tętno. Jakoś wzięłam się w garść i udało m się wytrzymać do tej 11.45 a wtedy 10 minut partych (chyba 3czy4) i Mała wyskoczyła :)
Jak już wyszła mąż mówi: chłopak... a ja: chłopak???? położna: nie dziewczynka, a co chciała pani chłopca?
Jakoś męża zaćmiło i zobaczył nie to co trzeba :)
Rozpięto mi koszulę i położono golutką Tośkę na moje piersi, a ja ryczałam jak głupia i całowałam jej zakrwawioną główkę. Głaskałam jej ciałko i nie mogłam uwierzyć, że to moje dziecko... że przed chwila była we mnie, a już ją tulę. W sekundę zapomniałam o całym bólu.
Na prośbę Mimi dopisuję do listy,że oczekują córeczki.
Marta82 gratuluje córeczki.
LIPIEC
she_gd - 10 lipiec
donnieczka - 11 lipiec CÓRKA
PysiaKrzysia - 19 lipiec SYN
carmelasoprano - 22 lipiec CÓRKA
Mimi - 29 lipiec CÓRKA / Szpital w Wejherowie
SIERPIEŃ
Tesula - 2 sierpień CÓRKA Julia/ Swissmed
Kejt - 5 sierpień CÓRKA
kasisyn - 5 sierpień
a_guniek - 10 sierpień
Anuleczkaa - 12 sierpień CÓRKA
margola13 - 12 sierpień CÓRKA
gosia_dim_ - 14 sierpień SYN Wiktor / Swissmed
milka0928 - 14 sierpień CÓRKA (?) Laura / Szpital w Wejherowie
Umchi - 16 sierpień SYN
mamasyna - 17 sierpień
kaska2308 - 18 sierpień SYN / Kliniczna
kwiatek3081- 18 sierpnia CÓRKA
hokasia – 20 sierpień SYN
MARKOWA - 26 sierpień CÓRKA ZUZANNA / Kliniczna
Tamara - 26 sierpień
MamaFilipa - 27 sierpień CÓRKA Ola / Poliklinika Ginekologiczno-Położnicza dr Arciszewki Białystok
MissMarple - 27 sierpień CÓRKA Helenka / Kliniczna
Maua_mama - 28 sierpnia SYN Borys Patryk/ Szpital w Wejherowie
Rozpakowane:
francess - 12 czerwca, syn PIOTR 4030g 58cm SN
lisiusowa - 17 czerwca, syn JAŚ 2490g 53cm CC
arisa6 - 26 czerwca, syn JAŚ 3400g 56cm SN
Marta - 27 czerwca,córka 4250g 54cm CC
Carool - 30 czerwca, syn, 3000g 54cm SN
mona_g - 01 lipiec, syn KUBUŚ 3600g 56cm SN
kulka_07 - 02 lipiec, córka 2700g 53cm SN
młodamamuśka - 05 lipiec, syn BARTOSZ
hania_m - 07 lipiec, syn MATEUSZ 3090g 51cm
monika – 09 lipiec, córka AMELIA 3160g 54 cm SN
annamaria836 – 10 lipiec, córka MARIA 3300g 56cm SN
aguseek - 11 lipiec, syn ADAM 3410g 54cm SN
dzdżi - 14 lipiec, córka ZUZANNA 3310g 54cm SN
Nikita987 - 15 lipca, córka NATALIA 3100g 51cm CC
kasiorek555 - 16 lipiec, syn DAMIAN 2900g 53 cm CC
ciezarowska- 17 lipiec, córka ALICJA 3610 g, 59 cm SN
iiikkkaaa - 18 lipiec, córka NINA 2480g 51cm
Kate - 19 lipiec, syn JAŚ
aniolqq - 20 lipiec, córka PAULINA 3830g 57 cm SN
Kasia0606 - 23 lipiec, syn KRZYŚ 2620g 52cm CC
bruxa - 24 lipiec, syn JAŚ 3480g 56 cm CC
agusp - 27 lipiec, syn MIKOŁAJ 3030g 58 cm SN
wercia83 - 27 lipiec, syn MICHAŁ 3540g 51 cm SN
mata82 - 29 lipiec, córka ANTONINA MARIA 3840g 55cm SN
magda84 - 31 lipiec, syn NATANIEL 3640g 56 cm SN
Muszczek - 03 sierpień, syn KRZYŚ 4270g 61cm SN
weronikaxx - 03 sierpień, córka LENKA 3340g 55 cm SN
Marta82 gratuluje córeczki.
LIPIEC
she_gd - 10 lipiec
donnieczka - 11 lipiec CÓRKA
PysiaKrzysia - 19 lipiec SYN
carmelasoprano - 22 lipiec CÓRKA
Mimi - 29 lipiec CÓRKA / Szpital w Wejherowie
SIERPIEŃ
Tesula - 2 sierpień CÓRKA Julia/ Swissmed
Kejt - 5 sierpień CÓRKA
kasisyn - 5 sierpień
a_guniek - 10 sierpień
Anuleczkaa - 12 sierpień CÓRKA
margola13 - 12 sierpień CÓRKA
gosia_dim_ - 14 sierpień SYN Wiktor / Swissmed
milka0928 - 14 sierpień CÓRKA (?) Laura / Szpital w Wejherowie
Umchi - 16 sierpień SYN
mamasyna - 17 sierpień
kaska2308 - 18 sierpień SYN / Kliniczna
kwiatek3081- 18 sierpnia CÓRKA
hokasia – 20 sierpień SYN
MARKOWA - 26 sierpień CÓRKA ZUZANNA / Kliniczna
Tamara - 26 sierpień
MamaFilipa - 27 sierpień CÓRKA Ola / Poliklinika Ginekologiczno-Położnicza dr Arciszewki Białystok
MissMarple - 27 sierpień CÓRKA Helenka / Kliniczna
Maua_mama - 28 sierpnia SYN Borys Patryk/ Szpital w Wejherowie
Rozpakowane:
francess - 12 czerwca, syn PIOTR 4030g 58cm SN
lisiusowa - 17 czerwca, syn JAŚ 2490g 53cm CC
arisa6 - 26 czerwca, syn JAŚ 3400g 56cm SN
Marta - 27 czerwca,córka 4250g 54cm CC
Carool - 30 czerwca, syn, 3000g 54cm SN
mona_g - 01 lipiec, syn KUBUŚ 3600g 56cm SN
kulka_07 - 02 lipiec, córka 2700g 53cm SN
młodamamuśka - 05 lipiec, syn BARTOSZ
hania_m - 07 lipiec, syn MATEUSZ 3090g 51cm
monika – 09 lipiec, córka AMELIA 3160g 54 cm SN
annamaria836 – 10 lipiec, córka MARIA 3300g 56cm SN
aguseek - 11 lipiec, syn ADAM 3410g 54cm SN
dzdżi - 14 lipiec, córka ZUZANNA 3310g 54cm SN
Nikita987 - 15 lipca, córka NATALIA 3100g 51cm CC
kasiorek555 - 16 lipiec, syn DAMIAN 2900g 53 cm CC
ciezarowska- 17 lipiec, córka ALICJA 3610 g, 59 cm SN
iiikkkaaa - 18 lipiec, córka NINA 2480g 51cm
Kate - 19 lipiec, syn JAŚ
aniolqq - 20 lipiec, córka PAULINA 3830g 57 cm SN
Kasia0606 - 23 lipiec, syn KRZYŚ 2620g 52cm CC
bruxa - 24 lipiec, syn JAŚ 3480g 56 cm CC
agusp - 27 lipiec, syn MIKOŁAJ 3030g 58 cm SN
wercia83 - 27 lipiec, syn MICHAŁ 3540g 51 cm SN
mata82 - 29 lipiec, córka ANTONINA MARIA 3840g 55cm SN
magda84 - 31 lipiec, syn NATANIEL 3640g 56 cm SN
Muszczek - 03 sierpień, syn KRZYŚ 4270g 61cm SN
weronikaxx - 03 sierpień, córka LENKA 3340g 55 cm SN
gosia, w Wojewódzkim chyba też niektórzy nosili, a niektózy nie.
Mam złote dziecko, w ogóle nie krzyczy, tylko jak się budzi póki jeść nie dostanie, a potem znów grzecznie śpi. Tylko wczoraj Mąż miał atrakcje, bo nakarmiłam małego i poszłam do kościoła, a on się obudził głodny kwadrans po moim wyjściu i Mąż godzinę musiał go oszukiwać ;)
Pokarmu mam zdecydowanie więcej niż potrzeba i się zastanawiam, ile mi jeszcze piersi mogą urosnąć. Krzyś i tak tego nie przejada, mogłoby się tyle nie produkować :p
Mam złote dziecko, w ogóle nie krzyczy, tylko jak się budzi póki jeść nie dostanie, a potem znów grzecznie śpi. Tylko wczoraj Mąż miał atrakcje, bo nakarmiłam małego i poszłam do kościoła, a on się obudził głodny kwadrans po moim wyjściu i Mąż godzinę musiał go oszukiwać ;)
Pokarmu mam zdecydowanie więcej niż potrzeba i się zastanawiam, ile mi jeszcze piersi mogą urosnąć. Krzyś i tak tego nie przejada, mogłoby się tyle nie produkować :p
gratulacje kolejnym mamusiom !! :))
mi wyskoczyło kilka kulistych rozstępików.. kilka dni przed porodem.. smarowałam całą ciążę Elastiq, któego w 3city nei mogłam dostać, więc ściągałam z wawy.. i byłam pewna, ze uchroni mnie do końca.. a teraz smaruję mustelą na rozstępy, już ze 4 tyg będą, a ja nie widzę żądej poprawy. wydałam 90 pln i żałuję.
mi wyskoczyło kilka kulistych rozstępików.. kilka dni przed porodem.. smarowałam całą ciążę Elastiq, któego w 3city nei mogłam dostać, więc ściągałam z wawy.. i byłam pewna, ze uchroni mnie do końca.. a teraz smaruję mustelą na rozstępy, już ze 4 tyg będą, a ja nie widzę żądej poprawy. wydałam 90 pln i żałuję.
Marta82- Gratulacje ja też się spłakałam. To się robi męczące. Hormony mnie rozpierają. Wczoraj oglądałam w wiadomościach o wyścigach raczkujących paluchów i tez się spłakałam...
Co do rozstępów, genetycznie chyba nie będę miała na brzuchu trochę się rozszerzyły na udach ale to już miałam wcześniej. Smarowałam się Perfekta i teraz Ziajką ale tylko dlatego żeby uelastycznić skórę. Poza tym balsam lub oliwka.
Co do rozstępów, genetycznie chyba nie będę miała na brzuchu trochę się rozszerzyły na udach ale to już miałam wcześniej. Smarowałam się Perfekta i teraz Ziajką ale tylko dlatego żeby uelastycznić skórę. Poza tym balsam lub oliwka.
Hej mamuśki :D
zgłaszam się do rozpakowanych. Mała urodziła się 21 lipca przez cc w szpitalu na klinicznej.
Niestety nadal jesteśmy w szpitalu... Młoda zachłysnęła się zielonymi wodami = wrodzone zapalenie płuc, potem okazało się, że mam w szyjce gronkowca ( nie mam pojęcia skąd? może sami mnie zarazili na IP), a na koniec załapała bakterie e-coli. Tak mija 18 dzień w szpitalu i kolejnych antybiotyków... Mam nadzieję, że na dniach opuścimy już szpitalne mury.
Mimo wszystko jestem najszczęśliwsza na świecie, że mam moją córeczkę, która oczywiście jest najpiękniejsza i najkochańsza na świecie ;D
zgłaszam się do rozpakowanych. Mała urodziła się 21 lipca przez cc w szpitalu na klinicznej.
Niestety nadal jesteśmy w szpitalu... Młoda zachłysnęła się zielonymi wodami = wrodzone zapalenie płuc, potem okazało się, że mam w szyjce gronkowca ( nie mam pojęcia skąd? może sami mnie zarazili na IP), a na koniec załapała bakterie e-coli. Tak mija 18 dzień w szpitalu i kolejnych antybiotyków... Mam nadzieję, że na dniach opuścimy już szpitalne mury.
Mimo wszystko jestem najszczęśliwsza na świecie, że mam moją córeczkę, która oczywiście jest najpiękniejsza i najkochańsza na świecie ;D
To jeszcze dopiszę się oficjalnie do listy :)
LIPIEC
she_gd - 10 lipiec
PysiaKrzysia - 19 lipiec SYN
carmelasoprano - 22 lipiec CÓRKA
Mimi - 29 lipiec CÓRKA / Szpital w Wejherowie
SIERPIEŃ
Tesula - 2 sierpień CÓRKA Julia/ Swissmed
Kejt - 5 sierpień CÓRKA
kasisyn - 5 sierpień
a_guniek - 10 sierpień
Anuleczkaa - 12 sierpień CÓRKA
margola13 - 12 sierpień CÓRKA
gosia_dim_ - 14 sierpień SYN Wiktor / Swissmed
milka0928 - 14 sierpień CÓRKA (?) Laura / Szpital w Wejherowie
Umchi - 16 sierpień SYN
mamasyna - 17 sierpień
kaska2308 - 18 sierpień SYN / Kliniczna
kwiatek3081- 18 sierpnia CÓRKA
hokasia – 20 sierpień SYN
MARKOWA - 26 sierpień CÓRKA ZUZANNA / Kliniczna
Tamara - 26 sierpień
MamaFilipa - 27 sierpień CÓRKA Ola / Poliklinika Ginekologiczno-Położnicza dr Arciszewki Białystok
MissMarple - 27 sierpień CÓRKA Helenka / Kliniczna
Maua_mama - 28 sierpnia SYN Borys Patryk/ Szpital w Wejherowie
Rozpakowane:
francess - 12 czerwca, syn PIOTR 4030g 58cm SN
lisiusowa - 17 czerwca, syn JAŚ 2490g 53cm CC
arisa6 - 26 czerwca, syn JAŚ 3400g 56cm SN
Marta - 27 czerwca,córka 4250g 54cm CC
Carool - 30 czerwca, syn, 3000g 54cm SN
mona_g - 01 lipiec, syn KUBUŚ 3600g 56cm SN
kulka_07 - 02 lipiec, córka 2700g 53cm SN
młodamamuśka - 05 lipiec, syn BARTOSZ
hania_m - 07 lipiec, syn MATEUSZ 3090g 51cm
monika – 09 lipiec, córka AMELIA 3160g 54 cm SN
annamaria836 – 10 lipiec, córka MARIA 3300g 56cm SN
aguseek - 11 lipiec, syn ADAM 3410g 54cm SN
dzdżi - 14 lipiec, córka ZUZANNA 3310g 54cm SN
Nikita987 - 15 lipca, córka NATALIA 3100g 51cm CC
kasiorek555 - 16 lipiec, syn DAMIAN 2900g 53 cm CC
ciezarowska- 17 lipiec, córka ALICJA 3610 g, 59 cm SN
iiikkkaaa - 18 lipiec, córka NINA 2480g 51cm
Kate - 19 lipiec, syn JAŚ
aniolqq - 20 lipiec, córka PAULINA 3830g 57 cm SN
donniczka- 21 lipiec, córka IGA 3160g, 53cm, CC
Kasia0606 - 23 lipiec, syn KRZYŚ 2620g 52cm CC
bruxa - 24 lipiec, syn JAŚ 3480g 56 cm CC
agusp - 27 lipiec, syn MIKOŁAJ 3030g 58 cm SN
wercia83 - 27 lipiec, syn MICHAŁ 3540g 51 cm SN
mata82 - 29 lipiec, córka ANTONINA MARIA 3840g 55cm SN
magda84 - 31 lipiec, syn NATANIEL 3640g 56 cm SN
Muszczek - 03 sierpień, syn KRZYŚ 4270g 61cm SN
weronikaxx - 03 sierpień, córka LENKA 3340g 55 cm SN
LIPIEC
she_gd - 10 lipiec
PysiaKrzysia - 19 lipiec SYN
carmelasoprano - 22 lipiec CÓRKA
Mimi - 29 lipiec CÓRKA / Szpital w Wejherowie
SIERPIEŃ
Tesula - 2 sierpień CÓRKA Julia/ Swissmed
Kejt - 5 sierpień CÓRKA
kasisyn - 5 sierpień
a_guniek - 10 sierpień
Anuleczkaa - 12 sierpień CÓRKA
margola13 - 12 sierpień CÓRKA
gosia_dim_ - 14 sierpień SYN Wiktor / Swissmed
milka0928 - 14 sierpień CÓRKA (?) Laura / Szpital w Wejherowie
Umchi - 16 sierpień SYN
mamasyna - 17 sierpień
kaska2308 - 18 sierpień SYN / Kliniczna
kwiatek3081- 18 sierpnia CÓRKA
hokasia – 20 sierpień SYN
MARKOWA - 26 sierpień CÓRKA ZUZANNA / Kliniczna
Tamara - 26 sierpień
MamaFilipa - 27 sierpień CÓRKA Ola / Poliklinika Ginekologiczno-Położnicza dr Arciszewki Białystok
MissMarple - 27 sierpień CÓRKA Helenka / Kliniczna
Maua_mama - 28 sierpnia SYN Borys Patryk/ Szpital w Wejherowie
Rozpakowane:
francess - 12 czerwca, syn PIOTR 4030g 58cm SN
lisiusowa - 17 czerwca, syn JAŚ 2490g 53cm CC
arisa6 - 26 czerwca, syn JAŚ 3400g 56cm SN
Marta - 27 czerwca,córka 4250g 54cm CC
Carool - 30 czerwca, syn, 3000g 54cm SN
mona_g - 01 lipiec, syn KUBUŚ 3600g 56cm SN
kulka_07 - 02 lipiec, córka 2700g 53cm SN
młodamamuśka - 05 lipiec, syn BARTOSZ
hania_m - 07 lipiec, syn MATEUSZ 3090g 51cm
monika – 09 lipiec, córka AMELIA 3160g 54 cm SN
annamaria836 – 10 lipiec, córka MARIA 3300g 56cm SN
aguseek - 11 lipiec, syn ADAM 3410g 54cm SN
dzdżi - 14 lipiec, córka ZUZANNA 3310g 54cm SN
Nikita987 - 15 lipca, córka NATALIA 3100g 51cm CC
kasiorek555 - 16 lipiec, syn DAMIAN 2900g 53 cm CC
ciezarowska- 17 lipiec, córka ALICJA 3610 g, 59 cm SN
iiikkkaaa - 18 lipiec, córka NINA 2480g 51cm
Kate - 19 lipiec, syn JAŚ
aniolqq - 20 lipiec, córka PAULINA 3830g 57 cm SN
donniczka- 21 lipiec, córka IGA 3160g, 53cm, CC
Kasia0606 - 23 lipiec, syn KRZYŚ 2620g 52cm CC
bruxa - 24 lipiec, syn JAŚ 3480g 56 cm CC
agusp - 27 lipiec, syn MIKOŁAJ 3030g 58 cm SN
wercia83 - 27 lipiec, syn MICHAŁ 3540g 51 cm SN
mata82 - 29 lipiec, córka ANTONINA MARIA 3840g 55cm SN
magda84 - 31 lipiec, syn NATANIEL 3640g 56 cm SN
Muszczek - 03 sierpień, syn KRZYŚ 4270g 61cm SN
weronikaxx - 03 sierpień, córka LENKA 3340g 55 cm SN
witam,
gratuluje kolejnym rozpakowanym mamusią
u nas powoli sie wszytko normuje, udało sie karmić piersia choć z poczatku nie miałam pokarmu
kikutek u małego nadal sie trzyma i na mojego oko to jeszcze parę dni sie potrzyma ale podobno pępowina była gruba
co do rozstepów to u mnie tez niestety pod koniec jeden brzydal wyskoczył a teraz po porodzie kilka na dole brzucha widać póki co zamówiłam sobie mustele zel poporodowy i krem na rozstepy mam nadzieje ze jakies efekty beda w pierwszej ciazy ten problem mnie ominął
gratuluje kolejnym rozpakowanym mamusią
u nas powoli sie wszytko normuje, udało sie karmić piersia choć z poczatku nie miałam pokarmu
kikutek u małego nadal sie trzyma i na mojego oko to jeszcze parę dni sie potrzyma ale podobno pępowina była gruba
co do rozstepów to u mnie tez niestety pod koniec jeden brzydal wyskoczył a teraz po porodzie kilka na dole brzucha widać póki co zamówiłam sobie mustele zel poporodowy i krem na rozstepy mam nadzieje ze jakies efekty beda w pierwszej ciazy ten problem mnie ominął
Donniczka mocno trzymam kciuki żebyście niebawem wyszły do domu. Baaardzo nie lubię szpitali i wszelakiej medycyny, nie wiem jakbym sama zniosła coś takiego (odpukać). Dziwne z tym gronkowcem przy CC, ale słyszałam o takich przypadkach i prawdopodobnie winny był szpital, chociaż zwykle było tłumaczenie że matka mogła mieć gronkowca na sobie na ciele a niekoniecznie w pochwie czy szyjce i sama się zaraziław trakcie porodu. Jak dla mnie to naciągana teoria ale co zrobić po fakcie :/
U nas po staremu, czyli cisza przed burzą ;-) Mała na szczęście czuje się lepiej i poszła do żłobka, więc ja położyłam się po śniadaniu i zasnęłam ;-) ale rodzinka musi się jeszcze mną "nacieszyć" czyli jeszcze dać dobre rady i mnie postresowac przed wyjazdem, więc pędzę po zakupy i oczekuję na nich z obiadem który na szczęście ze sobą przywieźli).
Tesula, jesteś? A może tesula już w końcu została dziś w Swissie? Mnie jutro czeka KTG.
A właśnie, mam pytanie do zorientowanych. Czytałam gdzieś że po cesarce nie indukuje się kolejnych porodów i ogólnie nie podaje oksytocyny ze względu na możliwość wywołania zbyt szybkiej akcji porodowej i popękania zrostów po CC. Czy to reguła, czy po prostu trafiłam na opis kilku takich przypadków?
U nas po staremu, czyli cisza przed burzą ;-) Mała na szczęście czuje się lepiej i poszła do żłobka, więc ja położyłam się po śniadaniu i zasnęłam ;-) ale rodzinka musi się jeszcze mną "nacieszyć" czyli jeszcze dać dobre rady i mnie postresowac przed wyjazdem, więc pędzę po zakupy i oczekuję na nich z obiadem który na szczęście ze sobą przywieźli).
Tesula, jesteś? A może tesula już w końcu została dziś w Swissie? Mnie jutro czeka KTG.
A właśnie, mam pytanie do zorientowanych. Czytałam gdzieś że po cesarce nie indukuje się kolejnych porodów i ogólnie nie podaje oksytocyny ze względu na możliwość wywołania zbyt szybkiej akcji porodowej i popękania zrostów po CC. Czy to reguła, czy po prostu trafiłam na opis kilku takich przypadków?
gosia, sama mam znajome, ktore pierwszy raz rodzily przez cc a pozniej naturalnie. duzo zalezy od odstepow miedzy porodami, jesli jest mniej niz 2 lata to zaleca sie druga cesarke, jesli wiecej, to probuje sie naturalnie 9blizny sa juz bardziej elastyczne). bardzo wazne jest wtedy odpowiednie dawkowanie oxytocyny (bardzo stopniowe). wiem, ze samo cc nie jest wskazaniem do nastepnej cesarki, tak rpzynajmniej jest w zaleceniach ptg.
Gosia_dim jestem:)
za to jutro jak Ty będziesz na KTG to ja będę pewnie już leżeć po sąsiedzku na poporodowej:) 6:50 mam się stawić na zabieg...
Dziś jak poszłam na KTG to była nowa położna (nie widziałam jej wcześniej) i zaczęłam z nią rozmawiać, że mam dość, ledwo chodzę itp. i ona zaczęła oglądać mi brzuch, pomierzyła biodra i stwierdziła, że chociaż ona jest zwolenniczką porodów naturalnych to nie widzi u mnie takiej opcji, gdyż główka dzidzi uciska mi spojenie łonowe a nie szyjkę macicy i że jak sie zgodzę na test oxy to się tylko niepotrzebnie nacierpię a i tak skończy się cc i że jak przyjdzie lekarz to mam mu powiedzieć, że chcę zabieg cc bo to jedyny szpital w 3mieście gdzie tak mogę - no i mam...
A ze był pan doktor od wersji "7 dni po terminie" to mam zabieg już jutro, także 3majcie się - ja pewnie odezwę się jak będziemy z Julką już na chodzie (mąż kategorycznie powiedział, że mi laptopa do szpitala nie przywiezie)
za to jutro jak Ty będziesz na KTG to ja będę pewnie już leżeć po sąsiedzku na poporodowej:) 6:50 mam się stawić na zabieg...
Dziś jak poszłam na KTG to była nowa położna (nie widziałam jej wcześniej) i zaczęłam z nią rozmawiać, że mam dość, ledwo chodzę itp. i ona zaczęła oglądać mi brzuch, pomierzyła biodra i stwierdziła, że chociaż ona jest zwolenniczką porodów naturalnych to nie widzi u mnie takiej opcji, gdyż główka dzidzi uciska mi spojenie łonowe a nie szyjkę macicy i że jak sie zgodzę na test oxy to się tylko niepotrzebnie nacierpię a i tak skończy się cc i że jak przyjdzie lekarz to mam mu powiedzieć, że chcę zabieg cc bo to jedyny szpital w 3mieście gdzie tak mogę - no i mam...
A ze był pan doktor od wersji "7 dni po terminie" to mam zabieg już jutro, także 3majcie się - ja pewnie odezwę się jak będziemy z Julką już na chodzie (mąż kategorycznie powiedział, że mi laptopa do szpitala nie przywiezie)
Tesula powodzenia :)
Ja po zdjęciu szwów, także teraz pozastaje tylko cieszyć się macierzyństwem :)
Ja po zdjęciu szwów, także teraz pozastaje tylko cieszyć się macierzyństwem :)
Tesula, to będę nasłuchiwać maleństwa :-) Ja będę pewnie koło 8-mej na KTG ale raczej się nie uda spotkać tak szybko po zabiegu, zresztą spytam położnej czy Wy już "po". Ja miałam laptopa i siedziałam na skype przez chwilę jak już byłam w stanie siedzieć sama ;-) Z "dobrych rad" weź słomkę żeby pić wodę z butelki czy kubeczka. I trzymaj się!
Gratulacje dla nowych mamusiek :) zdrówka dla Was i Waszych maluszków.
Tesula trzymam kciuki i powodzenia :)
co do przyspieszenia porodu i wchodzenia po schodach - ja w to nie wierze... przechodziłam termin 7 dni, i w dniu w którym pojechałam do szpitala jakieś 3 godziny wcześniej byłam u mamy i też wchodziłam/schodziłam z 4 piętra i jakoś rozwarcie ani nic nie postępowało do przodu... cały czas było na 1 palec.
a co do rozstępów, ja smarowałam się kremen na rozstępy GERBER, potem przeszłam na oliwkę johnson (ale oliwka niby nawilża i jednocześnie wysusza skórę), ale jak skóra koło pępka zaczęła mnie boleć, gin kazała smarować się Neutrogeną i tak zostało do porodu. Rozstępów nie mam żadnych, ale myślę że to genetyczne, moja mama też nie miała :)
Iiikkkaaa a tego swojego męża to w łeb palnij... zamiast Cię wspierać to jeszcze Cię niepotrzebnie stresuje. I mam pytanko, dawałaś swojej małej zrobić zdjęcia do gazet? Bo jakoś nie mogę jej znaleźć, a powinnyśmy mieć w tych samych gazetach chyba :)
I wydaje mi się że w wojewódzkim niektórzy mieli plakietki, tzn przed porodem zwróciłam na to uwagę, bo potem to miałam wszystko gdzieś, liczyła się tylko Paulinka :)
Tesula trzymam kciuki i powodzenia :)
co do przyspieszenia porodu i wchodzenia po schodach - ja w to nie wierze... przechodziłam termin 7 dni, i w dniu w którym pojechałam do szpitala jakieś 3 godziny wcześniej byłam u mamy i też wchodziłam/schodziłam z 4 piętra i jakoś rozwarcie ani nic nie postępowało do przodu... cały czas było na 1 palec.
a co do rozstępów, ja smarowałam się kremen na rozstępy GERBER, potem przeszłam na oliwkę johnson (ale oliwka niby nawilża i jednocześnie wysusza skórę), ale jak skóra koło pępka zaczęła mnie boleć, gin kazała smarować się Neutrogeną i tak zostało do porodu. Rozstępów nie mam żadnych, ale myślę że to genetyczne, moja mama też nie miała :)
Iiikkkaaa a tego swojego męża to w łeb palnij... zamiast Cię wspierać to jeszcze Cię niepotrzebnie stresuje. I mam pytanko, dawałaś swojej małej zrobić zdjęcia do gazet? Bo jakoś nie mogę jej znaleźć, a powinnyśmy mieć w tych samych gazetach chyba :)
I wydaje mi się że w wojewódzkim niektórzy mieli plakietki, tzn przed porodem zwróciłam na to uwagę, bo potem to miałam wszystko gdzieś, liczyła się tylko Paulinka :)
ktoś pytał o wybudzanie do karmienia, ja wybudzałam w nocy bo bałam się jak była przerwa 5-6 godzin że to źle. Zresztą moja mała mało przybrała (niby) po tygodniu i chciałam żeby więcej przybrała, ale dziś na kontroli (waga w porządku już) pediatra powiedziała że jak ładnie przesypia mi noce to nie muszę jej wybudzać, więc ona sobie będzie spała, a ja będę walczyła z laktatorem :/ bo pokarmu mam tyle że mogłabym drugie dziecko wykarmić jeszcze.
No właśnie, ja też bym mogła drugie wykarmić chyba ;) Ale wybudzanie i tak mi zupełnie nie wychodzi, także już się nawet nie zastanawiam. Teraz też jednorazowo je 10 minut i zgon, nic nie działa. Mam tylko nadzieję, że za bardzo nie schudnie.
Oliwki nie powinno się stosować na suchą skórę także dotyczy to dzieci bo wówczas wysusza dlatego polecane jest u niemowląt dolewanie kilku kropel do wanienki na koniec kąpieli a nie smarowanie po kąpieli bo dzidzia owinięta w ręcznik zaraz jest niemal sucha Ja też stosuje oliwkę tylko pod prysznicem
Gosia_dim a może u Ciebie też się jutro coś rozkręci i urodzicie z Tesulą w jednym dniu :-)
Do mnie chyba nadal nie dociera że to już....
Kurde tak piszecie o tym karmieniu aż się boję jak to będzie czy uda się wszystko fajnie unormować Niby to takie naturalne ale ile bywa z tym problemów
A tak przy tym temacie to któraś z Was używa może laktatora medela mini elektrik? Jakie macie o nim opinie? Jak będę musiała kupić to właśnie ten chciałam bo na początek mam pożyczony ręczny aventa
Moja córcia tak bryka w brzuchu że się śmiejemy że szuka już wyjścia tyle że często wypycha mi pępek ale tłumaczymy jej że nie tędy droga :-)))
Gosia_dim a może u Ciebie też się jutro coś rozkręci i urodzicie z Tesulą w jednym dniu :-)
Do mnie chyba nadal nie dociera że to już....
Kurde tak piszecie o tym karmieniu aż się boję jak to będzie czy uda się wszystko fajnie unormować Niby to takie naturalne ale ile bywa z tym problemów
A tak przy tym temacie to któraś z Was używa może laktatora medela mini elektrik? Jakie macie o nim opinie? Jak będę musiała kupić to właśnie ten chciałam bo na początek mam pożyczony ręczny aventa
Moja córcia tak bryka w brzuchu że się śmiejemy że szuka już wyjścia tyle że często wypycha mi pępek ale tłumaczymy jej że nie tędy droga :-)))
ja jak karmilam filipa piersia, nie wybudzalam go w nocy, dla mnie bylo to nienaturalne - jak dziecko jest glodne, to na pewno da znac :) poza tym szybciej i naturalniej przestawia sie na poprawny tryb dzien/noc.
ja w wywolywanie porodu tez nie wierze. przynajmniej w tej ciazy ;) przytulanie - nie, wzmozony wysilek fizyczny - nie, maliny - nie, chodzenie po schodach - nie... nie wiem co mi jeszcze zostalo... chyba rycyna, ale jej nie sprobuje :)
ola tez wystawia nogi, rece i chyba staje na swoich nogach, bo jej strasznie ciasno... mowie jej, ze moze juz sobie wychodzic, a ona NIE, jak tak dalej pojdzie to dobije do ponad 3,5 kg!
ja w wywolywanie porodu tez nie wierze. przynajmniej w tej ciazy ;) przytulanie - nie, wzmozony wysilek fizyczny - nie, maliny - nie, chodzenie po schodach - nie... nie wiem co mi jeszcze zostalo... chyba rycyna, ale jej nie sprobuje :)
ola tez wystawia nogi, rece i chyba staje na swoich nogach, bo jej strasznie ciasno... mowie jej, ze moze juz sobie wychodzic, a ona NIE, jak tak dalej pojdzie to dobije do ponad 3,5 kg!
kwiatek, z butelkowym karmieniem też są na pewno problemy, przygotowywanie jedzenia, podgrzewanie, wyparzanie butelek - cyca mam przynajmniej zawsze ze sobą ;) Zresztą taki ssący maluch to naprawdę cudny widok, jak się wtula w cyca i świat już nie istnieje :)
MamaFilipa, 3,5kg to jeszcze nie koniec świata...
MamaFilipa, 3,5kg to jeszcze nie koniec świata...
gratulacje kolejnym mamusiom :)
U nas kolki dzięki lekom znośne są, ciekawe ile jeszcze będzie musiał je brać. W piątek idziemy na usg bioderek do Siliwończyka, mam nadzieję że wszystko dobrze wyjdzie.
Co do karmienia piersią czy butelką, to powiem wam że ja jestem z tych co karmią piersią ale nie jest to dla mnie jakaś super sprawa, od miesiąca nie przespałam żadnej nocy bo mały chce jeść i wiadomo tylko ja mogę go nakarmić, dieta bardzo surowa, milion rzeczy nie można jeść ( w ciąży było sporo zakazane a tu jeszcze więcej). Jedyny pozytywny aspekt to chudnięcie, chociaż też myślałam że szybciej to pójdzie, bo mimo że to co przytyłam w ciąży już dawno straciłam to obiecałam sobie że więcej schudnę. Na początku jak zaczyna się karmić to strasznie bolą piersi, najpierw mało pokarmu a potem nawał i samo przystawianie też trochę trwa zanim się mama i dziecko nauczą. Jednak mimo tych wszystkich trudności maluch dostaje najwięcej pozytywnych składników jakich żadne mleko sztuczne mu dostarczy..... Także czasami warto odłożyć wygodę nad dobro maluszka :)
Pytanie do mam karmiących piersią, czy można jeść lody? Jeśli tak to jakie smaki? Chodzą za mną od paru dni i boję się zjeść je..:(
U nas kolki dzięki lekom znośne są, ciekawe ile jeszcze będzie musiał je brać. W piątek idziemy na usg bioderek do Siliwończyka, mam nadzieję że wszystko dobrze wyjdzie.
Co do karmienia piersią czy butelką, to powiem wam że ja jestem z tych co karmią piersią ale nie jest to dla mnie jakaś super sprawa, od miesiąca nie przespałam żadnej nocy bo mały chce jeść i wiadomo tylko ja mogę go nakarmić, dieta bardzo surowa, milion rzeczy nie można jeść ( w ciąży było sporo zakazane a tu jeszcze więcej). Jedyny pozytywny aspekt to chudnięcie, chociaż też myślałam że szybciej to pójdzie, bo mimo że to co przytyłam w ciąży już dawno straciłam to obiecałam sobie że więcej schudnę. Na początku jak zaczyna się karmić to strasznie bolą piersi, najpierw mało pokarmu a potem nawał i samo przystawianie też trochę trwa zanim się mama i dziecko nauczą. Jednak mimo tych wszystkich trudności maluch dostaje najwięcej pozytywnych składników jakich żadne mleko sztuczne mu dostarczy..... Także czasami warto odłożyć wygodę nad dobro maluszka :)
Pytanie do mam karmiących piersią, czy można jeść lody? Jeśli tak to jakie smaki? Chodzą za mną od paru dni i boję się zjeść je..:(
Ja mogę polecić Medelę Mini Electric, mam swój a wcześniej miałam pożyczony od koleżanki przy nawale i uratował mi życie. Używałam żeby rozbudzić i utrzymać laktację, jeździłam z nim też do pracy.
Ma dużo zalet: zasilanie na baterie albo "ze ściany", wielostopniową regulację siły ssania, odtwarzanie mechanizmu ssania dziecka, małe rozmiary.
Jeśli chodzi o wady: cena, troszkę się trzeba namęczyć żeby porządnie umyć, beznadziejny serwis – jak po kilku dniach zrobiła się dziura w butelce, to reklamacja przez MAMA i JA trwała prawie miesiąc, a ja używałam innej butelki (na szczęście gwint od innej pasował), szkoda że nie wymyśliłam żeby kupić w necie kolejną butelkę tej firmy, a takie są dostępne.
Jadę do Swissa, dam znać co i jak i czy powiedzą mi coś o Tesuli, bo na odwiedziny raczej dziś nie ma szans, tak krótko po zabiegu.
Ma dużo zalet: zasilanie na baterie albo "ze ściany", wielostopniową regulację siły ssania, odtwarzanie mechanizmu ssania dziecka, małe rozmiary.
Jeśli chodzi o wady: cena, troszkę się trzeba namęczyć żeby porządnie umyć, beznadziejny serwis – jak po kilku dniach zrobiła się dziura w butelce, to reklamacja przez MAMA i JA trwała prawie miesiąc, a ja używałam innej butelki (na szczęście gwint od innej pasował), szkoda że nie wymyśliłam żeby kupić w necie kolejną butelkę tej firmy, a takie są dostępne.
Jadę do Swissa, dam znać co i jak i czy powiedzą mi coś o Tesuli, bo na odwiedziny raczej dziś nie ma szans, tak krótko po zabiegu.
kurcze dziewczyny, u nas wczoraj był dzień makabra. A. ryczała calutki dzień i NIC jej nie uspokajało, a do tego zasypiała na 10 min i budziła się z krzykiem. jestem wykończona. ona to sobie pewnie dziś odeśpi, ale ja nie mam jak. ehhhh. naprawdę miałam myśli, że jestem złą matką, że moje dziecko mnie nienawidzi itp.
tesula, 3mam kciuki !
tesula, 3mam kciuki !
Tesula urodziła rano przez CC śliczną córeczkę, 4kg i wszystko jest OK. Tyle wiem od położnej, bo godzinę po porodzie nie ma szans na odwiedziny (zresztą wcale się nie dziwię). Liczę na to, że następnym razem jak będę w Swissie to uda się spotkać.
A u mnie cisza, na KTG żadnego skurczu, napięcie na poziomie 10-15%, więc czekamy do piątku na kolejny zapis.
MamoFilipa, mi też niestety zdarza się dźwigać i nic ;-) Ale trzeba uważać żeby sobie czegoś nie uszkodzić.
Kulka07 trzymaj się, początki nie są lekkie, ale uwierz mi że dla córeczki jesteś teraz całym światem, ona po prostu nie umie powiedzie o co chodzi tylko mówi że czegoś potrzebuje. Ja też miałam z Hanią takie dni że ryczałam więcej niż ona i chodziłam jak zombie, ale jak się pojawiły pierwsze uśmiechy i jak mała wtulała się we mnie to wszystko mijało.
Pozdrawiam mamusie rozpakowane i w dwupaku.
A u mnie cisza, na KTG żadnego skurczu, napięcie na poziomie 10-15%, więc czekamy do piątku na kolejny zapis.
MamoFilipa, mi też niestety zdarza się dźwigać i nic ;-) Ale trzeba uważać żeby sobie czegoś nie uszkodzić.
Kulka07 trzymaj się, początki nie są lekkie, ale uwierz mi że dla córeczki jesteś teraz całym światem, ona po prostu nie umie powiedzie o co chodzi tylko mówi że czegoś potrzebuje. Ja też miałam z Hanią takie dni że ryczałam więcej niż ona i chodziłam jak zombie, ale jak się pojawiły pierwsze uśmiechy i jak mała wtulała się we mnie to wszystko mijało.
Pozdrawiam mamusie rozpakowane i w dwupaku.
Hej Dziewczyny, u mnie masakra od 5 rano. Śniło mi się, że mam bóle i jestem na IP. Po czym się obudziłam się z bólu ;/ Ostry ból dna macicy plus ból okresowy. Ledwo z łóżka wstałam. Wzięłam ciepły prysznic, zrobiło mi się lepiej i na trochę zasnęłam, a teraz znów to samo i jeszcze jest mi niedobrze. Brzucho napięty i to dno macicy... Dodatkowo, mój P. jest na spotkaniach w Gnieźnie wiec super... Poczekam jeszcze trochę i najwyżej z moim ojcem podjadę ;/
gosia_dim wiem, że początki są trudne, już to wiem :)
naotmaist do tej pory rozumiałam w mairę A., a wczraj nie miałam pojęcia o co chodzi. kilka dni wcześniej robiła kupę z krwią - zdaniem pediatry to wina mojej diety ... chyba jednak udamy sę do gastrologa na własną rękę. możecie dziewczny jakiegoś polecić? a jakąś super pediatre z Gdańska ?
naotmaist do tej pory rozumiałam w mairę A., a wczraj nie miałam pojęcia o co chodzi. kilka dni wcześniej robiła kupę z krwią - zdaniem pediatry to wina mojej diety ... chyba jednak udamy sę do gastrologa na własną rękę. możecie dziewczny jakiegoś polecić? a jakąś super pediatre z Gdańska ?
gosia, u mnie napiecie bylo tak na poziomie 20-25 plus jakies 4-5 skurczow do 50. ale teraz to nic nie czuje... ciekawe co wyjdzie we czwartek... pewnie nic...
maua_mama - z tego co opisujesz moge twierdzic, ze mnie wyprzedzisz!!! :) troche ci zazdroszcze, ale pozytywnie oczywiscie :)
kulka - tak jak pisze gosia - jestes dla swojej coreczki wszystkim. postaraj sobie wyobrazic, ze jestes dla niej calym swiatem! to niesamowite uczucie :)
maua_mama - z tego co opisujesz moge twierdzic, ze mnie wyprzedzisz!!! :) troche ci zazdroszcze, ale pozytywnie oczywiscie :)
kulka - tak jak pisze gosia - jestes dla swojej coreczki wszystkim. postaraj sobie wyobrazic, ze jestes dla niej calym swiatem! to niesamowite uczucie :)
Kulka07 kupa we krwi by mnie bardziej zaniepokoiła niż Twojego pediatrę :/ Gastrologa mogę polecić z doświadczeń koleżanki której dziecko ma nietolerancję laktozy – doktor Andrzej Marek, przyjeżdża na wizyty domowe. Jeśli chodzi o pediatrę z wizytami domowymi to mam dwa numery od znajomych, sama nie korzystałam, jeśli chcesz to poszukam namiarów i Ci podeślę. Z własnego doświadczenia mogę się wypowiedzieć o konkretnych lekarzach z LuxMedu i Przychodni Kartuskiej.
kulka, widzisz, nie doczytalam twojego posta do konca. ja tez bym z pewnoscia nie zbagatelizowala krwi w kupce. bo to nie jest normalne. u nas pojawila sie jak maly w wieku 3,5mca zlapal salmonelle - nie wiadomo skad, bo boje bylismy czysci!!! no ale to byl skrajny przypadek oczywiscie. mysle, ze jesli w kupce jest krew, to albo sa podraznione jelita (nietolerancja) albo podrazniony jest zwieracz odbytu, np od zaparc. ale tak czy siak powinno sie to zbadac.
mauma_mama - co do klujacego bolu w miednicy - glowka dziecka naciska juz na spojenie lonowe, ktore jest juz coraz bardziej rozluzniona (i luzuja sie w niej szwy) a to ma prawo bolec. ja przed porodem mialam mocne bole miesiaczkowe, regularne plus bol a la kolka nerkowa raz na jakis czas. przy dotykaniu brzucha, nie czulam dolegliwosci (klucia, bolu etc). przy poruszaniu sie (nawet najmniejszym) takie klujace bole miednicy mam juz od dluzszego czasu, mysle, ze to wiezadla. skup sie na tych regularnych skurczach / bolu - jesli sa w miare regularne, np najpierw co 30-20 minut itd, to znaczy, ze porod juz blisko. takie nieregularne klucia czy bole sa zwiastunem porodu, ale nie tego natychmiastowego, w koncu zostalo nam tylko kilkanascie dni :)
gosia_dim wyguglowałam dra andrzej amrka - on jest pediatra, specjalista od alergii, a nie gastrologiem. u nas to nie jest raczej alergia. wydaje i sie,ze to refluks, A. m wymioty chlustajace (nawet kilka razy dziennie), wciaz ulewa, wymiotuje chwile po jedzneiu lub godzine po jedzeniu. ryczy kladziona na plecy ta poduszka klin nie pomaga i ulewa na niej takze. wciaz palcze przy robieniu kupy. jedyna pozycja, w ktorej nei palcze to pionowo przerzucona przez ramie. no i ta krew w kupie. a pediatra mi wciąż mói, że to wina jej nierozwiniętego ukł. pokarmowego i mojej diety. ale ja już prawie nic nie jem :|
kulka, a może na brzuszku połóżcie? Mi mama (pediatra) tak poradziła i Krzyś śpi o wiele lepiej niż na pleckach, z brzuszkiem nie ma żadnych problemów, a ja jem naprawdę różne rzeczy - oczywiście nie w strasznych ilościach, ale testuję sporo i nic się nie dzieje.
Co do lodów - podobno można, ja jadłam wczoraj wodnego :) smakiem bym się za bardzo nie przejmowała, może poza czekoladowymi i z orzechami, nie sądzę, żeby te lody miały wiele wspólnego z owocami ;)
A na nieprzespane noce nie narzekam, mimo że ostatnio Krzyś się już więcej budzi - i tak jest o niebo lepiej niż w ciąży, także ja tam mogę karmić :)
Co do lodów - podobno można, ja jadłam wczoraj wodnego :) smakiem bym się za bardzo nie przejmowała, może poza czekoladowymi i z orzechami, nie sądzę, żeby te lody miały wiele wspólnego z owocami ;)
A na nieprzespane noce nie narzekam, mimo że ostatnio Krzyś się już więcej budzi - i tak jest o niebo lepiej niż w ciąży, także ja tam mogę karmić :)
No to gratulacje dla Tesuli :-)
Kulka mój chrześniak który cierpiał na refluks niemowlęcy też miał takie wymioty/ ulewania obojętnie ile zjadł jak odbił co jadł (pierś czy mm) i co jadła jego mama potrafił wymiotować nawet po długim czasie od karmienia ale nie zdarzyło się u niego żeby pojawiła się krew w kupie czy takie płacze- te objawy mi bardziej pasują do alergii (np. nietolerancji laktozy) albo jakieś innej dolegliwości związanej z jelitami.
U nas noc znowu ciężka :-/ co chwilę pobudka (chyba znowu napinał mi się brzuch) a od rana spokój... Jutro jeśli nie urodzę wizyta u mojego gina...
Kulka mój chrześniak który cierpiał na refluks niemowlęcy też miał takie wymioty/ ulewania obojętnie ile zjadł jak odbił co jadł (pierś czy mm) i co jadła jego mama potrafił wymiotować nawet po długim czasie od karmienia ale nie zdarzyło się u niego żeby pojawiła się krew w kupie czy takie płacze- te objawy mi bardziej pasują do alergii (np. nietolerancji laktozy) albo jakieś innej dolegliwości związanej z jelitami.
U nas noc znowu ciężka :-/ co chwilę pobudka (chyba znowu napinał mi się brzuch) a od rana spokój... Jutro jeśli nie urodzę wizyta u mojego gina...
Kulka dzwoniłam do kumpeli której córka ma nietolerancję laktozy poleciła konsultację z dobrym pediatra który pokieruje odpowiednio leczeniem albo skieruje w odpowiednie miejsce
Jeśli chcesz to podała mi dwa nazwiska (skorzystasz jak będziesz chciała):
Bałanda Alicja- sp. chorób dziecięcych ordynator ze szpitala na Polanki (kom. 605-255-445)
Balcerska Anna- sp. pediatra (tel. 58/ 349-28-72)- Uniwersyteckie Centrum Kliniczne- prywatnie przyjmuje na Czarnym Dworze w pon, śr, pt.
Więcej numerów tel. znajdziesz na necie Obie przyjmują prywatnie
Pierwsza zdiagnozowała u małej chorobę i leczyła jak były w szpitalu a druga opiekuje się mała do teraz
Jeśli chcesz to podała mi dwa nazwiska (skorzystasz jak będziesz chciała):
Bałanda Alicja- sp. chorób dziecięcych ordynator ze szpitala na Polanki (kom. 605-255-445)
Balcerska Anna- sp. pediatra (tel. 58/ 349-28-72)- Uniwersyteckie Centrum Kliniczne- prywatnie przyjmuje na Czarnym Dworze w pon, śr, pt.
Więcej numerów tel. znajdziesz na necie Obie przyjmują prywatnie
Pierwsza zdiagnozowała u małej chorobę i leczyła jak były w szpitalu a druga opiekuje się mała do teraz
Jak na mój gust to trzeba zrobić przynajmniej badanie kupki, z tego co pamiętam to przy nietolerancji robiło się na ciała redukujące i krew utajoną, ale to lekarz musi powiedzieć jakie badania i przede wszystkim mieć pomysł co to by mogło być (żeby chociaż powiedziała czego masz nie jeść, a taka ogólnikowa diagnoza tylko wkurza i nic nie daje). Przydałoby się też USG jamy brzusznej, bo refluks na pewno wtedy wyjdzie (jeśli jest).
maua_mama, racja racja, jakos tak szybko czytam, ze myslalam o dnie, w sensie miednicy a nie macicy ;) dla mnie malo logiczna nazwa, pewnie dlatego mi sie myli ;) ale z tego co kojarze, to niektore babki moga odczuwac skurcze porodowe od gory, ja takich nie mialam, nawet partych! ale wiem, ze moze byc wlasnie na odwrot. teraz z doswiadczenia moge powiedziec, ze kazda ciaza jest zupelnie inna!!! inaczej odczuwam bole i niedogodnosci w tej ciazy i prawde mowiac, wlasnie dlatego zaczynam sie bac, czy rozpoznam wlasciwy moment :/ maua - a nie mozesz podjechac na ktg? w 3city to przeciez zaden problem a bedziesz miala "czarno na białym" czy to sa skurcze czy nie :)
Gratulacje dla nowych mamusiek :)
maua_mama jedz do szpitala, niech zobacza na KTG co tam sie dzieje, przynajmiej ja bym tak zrobiła...
Kwiatek ja podpisuje sie pod tym co dziewczyny o laktatorze pisały- sama uzywam i uwazam ze jest super!!! a w szpitalu to juz rewelacja była- tylko wez baterie :)
Agussek co do lodów to polozna w szpitalu mowiła mi ze mozna :) ja sie pytałam o calipsiaka :) a co Ty jesz?? a czego nie jesz?? ja w sumie jem prawie wszystko...
Kulka jestes super mamuśka!!!! głowa do góry!!!
maua_mama jedz do szpitala, niech zobacza na KTG co tam sie dzieje, przynajmiej ja bym tak zrobiła...
Kwiatek ja podpisuje sie pod tym co dziewczyny o laktatorze pisały- sama uzywam i uwazam ze jest super!!! a w szpitalu to juz rewelacja była- tylko wez baterie :)
Agussek co do lodów to polozna w szpitalu mowiła mi ze mozna :) ja sie pytałam o calipsiaka :) a co Ty jesz?? a czego nie jesz?? ja w sumie jem prawie wszystko...
Kulka jestes super mamuśka!!!! głowa do góry!!!
dziewcyzny, bardzo dziękuję za szeroki odzew. na penwo skorzystamy z kilku nr, któe przesłałyście, czy to na prv czy na forum.
Muszczek, kałdziemy A. na brzuszku, ale zdaniem neonatologa ze szpitala dzieciackzi nei mogą spać na brzuszku (duża liczba zgonów - tzw śmierci łóżeczkowej). ja się nie znam, ale wystarczająco jestem zestresowana, żeby do tj listy dopisać takie coś :)
ja nie jem nabiłu wcale. nawet kawałka żołtego sera. wyeliminowałam z diety wszelkie produkty zawierające mleko. a mimo to A. chlusta aż miło.
widzicie, smutne dla mnie jest to, że jestem z tym sama. moja rodzina uważa, ze ulewanie, chlustające wymioty i płacz to rzeczy normlane. że "każde dziecko płacze" a także "większość dzieci wymiotuje". A. wymiotuje nie tylko zaraz po posiłku ale także 1, 2 godz po. przez to ja wciąż nie wiem, czy jest najedzona. w ciągu dnia sypia w foteliku bujaczku (wyłączonym) lub na rękach - tylko w pionie potrfi zasnąć (niestety w pinie wymiotuej tak samo jak na leżąco, ale przynajmniej się nie zadławi). kładziona pod kątem 30 st krzyczy w niebogłosy. wciąż się krztusi - nie tylko po posiłku. w nocy budze się już na każdy jej najcichszy wdzięk, bo boję się, ze sie zakrztusi doszczętnie.
jutro idziemy błągać o wizytę. jak nie wypali, to obdzwaniam po kolei poleconych przez Was lekarzy
Muszczek, kałdziemy A. na brzuszku, ale zdaniem neonatologa ze szpitala dzieciackzi nei mogą spać na brzuszku (duża liczba zgonów - tzw śmierci łóżeczkowej). ja się nie znam, ale wystarczająco jestem zestresowana, żeby do tj listy dopisać takie coś :)
ja nie jem nabiłu wcale. nawet kawałka żołtego sera. wyeliminowałam z diety wszelkie produkty zawierające mleko. a mimo to A. chlusta aż miło.
widzicie, smutne dla mnie jest to, że jestem z tym sama. moja rodzina uważa, ze ulewanie, chlustające wymioty i płacz to rzeczy normlane. że "każde dziecko płacze" a także "większość dzieci wymiotuje". A. wymiotuje nie tylko zaraz po posiłku ale także 1, 2 godz po. przez to ja wciąż nie wiem, czy jest najedzona. w ciągu dnia sypia w foteliku bujaczku (wyłączonym) lub na rękach - tylko w pionie potrfi zasnąć (niestety w pinie wymiotuej tak samo jak na leżąco, ale przynajmniej się nie zadławi). kładziona pod kątem 30 st krzyczy w niebogłosy. wciąż się krztusi - nie tylko po posiłku. w nocy budze się już na każdy jej najcichszy wdzięk, bo boję się, ze sie zakrztusi doszczętnie.
jutro idziemy błągać o wizytę. jak nie wypali, to obdzwaniam po kolei poleconych przez Was lekarzy
kulka 3maj się. Rozumiem cię bo moja mała też czasem ulewa, nawet godzinę po posiłku, krztusi się prawie przy każdym karmieniu i czasami mam wrażenie że ma refluks, ale pediatra powiedziała że dopiero jak będą chlustające wymioty to się niepokoić. U nas na szczęście nie jest tak jak u Ciebie, ale też jestem jak na szpilkach, co chwile biegam do małej do łóżeczka. Dziś mi np ulała chociaż jej się odbiło. Czasami zastanawiam się czy to nie jest wina tego że dzieci nie są od śluzowane po porodzie i wody zalegają w brzuszku.
Jestem z Tobą
Jestem z Tobą
No i byłam na IP. Akurat trafiłam na dyżur mojego lekarza prowadzącego. KTG pokazało nieregularne skurcze, które jak nie ustąpią mogą doprowadzić nas w krótkim czasie na porodówkę. Od razu szybkie badanie i usg - szyjka skrócona a główka mocno przyparta. Generalnie mam siedzieć i czekać. Dr nie widzi szansy na donoszenie do terminu.
Ostry ból nadbrzusza u mnie okazał sie bólem skurczowym... Jak lekarz stwierdził - u jednej są to bóle okresowe a u drugiej ostrzejszy kujący ból...
Ostry ból nadbrzusza u mnie okazał sie bólem skurczowym... Jak lekarz stwierdził - u jednej są to bóle okresowe a u drugiej ostrzejszy kujący ból...
Moja Nina też ulewa.. teraz już mniej ale jak pierwszy raz zwymiotowała wszystko co zjadła to płakałam jak szalona.. po sztucznym musi sie jej odbić .. jeśli nie od razu to trzymam ją u siebie na piersiach i po 10 min na pion i idzie samo.. mamy problem z zasypianiem w dzień..albo mi na piersiach,albo na rękach jej cudnego łóżka w dzień nie korzysta;/ a od jutra zostaje sama i nie wiem jak sobie poradzę, prysznic czy porządki nie wchodzą w grę :( jak tylko wyczai że leży na płaskim na plecach to piszczy tak długo i głośno,że nie sposób zignorować ;/ jestem przerażona...
tak wiem, która godzina, ale nie śpię od godizny.. super stres ..
u nas nastąpiło przyspieszenie akcji. wczorja znowu krew w kupie i to w największej ilości do tej pory. od razu zadzwoniłąm do dra krzysztofa marka polecanego przez kilka osób. okazało się, ze jest na urlopie i odesłał nas do swojego taty.
podejrzene: refluks, nietolerancja laktozy, wada anatomiczna ukł. pokarmowego.
muszę odstaić małą od piersi na 1 dobę, co 2,3 dni robić posiew kału, superekspreswo umówić na usg brzucha do jakiejś super specjalistki - podobno nie ma terminów, ale mam błagac i mówić, ze sytuacja jest poważna.
dr andrzej marek jest lekarzem starej daty, ale naprwdę póki co godnym polecenia specjalistą. A. krzyczała u niego w niebogłosy (1 h po jedzeniu), uspokajała się tylko pionizowana - i wreszcie lekarz, który powiedizał, ze to jeden z objawów. powiedział, ze nie jest winą moja dieta, bo ja na takiej ubogiej diecie to neidługo się rozsypie. zaskoczony był, ze sytuacja trwa od kilku tygodni, a mi wciąż pediatrzy mówią, ze to wina mojej diety.
dziś jedziemy z pierwszym kałem na badania. odstawiam A. od piersi. i dzwonię umawiac usg. 3majcie prosze kciuki, żeby się udało. za kilka dni powinniśmy być spowrotem u dra z wszystkimi wynikami!
u nas nastąpiło przyspieszenie akcji. wczorja znowu krew w kupie i to w największej ilości do tej pory. od razu zadzwoniłąm do dra krzysztofa marka polecanego przez kilka osób. okazało się, ze jest na urlopie i odesłał nas do swojego taty.
podejrzene: refluks, nietolerancja laktozy, wada anatomiczna ukł. pokarmowego.
muszę odstaić małą od piersi na 1 dobę, co 2,3 dni robić posiew kału, superekspreswo umówić na usg brzucha do jakiejś super specjalistki - podobno nie ma terminów, ale mam błagac i mówić, ze sytuacja jest poważna.
dr andrzej marek jest lekarzem starej daty, ale naprwdę póki co godnym polecenia specjalistą. A. krzyczała u niego w niebogłosy (1 h po jedzeniu), uspokajała się tylko pionizowana - i wreszcie lekarz, który powiedizał, ze to jeden z objawów. powiedział, ze nie jest winą moja dieta, bo ja na takiej ubogiej diecie to neidługo się rozsypie. zaskoczony był, ze sytuacja trwa od kilku tygodni, a mi wciąż pediatrzy mówią, ze to wina mojej diety.
dziś jedziemy z pierwszym kałem na badania. odstawiam A. od piersi. i dzwonię umawiac usg. 3majcie prosze kciuki, żeby się udało. za kilka dni powinniśmy być spowrotem u dra z wszystkimi wynikami!
a i jeszcze.. lekarz nakazał odstawić lek przepisany przez naszą pediatrę - okazało się, zę zawiera laktozę i ansila problem zamiast pomagać A. nieźle. dodam, ze ta sama pani dr zabroniła mi jeść mleko i jego przetwory mówiąc, ze to najpewniej nietolerancja na mleko krowie, a potem przepisała lek z laktozą ..
i wiecie co? to też była polecana pediatra :)
i wiecie co? to też była polecana pediatra :)
Kulka07 trzymam za Was kciuki. Dobrze, że trafiliście w dobre ręce i wreszcie ktoś robi coś konretnego, tylko szkoda małej i Ciebie że się tyle czasu męczycie :-(
U nas wczoraj był fałszywy alarm, dwa mocne skurcze z bólem jak na okres a potem cisza. Rodzinka daje mi dobre rady typu "urodź po długim weekendzie" :-/
U nas wczoraj był fałszywy alarm, dwa mocne skurcze z bólem jak na okres a potem cisza. Rodzinka daje mi dobre rady typu "urodź po długim weekendzie" :-/
Wcięło mi posta;/
Pytanie do was. W nocy nie mogłam zasnąć, miałam duszności, które wiem, że mogła wywołać przepona uciśnięta, ale od wczoraj mam kołatanie serca i zaczynam się martwić. Bo ni znikąd serce zaczyna mi walić i mam problem z oddychaniem. Wiecie może czy to normalne? Czy lecieć do lekarza?
Pytanie do was. W nocy nie mogłam zasnąć, miałam duszności, które wiem, że mogła wywołać przepona uciśnięta, ale od wczoraj mam kołatanie serca i zaczynam się martwić. Bo ni znikąd serce zaczyna mi walić i mam problem z oddychaniem. Wiecie może czy to normalne? Czy lecieć do lekarza?
dziewczyny czy wy też macie problem z gazami u maluszków? Kurcze niewiem jak Damiankowi pomóc cały sie napina robi sie czerwony i placze w nieboglosy :-( działa u nas cieply nawiew suszarką, ale kurzce caly dzien mam mu brzuch nagrzewać tą suszarką? on nawet przez sen sie budzi jak ma atak gazów :-(
Hej Mamusie :) A my z córunią nadal razem :) Jutro mam się stawić na patologii, bo to 13 dzień po terminie. Dziś pojawił się śluz różowawy - łudzę się, że to czop, no i brzuch mnie boli jak na okres. Łudzę się, że może sama zacznie mi się akcja i ominę tę wejherowską patologię ;) Już od rana negocjuję z córunią, że może damy sobie radę same, bez tego ich wywoływania :P Czy któraś z Was leżała na patologii? Zawsze tylko słyszę głosy, że obym nie musiała tam się pojawić. Jest aż tak źle? Pozdrawiam serdecznie :)
Mimi trzymam kciuki, żeby samo poszło i żeby to był czop. Ja też już oczekuję, chociaż do terminu jeszcze kilka dni ale już mam dosyć różnych dolegliwości.
Kasiorek555 ja polecam masaż brzuszka wykonywany nie tylko jak dziecko ma kolkę (a kolka często występuje po jedzeniu jak bąbel powietrza dojdzie do brzuszka/jelit) ale też w ciągu dnia przy przewijaniu. Masażu nie robi się bezpośrednio po jedzeniu żeby dziecko nie ulało, jasna sprawa ;-) Moja małą nie przepadała za uginaniem nóżek, ale podobały jej się ruchy 1 i 4. Popróbuj kilka razy w ciągu dnia, nie zaszkodzi a może pomóc. Tutaj jest link z opisem masażu: http://www.edziecko.pl/pierwszy_rok/1,79411,2449645.html
U nas pomagało też trzymanie dłoni na brzuszku (w poprzek) i ogrzewanie go, przy okazji przesuwały się bąbelki z gazem. Ja na własną rękę podawałam Infacol, bez recepty jest też Espumisan, obydwa po ukończeniu miesiaca. W Infacolu bardzo pasowała mi pipetka do podawania leku, a Espumisan ma wbudowany kroplomierz co akurat jak dla mnie jest wadą przy podawaniu leków takim maluszkom bezpośrednio do buzi.
Kasiorek555 ja polecam masaż brzuszka wykonywany nie tylko jak dziecko ma kolkę (a kolka często występuje po jedzeniu jak bąbel powietrza dojdzie do brzuszka/jelit) ale też w ciągu dnia przy przewijaniu. Masażu nie robi się bezpośrednio po jedzeniu żeby dziecko nie ulało, jasna sprawa ;-) Moja małą nie przepadała za uginaniem nóżek, ale podobały jej się ruchy 1 i 4. Popróbuj kilka razy w ciągu dnia, nie zaszkodzi a może pomóc. Tutaj jest link z opisem masażu: http://www.edziecko.pl/pierwszy_rok/1,79411,2449645.html
U nas pomagało też trzymanie dłoni na brzuszku (w poprzek) i ogrzewanie go, przy okazji przesuwały się bąbelki z gazem. Ja na własną rękę podawałam Infacol, bez recepty jest też Espumisan, obydwa po ukończeniu miesiaca. W Infacolu bardzo pasowała mi pipetka do podawania leku, a Espumisan ma wbudowany kroplomierz co akurat jak dla mnie jest wadą przy podawaniu leków takim maluszkom bezpośrednio do buzi.
markowa - zmierz sobie na wszelki wypadek cisnienie, jak jest w normie, to tak jak pisala gosia - kolatanie serca, uczucie wewnetrznego niepokoju moze byc oznaka zblizajacego sie porodu. ale na pewno trzeba tez wykluczyc zbyt wysokie cisnienie. moze byc tez tak, ze mala uciska ci czasem na wazna tetnice i zmiana postawy pomaga.
kasiorek - my z gazami nie mielismy problemow, ale czytalam o kilku sposobach, m.in. o wspomnianych przez gosie masazach, ale tez o rurkach windi - wklada sie je w pupke niemowlaka i gazy same uchodza. sa mniej inwazyje od lekow i czasem wystarcza. sprobuj - moze pomoga. zawsze to zdrowsze niz leki. jak nie espumisan czy infacol zawsze mozna podac :)
ja tez dolaczam do grona "oczekujacych niecierpliwie". od 2 dni jestem tak senna, ze szok, a z drugiej strony tak mnie nosi, ze nie jestem w stanie sobie pospac dluzej, czy po poludniu :/ plamienie zaniklo, skurcze nieregularne, jakies rewolucje zoladkowe mnie nawiedzaja i rwa kulszowa nie pozwala mi juz zgrabnie chodzic :/
kasiorek - my z gazami nie mielismy problemow, ale czytalam o kilku sposobach, m.in. o wspomnianych przez gosie masazach, ale tez o rurkach windi - wklada sie je w pupke niemowlaka i gazy same uchodza. sa mniej inwazyje od lekow i czasem wystarcza. sprobuj - moze pomoga. zawsze to zdrowsze niz leki. jak nie espumisan czy infacol zawsze mozna podac :)
ja tez dolaczam do grona "oczekujacych niecierpliwie". od 2 dni jestem tak senna, ze szok, a z drugiej strony tak mnie nosi, ze nie jestem w stanie sobie pospac dluzej, czy po poludniu :/ plamienie zaniklo, skurcze nieregularne, jakies rewolucje zoladkowe mnie nawiedzaja i rwa kulszowa nie pozwala mi juz zgrabnie chodzic :/
Markowa, ja miałam takie duszności w ciąży i łomotanie serca i mi lekarz powiedział, że to może być od ucisku na żyłę.
My właśnie zawiązaliśmy Krzysia w chuście na próbę i najwyraźniej mu się podoba, bo smacznie śpi :) Mi też się bardzo podoba, jak już Mąż wróci do pracy to podejrzewam, że tak będziemy chodzić na spacery - targanie wózka na III piętro na razie marnie widzę ;)
My właśnie zawiązaliśmy Krzysia w chuście na próbę i najwyraźniej mu się podoba, bo smacznie śpi :) Mi też się bardzo podoba, jak już Mąż wróci do pracy to podejrzewam, że tak będziemy chodzić na spacery - targanie wózka na III piętro na razie marnie widzę ;)
Muszczek a byliscie juz na spacerku?:) Bo ja chcialam isc ale narazie pogoda taka wietrzna.. (chociaz w szpitalu werandowanie bylo od pierwszego dnia trafilismy na taki pokoj na Zaspie, ze słonce walilo caly dzien i okno mialysmy w pokoju otwarte) .Dzisiaj mielismy mala wycieczke do ortopedy Śiliwonczyka ( polecam kazdemu), bo u malej wykryto dyspalzje jednego bioderka, podobno jest na tyle mala, ze da sie ja wyleczyc codziennymi cwiczeniami:) w kazdym razie jakos zniosla podroz samochodem dobrze jej sie spalo, ale na prawdziwym spacerku z wozkiem jeszcze nie bylysmy=)))
weronika, byliśmy już dwa razy :) wczoraj i przedwczoraj, i to na takich długich, ponad godzinę. Wcześniej było wyjście na balkon :) Zresztą u nas cały czas balkon otwarty, więc się przyzwyczaja. Temperatura powietrza nie jest jakaś specjalnie niska, a dziecku w gondoli niewiele wieje, także ja tam nie widzę przeciwwskazań :)
Witam z rana :)
Milka0928 gratulacje!
weronikaxx a czemu tak szybko byliście u ortopedy?
Ja z moją małą wychodzę od 9 dnia :) i na początku to były krótkie spacerki, ale teraz to już tak ok 1-2 godziny nam schodzi :) Chociaż przydałaby się ładna pogoda. Nie wiem jak małą ubierać :( wczoraj założyłam jej na pajaca dodatkową bluzę, ale było jej za ciepło, a mi w polarze z kolei za zimno...
Dziewczyny co robić żeby niunia nie miała zimnych rączek? Stópki ma ciepłe (skarpetki pod pajacem - tak ubrali ją w szpitalu to i ja ją tak ubieram, położna powiedziała że dobrze), jak sprawdzam kark też ma ciepły, a rączki zimne jak lody...
Milka0928 gratulacje!
weronikaxx a czemu tak szybko byliście u ortopedy?
Ja z moją małą wychodzę od 9 dnia :) i na początku to były krótkie spacerki, ale teraz to już tak ok 1-2 godziny nam schodzi :) Chociaż przydałaby się ładna pogoda. Nie wiem jak małą ubierać :( wczoraj założyłam jej na pajaca dodatkową bluzę, ale było jej za ciepło, a mi w polarze z kolei za zimno...
Dziewczyny co robić żeby niunia nie miała zimnych rączek? Stópki ma ciepłe (skarpetki pod pajacem - tak ubrali ją w szpitalu to i ja ją tak ubieram, położna powiedziała że dobrze), jak sprawdzam kark też ma ciepły, a rączki zimne jak lody...
Aniolgg
ja tez wczoraj małej ubrałam dodatkowa bluze i do tego przykryłam kocem, no ale ja spacerowałam ok. 18 i mega wiało a pozatym chłodno było... przynajmiej mi... staram sie ubierac mała tak jak siebie tzn. jak mi jest zimno to ja kocem przykrywam itp.
i moja tez ma czesto zimne rączki... nie wiem czemu...moze taki juz jej urok-ja tez w sumie od małego prawie zawsze mam zimne rece...
a Wy byliscie juz badac biodra? podobno dziewczynkom trzeba szybciej badac...
ja tez wczoraj małej ubrałam dodatkowa bluze i do tego przykryłam kocem, no ale ja spacerowałam ok. 18 i mega wiało a pozatym chłodno było... przynajmiej mi... staram sie ubierac mała tak jak siebie tzn. jak mi jest zimno to ja kocem przykrywam itp.
i moja tez ma czesto zimne rączki... nie wiem czemu...moze taki juz jej urok-ja tez w sumie od małego prawie zawsze mam zimne rece...
a Wy byliscie juz badac biodra? podobno dziewczynkom trzeba szybciej badac...
Milka gratuluję i życzę wszystkiego dobrego!
My po wczorajszej wizycie zaczynamy uskuteczniać naturalne metody na przyspieszenie porodu :-) mam niewielkie rozwarcie ale jeszcze trzeba czekać... a że my w rodzince wszyscy poterminowi to próbujemy pomóc małej w drodze na świat :-) szkoda tylko że pogoda ani to na długi spacer ani na mycie okien... ehhhh :-) nic tylko się przytulać :-)))
Mała nie ma jeszcze 3kg więc może chociaż do porodu jeszcze troszkę przybierze na wadze
Miłego dzionka wszystkim
My po wczorajszej wizycie zaczynamy uskuteczniać naturalne metody na przyspieszenie porodu :-) mam niewielkie rozwarcie ale jeszcze trzeba czekać... a że my w rodzince wszyscy poterminowi to próbujemy pomóc małej w drodze na świat :-) szkoda tylko że pogoda ani to na długi spacer ani na mycie okien... ehhhh :-) nic tylko się przytulać :-)))
Mała nie ma jeszcze 3kg więc może chociaż do porodu jeszcze troszkę przybierze na wadze
Miłego dzionka wszystkim
MamoFilipa- lekarz na urlopie wizyta dopiero 17. Po melisie przespałam jak dziecko całą noc. Poza tym chciałabym urodzić po 19 wtedy się załapie na dodatkowe 2 tygodnie macierzyńskiego... sprytnie to sobie obmyśliłam:) Mam nadzieję, że to nić poważnego i potrzebuje tylko spokoju. Jednak jak to się powtórzy jadę na IP i zwyzywam ich tam od debili. Chyba tylko wylgaryzmy pomagają. No i powiedzieli na Klinicznej, że dopiero jak przenoszę 10 dni to mam się zgłosić do nich na pomoc w wywołaniu.
kwiatek - naturalne metody przyspieszania porodu sa przereklamowane, niestety! mialam nadzieje, ze dzialaja, ale niestety, przynajmniej nie u nas :/
markowa, ja mam dzisiaj ostatnia wizyte u mojego lekarza, bo wybiera sie na 2 tyg urlop. ciekawe co powie, przed mam ktg, pozniej normalna wizyte z usg. pewnie jak zwykle powie, ze nie wie kiedy porod i tyle. jest mi juz na prawde ciezko i chcialabym sie juz rozpakowac. tez sobie wszystko zaplanowalam, ale - jak to bywa z dzieckiem - plany planami a i tak bedzie jak dziecko chce, bez wzgledu na to czy jest juz na swiecie, czy jeszcze w brzuchu. ale zycze ci zebys dotrwala do tego 19 :) i ciesze sie, ze na razie meliska ci pomaga.
ktos ostatnio pisal, ze zmienily sie wytyczne ptg co do przenoszenia porodu, ze ponoc teraz czekaja max 7 dni, ale musze to sprawdzic. sama nie chcialabym czekac dluzej, bo wiem, ze to troche ryzykowne.
markowa, ja mam dzisiaj ostatnia wizyte u mojego lekarza, bo wybiera sie na 2 tyg urlop. ciekawe co powie, przed mam ktg, pozniej normalna wizyte z usg. pewnie jak zwykle powie, ze nie wie kiedy porod i tyle. jest mi juz na prawde ciezko i chcialabym sie juz rozpakowac. tez sobie wszystko zaplanowalam, ale - jak to bywa z dzieckiem - plany planami a i tak bedzie jak dziecko chce, bez wzgledu na to czy jest juz na swiecie, czy jeszcze w brzuchu. ale zycze ci zebys dotrwala do tego 19 :) i ciesze sie, ze na razie meliska ci pomaga.
ktos ostatnio pisal, ze zmienily sie wytyczne ptg co do przenoszenia porodu, ze ponoc teraz czekaja max 7 dni, ale musze to sprawdzic. sama nie chcialabym czekac dluzej, bo wiem, ze to troche ryzykowne.
dziewczyny mój maly od jakiegoś czasu charczy jak śpi zazwyczaj w nocy, tak jakby coś miał w zatokach. pytałam pediatrę mówił ze to normalne ale mi sie wydaje ze nie :/nawilżam nos sola fizjologiczna i odciągam frida i kataru nie ma wychodzą tylko baby. co jeszcze mogę zrobić i co to możne być ?:(przeszkadza mu to w oddychaniu bo nosem oddycha :(
Markowa, to dopiero od 19-go jest te dodatkowe 2 tygodnie urlopu, a nie już od 15-go ??
Ja też dziś idę do lekarza, nota bene na wizytę, której miałam nie dotrwać, ale ani USG ani KTG mi moja pani dr nie zrobi, tylko zbada i powie ewentualnie jak tam to wszystko wygląda.
Markowa to mówisz, że na Kliniczną dopiero 10 dni po przenoszeniu, kurde, ale oni stresują ludzi. A do przychodni chodzisz na Świętokrzyską ? Wybrałaś już tam sobie położną ?
Milka gratulacje serdeczne !!
Dziewczyny nie martwcie się zimnymi rączkami u Maluchów, położna na SR nam powiedziała, że zimne rączki czy nawet nóżki to norma nawet do kilku miesięcy, bo układ krwionośny dzieci nie jest jeszcze w pełni rozwinięty. Najważniejsze to to czy karczek jest ciepły, jeśli tak tzn. że dziecku jest ciepło.
Ja też dziś idę do lekarza, nota bene na wizytę, której miałam nie dotrwać, ale ani USG ani KTG mi moja pani dr nie zrobi, tylko zbada i powie ewentualnie jak tam to wszystko wygląda.
Markowa to mówisz, że na Kliniczną dopiero 10 dni po przenoszeniu, kurde, ale oni stresują ludzi. A do przychodni chodzisz na Świętokrzyską ? Wybrałaś już tam sobie położną ?
Milka gratulacje serdeczne !!
Dziewczyny nie martwcie się zimnymi rączkami u Maluchów, położna na SR nam powiedziała, że zimne rączki czy nawet nóżki to norma nawet do kilku miesięcy, bo układ krwionośny dzieci nie jest jeszcze w pełni rozwinięty. Najważniejsze to to czy karczek jest ciepły, jeśli tak tzn. że dziecku jest ciepło.
aguseek - jedyne co mi przychodzi na mysl, to zbyt suche powietrze w mieszkaniu - polecam nawilzacz powietrza. zatokami sie na martw, bo male dziecko ich nie ma ;) wiec to zwykla wysuszona wydzielina z noska od za suchego/zbyt cieplego powietrza.
miss marple - ja tez mialam nie dotrwac do swojej dzisiejszej wizyty... ale jak widac, ani widu ani slychu porodu... ;)
miss marple - ja tez mialam nie dotrwac do swojej dzisiejszej wizyty... ale jak widac, ani widu ani slychu porodu... ;)
Witam kobitki :)
po pierwsze gratulacje nowej mamie :)
po drugie mąż przeprosił i już jest normalnie,wrócił do pracy wczoraj .. było ciężko bo mała ma problemy z kupą po sztucznym mleku.. pręży się skrzeczy przy tym..no masakra,ale dziś jest już lepiej dałam kropelki (bobotic) i dziś skrzeczała ale kupa była bez mojej pomocy.. byliśmy u chirurga z pępkiem bo zaczynało mi tam coś brzydko pachnąć i lekarz go odcięła jak zobaczyłam skalpel i trochę krwi to nogi się pode mną ugięły,a mała nawet nie pisknęła ;] co do spacerku.. mała już była ale.. zasypia w samochodzie w gondoli nie ma takiej opcji,.. leży na płaskim i jest afera,muszę usypiać ją na rękach i odkładać..teściowie mają ogród i tak sobie pomagałam w ładniejsze dni.. nie wiem jak ją przekonać do zasypiania u siebie,albo w gondoli.. cóż matkę już sobie wychowała..
po pierwsze gratulacje nowej mamie :)
po drugie mąż przeprosił i już jest normalnie,wrócił do pracy wczoraj .. było ciężko bo mała ma problemy z kupą po sztucznym mleku.. pręży się skrzeczy przy tym..no masakra,ale dziś jest już lepiej dałam kropelki (bobotic) i dziś skrzeczała ale kupa była bez mojej pomocy.. byliśmy u chirurga z pępkiem bo zaczynało mi tam coś brzydko pachnąć i lekarz go odcięła jak zobaczyłam skalpel i trochę krwi to nogi się pode mną ugięły,a mała nawet nie pisknęła ;] co do spacerku.. mała już była ale.. zasypia w samochodzie w gondoli nie ma takiej opcji,.. leży na płaskim i jest afera,muszę usypiać ją na rękach i odkładać..teściowie mają ogród i tak sobie pomagałam w ładniejsze dni.. nie wiem jak ją przekonać do zasypiania u siebie,albo w gondoli.. cóż matkę już sobie wychowała..
MissMarple - wyliczyłam tygodniami macierzyński mniej więcej, bo nie wiem czy dni wolne są odliczane. Więc tygodniami mi wyszło, że jak złoże podanie o dodatkowy macierzyński na początku stycznia a trzeba co najmniej tydzień przed zakończeniem podstawowego to muszę urodzić po 19. Hmmm muszę poczytać o wyliczaniu macierzyńskiego. Co do przychodni to będę rejestrować do Świętokrzyskiej bo mam najbliżej. ja sama należę do Baltimedu ale przeniosę się razem z córcią. Położnej nie będę wybierać jest mi to obojętne. Ważniejszy jest lekarz ale jeszcze się nie zdecydowałam. Kurcze mam nadzieję, że z tym macierzyńskim masz racje:) Musimy się spotkać jak urodzimy i obgadamy sprawę:)
witam :)
aguseek moja mała ma to samo charczy a kataru nie ma, chcialam juz leciec do lekarza , ale goraczki nie ma, jakos bardziej przez to nie placze, a najbardziej charczy/ pochrapuje rano a potem jak reka odjal i oddycha czysto.
dziewczyny czy ktoras dopaja dzieciaczka swojego herbatkami? generalnie mala moja ossttanio czesciej dopomina sie o jedzonko, i albo jest taka żarta :P po tatusiu:P albo cos nie tak jest z moim pokarmem ( mam nadzieje ze nie) albo chce jej sie pic, przytawiam ja czesto do piersi i nie to ze caly czas pije tylko tak troche possie i przestaje albo usypia, generalnie sie uspakaja, i nie wiem teraz czy placze o kontakt z mamusia czy moze faktycznie cos z tym jedzeniem. a ktos mi poradzil zeby herbatka przepajac .
aguseek moja mała ma to samo charczy a kataru nie ma, chcialam juz leciec do lekarza , ale goraczki nie ma, jakos bardziej przez to nie placze, a najbardziej charczy/ pochrapuje rano a potem jak reka odjal i oddycha czysto.
dziewczyny czy ktoras dopaja dzieciaczka swojego herbatkami? generalnie mala moja ossttanio czesciej dopomina sie o jedzonko, i albo jest taka żarta :P po tatusiu:P albo cos nie tak jest z moim pokarmem ( mam nadzieje ze nie) albo chce jej sie pic, przytawiam ja czesto do piersi i nie to ze caly czas pije tylko tak troche possie i przestaje albo usypia, generalnie sie uspakaja, i nie wiem teraz czy placze o kontakt z mamusia czy moze faktycznie cos z tym jedzeniem. a ktos mi poradzil zeby herbatka przepajac .
czołem dziewczyny.
gratuluję kolejnym mamom!!
u nas armagedon. armagedon to chyba mało powiedziane.. mamy potwierdzoną nietolerancję laktozy. lekarz powieział, że wyniki bardzo złe. natychmiastowe odstawienie od piersi. Anielka może pić tylko nutramingen. i byłoby ok, gdyby nie fakt, że go nie chce pić. mija doba, a nasza córka pluje, wymiotuje, ryczy z głodu, zasypia na chwilkę ze zmęczenia, budzi ją głód, pluje, wymiotuje itd... w sumie podczas tej doby zjadła maks 300 ml nutramigenu - a to jej jedyny pokarm. martwię się strasznie co dalej. lekarz kazał być stanowczym i podawać po troszku bardzo często. cóż jednorazowo przyjęta doawka to 10 ml (!). nic tylko myjemy, sterylizujemy butelki i przygotowujemy mleko. poszło już pół puszki, a niuńka tak malutko zjadła.
mała wyje, ja wyję razem z nią. jesteśmy z mężem na maksa zestresowani. dziś kolejny posiew kału - oby wykazał poprawę! a jutro jeszcze kolejne badania. tak bardzo nam szkoda naszej niuńki... ja wczoraj dostała ataku histerii, jak ją widziałam taą głodną i płaczącą. co gosza na jutrzejsze usg ma być min. 2h na czczo.. jak to zrobić, jak ona je po 10, maks 30 ml ?? kto by wytrzymał 2 h bez choćby ohydnego nutramigenu po takiej dawce ?
osobiście uważam, że badania na nietolerancję laktozy powinny być robione już w szpitalu, żeby uniknąć takich sytuacji jak nasza. jeśli będziemy mieli drugie dziecko to to będzie pierwsze badanie, jakie wykonamy.
gratuluję kolejnym mamom!!
u nas armagedon. armagedon to chyba mało powiedziane.. mamy potwierdzoną nietolerancję laktozy. lekarz powieział, że wyniki bardzo złe. natychmiastowe odstawienie od piersi. Anielka może pić tylko nutramingen. i byłoby ok, gdyby nie fakt, że go nie chce pić. mija doba, a nasza córka pluje, wymiotuje, ryczy z głodu, zasypia na chwilkę ze zmęczenia, budzi ją głód, pluje, wymiotuje itd... w sumie podczas tej doby zjadła maks 300 ml nutramigenu - a to jej jedyny pokarm. martwię się strasznie co dalej. lekarz kazał być stanowczym i podawać po troszku bardzo często. cóż jednorazowo przyjęta doawka to 10 ml (!). nic tylko myjemy, sterylizujemy butelki i przygotowujemy mleko. poszło już pół puszki, a niuńka tak malutko zjadła.
mała wyje, ja wyję razem z nią. jesteśmy z mężem na maksa zestresowani. dziś kolejny posiew kału - oby wykazał poprawę! a jutro jeszcze kolejne badania. tak bardzo nam szkoda naszej niuńki... ja wczoraj dostała ataku histerii, jak ją widziałam taą głodną i płaczącą. co gosza na jutrzejsze usg ma być min. 2h na czczo.. jak to zrobić, jak ona je po 10, maks 30 ml ?? kto by wytrzymał 2 h bez choćby ohydnego nutramigenu po takiej dawce ?
osobiście uważam, że badania na nietolerancję laktozy powinny być robione już w szpitalu, żeby uniknąć takich sytuacji jak nasza. jeśli będziemy mieli drugie dziecko to to będzie pierwsze badanie, jakie wykonamy.
dadżi - u mnie karmienie wygląda identycznie;) Właśnie była położna i powiedziała, że jeśli sama pierś to niczym nie dopajać tylko przystawiać ile wlezie i tak często mały kurczak sobie zażyczy:) Najgorsze są noce, bo odjeżdżam na siedząco, dzisiaj wisiał na cycku od 3 do prawie 6 rano...a potem jak on zasnął to ja poszłam pod prysznic bo odechciało mi się spać.
kulka07 - strasznie współczuję, oby sytuacja u Was szybko się unormowała:( A ta nietolerancja laktozy to tak późno się objawia czy już wcześniej są jakieś objawy?
Jak tam pozostałe laski w oczekiwaniu, dzieje się coś u Was...? Wczorajsze posty poznikały, jakaś cisza tu w ogóle ostatnio, jeszcze trochę i wszystkie będziemy rozpakowane i będzie można dodać 'i maluszki' do tytułu wątku:D
No i gratulacje dla kolejnych mam!!!! Dużo zdrówka dla Was i bąbli!
kulka07 - strasznie współczuję, oby sytuacja u Was szybko się unormowała:( A ta nietolerancja laktozy to tak późno się objawia czy już wcześniej są jakieś objawy?
Jak tam pozostałe laski w oczekiwaniu, dzieje się coś u Was...? Wczorajsze posty poznikały, jakaś cisza tu w ogóle ostatnio, jeszcze trochę i wszystkie będziemy rozpakowane i będzie można dodać 'i maluszki' do tytułu wątku:D
No i gratulacje dla kolejnych mam!!!! Dużo zdrówka dla Was i bąbli!
Gratulacje dla kolejnych mamuś :)
Kulka - trzymaj się dzielnie ,musisz być silna już teraz musi być tylko lepiej.
Dla mam których dzieciaczki mają wzdęcia - lekarka kazała mi pić herbatę z kopru włoskiego.
A u nas w sumie dobrze :-) kolki się narazie unormowały. Mały rośnie jak na drozdzach, najlepiej mu w samochodzie "nasze" drogi dziurawe bardzo mu odpowiadają.
mona_g - jesteś tam?
Kulka - trzymaj się dzielnie ,musisz być silna już teraz musi być tylko lepiej.
Dla mam których dzieciaczki mają wzdęcia - lekarka kazała mi pić herbatę z kopru włoskiego.
A u nas w sumie dobrze :-) kolki się narazie unormowały. Mały rośnie jak na drozdzach, najlepiej mu w samochodzie "nasze" drogi dziurawe bardzo mu odpowiadają.
mona_g - jesteś tam?
Gratulacje dla nowych mam i 3mam kciuki za problemy z maluszkami!
U nas zabawa się rozkręca... Od wtorku zrobiło się rozwarcie na jeden palec i regularne ale jeszcze słabe skurcze. Okazało się też, że nie mam czopa. Chyba spodziewałam się bardziej jego spektakularnego odejścia ;) Rano dwa spore skurcze, aż mi się nogi ugięły i cały czas ból jak przed okresem. Jak dobrze pójdzie to nie zamkniemy listy sierpniowej ;)
U nas zabawa się rozkręca... Od wtorku zrobiło się rozwarcie na jeden palec i regularne ale jeszcze słabe skurcze. Okazało się też, że nie mam czopa. Chyba spodziewałam się bardziej jego spektakularnego odejścia ;) Rano dwa spore skurcze, aż mi się nogi ugięły i cały czas ból jak przed okresem. Jak dobrze pójdzie to nie zamkniemy listy sierpniowej ;)
Moja wisi tez na cycku non stop co godzinne wola jesc czasem udaje sie spac 2,5 h ale to z 2 razy na dobe=)) mam miekkie cycki i zastanawiam sie czy ona moze nie moze sie najesc ale jak nacisne to niby cos tam leci:):) ciagle ma czkawke i ciagle robi kupki co przebiore to nastepna;):)
Co do ortopedy nam w szpitalu odrazu po porodzie jak pediatra badal powiedzial ze widzi zmiany i mamy odrazu po wyjsciu udac sie do specjalisty bo w tak mlodym wieku da sie cofnac niektore zmiany:) normalnie chyba w 6 tygodniu zycia jest usg bioderek:) ale my juz mamy z glowy i kolejna wizyte w 6 tygodniu:D narazie dzielnie cwiczymy rozszerzamy nozki nosimy dodatkowa pieluszke:)
Co do ortopedy nam w szpitalu odrazu po porodzie jak pediatra badal powiedzial ze widzi zmiany i mamy odrazu po wyjsciu udac sie do specjalisty bo w tak mlodym wieku da sie cofnac niektore zmiany:) normalnie chyba w 6 tygodniu zycia jest usg bioderek:) ale my juz mamy z glowy i kolejna wizyte w 6 tygodniu:D narazie dzielnie cwiczymy rozszerzamy nozki nosimy dodatkowa pieluszke:)
eh myślałam,że mała ma dziś dobry dzień i śpi.. a jednak nie. Ma temperaturę :( robi kupkę taką rzadką jak po moim mleku.. nie mam punktu odniesienia po po sztucznym musiałam jej pomagać więc albo kropelki działają albo coś jest nie hallo..no i temperatura sięga 37,8.. dostała czopek teraz jest 36,1 moja mama mówi,że dopiero po 3h trzeba znowu badać bo czopek przestanie działać. je w miarę normalnie choć trochę mniej i dwa razy się jej ulało.. nie wiem co może być takiemu maleństwu :(
w takim razie przeżyję temperaturę ale mała cały czas ma kupę w pieluszcze i to lekko zielonkawą,nie wiem jaka powinna być po sztucznym mleku,proszę niech wypowiedzą się te karmiące takim.. wcześniej się nie martwiłam ale po nan pro ciężko było jej zrobić kupkę tam jest dużo żelaza i teraz zmieniłam na bebilon widzę że bolał ją brzuszek i dodałam te krople.. jak tylko pojawiła się taka kupka odstawiłam je .. ale kupa została.. nie wiem czy jest normalna czy nie stresuję się żeby mała się nie odwodniła,je na szczęście w miarę normalnie.. od 8 będę dzwonić do przychodni by dostać się do pediatry..
sama nie rozpoznasz, bo owszem, bledne odwodzenie moze byc rozpoznane na oko przez specjaliste, o tyle budowa chrzastki juz nie. jesli sa problemy z bioderkami, naklada sie zwykle podwojna pieluszke, uklada sie czesto dziecko w pozycji "na zabke". dopiero w skrajnych przypadkach stosuje sie specjalne szyny, ale to baaaaardzo zadko. my problemow nie mielismy, ale kolezanka miala z synkiem stad co nieco sie orientuje.
A mojej Helence się jednak wcale nie spieszy na tę stronę. Główka nadal nisko, ale rozwarcia żadnego, wszystko sformowane i zamknięte, także bardzo prawdopodobne, że to ja zamknę sierpniową listę... Cóż pozostaje czekać. Przynajmniej jak urodzę to już wszystkie będziecie takie mądre i doświadczone Mamuśki, że będziecie mnie instruować co do kup, mleka i bioderek :)
Ciekawe czy Gosia już rodzi, bo coś jej nie słychać. Maua mamo bo Ty chyba jeszcze nie ;) ?
Powodzenia z dzieciaczkami Mamusie. Co do temperatury u Maluszków, to tak jak pisze Markowa :)
Ciekawe czy Gosia już rodzi, bo coś jej nie słychać. Maua mamo bo Ty chyba jeszcze nie ;) ?
Powodzenia z dzieciaczkami Mamusie. Co do temperatury u Maluszków, to tak jak pisze Markowa :)
ja uznaje stan podgoraczkowy od 37.5 a goraczke od 38.5. jak jest temperatra do 37.4 to normalnie wychodze na dwor /chyba ze jest duuuuzy wiatr/. powyzej 37.5 nie wychodze, jak jest powyzej 38 podaje nurofen /panadol u nas nie dziala/ wazne, zeby w trakcie goraczki nie przegrzewac dziecka, ubierac je tak samo, bo maluchy nie potrafia same zbic sobie temperatury poprzez pocenie sie. aczkolwiek schladzania dziecka, typu zimne mokre skarpetki itd tez nie stosuje.
mnie czop odchodzil powoli, w zeszlym tygodniu. chyba juz go nie mam - ale nie wiem! BO... moj lekarz dal wczoraj ciala na calej dlugosci... ja rozumiem, ze on siedzi w tej klinice od rana do wieczora, ze bylismy wczoraj u niego jako ostatni, ze od dzisiaj ma urlop, ale to, co wczoraj zrobil spowodowalo, ze mialam ochote nie zaplacic za wizyte... zrobil mi tylko podstawowe usg (glowka, brzusio, noga, wody), nie chcialo mu sie ani sprawdzic lozyska (choc na karcie wpisal "wspolczynnik mozgowo-lozyskowy w normie" a nawet nie chcialo mu sie zmierzyc przeplywow, choc dokladnie wiem jak sie tego dokonuje, bo mialam w poprzedniej ciazy robione), nie sprawdzil mi szyjki (ani przez usg, ani nawet na normalnym fotelu), nie wiem czy mam juz zgladzona szyjke, czy mam czop, czy mam juz jakies rozwarcie... nie wiem nic. i oczywiscie staly tekst "nie wiem kiedy bedzie pani rodzic, tego sie nie wie". eh, co za LEN! zaprosil mnie za 3 tyg i nie zlecil ani morfo ani moczu, nic!!! czyli sporo po terminie!!! co za olewacki balwan!!! do tego polozna, znowu jakas mlodziutka, zle podpiela mi ktg - wyobrazcie sobie, ze odktylam to w srodku badania, calkiem przypadkiem - jak wzielam gleboki oddech, wychodzil skurcz na poziomie 50-70!!! a puls malej niby skalam do 270!!! co oczywiscie bylo smieszne, bo osluchowo puls byl taki sam :D normalnie zmarnowana wizyta:/ jeszcze synek w drodze powrotnej robil z tylu histerie jak nigdy :( o mamo, obym urodzila zanim ten balwan wroci z urlopu!
Wczoraj o 15:24 urodziłam Wiktora, 3515g, 58cm. Poród tradycyjny, siłami natury. Pojechaliśmy z mężem o 4 rano do Swissmedu, tam położna trochę pomarudziła, że to jeszcze nic się nie dzieje i że się wynudzimy. Potem oksytocyna, bo skurcze były dość słabe, choć częste. No i po 15 udało się ;P Młody wylazł dość wymęczony, ale i z nim i że mną wszystko OK.
Jeśli nie dotrwam do 15-ego no to trudno, choć fajnie byłoby mieć dodatkowe 2 tygodnie macierzyńskiego
U mnie znowu bóle i to silniejsze niż rano :-/ auuuuć
Dostałam jeszcze trochę ciuszków a że wszystko już poschło to poprasowałam:-) Dobry sposób na odwrócenie uwagi od bólu :-)
Teraz odpoczywam na piłce...
U mnie znowu bóle i to silniejsze niż rano :-/ auuuuć
Dostałam jeszcze trochę ciuszków a że wszystko już poschło to poprasowałam:-) Dobry sposób na odwrócenie uwagi od bólu :-)
Teraz odpoczywam na piłce...
No właśnie z tego co pamiętam, w Swissie w umowie było chyba napisane ze po SN 2 doby a po CC 3, ale pewności nie mam:) A ja w sumie sama nawet po naturalnym siedziałam w szpitalu prawie 40h, bo mąż był tak zapracowany, że odebrał nas dopiero wieczorem a wyjść mogłam już z rana;) Ale dobrze karmili i atmosfera fajna, więc wcale nie spieszyło mi się do domu hehe
Witam,
Gosiu_dim ja również dołączam do gratulujących mam i życzę Wam dużo zdrówka :-)
Ja jakoś nie mogę się sprężyć aby przysiąść i Wam coś dłużej opowiedzieć. Trochę chwilami tylko podczytuje Wasza wpisy.
Mała strasznie absorbująca. Coraz częściej je i marudzi a nam trudno jeszcze wyczuć o co jej chodzi :/
Mamy dziś za sobą pierwsza nieprzespana noc - ciężko było, mąż teraz odsypia ja jakoś nie mogę. Była u nas dziś pani pediatra na wizycie patronażowej.
Życzę wytrwałości dla oczekujących i spokojnych noc dla obecnych mam.
Gosiu_dim ja również dołączam do gratulujących mam i życzę Wam dużo zdrówka :-)
Ja jakoś nie mogę się sprężyć aby przysiąść i Wam coś dłużej opowiedzieć. Trochę chwilami tylko podczytuje Wasza wpisy.
Mała strasznie absorbująca. Coraz częściej je i marudzi a nam trudno jeszcze wyczuć o co jej chodzi :/
Mamy dziś za sobą pierwsza nieprzespana noc - ciężko było, mąż teraz odsypia ja jakoś nie mogę. Była u nas dziś pani pediatra na wizycie patronażowej.
Życzę wytrwałości dla oczekujących i spokojnych noc dla obecnych mam.
Milka moja tez absorbujaca czasami mam wrazenie ze w ogole nie odstawiam jej od piersi co poloze do lozeczka to buzka otwarta i szuka cycka o nocy nie wspominajac.. spi razem ze mna bo w ten sposob jestem w stanie kimnac sie chcoaiz na 40 minutek i drugi bo znowu karmienie i tak w kolko, mam czasem ochote to rzucic i nakarmic ja sztucznym i sie wyspac.. wygladam jak cien czlowieka ale coz trzeba walczyc dalej=)))) mleka mi juz troche brakuje wypilam wczoraj Karmi i bylo lepiej=)
gosia gratulacje :)))))))))
my po usg bioderek i na szczęście wszystko dobrze :)
dziewczyny czy piwo karmi jest bezpieczne jak się karmi? napiłabym się takiego zimnego ale nie wiem czy mogę....
dla walczących z laktacją polecam częste odciąganie laktatorem aby pobudzić laktację, wietrzenie piersi aby odpoczywały i herbatę z anyżu.
my po usg bioderek i na szczęście wszystko dobrze :)
dziewczyny czy piwo karmi jest bezpieczne jak się karmi? napiłabym się takiego zimnego ale nie wiem czy mogę....
dla walczących z laktacją polecam częste odciąganie laktatorem aby pobudzić laktację, wietrzenie piersi aby odpoczywały i herbatę z anyżu.
To ja jeszcze zaktualizuję listę, bo mały wisi na cycku a mi się nudzi:P
LIPIEC
she_gd - 10 lipiec
PysiaKrzysia - 19 lipiec SYN
carmelasoprano - 22 lipiec CÓRKA
Mimi - 29 lipiec CÓRKA / Szpital w Wejherowie
SIERPIEŃ
Kejt - 5 sierpień CÓRKA
kasisyn - 5 sierpień
a_guniek - 10 sierpień
Anuleczkaa - 12 sierpień CÓRKA
margola13 - 12 sierpień CÓRKA
Umchi - 16 sierpień SYN
mamasyna - 17 sierpień
kaska2308 - 18 sierpień SYN / Kliniczna
kwiatek3081- 18 sierpnia CÓRKA
hokasia – 20 sierpień SYN
MARKOWA - 26 sierpień CÓRKA ZUZANNA / Kliniczna
Tamara - 26 sierpień
MamaFilipa - 27 sierpień CÓRKA Ola / Poliklinika Ginekologiczno-Położnicza dr Arciszewski Białystok
MissMarple - 27 sierpień CÓRKA Helenka / Kliniczna
Maua_mama - 28 sierpnia SYN Borys Patryk/ Szpital w Wejherowie
Rozpakowane:
francess - 12 czerwca, syn PIOTR 4030g 58cm SN
lisiusowa - 17 czerwca, syn JAŚ 2490g 53cm CC
arisa6 - 26 czerwca, syn JAŚ 3400g 56cm SN
Marta - 27 czerwca,córka 4250g 54cm CC
Carool - 30 czerwca, syn, 3000g 54cm SN
mona_g - 01 lipiec, syn KUBUŚ 3600g 56cm SN
kulka_07 - 02 lipiec, córka 2700g 53cm SN
młodamamuśka - 05 lipiec, syn BARTOSZ
hania_m - 07 lipiec, syn MATEUSZ 3090g 51cm
monika – 09 lipiec, córka AMELIA 3160g 54 cm SN
annamaria836 – 10 lipiec, córka MARIA 3300g 56cm SN
aguseek - 11 lipiec, syn ADAM 3410g 54cm SN
dzdżi - 14 lipiec, córka ZUZANNA 3310g 54cm SN
Nikita987 - 15 lipca, córka NATALIA 3100g 51cm CC
kasiorek555 - 16 lipiec, syn DAMIAN 2900g 53 cm CC
ciezarowska- 17 lipiec, córka ALICJA 3610 g, 59 cm SN
iiikkkaaa - 18 lipiec, córka NINA 2480g 51cm
Kate - 19 lipiec, syn JAŚ
aniolqq - 20 lipiec, córka PAULINA 3830g 57 cm SN
donniczka- 21 lipiec, córka IGA 3160g, 53cm, CC
Kasia0606 - 23 lipiec, syn KRZYŚ 2620g 52cm CC
bruxa - 24 lipiec, syn JAŚ 3480g 56 cm CC
agusp - 27 lipiec, syn MIKOŁAJ 3030g 58 cm SN
wercia83 - 27 lipiec, syn MICHAŁ 3540g 51 cm SN
mata82 - 29 lipiec, córka ANTONINA MARIA 3840g 55cm SN
magda84 - 31 lipiec, syn NATANIEL 3640g 56 cm SN
Muszczek - 03 sierpień, syn KRZYŚ 4270g 61cm SN
weronikaxx - 03 sierpień, córka LENKA 3340g 55 cm SN
milka0928 - 08 sierpień, córka KLAUDYNKA 2860g 55cm SN
Tesula - 09 sierpień, córka JULIA 4000g 57cm CC
gosia_dim_ - 11 sierpień, syn WIKTOR 3515g 58cm SN
No kobity - działajcie dalej!:-)
LIPIEC
she_gd - 10 lipiec
PysiaKrzysia - 19 lipiec SYN
carmelasoprano - 22 lipiec CÓRKA
Mimi - 29 lipiec CÓRKA / Szpital w Wejherowie
SIERPIEŃ
Kejt - 5 sierpień CÓRKA
kasisyn - 5 sierpień
a_guniek - 10 sierpień
Anuleczkaa - 12 sierpień CÓRKA
margola13 - 12 sierpień CÓRKA
Umchi - 16 sierpień SYN
mamasyna - 17 sierpień
kaska2308 - 18 sierpień SYN / Kliniczna
kwiatek3081- 18 sierpnia CÓRKA
hokasia – 20 sierpień SYN
MARKOWA - 26 sierpień CÓRKA ZUZANNA / Kliniczna
Tamara - 26 sierpień
MamaFilipa - 27 sierpień CÓRKA Ola / Poliklinika Ginekologiczno-Położnicza dr Arciszewski Białystok
MissMarple - 27 sierpień CÓRKA Helenka / Kliniczna
Maua_mama - 28 sierpnia SYN Borys Patryk/ Szpital w Wejherowie
Rozpakowane:
francess - 12 czerwca, syn PIOTR 4030g 58cm SN
lisiusowa - 17 czerwca, syn JAŚ 2490g 53cm CC
arisa6 - 26 czerwca, syn JAŚ 3400g 56cm SN
Marta - 27 czerwca,córka 4250g 54cm CC
Carool - 30 czerwca, syn, 3000g 54cm SN
mona_g - 01 lipiec, syn KUBUŚ 3600g 56cm SN
kulka_07 - 02 lipiec, córka 2700g 53cm SN
młodamamuśka - 05 lipiec, syn BARTOSZ
hania_m - 07 lipiec, syn MATEUSZ 3090g 51cm
monika – 09 lipiec, córka AMELIA 3160g 54 cm SN
annamaria836 – 10 lipiec, córka MARIA 3300g 56cm SN
aguseek - 11 lipiec, syn ADAM 3410g 54cm SN
dzdżi - 14 lipiec, córka ZUZANNA 3310g 54cm SN
Nikita987 - 15 lipca, córka NATALIA 3100g 51cm CC
kasiorek555 - 16 lipiec, syn DAMIAN 2900g 53 cm CC
ciezarowska- 17 lipiec, córka ALICJA 3610 g, 59 cm SN
iiikkkaaa - 18 lipiec, córka NINA 2480g 51cm
Kate - 19 lipiec, syn JAŚ
aniolqq - 20 lipiec, córka PAULINA 3830g 57 cm SN
donniczka- 21 lipiec, córka IGA 3160g, 53cm, CC
Kasia0606 - 23 lipiec, syn KRZYŚ 2620g 52cm CC
bruxa - 24 lipiec, syn JAŚ 3480g 56 cm CC
agusp - 27 lipiec, syn MIKOŁAJ 3030g 58 cm SN
wercia83 - 27 lipiec, syn MICHAŁ 3540g 51 cm SN
mata82 - 29 lipiec, córka ANTONINA MARIA 3840g 55cm SN
magda84 - 31 lipiec, syn NATANIEL 3640g 56 cm SN
Muszczek - 03 sierpień, syn KRZYŚ 4270g 61cm SN
weronikaxx - 03 sierpień, córka LENKA 3340g 55 cm SN
milka0928 - 08 sierpień, córka KLAUDYNKA 2860g 55cm SN
Tesula - 09 sierpień, córka JULIA 4000g 57cm CC
gosia_dim_ - 11 sierpień, syn WIKTOR 3515g 58cm SN
No kobity - działajcie dalej!:-)
witam,moja mała ma najprawdopodobniej rota wirusa. mam pilnować by się nie odwodniła, podaje jej płyny wodno-elektrolitowe i linex czyli coś w rodzaju smekty dla niemowląt, pediatra mi powiedziała ,że mam zrobić wszystko by nie trafić do szpitala..bo biegunki i tak nie wyleczą a złapie wszystko inne ! a dopóki pije i nie odwadnia się to jest nadzieja.na szczęście je normalnie,chętnie pije nie ma temperatury i już dziś nie była taka senna jak wczoraj,jest spokojna ale nie senna..no i działamy mam nadzieję ,że jej przejdzie.. :(
gratulacje nowym mamą.. jednak muszę powtórzyć słowa mojej przyjaciółki które usłyszałam dziś..
donosić i urodzić to nic w porównaniu tego co jest później..
Powodzenia !
gratulacje nowym mamą.. jednak muszę powtórzyć słowa mojej przyjaciółki które usłyszałam dziś..
donosić i urodzić to nic w porównaniu tego co jest później..
Powodzenia !
Gosia, tesula, gratulacje!
iiikkkkaaa, trzymaj się!
My mamy za sobą całkiem przyjemną noc, spaliśmy 2x po prawie 4 godziny, także nawet się wyspałam :) Ale Krzyś potrzebuje coraz więcej uwagi :)
iiikkkkaaa, trzymaj się!
My mamy za sobą całkiem przyjemną noc, spaliśmy 2x po prawie 4 godziny, także nawet się wyspałam :) Ale Krzyś potrzebuje coraz więcej uwagi :)
iiikkkaaa, 3maj sie dzielnie! my w wieku 3,5mca przechodzilismy salmonelle, tez byly biegunki, ale bez wymiotow, goraczki etc. w szpitalu bylismy, nic innego nie zlapalismy, ale wiadomo, lepiej szpitale omijac. czasem wystarczy jedna osoba z brudnymi rekami, ktora dotknie raczki naszego dziecka :/ takie zycie, nie da sie wszystkiego przewidziec.
Hejka
Julka śpi, tatuś się dzielnie nią opiekuje bo ja się ledwie ruszam, chociaż po nocy we własnym łóżku i tak jest o niebo lepiej niż wczoraj...
Mamy cudowne dziecko - mam wrażenie że jak ja czytałam "Język Niemowląt" to ona chyba w brzuchu przyswoiła sobie treść tej książki...
Je co 3 godziny, poza tym głównie śpi, jak się obudzi to leży i się rozgląda... nic jej nie budzi ani nie przeszkadza w spaniu pod warunkiem, że brzuszek pełen:)
Niestety przedobrzyłam w szpitalu z próbami karmienia ją piersią (mam zbyt cierpliwe dziecko - ona potrafiła ssać po 3 godziny nie płacząc inne by się denerwowało, że nic nie leci...) i są one teraz w tak opłakanym stanie, że laktator był w stanie z nich jedynie krew wydusić... więc czekam aż się wyleczą... zobaczymy co będzie dalej... przy okazji - Mustella jest do D...
Sam poród i szpital - rewelacja,
przemiła pani anestezjolog zrobiła wszystko abym nie musiała dostać pełnej narkozy (3 próby podania znieczulenia w mój krzywy kręgosłup - 3 udana) i przez cały zabieg mówiła mi po kolei co się będzie działo i ogólnie zabawiała rozmową. Mąż, który wszystko widział przez szybę stwierdził, że to ciekawy widok jak lekarz wyciąga dziecko a ja w tym czasie nieświadoma rozmawiam i się śmieję. Po podaniu znieczulenia wszystko poszło ekspresowo, dosłownie kilka minut i Julka była na świecie. Pielęgniarka przyniosła ją do mnie, upewniła co do płci, pozwoliła dać buziaka i dotknąć, po czym została zabrana poza salę zabiegową, a z dzidzią poszedł mąż. Jak mnie wieźli na poporodową to nosił ją już na rękach.
Stres dopadł mnie tak na prawdę dopiero po wszystkim jak już leżałam na poporodowej pod kroplówkami:)
Julka śpi, tatuś się dzielnie nią opiekuje bo ja się ledwie ruszam, chociaż po nocy we własnym łóżku i tak jest o niebo lepiej niż wczoraj...
Mamy cudowne dziecko - mam wrażenie że jak ja czytałam "Język Niemowląt" to ona chyba w brzuchu przyswoiła sobie treść tej książki...
Je co 3 godziny, poza tym głównie śpi, jak się obudzi to leży i się rozgląda... nic jej nie budzi ani nie przeszkadza w spaniu pod warunkiem, że brzuszek pełen:)
Niestety przedobrzyłam w szpitalu z próbami karmienia ją piersią (mam zbyt cierpliwe dziecko - ona potrafiła ssać po 3 godziny nie płacząc inne by się denerwowało, że nic nie leci...) i są one teraz w tak opłakanym stanie, że laktator był w stanie z nich jedynie krew wydusić... więc czekam aż się wyleczą... zobaczymy co będzie dalej... przy okazji - Mustella jest do D...
Sam poród i szpital - rewelacja,
przemiła pani anestezjolog zrobiła wszystko abym nie musiała dostać pełnej narkozy (3 próby podania znieczulenia w mój krzywy kręgosłup - 3 udana) i przez cały zabieg mówiła mi po kolei co się będzie działo i ogólnie zabawiała rozmową. Mąż, który wszystko widział przez szybę stwierdził, że to ciekawy widok jak lekarz wyciąga dziecko a ja w tym czasie nieświadoma rozmawiam i się śmieję. Po podaniu znieczulenia wszystko poszło ekspresowo, dosłownie kilka minut i Julka była na świecie. Pielęgniarka przyniosła ją do mnie, upewniła co do płci, pozwoliła dać buziaka i dotknąć, po czym została zabrana poza salę zabiegową, a z dzidzią poszedł mąż. Jak mnie wieźli na poporodową to nosił ją już na rękach.
Stres dopadł mnie tak na prawdę dopiero po wszystkim jak już leżałam na poporodowej pod kroplówkami:)
Witajcie :)
Weszłam tylko na moment, żeby oznajmić, że 9 sierpnia w szpitalu wojewódzkim urodziła się nasza córeczka Lena (4130 g, 58 cm). Poród był bardzo ciężki, ale obyło się bez cesarki (choć w pewnym momencie już błagałam o nią). O drugiej w nocy obudziłam się, bo odeszły mi zielone wody :(. Po dotarciu do szpitala miałam bardzo lekkie skórcze i rozwarcie jedynie na 1,5 palca, a ze względu na te wody trzeba było szybko rodzić. Czekałam do 6 rano i nadal nie było postępu, więc podłączyli mi oksytocynę. Decyzja była taka, że czekamy czy się coś rozkręci, a jeśli nie, to robią cesarkę. Poźniej było już coraz gorzej, bo po tym cholerstwie nie czułam nawet przerwy pomiędzy skórczami. Na pełne rozwarcie trzeba było czekać dwie kroplówki i ponad 6 godzin - do 12.45. Na szczęście pół godziny później Lenka była już na świecie. Ze względu na jej gabaryty nie było łatwo, straciłam dość dużo krwi i ogólnie poród wspominam jako koszmar. Na szczęście pomimo zielonych wód mała jest zdrowiutka. Ja dostawałam antybiotyki przez cały pobyt w szpitalu, ale wypuścili nas na szczęście już w 3 dobie.
Od czwartku jestem w domu, ale bardzo ciężko mi wszystko ogarnąć, więc nie czytałam forum. Niedługo nadrobię, a tymczasem gratuluję wszystkim Mamusiom, które rozpakowały się w tym czasie :) Życzę też powodzenia dziewczynom, które mają rozwiązanie przed sobą!
Weszłam tylko na moment, żeby oznajmić, że 9 sierpnia w szpitalu wojewódzkim urodziła się nasza córeczka Lena (4130 g, 58 cm). Poród był bardzo ciężki, ale obyło się bez cesarki (choć w pewnym momencie już błagałam o nią). O drugiej w nocy obudziłam się, bo odeszły mi zielone wody :(. Po dotarciu do szpitala miałam bardzo lekkie skórcze i rozwarcie jedynie na 1,5 palca, a ze względu na te wody trzeba było szybko rodzić. Czekałam do 6 rano i nadal nie było postępu, więc podłączyli mi oksytocynę. Decyzja była taka, że czekamy czy się coś rozkręci, a jeśli nie, to robią cesarkę. Poźniej było już coraz gorzej, bo po tym cholerstwie nie czułam nawet przerwy pomiędzy skórczami. Na pełne rozwarcie trzeba było czekać dwie kroplówki i ponad 6 godzin - do 12.45. Na szczęście pół godziny później Lenka była już na świecie. Ze względu na jej gabaryty nie było łatwo, straciłam dość dużo krwi i ogólnie poród wspominam jako koszmar. Na szczęście pomimo zielonych wód mała jest zdrowiutka. Ja dostawałam antybiotyki przez cały pobyt w szpitalu, ale wypuścili nas na szczęście już w 3 dobie.
Od czwartku jestem w domu, ale bardzo ciężko mi wszystko ogarnąć, więc nie czytałam forum. Niedługo nadrobię, a tymczasem gratuluję wszystkim Mamusiom, które rozpakowały się w tym czasie :) Życzę też powodzenia dziewczynom, które mają rozwiązanie przed sobą!
Gosia, Tesula, Kejt - gratuluję!
Wpadłam się pożalić... Mąż w czwartek wrócił do pracy po zwolnieniu i dostał wypowiedzenie... Więc "hurra" - mam kolejny powód do płaczu... Co prawda powysyłał już aplikacje w różne miejsca, nawet wcześniej, bo się na to zwolnienie zanosiło, ale jednak - jego kierowniczka doskonale wie, że dopiero co urodziło mu się dziecko, to jest zwyczajne chamstwo!
Wpadłam się pożalić... Mąż w czwartek wrócił do pracy po zwolnieniu i dostał wypowiedzenie... Więc "hurra" - mam kolejny powód do płaczu... Co prawda powysyłał już aplikacje w różne miejsca, nawet wcześniej, bo się na to zwolnienie zanosiło, ale jednak - jego kierowniczka doskonale wie, że dopiero co urodziło mu się dziecko, to jest zwyczajne chamstwo!
Kejt - gratulacje!!!!!:)
Gosia - ja w pierwszych dniach chyba też nie miałam pokarmu albo było go naprawdę maleńko, nie widziałam żeby coś leciało, ale mały ssał, więc przystawiałam ile wlezie. Podeszłam do tego totalnie na luzaka, bo wszyscy powtarzali, że przecież w 1, 2 dobie dziecku wystarczy dosłownie kilka kropel i samo wyciągnie tyle ile potrzebuje....a potem z dnia na dzień było już coraz lepiej. Dalej nie mam go za dużo, ale mały chyba się najada, trochę to karmienie trwa, czasem nawet 2godz:/ ale skoro nie płacze i śpi to chyba brzuszek pełen:)
Muszczek u nas dzisiaj noc identyczna, 2 razy spaliśmy po 4godz, po prostu bosko:) Za to w dzień, do południa spać za bardzo nie chce, tylko żeby ktoś przy nim był...odpada dopiero koło 13-14, właśnie przed momentem zasnął:)
bruxa - głowa do góry! będzie dobrze:)
Gosia - ja w pierwszych dniach chyba też nie miałam pokarmu albo było go naprawdę maleńko, nie widziałam żeby coś leciało, ale mały ssał, więc przystawiałam ile wlezie. Podeszłam do tego totalnie na luzaka, bo wszyscy powtarzali, że przecież w 1, 2 dobie dziecku wystarczy dosłownie kilka kropel i samo wyciągnie tyle ile potrzebuje....a potem z dnia na dzień było już coraz lepiej. Dalej nie mam go za dużo, ale mały chyba się najada, trochę to karmienie trwa, czasem nawet 2godz:/ ale skoro nie płacze i śpi to chyba brzuszek pełen:)
Muszczek u nas dzisiaj noc identyczna, 2 razy spaliśmy po 4godz, po prostu bosko:) Za to w dzień, do południa spać za bardzo nie chce, tylko żeby ktoś przy nim był...odpada dopiero koło 13-14, właśnie przed momentem zasnął:)
bruxa - głowa do góry! będzie dobrze:)
Hej
czy ktoś mi powie ile ml powinno zjadać takie niemowle???
Ja ściagnęłam (pierwszy raz) dziś pokarm laktatorem - z obu piersi udało mi się wydusić 70 ml - zjadła to co do kropelki na raz i znów śpi, ale jak ją rano przystawiałam to zasypiała przy cycku, a po położeniu do łóżeczka znów się budziła i chciała jeść, w końcu skończyło się na dodatkowych 30ml bebilonu
I jeszcze jedno - w jakiej pozycji karmicie??? Ja nie wiem jak można karmić i robić coś innego! Ja najlepiej potrzebowałabym drugą osobę do trzymania dziecka, a ja wtedy mogłabym dwoma rękoma ogarniać cycka...
to jakaś masakra - najbardziej boli mnie dłoń, od ściskania biustu - inaczej zatyka nosek małej a ona ma problem ze złapaniem.
czy ktoś mi powie ile ml powinno zjadać takie niemowle???
Ja ściagnęłam (pierwszy raz) dziś pokarm laktatorem - z obu piersi udało mi się wydusić 70 ml - zjadła to co do kropelki na raz i znów śpi, ale jak ją rano przystawiałam to zasypiała przy cycku, a po położeniu do łóżeczka znów się budziła i chciała jeść, w końcu skończyło się na dodatkowych 30ml bebilonu
I jeszcze jedno - w jakiej pozycji karmicie??? Ja nie wiem jak można karmić i robić coś innego! Ja najlepiej potrzebowałabym drugą osobę do trzymania dziecka, a ja wtedy mogłabym dwoma rękoma ogarniać cycka...
to jakaś masakra - najbardziej boli mnie dłoń, od ściskania biustu - inaczej zatyka nosek małej a ona ma problem ze złapaniem.
Ja karmię w tej najnormalniejszej, próbowałam na leżąco, ale na razie to dla mnie za skomplikowane :p Jeśli chodzi o robienie czegoś jeszcze to zwykle zostaje mi tv ;) Ale czasem uda mi się oswobodzić jedną rękę (coraz częściej) i wtedy już hulaj dusza :) Na początku też mu muszę ścisnąć zawsze, bo ciężko mu złapać.
Jeśli chodzi o ilość, to początkowo Krzyś w ogóle jadł dziwacznie, znacznie krócej niż kazali, z dłuższymi przerwami, w ml to nie mam pojęcia ile, ale się nie przejmowałam za bardzo póki na ważeniu mówili że jest ok. Teraz już zwykle je co najmniej 10 minut, a nie 5.
A ja mam inne pytanie: kiedy mniej więcej powinna mnie przestać boleć blizna? Tzn. siedzę sobie już normalnie, jak w poniedziałek byłam na zdjęciu szwów to położna mówiła że się już zagoiło, ale jak chwilę dłużej postoję lub pochodzę to zaczyna mnie strasznie boleć i nie chce przestać nawet jak już zmienię pozycję. To normalne? Bo na razie spacery są mało przyjemne :/
Jeśli chodzi o ilość, to początkowo Krzyś w ogóle jadł dziwacznie, znacznie krócej niż kazali, z dłuższymi przerwami, w ml to nie mam pojęcia ile, ale się nie przejmowałam za bardzo póki na ważeniu mówili że jest ok. Teraz już zwykle je co najmniej 10 minut, a nie 5.
A ja mam inne pytanie: kiedy mniej więcej powinna mnie przestać boleć blizna? Tzn. siedzę sobie już normalnie, jak w poniedziałek byłam na zdjęciu szwów to położna mówiła że się już zagoiło, ale jak chwilę dłużej postoję lub pochodzę to zaczyna mnie strasznie boleć i nie chce przestać nawet jak już zmienię pozycję. To normalne? Bo na razie spacery są mało przyjemne :/
Generalnie po zdjęciu szwów jakoś chyba gorzej mi chodzić niż przed. Jeszcze przejdzie czy coś jest nie tak?
mi po ściągnieciu szwów po SN położna powiedziała że teraz będzie mniej boleć..bzdura,czułam się jeszcze gorzej.. ale faktem jest że z dnia na dzień ból i dyskomfort mijał nie wiem czy tak samo jest po CC ale trzymam kciuki :)
Nina chyba wraca do siebie.. dalej jest biegunka ale od rana to były tylko 4 kupki jeszcze dwa dni temu było ich z 11 do tej pory.. jest nadzieja,poza tym już nie śpi i przestała nawet być taka spokojna, tak jak maleństwo koleżanki odpada koło 13 i później co jakiś czas marudzi czyli wszystko tak jak było :) podaje jej leki i mam nadzieje ze niedługo przy zmienianiu pieluchy kupy nie będzie ;]
Nina chyba wraca do siebie.. dalej jest biegunka ale od rana to były tylko 4 kupki jeszcze dwa dni temu było ich z 11 do tej pory.. jest nadzieja,poza tym już nie śpi i przestała nawet być taka spokojna, tak jak maleństwo koleżanki odpada koło 13 i później co jakiś czas marudzi czyli wszystko tak jak było :) podaje jej leki i mam nadzieje ze niedługo przy zmienianiu pieluchy kupy nie będzie ;]
Muszczek ciężko powiedzieć, może masz jeszcze jakieś wewnętrzne które nie zdążyły się rozpuścić? U mnie akurat zaraz po zdjęciu szwów jak ręką odjął, zapomniałam, że rodziłam.
A co do karmienia i robienia innych rzeczy, ja mam to już opanowane do perfekcji, na początku miałam problemy z przystawianiem ale teraz już luz a drugą ręką mogę robić wszystko:) Właśnie karmię a prawa wolna:)
A co do karmienia i robienia innych rzeczy, ja mam to już opanowane do perfekcji, na początku miałam problemy z przystawianiem ale teraz już luz a drugą ręką mogę robić wszystko:) Właśnie karmię a prawa wolna:)
Witam,
tesula,gosia i kejt gratulacje.
Ja w środę dostałam zapal. piersi.Nikomu tego nie życzę.W środę wieczorem dostałam 40 stopni gorączki i dreszcze,które przeszły dopiero w piątek rano po zastosowaniu kompresu z liści kapusty.Nawet paracetamol nic nie pomagał.
Dziś jest już dobrze,jestem tylko trochę osłabiona.
Marysia rośnie jak na drożdżach,zjada co 2 godz. po 125 ml mleka i zasypia.Chyba smakuje jej mamusi mleczko :) Narazie mleka mam tak akurat,ale w sytuacji kryzysowej dostanie Bebiko HA.
Po 23 sierpnia mamy kolejne szczepienie i dowiemy się ile nasze "maleństwo" waży.
Życzę miłego popoludnia wszystkim mamusiom.
tesula,gosia i kejt gratulacje.
Ja w środę dostałam zapal. piersi.Nikomu tego nie życzę.W środę wieczorem dostałam 40 stopni gorączki i dreszcze,które przeszły dopiero w piątek rano po zastosowaniu kompresu z liści kapusty.Nawet paracetamol nic nie pomagał.
Dziś jest już dobrze,jestem tylko trochę osłabiona.
Marysia rośnie jak na drożdżach,zjada co 2 godz. po 125 ml mleka i zasypia.Chyba smakuje jej mamusi mleczko :) Narazie mleka mam tak akurat,ale w sytuacji kryzysowej dostanie Bebiko HA.
Po 23 sierpnia mamy kolejne szczepienie i dowiemy się ile nasze "maleństwo" waży.
Życzę miłego popoludnia wszystkim mamusiom.
Witam, pędzę z wiadomością, że można mnie zaliczyć do mam rozpakowanych :P Otóż 11 sierpnia o godzinie 5:40 urodziła nam się córeczka :) Waga 4150 g, mierzy 55 cm. Dziś nas wypisali ze szpitala i powiem Wam, że na szpital wejherowski nie mogę powiedzieć ani jednego złego słowa, bo spisali się na medal!!! Pokarmu duuuuużo, zastanawiam się, czy podczas jednego karmienia przystawiać Małą do obu piersi, czy tylko do jednej? Zaczynam wyczuwać zgrubienia w piersi, ale nie kazali mi tego rozmasowywać, tylko jak najczęściej Maleńką przystawiać. Trzeba znaleźć złoty środek. Pozdrawiam serdecznie Mamuśki :)
gratulacje dziewczyny !! witamy nowe dzieciaczi na świecie :)
tesula, czy Twoja córcia ne ma przypadkeim zółaczki? nasza Anielka też była jak wyjęta z "Języka niemowląt". późnie jednak minełą żółaczka .. :) nie wiem, czy wiecie, ale żółaczka zaburza nieco charaktery naszych dzieci, ponieważ otumania i dzieciaczki są bardzo spokojne i dużo śpią .
a i jeszcze na brodawki krwawiące - ja używałam bepanthenu maści i w ciągu kilku godzin wyleczone i gotowe do dalszego działania :) tylko minus taki, że trzeb apamietać, zeby zmyć maść przed odciąganiem/karmieniem
dziewczyny u nas o niebo lepiej! wyszedł nam jeszcze nietypowy refluks i alergia na mleko i jego przetwory (nie mogę też jeść wołowiny i cilciny w tej sytuacji). ale na nutramigenie Aniela czuje się dużo lepiej. niestety wciąż muszę miksować nutamigen z moim mlekiem (inaczej nie je) i wyniki się pogorszyły vs te, co miała na samym nutramigenie. tyle, zę wtedy to jadłą po 10,30 ml co godz i byliśmy na skraju odwodnienia i tak na koniec musiałam jej podać pierś, eh.
tak czy owak teraz powoli się stabilizuje nasze życie, a nasza córa wychodzi jednak na aniołka/średniaczka :)
dziewczyny karmiące sztucznie: czy dopajacie swoje maluszki? jeśli tak, to ile ml wody ? czy używacie wody specjalnego przeznaczenia dla niemowlat i ją gotujecie czy gotujecie wodę z kranu ?
tesula, czy Twoja córcia ne ma przypadkeim zółaczki? nasza Anielka też była jak wyjęta z "Języka niemowląt". późnie jednak minełą żółaczka .. :) nie wiem, czy wiecie, ale żółaczka zaburza nieco charaktery naszych dzieci, ponieważ otumania i dzieciaczki są bardzo spokojne i dużo śpią .
a i jeszcze na brodawki krwawiące - ja używałam bepanthenu maści i w ciągu kilku godzin wyleczone i gotowe do dalszego działania :) tylko minus taki, że trzeb apamietać, zeby zmyć maść przed odciąganiem/karmieniem
dziewczyny u nas o niebo lepiej! wyszedł nam jeszcze nietypowy refluks i alergia na mleko i jego przetwory (nie mogę też jeść wołowiny i cilciny w tej sytuacji). ale na nutramigenie Aniela czuje się dużo lepiej. niestety wciąż muszę miksować nutamigen z moim mlekiem (inaczej nie je) i wyniki się pogorszyły vs te, co miała na samym nutramigenie. tyle, zę wtedy to jadłą po 10,30 ml co godz i byliśmy na skraju odwodnienia i tak na koniec musiałam jej podać pierś, eh.
tak czy owak teraz powoli się stabilizuje nasze życie, a nasza córa wychodzi jednak na aniołka/średniaczka :)
dziewczyny karmiące sztucznie: czy dopajacie swoje maluszki? jeśli tak, to ile ml wody ? czy używacie wody specjalnego przeznaczenia dla niemowlat i ją gotujecie czy gotujecie wodę z kranu ?
ja daję małej herbatkę rumiankową hipp od 1 tygodnia pediatra mówiła że spokojnie można..myślę,że Twojemu maleństwu nie zaszkodzi..
a teraz z innej beczki czy mogę już zapisać się na fitness czy muszę jeszcze czekać te nieszczęsne 2 tygodnie?! nie mam krwawienia,jestem jeszcze spuchnięta bo nie wchodzę nawet w adidasy ale nie wiem czy to przypadkiem nie to że po prostu stałam się dużżżżżża.. kiedy to się skończy?! :(
a teraz z innej beczki czy mogę już zapisać się na fitness czy muszę jeszcze czekać te nieszczęsne 2 tygodnie?! nie mam krwawienia,jestem jeszcze spuchnięta bo nie wchodzę nawet w adidasy ale nie wiem czy to przypadkiem nie to że po prostu stałam się dużżżżżża.. kiedy to się skończy?! :(
No to aktualizacja:D
LIPIEC
she_gd - 10 lipiec
PysiaKrzysia - 19 lipiec SYN
carmelasoprano - 22 lipiec CÓRKA
SIERPIEŃ
kasisyn - 5 sierpień
a_guniek - 10 sierpień
Anuleczkaa - 12 sierpień CÓRKA
margola13 - 12 sierpień CÓRKA
Umchi - 16 sierpień SYN
mamasyna - 17 sierpień
kaska2308 - 18 sierpień SYN / Kliniczna
kwiatek3081- 18 sierpnia CÓRKA
hokasia – 20 sierpień SYN
MARKOWA - 26 sierpień CÓRKA ZUZANNA / Kliniczna
Tamara - 26 sierpień
MamaFilipa - 27 sierpień CÓRKA Ola / Poliklinika Ginekologiczno-Położnicza dr Arciszewski Białystok
MissMarple - 27 sierpień CÓRKA Helenka / Kliniczna
Maua_mama - 28 sierpnia SYN Borys Patryk/ Szpital w Wejherowie
Rozpakowane:
francess - 12 czerwca, syn PIOTR 4030g 58cm SN
lisiusowa - 17 czerwca, syn JAŚ 2490g 53cm CC
arisa6 - 26 czerwca, syn JAŚ 3400g 56cm SN
Marta - 27 czerwca,córka 4250g 54cm CC
Carool - 30 czerwca, syn, 3000g 54cm SN
mona_g - 01 lipiec, syn KUBUŚ 3600g 56cm SN
kulka_07 - 02 lipiec, córka 2700g 53cm SN
młodamamuśka - 05 lipiec, syn BARTOSZ
hania_m - 07 lipiec, syn MATEUSZ 3090g 51cm
monika – 09 lipiec, córka AMELIA 3160g 54 cm SN
annamaria836 – 10 lipiec, córka MARIA 3300g 56cm SN
aguseek - 11 lipiec, syn ADAM 3410g 54cm SN
dzdżi - 14 lipiec, córka ZUZANNA 3310g 54cm SN
Nikita987 - 15 lipca, córka NATALIA 3100g 51cm CC
kasiorek555 - 16 lipiec, syn DAMIAN 2900g 53 cm CC
ciezarowska- 17 lipiec, córka ALICJA 3610 g, 59 cm SN
iiikkkaaa - 18 lipiec, córka NINA 2480g 51cm
Kate - 19 lipiec, syn JAŚ
aniolqq - 20 lipiec, córka PAULINA 3830g 57 cm SN
donniczka- 21 lipiec, córka IGA 3160g, 53cm, CC
Kasia0606 - 23 lipiec, syn KRZYŚ 2620g 52cm CC
bruxa - 24 lipiec, syn JAŚ 3480g 56 cm CC
agusp - 27 lipiec, syn MIKOŁAJ 3030g 58 cm SN
wercia83 - 27 lipiec, syn MICHAŁ 3540g 51 cm SN
mata82 - 29 lipiec, córka ANTONINA MARIA 3840g 55cm SN
magda84 - 31 lipiec, syn NATANIEL 3640g 56 cm SN
Muszczek - 03 sierpień, syn KRZYŚ 4270g 61cm SN
weronikaxx - 03 sierpień, córka LENKA 3340g 55 cm SN
milka0928 - 08 sierpień, córka KLAUDYNKA 2860g 55cm SN
Tesula - 09 sierpień, córka JULIA 4000g 57cm CC
Kejt - 09 sierpień, córka LENA 4130g 58 cm SN
gosia_dim_ - 11 sierpień, syn WIKTOR 3515g 58cm SN
Mimi - 11 sierpień, córka POLA 4150g 55 cm SN
Mimi gratulacje!!!:)
A swoją drogą ciekawe co z 3 pozostałymi dziewczynami z lipca, na pewno dawno rozpakowane...
LIPIEC
she_gd - 10 lipiec
PysiaKrzysia - 19 lipiec SYN
carmelasoprano - 22 lipiec CÓRKA
SIERPIEŃ
kasisyn - 5 sierpień
a_guniek - 10 sierpień
Anuleczkaa - 12 sierpień CÓRKA
margola13 - 12 sierpień CÓRKA
Umchi - 16 sierpień SYN
mamasyna - 17 sierpień
kaska2308 - 18 sierpień SYN / Kliniczna
kwiatek3081- 18 sierpnia CÓRKA
hokasia – 20 sierpień SYN
MARKOWA - 26 sierpień CÓRKA ZUZANNA / Kliniczna
Tamara - 26 sierpień
MamaFilipa - 27 sierpień CÓRKA Ola / Poliklinika Ginekologiczno-Położnicza dr Arciszewski Białystok
MissMarple - 27 sierpień CÓRKA Helenka / Kliniczna
Maua_mama - 28 sierpnia SYN Borys Patryk/ Szpital w Wejherowie
Rozpakowane:
francess - 12 czerwca, syn PIOTR 4030g 58cm SN
lisiusowa - 17 czerwca, syn JAŚ 2490g 53cm CC
arisa6 - 26 czerwca, syn JAŚ 3400g 56cm SN
Marta - 27 czerwca,córka 4250g 54cm CC
Carool - 30 czerwca, syn, 3000g 54cm SN
mona_g - 01 lipiec, syn KUBUŚ 3600g 56cm SN
kulka_07 - 02 lipiec, córka 2700g 53cm SN
młodamamuśka - 05 lipiec, syn BARTOSZ
hania_m - 07 lipiec, syn MATEUSZ 3090g 51cm
monika – 09 lipiec, córka AMELIA 3160g 54 cm SN
annamaria836 – 10 lipiec, córka MARIA 3300g 56cm SN
aguseek - 11 lipiec, syn ADAM 3410g 54cm SN
dzdżi - 14 lipiec, córka ZUZANNA 3310g 54cm SN
Nikita987 - 15 lipca, córka NATALIA 3100g 51cm CC
kasiorek555 - 16 lipiec, syn DAMIAN 2900g 53 cm CC
ciezarowska- 17 lipiec, córka ALICJA 3610 g, 59 cm SN
iiikkkaaa - 18 lipiec, córka NINA 2480g 51cm
Kate - 19 lipiec, syn JAŚ
aniolqq - 20 lipiec, córka PAULINA 3830g 57 cm SN
donniczka- 21 lipiec, córka IGA 3160g, 53cm, CC
Kasia0606 - 23 lipiec, syn KRZYŚ 2620g 52cm CC
bruxa - 24 lipiec, syn JAŚ 3480g 56 cm CC
agusp - 27 lipiec, syn MIKOŁAJ 3030g 58 cm SN
wercia83 - 27 lipiec, syn MICHAŁ 3540g 51 cm SN
mata82 - 29 lipiec, córka ANTONINA MARIA 3840g 55cm SN
magda84 - 31 lipiec, syn NATANIEL 3640g 56 cm SN
Muszczek - 03 sierpień, syn KRZYŚ 4270g 61cm SN
weronikaxx - 03 sierpień, córka LENKA 3340g 55 cm SN
milka0928 - 08 sierpień, córka KLAUDYNKA 2860g 55cm SN
Tesula - 09 sierpień, córka JULIA 4000g 57cm CC
Kejt - 09 sierpień, córka LENA 4130g 58 cm SN
gosia_dim_ - 11 sierpień, syn WIKTOR 3515g 58cm SN
Mimi - 11 sierpień, córka POLA 4150g 55 cm SN
Mimi gratulacje!!!:)
A swoją drogą ciekawe co z 3 pozostałymi dziewczynami z lipca, na pewno dawno rozpakowane...
Kulka07
Pediatra w Swissmedzie przy wypisie wykluczyła żółtaczkę, mała miała wzorcowe wyniki (krew pobierana w piątek o 6 rano, o 12 wyszłyśmy), z resztą nie jest zażółcona ani nie ma żółtych plamek na białkach oczu.
Przed chwilką zaliczyłyśmy pierwszą kąpiel w domciu - nawet to jej nie sprowokowało do płaczu:) po pierwszym szoku przy wkładaniu nóżek, potem było już tylko lepiej - rozpłakała się jak ją wyjmowaliśmy z wody:)
Po kąpieli kolacja - 60 ml Bebilonu i śpi. Już więcej dziś nie ściągam udało mi się wydoić w sumie 150 ml z obu piersi - nadal bolą mnie sutki ale przynajmniej nie krwawią...
Czuję że u nas skończy się na ściąganiu i karmieniu z butli, no chyba, że położna co przyjdzie we wtorek wymyśli nam jakąś sensowną pozycję do karmienia...
We wtorek przychodz
Pediatra w Swissmedzie przy wypisie wykluczyła żółtaczkę, mała miała wzorcowe wyniki (krew pobierana w piątek o 6 rano, o 12 wyszłyśmy), z resztą nie jest zażółcona ani nie ma żółtych plamek na białkach oczu.
Przed chwilką zaliczyłyśmy pierwszą kąpiel w domciu - nawet to jej nie sprowokowało do płaczu:) po pierwszym szoku przy wkładaniu nóżek, potem było już tylko lepiej - rozpłakała się jak ją wyjmowaliśmy z wody:)
Po kąpieli kolacja - 60 ml Bebilonu i śpi. Już więcej dziś nie ściągam udało mi się wydoić w sumie 150 ml z obu piersi - nadal bolą mnie sutki ale przynajmniej nie krwawią...
Czuję że u nas skończy się na ściąganiu i karmieniu z butli, no chyba, że położna co przyjdzie we wtorek wymyśli nam jakąś sensowną pozycję do karmienia...
We wtorek przychodz
Aktualizacja dla iiikkkiii.
LIPIEC
she_gd - 10 lipiec
PysiaKrzysia - 19 lipiec SYN
carmelasoprano - 22 lipiec CÓRKA
SIERPIEŃ
kasisyn - 5 sierpień
a_guniek - 10 sierpień
Anuleczkaa - 12 sierpień CÓRKA
margola13 - 12 sierpień CÓRKA
Umchi - 16 sierpień SYN
mamasyna - 17 sierpień
kaska2308 - 18 sierpień SYN / Kliniczna
kwiatek3081- 18 sierpnia CÓRKA
hokasia – 20 sierpień SYN
MARKOWA - 26 sierpień CÓRKA ZUZANNA / Kliniczna
Tamara - 26 sierpień
MamaFilipa - 27 sierpień CÓRKA Ola / Poliklinika Ginekologiczno-Położnicza dr Arciszewski Białystok
MissMarple - 27 sierpień CÓRKA Helenka / Kliniczna
Maua_mama - 28 sierpnia SYN Borys Patryk/ Szpital w Wejherowie
Rozpakowane:
francess - 12 czerwca, syn PIOTR 4030g 58cm SN
lisiusowa - 17 czerwca, syn JAŚ 2490g 53cm CC
arisa6 - 26 czerwca, syn JAŚ 3400g 56cm SN
Marta - 27 czerwca,córka 4250g 54cm CC
Carool - 30 czerwca, syn, 3000g 54cm SN
mona_g - 01 lipiec, syn KUBUŚ 3600g 56cm SN
kulka_07 - 02 lipiec, córka 2700g 53cm SN
młodamamuśka - 05 lipiec, syn BARTOSZ
hania_m - 07 lipiec, syn MATEUSZ 3090g 51cm
monika – 09 lipiec, córka AMELIA 3160g 54 cm SN
annamaria836 – 10 lipiec, córka MARIA 3300g 56cm SN
aguseek - 11 lipiec, syn ADAM 3410g 54cm SN
dzdżi - 14 lipiec, córka ZUZANNA 3310g 54cm SN
Nikita987 - 15 lipca, córka NATALIA 3100g 51cm CC
kasiorek555 - 16 lipiec, syn DAMIAN 2900g 53 cm CC
ciezarowska- 17 lipiec, córka ALICJA 3610 g, 59 cm SN
iiikkkaaa - 18 lipiec, córka NINA 2480g 51cm SN
Kate - 19 lipiec, syn JAŚ
aniolqq - 20 lipiec, córka PAULINA 3830g 57 cm SN
donniczka- 21 lipiec, córka IGA 3160g, 53cm, CC
Kasia0606 - 23 lipiec, syn KRZYŚ 2620g 52cm CC
bruxa - 24 lipiec, syn JAŚ 3480g 56 cm CC
agusp - 27 lipiec, syn MIKOŁAJ 3030g 58 cm SN
wercia83 - 27 lipiec, syn MICHAŁ 3540g 51 cm SN
mata82 - 29 lipiec, córka ANTONINA MARIA 3840g 55cm SN
magda84 - 31 lipiec, syn NATANIEL 3640g 56 cm SN
Muszczek - 03 sierpień, syn KRZYŚ 4270g 61cm SN
weronikaxx - 03 sierpień, córka LENKA 3340g 55 cm SN
milka0928 - 08 sierpień, córka KLAUDYNKA 2860g 55cm SN
Tesula - 09 sierpień, córka JULIA 4000g 57cm CC
Kejt - 09 sierpień, córka LENA 4130g 58 cm SN
gosia_dim_ - 11 sierpień, syn WIKTOR 3515g 58cm SN
Mimi - 11 sierpień, córka POLA 4150g 55 cm SN
LIPIEC
she_gd - 10 lipiec
PysiaKrzysia - 19 lipiec SYN
carmelasoprano - 22 lipiec CÓRKA
SIERPIEŃ
kasisyn - 5 sierpień
a_guniek - 10 sierpień
Anuleczkaa - 12 sierpień CÓRKA
margola13 - 12 sierpień CÓRKA
Umchi - 16 sierpień SYN
mamasyna - 17 sierpień
kaska2308 - 18 sierpień SYN / Kliniczna
kwiatek3081- 18 sierpnia CÓRKA
hokasia – 20 sierpień SYN
MARKOWA - 26 sierpień CÓRKA ZUZANNA / Kliniczna
Tamara - 26 sierpień
MamaFilipa - 27 sierpień CÓRKA Ola / Poliklinika Ginekologiczno-Położnicza dr Arciszewski Białystok
MissMarple - 27 sierpień CÓRKA Helenka / Kliniczna
Maua_mama - 28 sierpnia SYN Borys Patryk/ Szpital w Wejherowie
Rozpakowane:
francess - 12 czerwca, syn PIOTR 4030g 58cm SN
lisiusowa - 17 czerwca, syn JAŚ 2490g 53cm CC
arisa6 - 26 czerwca, syn JAŚ 3400g 56cm SN
Marta - 27 czerwca,córka 4250g 54cm CC
Carool - 30 czerwca, syn, 3000g 54cm SN
mona_g - 01 lipiec, syn KUBUŚ 3600g 56cm SN
kulka_07 - 02 lipiec, córka 2700g 53cm SN
młodamamuśka - 05 lipiec, syn BARTOSZ
hania_m - 07 lipiec, syn MATEUSZ 3090g 51cm
monika – 09 lipiec, córka AMELIA 3160g 54 cm SN
annamaria836 – 10 lipiec, córka MARIA 3300g 56cm SN
aguseek - 11 lipiec, syn ADAM 3410g 54cm SN
dzdżi - 14 lipiec, córka ZUZANNA 3310g 54cm SN
Nikita987 - 15 lipca, córka NATALIA 3100g 51cm CC
kasiorek555 - 16 lipiec, syn DAMIAN 2900g 53 cm CC
ciezarowska- 17 lipiec, córka ALICJA 3610 g, 59 cm SN
iiikkkaaa - 18 lipiec, córka NINA 2480g 51cm SN
Kate - 19 lipiec, syn JAŚ
aniolqq - 20 lipiec, córka PAULINA 3830g 57 cm SN
donniczka- 21 lipiec, córka IGA 3160g, 53cm, CC
Kasia0606 - 23 lipiec, syn KRZYŚ 2620g 52cm CC
bruxa - 24 lipiec, syn JAŚ 3480g 56 cm CC
agusp - 27 lipiec, syn MIKOŁAJ 3030g 58 cm SN
wercia83 - 27 lipiec, syn MICHAŁ 3540g 51 cm SN
mata82 - 29 lipiec, córka ANTONINA MARIA 3840g 55cm SN
magda84 - 31 lipiec, syn NATANIEL 3640g 56 cm SN
Muszczek - 03 sierpień, syn KRZYŚ 4270g 61cm SN
weronikaxx - 03 sierpień, córka LENKA 3340g 55 cm SN
milka0928 - 08 sierpień, córka KLAUDYNKA 2860g 55cm SN
Tesula - 09 sierpień, córka JULIA 4000g 57cm CC
Kejt - 09 sierpień, córka LENA 4130g 58 cm SN
gosia_dim_ - 11 sierpień, syn WIKTOR 3515g 58cm SN
Mimi - 11 sierpień, córka POLA 4150g 55 cm SN
Gosia, Tesula i Kejt serdecznie Wam gratuluje!!!!
Tesula ja co prawda nie krwawiłam, ale ból był tak wielki i brodawki mi pękały więc zaopatrzyłam się z osłonki AVENTu i je używam do teraz, bo mała się już przyzwyczaiła... ale wole karmić tak, niż z butli bo nie ma tyle roboty z czyszczeniem :P (kupiłam 2 komplety i co 4 karmienia wyparzam). A na te popękane brodawki to najlepiej wietrzyć i tu mogę polecić muszle laktacyjne, ale to już według uznania. Ja ich używam bo jak karmiłam jedną piersią, to druga mnie zalewała i musiałam jakoś ratować ubrania :) i jeszcze plus taki że jak w nocy, albo po nocy - bo mała ładnie śpi - piersi bolą i mam przepełnione piersi, to zamiast odciągać laktatorem, zakładam muszle które masują i mleko samo sobie wypływa :) i na pewno nie taka ilośc jak bym laktatorem odciągneła)
Co do bepanthenu maści to mi położna w szpitalu mówiła że wcale nie trzeba zmywać, chociaż w ulotce pisze inaczej. Mojej małej w każdym bądź razie nic nie było.
Ktoś pytał ile dzidzia powinna pić - więc na początku to się chyba jakoś tak przelicza że ilość dni x 10, czyli jak dzidzia ma np 8 dni to powinna wypijać 80 ml
Co do dopajania. Ja karmię piersią, ale daje małej herbatkę rumiankową HIPPa jak iiikkkaaa. Sama piję herbatę z kopru włoskiego bo moja mała nie chce robić kupek :( nie wiem czy to normalne, bo zarówno w szpitalu, jak i położna na wizycie mówiła, że po moim mleku może robić mało kupek albo nawet co kilka dni, ważne żeby moczyła pieluszę i ok, ale mnie to trochę niepokoi. Np kupka była w poniedziałek, potem (chyba po herbatce koperkowej) w czwartek i na razie koniec. Czy może mi ktoś napisać co robić?
Tesula ja co prawda nie krwawiłam, ale ból był tak wielki i brodawki mi pękały więc zaopatrzyłam się z osłonki AVENTu i je używam do teraz, bo mała się już przyzwyczaiła... ale wole karmić tak, niż z butli bo nie ma tyle roboty z czyszczeniem :P (kupiłam 2 komplety i co 4 karmienia wyparzam). A na te popękane brodawki to najlepiej wietrzyć i tu mogę polecić muszle laktacyjne, ale to już według uznania. Ja ich używam bo jak karmiłam jedną piersią, to druga mnie zalewała i musiałam jakoś ratować ubrania :) i jeszcze plus taki że jak w nocy, albo po nocy - bo mała ładnie śpi - piersi bolą i mam przepełnione piersi, to zamiast odciągać laktatorem, zakładam muszle które masują i mleko samo sobie wypływa :) i na pewno nie taka ilośc jak bym laktatorem odciągneła)
Co do bepanthenu maści to mi położna w szpitalu mówiła że wcale nie trzeba zmywać, chociaż w ulotce pisze inaczej. Mojej małej w każdym bądź razie nic nie było.
Ktoś pytał ile dzidzia powinna pić - więc na początku to się chyba jakoś tak przelicza że ilość dni x 10, czyli jak dzidzia ma np 8 dni to powinna wypijać 80 ml
Co do dopajania. Ja karmię piersią, ale daje małej herbatkę rumiankową HIPPa jak iiikkkaaa. Sama piję herbatę z kopru włoskiego bo moja mała nie chce robić kupek :( nie wiem czy to normalne, bo zarówno w szpitalu, jak i położna na wizycie mówiła, że po moim mleku może robić mało kupek albo nawet co kilka dni, ważne żeby moczyła pieluszę i ok, ale mnie to trochę niepokoi. Np kupka była w poniedziałek, potem (chyba po herbatce koperkowej) w czwartek i na razie koniec. Czy może mi ktoś napisać co robić?
anioloqq
mam osłonki ale mała nie potrafi przez nie jeść - a dodatkowo jest to dla mnie problem utrzymywać cyca + osłonkę - i tak mam już zakwasy w nadgarstkach od laktatora i trzymania ...
Tak z ciekawości - ile czasu u Ciebie trwa jedno karmienie?
Moja robi 3-4 kupki dziennie, niezależnie czy je moj sciagniety pokarm, czy MM, ale po MM jest jej trudniej i ma strasznie bąki. Dziś w nocy walczyłyśmy z bąkami do 3 w nocy i teraz o 9 znów. Zastanawiam się czy to po Bebilonie czy po moim mleku, ale ja nie jadłam nic wzdymającego.
mam osłonki ale mała nie potrafi przez nie jeść - a dodatkowo jest to dla mnie problem utrzymywać cyca + osłonkę - i tak mam już zakwasy w nadgarstkach od laktatora i trzymania ...
Tak z ciekawości - ile czasu u Ciebie trwa jedno karmienie?
Moja robi 3-4 kupki dziennie, niezależnie czy je moj sciagniety pokarm, czy MM, ale po MM jest jej trudniej i ma strasznie bąki. Dziś w nocy walczyłyśmy z bąkami do 3 w nocy i teraz o 9 znów. Zastanawiam się czy to po Bebilonie czy po moim mleku, ale ja nie jadłam nic wzdymającego.
tesula to po bebilonie.. moja mała też miała problemy..może nie tyle z bączkami bo te były ale z kupką,myślę że jedno i drugie są właśnie po mleku modyfikowanym..
aniolqq co położna to inna wersja jak leżałam jeszcze w szpitalu mówiła mi że po mleku mamy kupki są cały czas.. mleko jest tak przyswajalne że przepływa przez maleństwo zostawiając tylko to co potrzebne.. moja jadła i s***** więc martwiłam się że ją przekarmiam.. po mleku sztucznym podobno kupy są gęste i tak raz na dwa dni bo mleko sztuczne zalega ..
a karmienie na początku ilość dni-10 ml,niby tyle mój okruch na dzień dzisiejszy zjada 90ml,czasami jak częściej je np co 2h (np w dzień bo mało śpi ) to po 60 ml i pada jak zabita.
ehh mała dalej ma te biegunki wciąż ich mniej i w pieluszcze też jest mniej..ale wciąż jest dziś to już 4 dzień ;/
Niech ktoś mi odpowie z tym fitnesem :(
aniolqq co położna to inna wersja jak leżałam jeszcze w szpitalu mówiła mi że po mleku mamy kupki są cały czas.. mleko jest tak przyswajalne że przepływa przez maleństwo zostawiając tylko to co potrzebne.. moja jadła i s***** więc martwiłam się że ją przekarmiam.. po mleku sztucznym podobno kupy są gęste i tak raz na dwa dni bo mleko sztuczne zalega ..
a karmienie na początku ilość dni-10 ml,niby tyle mój okruch na dzień dzisiejszy zjada 90ml,czasami jak częściej je np co 2h (np w dzień bo mało śpi ) to po 60 ml i pada jak zabita.
ehh mała dalej ma te biegunki wciąż ich mniej i w pieluszcze też jest mniej..ale wciąż jest dziś to już 4 dzień ;/
Niech ktoś mi odpowie z tym fitnesem :(
ja na przyklad uwazam bebilon za najlepsze mleko i my nigdy po bebilonie nie mielismy problemow z brzuszkiem, kolkami, baczkami. nic. za to po nanie - masakra, mleko sam cukier, za duzo zelaza. przynajmniej jak dla nas. wiadomo, kazde dziecko jest inne.
wszelkie cwiczenia fizyczne, w tym fitnes, jazda na rowerze treningowym, brzuszki etc, po zakonczeniu pologu, dopoki polog sie nie skonczy, naczynia krwionosne sa jeszcze nadwyrezone i kruche i latwo o niepotrzebne krwawienie.
wszelkie cwiczenia fizyczne, w tym fitnes, jazda na rowerze treningowym, brzuszki etc, po zakonczeniu pologu, dopoki polog sie nie skonczy, naczynia krwionosne sa jeszcze nadwyrezone i kruche i latwo o niepotrzebne krwawienie.
tesula, to gratulacje! nie musisz wprowadzać łatwego planu, bo już go masz :) u nas właściwie on też działa. Anielka je przez maks 15 min, więc u nas nie ma takich proporcji czasu jak w książce. no i je co 2 godz - nawet nutramigen, ponieważ nie zjada przepisowej dawki 90-110ml, a maks 70 ml. takż u nas łatwy plan, wersja zmodyfikowana :)
kurczę, córka jest teraz taka spokojniutka. je juz tylko nutramigen, zdecydowana poprawa wyników. niestety miks nutramigenu z moim mlekem pogarsza jej wyniki, więc chyba czas zakończyć laktację.. tylko jak?
lekarz co prawda mówi, żebym wciąż była na diecie "zero krowy" (jak to nazywam) i żebym urzymywała laktację, bo może za 5, 6 tygodni znowu uda mi się karmić piersią. ale czy to możliwe utrzymać przez taki okres czasu laktację używając jedynie laktatora ? (mam medele mini electrica)
kurczę, córka jest teraz taka spokojniutka. je juz tylko nutramigen, zdecydowana poprawa wyników. niestety miks nutramigenu z moim mlekem pogarsza jej wyniki, więc chyba czas zakończyć laktację.. tylko jak?
lekarz co prawda mówi, żebym wciąż była na diecie "zero krowy" (jak to nazywam) i żebym urzymywała laktację, bo może za 5, 6 tygodni znowu uda mi się karmić piersią. ale czy to możliwe utrzymać przez taki okres czasu laktację używając jedynie laktatora ? (mam medele mini electrica)
Kulka07
Po prostu moja córeczka to książkowy "aniołek":) mam nadzieję, że zostanie tak do 18-tki;)
moja koleżanka 4 miesiące utrzymywała laktację tylko laktatorem (miała bardzo mało własnego pokarmu - nie karmiła piersią tylko ściągała, zapisywała ile po czym dawała to synkowi + Enfamil na uzupełnienie) wydaje mi się że konieczna jest regularność ściągania
Po prostu moja córeczka to książkowy "aniołek":) mam nadzieję, że zostanie tak do 18-tki;)
moja koleżanka 4 miesiące utrzymywała laktację tylko laktatorem (miała bardzo mało własnego pokarmu - nie karmiła piersią tylko ściągała, zapisywała ile po czym dawała to synkowi + Enfamil na uzupełnienie) wydaje mi się że konieczna jest regularność ściągania
Witam się wieczornie
W końcu znalazłam chwilkę, aby powrócić do zeszło tygodniowych wrażeń.
Tak w skrócie – jak napisałam Wam w sobotni wieczór, że śluz u mnie się powtórzył to okazało się, iż nad ranem o 4.17 zaczęły się regularne skurcze co 10 min. Po półtorej godz. postanowiłam poinformować o tym męża na obozie aby miał czas na powrót do domku.
Następnie poszłam umyć głowę, pomalować paznokcie no i się najeść. Ok.10 postanowiliśmy pojechać do szpitala (Wejherowo) ze skurczami co 6 min. Tam po KTG i badaniu lekarskim poinformowano mnie, iż akcja porodowa się zaczęła. Postawiliśmy, że zostanę na patologii. A potem to już tortury :( skurcze strasznie skakały czasowo równocześnie nasilając się okrutnie.
W takim stanie leżałam do poniedziałkowego poranka. Po obchodzie i badaniu kazano mi pąkować się na porodówkę. Tam trafiłam na fantastyczną położną i walczyłyśmy wspólnie (ja + mąż i położna) do magicznej godziny porodu-14.50. Podsumowując jestem bardzo zadowolona z wyboru szpitala i zaprzeczam wszystkim negatywnym opiniom.
Jak ten czas leci – jurto nasza kochana córeczka będzie miała już pierwszy tydz. życia za sobą.
Wszystkim nierozpakowanym życzę powodzenia w tych ostatnich chwilach oczekiwań na swoje kochane maleństwo. A obecnym mamusiom mało zmartwień związanych z macierzyństwem.
W końcu znalazłam chwilkę, aby powrócić do zeszło tygodniowych wrażeń.
Tak w skrócie – jak napisałam Wam w sobotni wieczór, że śluz u mnie się powtórzył to okazało się, iż nad ranem o 4.17 zaczęły się regularne skurcze co 10 min. Po półtorej godz. postanowiłam poinformować o tym męża na obozie aby miał czas na powrót do domku.
Następnie poszłam umyć głowę, pomalować paznokcie no i się najeść. Ok.10 postanowiliśmy pojechać do szpitala (Wejherowo) ze skurczami co 6 min. Tam po KTG i badaniu lekarskim poinformowano mnie, iż akcja porodowa się zaczęła. Postawiliśmy, że zostanę na patologii. A potem to już tortury :( skurcze strasznie skakały czasowo równocześnie nasilając się okrutnie.
W takim stanie leżałam do poniedziałkowego poranka. Po obchodzie i badaniu kazano mi pąkować się na porodówkę. Tam trafiłam na fantastyczną położną i walczyłyśmy wspólnie (ja + mąż i położna) do magicznej godziny porodu-14.50. Podsumowując jestem bardzo zadowolona z wyboru szpitala i zaprzeczam wszystkim negatywnym opiniom.
Jak ten czas leci – jurto nasza kochana córeczka będzie miała już pierwszy tydz. życia za sobą.
Wszystkim nierozpakowanym życzę powodzenia w tych ostatnich chwilach oczekiwań na swoje kochane maleństwo. A obecnym mamusiom mało zmartwień związanych z macierzyństwem.
no niestety nie wkleiło się, ale niunia słodka :)
Tesula moja mała ciagnie cyca ok 10 minut. Na początku było ok 20, ale teraz większa laktacja no i mała nauczyła się ssać, więc niby to norma.
Dziś kolejny dzień bez kupy :( ale mała się nie pręży, za namową rodzinki zastosowaliśmy wywoływanie na "termometr" wiec czekamy na rezultat. Czopki jakby co są w lodówce, ale ja nie chciałabym ich podawać :( Ja dalej pije koperek, a niunia rumianek. Zapomniałam wczoraj dodać że bączki są puszczane, więc chociaż tyle dobrego.
Iiikkkaaa ja z kolei słyszałam że jak mleko matki jest dobrze przyswajane przez dziecko to kupki mogą pojawiać się rzadko, i bądź tu mądra...
No i jeszcze nasłuchałam się dziś o "chudym pokarmie" od rodzinki. Czasami aż głupio mi że oni gadają i gadają, a ja przytakuję, uśmiecham się a myślę i robię swoje. Chociaż zastanawia mnie to że na początku pokarm był bardziej żółty, a teraz jest biały. Czy to chodzi o to, że to była siara, a teraz już tylko mleko?
Tesula moja mała ciagnie cyca ok 10 minut. Na początku było ok 20, ale teraz większa laktacja no i mała nauczyła się ssać, więc niby to norma.
Dziś kolejny dzień bez kupy :( ale mała się nie pręży, za namową rodzinki zastosowaliśmy wywoływanie na "termometr" wiec czekamy na rezultat. Czopki jakby co są w lodówce, ale ja nie chciałabym ich podawać :( Ja dalej pije koperek, a niunia rumianek. Zapomniałam wczoraj dodać że bączki są puszczane, więc chociaż tyle dobrego.
Iiikkkaaa ja z kolei słyszałam że jak mleko matki jest dobrze przyswajane przez dziecko to kupki mogą pojawiać się rzadko, i bądź tu mądra...
No i jeszcze nasłuchałam się dziś o "chudym pokarmie" od rodzinki. Czasami aż głupio mi że oni gadają i gadają, a ja przytakuję, uśmiecham się a myślę i robię swoje. Chociaż zastanawia mnie to że na początku pokarm był bardziej żółty, a teraz jest biały. Czy to chodzi o to, że to była siara, a teraz już tylko mleko?
No i jak byliśmy w szpitalu, to pierwszej nocy poszło 5 kupek a potem nic. Na drugą dobę tak wierciłam położnej dziurę w brzuchu, że przyszła z jaką rurką i włożyła małej w pupę i coś się ruszyło. Potem była 1 kupka na dzień, albo co drugi. A teraz w tym tygodniu już drugi raz 4 dni przerwy. Pomocy...
aniolqq, zmiana koloru mleka jest jak najbardziej normalna :)
ja też słyszałam tę wersję że na piersi dziecko może długo kupek nie robić, chociaż Krzyś akurat raczy nas ok. czterema dziennie :p
Jeśli chodzi o długość jedzenia to u nas taki standart to 10-15 minut, choć czasem jest 5, a czasem 20.
ja też słyszałam tę wersję że na piersi dziecko może długo kupek nie robić, chociaż Krzyś akurat raczy nas ok. czterema dziennie :p
Jeśli chodzi o długość jedzenia to u nas taki standart to 10-15 minut, choć czasem jest 5, a czasem 20.
Gratulacje dla nowych mamusiek!
sliczne dzieciaczki!
my jemy za kazdym razem ok. 20-30 minut-potem cora nie chce a ja jej nie zmuszam...
moja córka je z cycka i robi duzo kup :) mi lekarka powiedziała ze przy własnym mleku dziecko nawet przy kazym przewijaniu moze miec kupe, takze ile ludzi tyle opini...
zaczełam czytac ta ksiazke co polecałyscie i jak na razie moje dziecko funkcjonuje zgodnie z nia :) jakos sami narzucilismy sobie taki rytm a raczej ja go narzuciłam, zeby własnie nie chodzic w pizamie do 16 ;)
nie rozpakowanym szybkiego rozpakowania zycze!
sliczne dzieciaczki!
my jemy za kazdym razem ok. 20-30 minut-potem cora nie chce a ja jej nie zmuszam...
moja córka je z cycka i robi duzo kup :) mi lekarka powiedziała ze przy własnym mleku dziecko nawet przy kazym przewijaniu moze miec kupe, takze ile ludzi tyle opini...
zaczełam czytac ta ksiazke co polecałyscie i jak na razie moje dziecko funkcjonuje zgodnie z nia :) jakos sami narzucilismy sobie taki rytm a raczej ja go narzuciłam, zeby własnie nie chodzic w pizamie do 16 ;)
nie rozpakowanym szybkiego rozpakowania zycze!
Gratulacje dla mamusiek!!!=)
Moja tez je okolo 10 -15 minut, ale bardzo czesto w nocy daje rade co 2,5 h ale w dzien czasami po 10 minut z jednego cyca zrobi kupke przebiore ja poloze ona znowu otwiera buzke wiec 10 minut z drugiego i na przyklad dopiero wtedy da sie ja polozyc. spi okolo 1,5 h i od pocztaku czasami spi po 25 minut. jestem zmeczona bo ciagle cos tam marudzi, ale dobrze ze nie placze=) zauwazylam ze z dnia na dzien corz wiecej czasu nie spi tylko czuwa i trzeba ja zabawiac a to do bujaczka a to ponosic... Czasami ledwo zdaze wziac prysznic czy cos zjesc=)) ale chyba bedzie coraz lepiej...=))) jak jestem taka zmeczona po nocy to mam ochote rzucic to karmienie cyckiem otworzyc opakowanie Nan pro i wladowac malej buteleczke, ale dzielnie walcze=)
A jak to jest z kupka nasza robi wlasciwie przy kazdym karmieniu, pieluszki ida non stop bo od wczoraj ma zaczerwieniona pupke i uzylam nawet sudocremu troche sie poprawila nasz kupka rzadka musztardowa..
Moja tez je okolo 10 -15 minut, ale bardzo czesto w nocy daje rade co 2,5 h ale w dzien czasami po 10 minut z jednego cyca zrobi kupke przebiore ja poloze ona znowu otwiera buzke wiec 10 minut z drugiego i na przyklad dopiero wtedy da sie ja polozyc. spi okolo 1,5 h i od pocztaku czasami spi po 25 minut. jestem zmeczona bo ciagle cos tam marudzi, ale dobrze ze nie placze=) zauwazylam ze z dnia na dzien corz wiecej czasu nie spi tylko czuwa i trzeba ja zabawiac a to do bujaczka a to ponosic... Czasami ledwo zdaze wziac prysznic czy cos zjesc=)) ale chyba bedzie coraz lepiej...=))) jak jestem taka zmeczona po nocy to mam ochote rzucic to karmienie cyckiem otworzyc opakowanie Nan pro i wladowac malej buteleczke, ale dzielnie walcze=)
A jak to jest z kupka nasza robi wlasciwie przy kazdym karmieniu, pieluszki ida non stop bo od wczoraj ma zaczerwieniona pupke i uzylam nawet sudocremu troche sie poprawila nasz kupka rzadka musztardowa..
Hej
Moja robi kupy przy każdym karmieniu, są rzadkie, musztardowe i wyglądają jak serek wiejski...
Ja musiałabym ją non stop na cycu trzymać, żeby się najadła... kupiłam elektryczny laktator i udaje mi się ściągnąć około 70 ml z obu piersi 3 razy dziennie (ściągnięcie takiej ilości zajmuje mi 1,5h), a mała zjada na karmienie ok 90 ml mieszanki, więc moje mleko starcza jej na 3 karmienia a pozostałe 5 karmień dajemy MM
Jak przystawię ją do cyca to pociumka 20 min i zasypia po czym po 15 minutach mamy powtórkę z rozrywki....
Generalnie chodzę non stop w koszuli, z wywalonymi cycami bo między sciąganiami smaruję bepanthenem, i 3/4 dnia spędzam w wyrze ściągając pokarm... teraz mam do pomocy męża i kuzynkę, za tydzień nie wiem jak to będzie...
Moja robi kupy przy każdym karmieniu, są rzadkie, musztardowe i wyglądają jak serek wiejski...
Ja musiałabym ją non stop na cycu trzymać, żeby się najadła... kupiłam elektryczny laktator i udaje mi się ściągnąć około 70 ml z obu piersi 3 razy dziennie (ściągnięcie takiej ilości zajmuje mi 1,5h), a mała zjada na karmienie ok 90 ml mieszanki, więc moje mleko starcza jej na 3 karmienia a pozostałe 5 karmień dajemy MM
Jak przystawię ją do cyca to pociumka 20 min i zasypia po czym po 15 minutach mamy powtórkę z rozrywki....
Generalnie chodzę non stop w koszuli, z wywalonymi cycami bo między sciąganiami smaruję bepanthenem, i 3/4 dnia spędzam w wyrze ściągając pokarm... teraz mam do pomocy męża i kuzynkę, za tydzień nie wiem jak to będzie...
tesula, a próbujesz budzić małą w czasie karmienia jak przysypia? Bo Krzyś też co chwilę odpływa, ale jak go miziam po twarzy albo próbuję zabrać cyca to się budzi i ssie dalej :) Dzisiaj je jakbym go tydzień nie karmiła, mam nadzieję, że potem wróci do normy :p Też z dnia na dzień więcej czuwa, ale nie jest przy tym specjalnie marudny, także jeszcze nie narzekam.
Też na razie mam Męża w domu i jest luzik, wraca do pracy w przyszłą środę, akurat jak Krzyś będzie miał 3 tygodnie - zobaczymy, jak wtedy będzie :)
Też na razie mam Męża w domu i jest luzik, wraca do pracy w przyszłą środę, akurat jak Krzyś będzie miał 3 tygodnie - zobaczymy, jak wtedy będzie :)
My kupek nie robimy niestety codziennie...
A pampersów 1 poszły nam ok 3-4 te małe paczki, a 2 poszły dwie paczki po 94 szt i zaczynamy już powoli 3 ;-)
Ja karmię małego sztucznie przez butelke i cyckiem - mały oczywiście woli cycunia ... i łapie pierś chętnie, ale faktem jest, że ssie innaczej pierś po butelce znowu drażni mi sutki ;-(
A pampersów 1 poszły nam ok 3-4 te małe paczki, a 2 poszły dwie paczki po 94 szt i zaczynamy już powoli 3 ;-)
Ja karmię małego sztucznie przez butelke i cyckiem - mały oczywiście woli cycunia ... i łapie pierś chętnie, ale faktem jest, że ssie innaczej pierś po butelce znowu drażni mi sutki ;-(
Weronikaxxx
karmię małą głównie butlą - Tommee Tippee tą cyckoksztaałtną;)
ale czasem przystawiam ją aby sobie possała cyca - nie ma na razie problemu ze ssaniem cyca
Z tego co wyczytałam w książce "Pierwszy rok z życia dziecka" do 2 miesiąca dziecko ssie intuicyjnie i będzie ssało wszystko co mu włozysz do buzi, potem ssanie się zmienia bo dziecko ssie bo chce i wtedy mogą zacząć się problemy z łączeniem cyca i butli
karmię małą głównie butlą - Tommee Tippee tą cyckoksztaałtną;)
ale czasem przystawiam ją aby sobie possała cyca - nie ma na razie problemu ze ssaniem cyca
Z tego co wyczytałam w książce "Pierwszy rok z życia dziecka" do 2 miesiąca dziecko ssie intuicyjnie i będzie ssało wszystko co mu włozysz do buzi, potem ssanie się zmienia bo dziecko ssie bo chce i wtedy mogą zacząć się problemy z łączeniem cyca i butli
weronikaxx - czytam o Twoim karmieniu i podpisuję się pod tym dwiema rękami:) U mnie też NAN stoi w pogotowiu, ale jestem twarda i nawet jeszcze nie otworzyłam, a czasem naprawdę mam ochotę olać to karmienie cyckiem:D U mnie o dziwo noce są teraz fajne, bo budzi się tylko dwa razy i śpi po 3godz. za to od rana gdzieś do 17 jest sajgon - tylko cycek i spanie przy cycku:) Mąż wraca z pracy o 18 a mały wtedy uderza w kimę i śpi jak zabity a mój M - no co Ty gadasz, że on cały dzień marudzi, przecież śpi:) Jedyne co działa w ciągu dnia to spacer, karmię, on przysypia, wtedy szybko wrzucam do wózka i na dwór - powietrze i bujanie usypia:)
piszecie o kupkach i zwariowałam.. mała robi je po każdym karmieniu i tak jak wspominała jedna z Was sa żółte i o konsystencji tego wiejskiego serka i tak się zastanawiam czy ja ją potrzebnie truję tymi lekami bo może tak powinno być, z tego co czytam to każda kupka to indywidualna sprawa czy po sztucznym czy mleku mamusi. może już jej przeszło i tak już będzie .. sluzu w kupkach już prawie nie ma ..zjada nam coraz więcej więc kupy to rzecz naturalna... może udam się do kontroli by mieć pewność czy ta jej kupa jest właściwa po bebilonie
Iiikkkaaa
zgodnie z ksiażką i informacją od doświadczonej koleżanki ustaliłam, że kupa o konsystencji serka wiejskiego jest jak najbardziej prawidłowa, ale jutro przychodzi do mnie położna więc jej pokaże i się upewnię w tym zakresie
Malutka wykąpana, zjadła co wydoiłam i grzecznie śpi słuchając BabyBacha:)
Czy Wy też macie takie schizy jak ja? - budzę się co chwilę w nocy i chodzę do niej zaglądać, sprawdzam czy oddycha i czy nie ma temperatury... dzis czułam się przez to jakbym miała kaca - rano mega ból głowy + suszyło mnie tak, ze na dzień dobry wypiłam 1,5l wody... a mąż nie pozwala mi spać u niej w pokoju mówi, że fiksuję
zgodnie z ksiażką i informacją od doświadczonej koleżanki ustaliłam, że kupa o konsystencji serka wiejskiego jest jak najbardziej prawidłowa, ale jutro przychodzi do mnie położna więc jej pokaże i się upewnię w tym zakresie
Malutka wykąpana, zjadła co wydoiłam i grzecznie śpi słuchając BabyBacha:)
Czy Wy też macie takie schizy jak ja? - budzę się co chwilę w nocy i chodzę do niej zaglądać, sprawdzam czy oddycha i czy nie ma temperatury... dzis czułam się przez to jakbym miała kaca - rano mega ból głowy + suszyło mnie tak, ze na dzień dobry wypiłam 1,5l wody... a mąż nie pozwala mi spać u niej w pokoju mówi, że fiksuję
iiikkkaaa, z doswiadczenia powiem, ze kupka jaka opisujesz jest w 100% prawidlowa. moj taka robil (na bebilonie) az do momentu wprowadzenia stalych pokarmow. zielona kupka ze sluzem byla po nanie, ktory szybko wymienilismy na bebilon. ola tez od samego poczatku bedzie na bebilonie. u nas tez filip po kazdym posilku robil kupke, tak do ok 2mca zycia. pozniej juz coraz zadziej. oczywiscie przez pierwsze 3 tyg jak byl na cycku, to robil takie same kupki z taka sama czestotliwoscia.
Tesula Ty piszesz, że wstajesz w nocy i chodzisz do Julki i że to schizy:) Ja mam Mikołaja całą noc w łóżku a kołyska stoi obok zawalona rupieciami! Raz, że tak wygodniej, bo jak budzi się głodny nie muszę wstawać, dwa, że po prostu jestem chora jak go nie mam przy sobie....On zasypia a ja zamiast spać razem z nim, leżę i się na niego gapię, zostawiam włączoną lampkę na noc żeby go widzieć - to dopiero schizy:)
Ja mam sliczny pokoik a w nim lozeczku ale mala bywa tam tylko jak w ciagu dnia potrzebuje ja przewinac:) nie wyobrazam sobie wstawac co chwile w nocy ;) mam ja w sypialni spi z nami w lozku.. jak jest daleko to ja nie moge spac, bo jej nie widze a tak to jestem obok jakby sie zakrztusila albo cos..dlatego nie dziwie sie Tesula, ze co chwile zagladasz do pokoiku! A jaka to wygoda jak co chwile trzeba cycka wyciagac to ja przekladam tylko na lewa strone a potem na prawa i tak cala noc=)
no to jestem spokojniejsza.. oficjalnie melduję..małej zdecydowanie przechodzi :) myślę ze od tego płynu nawadniającego nic jej nie będzie tym bardziej że zdarza się jej ulewać,nie wiem tylko jak długo podawać jej ten linex opinie na necie są dobre.. że niby jest na odbudowę flory bakteryjnej w jelitach i działa na kolki i bóle brzuszka..któraś z doświadczonych mam podawała go maleństwom? jeśli tak to jak długo? i jeszcze jedno pytanie jak podajecie witaminę d szkrabom? rozpuszczacie w mleku czy bezpośrednio do dziubka pisklaka ;) u nas mała też śpi z nami ale to przez chorobę bo normalnie przenosiłam ją do jej pokoiku,tylko teraz od jakiś kilku dni budzi się i krzyczy przez sen wcześniej tak nie miała a to taka rozpacz wręcz jest wystarczy ją przytulić i zasypia dalej ale wolę być od razu przy małej niż biegać do pokoju obok ..
U mnie spanie ze mną i z mężem w łóżku odpada całkowicie - ja śpię czujnie, ale on 120 kg jak zaśnie to masakra, tylko chrapie i strasznie się wierci, pod koniec ciąży było czasem tak, że na wyrze 160 cm szerokim dla mnie brakowało miejsca, bo on spał po przekątnej...
Moja mała na MM przesypia w nocy 3 - 4 godziny, więc to nie jest problem wstać i ją nakarmić
Moja mała na MM przesypia w nocy 3 - 4 godziny, więc to nie jest problem wstać i ją nakarmić
iiikkkaaa, dzieci ulewają, to nie jest nienormalne póki mieści się w pewnych normach :)
My śpimy w jednym pokoju z Krzysiem, ale on w swoim łóżeczku. Dziś znów przespał prawie 5 godzin, potem już tylko po 2, ale i tak było nieźle :) W każdym razie my wstajemy tylko jak już naprawdę marudzi, wyrodni rodzice :p
My śpimy w jednym pokoju z Krzysiem, ale on w swoim łóżeczku. Dziś znów przespał prawie 5 godzin, potem już tylko po 2, ale i tak było nieźle :) W każdym razie my wstajemy tylko jak już naprawdę marudzi, wyrodni rodzice :p
dziecko ma prawo ulewac do ok. 6mca zycia, bo do tego wieku ksztaltuje sie zwieracz zoladka. jesli ulewa dalej, to dostaje sie skierowanie na usg w celu diagnozy refluksu. dotyczy to normalnych ulewan. wiem, ze ulewania "chlustajace" na na prawde duuuuuze odleglosci sa tylko zlym objawem i stara sie to skorygowac albo zmiana mleka albo dodawaniem zageszczacza.
bruxa
za ta kwota jest poród SN lub CC ze znieczuleniem oraz pobyt po porodzie SN 2 doby a po CC 3 doby oraz w 37 tygodniu wizytę kwalifikacyjną a po tej wizycie KTG wg potrzeb (bez limitu ilości, nawet co dwa dni przy ciąży przenoszonej) oraz dodatkowe badania jeśli są konieczne.
Ciążę prowadzi się gdzie indziej
za ta kwota jest poród SN lub CC ze znieczuleniem oraz pobyt po porodzie SN 2 doby a po CC 3 doby oraz w 37 tygodniu wizytę kwalifikacyjną a po tej wizycie KTG wg potrzeb (bez limitu ilości, nawet co dwa dni przy ciąży przenoszonej) oraz dodatkowe badania jeśli są konieczne.
Ciążę prowadzi się gdzie indziej
otworzylam wczoraj wieczorem nan pro 1 nie wytrzymalam:) dalam malej dawke 90 ml jak zalecana na opakowaniu chwycila szybko cycoksztaltna butelke wypila do konca i marudzi dziubek otwiera no to dalam jej jeszcze cycka dopila i przespala 3 h!! to nasz rekord ale od rana znowu cycek i to juz 5 razy jestem zmeczona i nie wiem czy ona cyckiem sie nie najada, ze jej starcza tak na krotko?
weronikaxx - ale numer, możemy podać sobie ręce:D Moje nan zostało otwarte dziś o 3 rano:) Wisiał na cycku od północy, długo broniłam się przed dokarmianiem, ale dzisiaj się poddałam...no ile można. Też zrobiłam 90ml, wypił 50 i momentalnie zasnął z taką błogą miną, że szok, nie obudził się nawet przy zmianie pieluszki i przespał 5 godzin:O Aż mi się go żal zrobiło, bo z tego wniosek, że chyba nie dojadał i ciągle był głodny...No i mam ten sam dylemat, nie wiem teraz czy w dzień dalej trzymać tylko przy cycku a dokarmiać jedynie na noc czy jak...eh.
Witam mamusie, dopiero dałam radę wszystko przeczytać. Opiszę co u nas i w miedzyczasie odpowiem na zapamiętane pytania.
Przede wszystkim napiszę, że Wiktor to cud :-) Może uda mi się dziś znaleźć czas na podesłanie fotki. Mały jest zupełnie inny niż Hania, jest cichszy i chyba bardziej "wyregulowany", ale nie chwalę dnia ;-)... Siostra bardzo dobrze reaguje na małego, głaszcze go, włącza pozytywkę kiedy płacze, podaje dla niego ubranka itd. Na nas trochę się boczy, ale też się przytula. Poza tym jest jeszcze moja mama, która ogromnie nam pomaga ale... rozpuściła nam dziecko przez te parę dni i są problemy z dyscypliną. Od poniedziałku zostajemy sami, trzeba będzie ustalić na nowo reguły. No i ja trochę odpocznę, bo mama jest i pomaga i chwała jej za to, ale ma swoje widzimisię i zwyczaje i powoli zaczyna mnie irytować. Dziś dostało mi się za to, że chodzę w koszuli nocnej przy mężu, a od rana nie mogłam się ogarnąć, bo mały co rusz a to się osiusiał, a to zrobił wielką kupę, a to karmienie, a to wypełnianie papierków do firmy. Fakt, że od wypisu chodziłam już w normalnych ciuchach, ale dziś po prostu się nie dało i najchętniej wróciłabym do łóżka porządnie się wyspać.
U nas trwa faza rozpoznawania kiedy mały je/śpi. Ogólnie nie jest źle, bo je co mniej więcej 3 godziny, najpierw z piersi (już trochę pokarmu jest), potem butla. Dziś położna (która odwiedzi nas w piątek) powiedziała, żeby ściągać pokarm po każdym karmieniu. Ja robiłam inaczej, ściągałam jak miałam czas, bo po cycku ktoś musi zrobić butlę i często przewinąć małego który często robi kupę w trakcie lub po jedzeniu. Zobaczymy czy się uda wdrożyć teorię pani położnej.
Jeśli chodzi o witaminę D, podajemy bezpośrednio do buzi, tak jak u Hani, żeby na pewno witaminy trafiły gdzie trzeba.
Mały śpi w łóżeczku w naszym pokoju, więc nie mamy daleko żeby usłyszeć i zobaczyć co u niego. Przy Hani też miałam schizy z nasłuchiwaniem i zaglądaniem co chwilę czy oddycha itd. Polecam jednak, jak już się naprzytulacie maluchów, nauczyć odkładania nieśpiącego dziecka do łóżeczka, żeby nauczyło się tam zasypiać. My niestety z wygody trzymaliśmy małą u siebie w łóżku i przekładaliśmy śpiącą, co skończyło się histerią na widok łóżeczka ;/
Jutro jadę na zdjęcie szwów i po receptę na jakieś silniejsze leki na żylaki wiadomo gdzie, ech... Biedne te kobiety po SN, rozorany biust, krocze, do tego żylaki... A po CC gojenie rany... Mogliby wymyślić inną metodę porodu ;-)
Bruxa, jeśli chodzi o opłatę to zawiera to co wyżej opisała chyba Tesula, ale jak są jakieś problemy po porodzie to też można przedzwonić czy podjechać.
Przede wszystkim napiszę, że Wiktor to cud :-) Może uda mi się dziś znaleźć czas na podesłanie fotki. Mały jest zupełnie inny niż Hania, jest cichszy i chyba bardziej "wyregulowany", ale nie chwalę dnia ;-)... Siostra bardzo dobrze reaguje na małego, głaszcze go, włącza pozytywkę kiedy płacze, podaje dla niego ubranka itd. Na nas trochę się boczy, ale też się przytula. Poza tym jest jeszcze moja mama, która ogromnie nam pomaga ale... rozpuściła nam dziecko przez te parę dni i są problemy z dyscypliną. Od poniedziałku zostajemy sami, trzeba będzie ustalić na nowo reguły. No i ja trochę odpocznę, bo mama jest i pomaga i chwała jej za to, ale ma swoje widzimisię i zwyczaje i powoli zaczyna mnie irytować. Dziś dostało mi się za to, że chodzę w koszuli nocnej przy mężu, a od rana nie mogłam się ogarnąć, bo mały co rusz a to się osiusiał, a to zrobił wielką kupę, a to karmienie, a to wypełnianie papierków do firmy. Fakt, że od wypisu chodziłam już w normalnych ciuchach, ale dziś po prostu się nie dało i najchętniej wróciłabym do łóżka porządnie się wyspać.
U nas trwa faza rozpoznawania kiedy mały je/śpi. Ogólnie nie jest źle, bo je co mniej więcej 3 godziny, najpierw z piersi (już trochę pokarmu jest), potem butla. Dziś położna (która odwiedzi nas w piątek) powiedziała, żeby ściągać pokarm po każdym karmieniu. Ja robiłam inaczej, ściągałam jak miałam czas, bo po cycku ktoś musi zrobić butlę i często przewinąć małego który często robi kupę w trakcie lub po jedzeniu. Zobaczymy czy się uda wdrożyć teorię pani położnej.
Jeśli chodzi o witaminę D, podajemy bezpośrednio do buzi, tak jak u Hani, żeby na pewno witaminy trafiły gdzie trzeba.
Mały śpi w łóżeczku w naszym pokoju, więc nie mamy daleko żeby usłyszeć i zobaczyć co u niego. Przy Hani też miałam schizy z nasłuchiwaniem i zaglądaniem co chwilę czy oddycha itd. Polecam jednak, jak już się naprzytulacie maluchów, nauczyć odkładania nieśpiącego dziecka do łóżeczka, żeby nauczyło się tam zasypiać. My niestety z wygody trzymaliśmy małą u siebie w łóżku i przekładaliśmy śpiącą, co skończyło się histerią na widok łóżeczka ;/
Jutro jadę na zdjęcie szwów i po receptę na jakieś silniejsze leki na żylaki wiadomo gdzie, ech... Biedne te kobiety po SN, rozorany biust, krocze, do tego żylaki... A po CC gojenie rany... Mogliby wymyślić inną metodę porodu ;-)
Bruxa, jeśli chodzi o opłatę to zawiera to co wyżej opisała chyba Tesula, ale jak są jakieś problemy po porodzie to też można przedzwonić czy podjechać.
Gratulacje dla rozpakowanych:-)
Nadrobiłam własnie forum, chociaz przeoczyłam jeden watek, juz nie dalam rady doczytac.
Ja tez probowalam malego dokarmiac, najpierw bebilon, pozniej hipp, ale niestety nie wiem dlaczego, wymiotuje jedno i drugie. Teraz bpje sie probowac z nastepnym albo jeszcze raz sprobowac z tym co mam, wiec karmie nadal tylko piersia i ewentualnie podaje herbatki hipp rumianek albo koper wloski. U mnie niestety poloznej nie bylo, najpierw poszla na urlop, a pozniej zlamala noge, wiec nie mialam wizyty patronazowej. Na szczescie byla u mnie przez tydzien siostra, ktora ma juz prawie dwuletniego synka i rodzila w Niemczech, wiec przekazala mi kilka zlotych rad od swojej poloznej.
Jestem aktualnie na etapie wymyslania w jaki sposob wprowadzic harmonogram dnia dla mojegp synka,, bo dzis wstal o 9, o 11 poszlismy na spacer, spal do 12 i pozniej ciagle marudzil i plakal, a ja karmilam, przewijalam, nosilam, w koncu wlaczylam mu kolysanki prenatalne, przytulalam i bujalam i dopiero o 14.30 zasnal. W nocy spi juz coraz dluzej, nie budzi sie z zegarkiem w reku co 2,5 godziny tylko mniej wiecej co 4, chociaz nad ranem juz wiecej marudzi. Chyba go troche rozpiescilam, bo jak maz byl na szkoleniu w Wawie, to spalam razem z nim w naszym lozku i teraz mam problem, zeby go znowu przyzwyczaic do lozeczka. Bylismy teraz w rozjadach wiec sie jeszcze bardziej rozregulowal, ale dzis w nocy jak karmilam w lozku na lezaco ( plecy juz mi wysiadaja od karmienia na siedzaco), to wkladalam go z powrotem do lozeczka i tak o 5 rano sie zorientowal i juz marudzil strasznie.
Poza tym mielismy tez male problemy z tymi zwapnieniami, o ktorych wczesniej pisalam, musialam robic dodatkowe badania w AM, na szczescie wyszly ok, takze tylko polece po wyniki i do neurologa pokazac, bo Pani dr musi mi wydac zgode na szczepienia. A propos szczepien- z przychodni przychodzi jakas info do domu, ze mamy sie stawic czy trzeba samemy pilnowac? I czy trzeba szczepic w dokladnie tym czasie np koniecznie w 6 tyg czy mozna w 7 czy 9?
Co do kupek...u nas jest duuuuuzo. Przy kazdym przewijaniu praktycznie. A i dziewczyny- co na kolke? Ja mam od siostry niemiecki lek Lefax, ale chcialabym jednak kupic cos polskiego- co polecacie?
Nadrobiłam własnie forum, chociaz przeoczyłam jeden watek, juz nie dalam rady doczytac.
Ja tez probowalam malego dokarmiac, najpierw bebilon, pozniej hipp, ale niestety nie wiem dlaczego, wymiotuje jedno i drugie. Teraz bpje sie probowac z nastepnym albo jeszcze raz sprobowac z tym co mam, wiec karmie nadal tylko piersia i ewentualnie podaje herbatki hipp rumianek albo koper wloski. U mnie niestety poloznej nie bylo, najpierw poszla na urlop, a pozniej zlamala noge, wiec nie mialam wizyty patronazowej. Na szczescie byla u mnie przez tydzien siostra, ktora ma juz prawie dwuletniego synka i rodzila w Niemczech, wiec przekazala mi kilka zlotych rad od swojej poloznej.
Jestem aktualnie na etapie wymyslania w jaki sposob wprowadzic harmonogram dnia dla mojegp synka,, bo dzis wstal o 9, o 11 poszlismy na spacer, spal do 12 i pozniej ciagle marudzil i plakal, a ja karmilam, przewijalam, nosilam, w koncu wlaczylam mu kolysanki prenatalne, przytulalam i bujalam i dopiero o 14.30 zasnal. W nocy spi juz coraz dluzej, nie budzi sie z zegarkiem w reku co 2,5 godziny tylko mniej wiecej co 4, chociaz nad ranem juz wiecej marudzi. Chyba go troche rozpiescilam, bo jak maz byl na szkoleniu w Wawie, to spalam razem z nim w naszym lozku i teraz mam problem, zeby go znowu przyzwyczaic do lozeczka. Bylismy teraz w rozjadach wiec sie jeszcze bardziej rozregulowal, ale dzis w nocy jak karmilam w lozku na lezaco ( plecy juz mi wysiadaja od karmienia na siedzaco), to wkladalam go z powrotem do lozeczka i tak o 5 rano sie zorientowal i juz marudzil strasznie.
Poza tym mielismy tez male problemy z tymi zwapnieniami, o ktorych wczesniej pisalam, musialam robic dodatkowe badania w AM, na szczescie wyszly ok, takze tylko polece po wyniki i do neurologa pokazac, bo Pani dr musi mi wydac zgode na szczepienia. A propos szczepien- z przychodni przychodzi jakas info do domu, ze mamy sie stawic czy trzeba samemy pilnowac? I czy trzeba szczepic w dokladnie tym czasie np koniecznie w 6 tyg czy mozna w 7 czy 9?
Co do kupek...u nas jest duuuuuzo. Przy kazdym przewijaniu praktycznie. A i dziewczyny- co na kolke? Ja mam od siostry niemiecki lek Lefax, ale chcialabym jednak kupic cos polskiego- co polecacie?
Uf, już bałam się że mój post się nie doda, a wysyłałam go koło 12-tej.
Przesyłam relację z porodu, wcześniej w szpitau to mąż pisał w moim imieniu krótko co i jak.
O 2 w nocy obudził mnie skurcz. Potem były regularne skurcze co 10 minut, więc przyjechała teściowa a my ruszyliśy do Swissa, byliśmy tam koło 4-tej. Położna stwierdziła że to skurcze przepowiadające, a potem niby na KTG jej żadne nie wyszły, tyle że skojarzyliśmy że elektroda się obróciła i potem już wyszły. Lekarz był za tym, żebym rodziła, bo nie było na co czekać, szyjki praktycznie brak, główka bardzo mocno przyparta. Doleżałam do zmiany kadry, czyli do godziny 8 (słuchając porodu za ścianą ;-)) i potem trafiłam na rewelacyjną położną, która poprowadziła cały poród tak, że ja się nie bałam i cały czas z mężem wiedzieliśmy co się dzieje i co nas czeka. Dostałam oksytocynę, skurcze się rozkręcały, ale wody nie chciały odejść, pęcherz był baaardzo mocno napięty i nie chciał puścić, a szyjka niestety była sprężysta. Po zastrzyku na rozwarcie szyjki miałam wymioty :-/ co podobno oznaczało że zastrzyk zadziałał ;-P Potem prysznic na rozluźnienie. Lekarz stwierdził, że do 14-tej trzeba zdecydować czy SN czy CC. Byłam zmęczona, aktywny poród to była fikcja, wzięłam piłke i stwierdziłam że jak usiądę to już z niej nie wstanę. Rozwarcie szło ładnie do przodu, więc dostałam coś przeciwbólowego, ale samego znieczulenia nie było trzeba podawać i po 14-tej zaczęło się na dobre. Najpierw parcie na boku (chyba ten moment najgorzej wspominam ze względu na oddychanie), potem już na plecach, z rewelacyjnym wsparciem męża, położnej i pod koniec porodu lekarza który mi kibicował :-) Żeby nie ich pomoc, chyba bym się hiperwentylowała. Teoria z SR to jedno, ale nikt nie nauczy parcia porodowego! Udało się przebić pęcherz, wód było bardzo mało. Potem bardzo częste skurcze parte, nacięcie (którego położna chciała uniknąć ale wtedy czekałoby nas jeszcze pół godziny parcia). Między skurczami odpływałam ze zmęczenia, te pół godziny dłużej to byłoby za dużo, a tak to Wiktor wyskoczył :-) Dostałam go na brzuch i cały ból i zmęczenie minęły. To był ten moment kiedy wiedziałam że warto było, a cały ból pal licho. Mały dostał 6 punktów, bo późno zaczął krzyczeć i był wymęczony, opił się biedny wód z krwią. Ale po minucie już miał 10/10. Potem łożysko, szycie, sama wstałam żeby przejść na łóżko i jazda do pokoju! Po godzinie dostałam małego, od razu pięknie się przyssał do piersi. Uff... Po wszystkim.
Lekarz który był wcześniej na dyżurze żartował, że po SN pewnie stwierdzę że wolałabym CC, ale specjalnie przyszedł do mnie na drugi dzień i spytał o to, stwierdziłam że jednak wolę SN, ze względu na szybszy powrót do formy. Jeszcze tego samego dnia po południu byłam w stanie iść pod prysznic. Fakt, że teraz dokuczają mi szwy i żylaki, ale po CC nie mogłam się ruszać przez 3 tygodnie.
Ogólnie nie mam zastrzeżeń co do opieki, wszystkie pielęgniarki, położne, lekarze świetni, kompetentni, informujący o wszystkim, odpowiadający na pytania. Jeden z nich przyszedł nawet powiedzieć dobranoc schodząc z dyżuru. Miły gest. I nie wydaje mi się, że byli mili tylko dlatego że się tyle płaci, po prostu mają odpowiednie warunki pracy i mogą poświęcić pacjentce i dziecku tyle czasu ile trzeba.
Z całego serca pochwalę i wymienię z nazwiska położną Joasię Miłosz, anioł kobieta.
Cóż, mam nadzieję że nie wystraszyłam oczekujących mam. Nie jest tak źle i szybko się zapomina o bólu. Poza tym, u mnie było ciężko z powodu tego pęcherza, a Wam życzę lekkich i szybkich porodów.
Przesyłam relację z porodu, wcześniej w szpitau to mąż pisał w moim imieniu krótko co i jak.
O 2 w nocy obudził mnie skurcz. Potem były regularne skurcze co 10 minut, więc przyjechała teściowa a my ruszyliśy do Swissa, byliśmy tam koło 4-tej. Położna stwierdziła że to skurcze przepowiadające, a potem niby na KTG jej żadne nie wyszły, tyle że skojarzyliśmy że elektroda się obróciła i potem już wyszły. Lekarz był za tym, żebym rodziła, bo nie było na co czekać, szyjki praktycznie brak, główka bardzo mocno przyparta. Doleżałam do zmiany kadry, czyli do godziny 8 (słuchając porodu za ścianą ;-)) i potem trafiłam na rewelacyjną położną, która poprowadziła cały poród tak, że ja się nie bałam i cały czas z mężem wiedzieliśmy co się dzieje i co nas czeka. Dostałam oksytocynę, skurcze się rozkręcały, ale wody nie chciały odejść, pęcherz był baaardzo mocno napięty i nie chciał puścić, a szyjka niestety była sprężysta. Po zastrzyku na rozwarcie szyjki miałam wymioty :-/ co podobno oznaczało że zastrzyk zadziałał ;-P Potem prysznic na rozluźnienie. Lekarz stwierdził, że do 14-tej trzeba zdecydować czy SN czy CC. Byłam zmęczona, aktywny poród to była fikcja, wzięłam piłke i stwierdziłam że jak usiądę to już z niej nie wstanę. Rozwarcie szło ładnie do przodu, więc dostałam coś przeciwbólowego, ale samego znieczulenia nie było trzeba podawać i po 14-tej zaczęło się na dobre. Najpierw parcie na boku (chyba ten moment najgorzej wspominam ze względu na oddychanie), potem już na plecach, z rewelacyjnym wsparciem męża, położnej i pod koniec porodu lekarza który mi kibicował :-) Żeby nie ich pomoc, chyba bym się hiperwentylowała. Teoria z SR to jedno, ale nikt nie nauczy parcia porodowego! Udało się przebić pęcherz, wód było bardzo mało. Potem bardzo częste skurcze parte, nacięcie (którego położna chciała uniknąć ale wtedy czekałoby nas jeszcze pół godziny parcia). Między skurczami odpływałam ze zmęczenia, te pół godziny dłużej to byłoby za dużo, a tak to Wiktor wyskoczył :-) Dostałam go na brzuch i cały ból i zmęczenie minęły. To był ten moment kiedy wiedziałam że warto było, a cały ból pal licho. Mały dostał 6 punktów, bo późno zaczął krzyczeć i był wymęczony, opił się biedny wód z krwią. Ale po minucie już miał 10/10. Potem łożysko, szycie, sama wstałam żeby przejść na łóżko i jazda do pokoju! Po godzinie dostałam małego, od razu pięknie się przyssał do piersi. Uff... Po wszystkim.
Lekarz który był wcześniej na dyżurze żartował, że po SN pewnie stwierdzę że wolałabym CC, ale specjalnie przyszedł do mnie na drugi dzień i spytał o to, stwierdziłam że jednak wolę SN, ze względu na szybszy powrót do formy. Jeszcze tego samego dnia po południu byłam w stanie iść pod prysznic. Fakt, że teraz dokuczają mi szwy i żylaki, ale po CC nie mogłam się ruszać przez 3 tygodnie.
Ogólnie nie mam zastrzeżeń co do opieki, wszystkie pielęgniarki, położne, lekarze świetni, kompetentni, informujący o wszystkim, odpowiadający na pytania. Jeden z nich przyszedł nawet powiedzieć dobranoc schodząc z dyżuru. Miły gest. I nie wydaje mi się, że byli mili tylko dlatego że się tyle płaci, po prostu mają odpowiednie warunki pracy i mogą poświęcić pacjentce i dziecku tyle czasu ile trzeba.
Z całego serca pochwalę i wymienię z nazwiska położną Joasię Miłosz, anioł kobieta.
Cóż, mam nadzieję że nie wystraszyłam oczekujących mam. Nie jest tak źle i szybko się zapomina o bólu. Poza tym, u mnie było ciężko z powodu tego pęcherza, a Wam życzę lekkich i szybkich porodów.
Gosia_dim
to może znów się spotkamy - ja też mam jutro zdjęcie szwów:))
Ja dołączam się do opinii Gosi o personelu i klimacie w szpitalu.
Dziś była u nas położna, masakra, przykład jak wygląda państwowa służba zdrowia, od kobiety waliło fajkami, a jak szła obejrzeć dzidzię nawet nie umyła rąk!!! No ale wypisała całą papierologię i dowiedziałam się, że w czwartek mam iść do przychodni na bilans zerowy i że dostanę tam skierowanie na USG bioderek.
Kazała pić kawę Anatol z mlekiem na laktację, bo potwierdziła, że cycki puściutkie:(((
No a przed chwilą wróciliśmy z pierwszego spaceru - mała spała sobie smacznie, ale nie podobało jej się ubieranie na spacerek.
A jeśli chodzi o dokarmianie - u mnie jest tak, że jak uda mi się coś ściągnąć to mała dostaje to na najbliższy posiłek + ewentualnie MM jak za mało, jak nie mam nic ściągniętego to sama MM. Mojego starcza na 3 z ośmiu porcji więc malutko:( a doję się już na dwa cycki jednocześnie (elektrycznym + recznym)
to może znów się spotkamy - ja też mam jutro zdjęcie szwów:))
Ja dołączam się do opinii Gosi o personelu i klimacie w szpitalu.
Dziś była u nas położna, masakra, przykład jak wygląda państwowa służba zdrowia, od kobiety waliło fajkami, a jak szła obejrzeć dzidzię nawet nie umyła rąk!!! No ale wypisała całą papierologię i dowiedziałam się, że w czwartek mam iść do przychodni na bilans zerowy i że dostanę tam skierowanie na USG bioderek.
Kazała pić kawę Anatol z mlekiem na laktację, bo potwierdziła, że cycki puściutkie:(((
No a przed chwilą wróciliśmy z pierwszego spaceru - mała spała sobie smacznie, ale nie podobało jej się ubieranie na spacerek.
A jeśli chodzi o dokarmianie - u mnie jest tak, że jak uda mi się coś ściągnąć to mała dostaje to na najbliższy posiłek + ewentualnie MM jak za mało, jak nie mam nic ściągniętego to sama MM. Mojego starcza na 3 z ośmiu porcji więc malutko:( a doję się już na dwa cycki jednocześnie (elektrycznym + recznym)
Gosia a ta fajna położna to nie taka blondynka przypadkiem? Bo ja w nocy trafiłam na taką szczerze mówiąc średnią - najpierw nie przekazała lekarzowi, że odeszły mi wody, później nie wierzyła, że mam skurcze i wciskała mi, że to stawianie się macicy bo na skurcze za wcześnie (swoją drogą chyba dzięki niej nie dostałam znieczulenia, bo się za bardzo ociągała z wołaniem lekarza) a potem kiedy ja miałam parte a mały źle się wstawił i nie mógł wyjść jakoś niespecjalnie była chętna do pomocy - ona miała zmianę do 7 a na końcówkę przyszła po prostu cudowna kobieta, która tak pokierowała akcją (kazała mi przykucnąć na 3min), że mały w końcu trafił gdzie trzeba i po kilku skurczach wyskoczył:)
A to parcie na boku to chyba jakaś nowość - też mi kazali a ja co chwilę pytałam czy mogę już z powrotem na plecy, było mi cholernie źle w tej pozycji:/ Jedyne co pamiętam to to, że było wtedy łatwiej wbijać pazury w ramę łóżka hehe;)
Moje dziecko na MM - zmiana o 180 stopni, karmienie 15min i 3,4 godz błogiego snu, a wcześniej oboje tak się męczyliśmy...Jutro idziemy do pediatry, więc dowiem się ile waży. A moja położna w sumie ok, ręce umyła (przy czym weszła w łazience w szybę od prysznica i mało jej nie zbiła hehe), małego obejrzała, zapakowała go w 3 koce (chyba lekka przesada) a potem przez 2 godz. opowiadała o wszystkim i o niczym:/ A w czwartek ma przyjść jeszcze raz...matko ile musi być takich wizyt? Bo po tej jednej już szczerze miałam dość.
Nierozpakowane mamuśki - faktycznie, my tu teraz o kupach i karmieniu, o porodach powoli zapominamy a Was jeszcze czekających już tak mało, że biedne jesteście trochę...Ale trzymamy kciuki żeby już niedługo lista została zamknięta:D
A to parcie na boku to chyba jakaś nowość - też mi kazali a ja co chwilę pytałam czy mogę już z powrotem na plecy, było mi cholernie źle w tej pozycji:/ Jedyne co pamiętam to to, że było wtedy łatwiej wbijać pazury w ramę łóżka hehe;)
Moje dziecko na MM - zmiana o 180 stopni, karmienie 15min i 3,4 godz błogiego snu, a wcześniej oboje tak się męczyliśmy...Jutro idziemy do pediatry, więc dowiem się ile waży. A moja położna w sumie ok, ręce umyła (przy czym weszła w łazience w szybę od prysznica i mało jej nie zbiła hehe), małego obejrzała, zapakowała go w 3 koce (chyba lekka przesada) a potem przez 2 godz. opowiadała o wszystkim i o niczym:/ A w czwartek ma przyjść jeszcze raz...matko ile musi być takich wizyt? Bo po tej jednej już szczerze miałam dość.
Nierozpakowane mamuśki - faktycznie, my tu teraz o kupach i karmieniu, o porodach powoli zapominamy a Was jeszcze czekających już tak mało, że biedne jesteście trochę...Ale trzymamy kciuki żeby już niedługo lista została zamknięta:D
agusp, jak ja byłam na zdjęciu szwów to pani pytała, czy ktoś ma przyjść, powiedziałam że nie chcę (po co mi wizyta kontrolna jak moja mama pediatra jest u nas co najmniej dwa razy w tygodniu) i musiałam tylko napisać "rezygnuję z wizyt patronażowych" i nikt mnie nie nęka ;)
Ja właśnie czytam książkę Giny Ford o niemowlakach (kiedyś wygraliśmy :)) i też jest o ustalaniu rytmu spania i karmienia, mi się wydaje trochę sztywny, ale zobaczymy, co się da zrobić. Bo ta książka co wszystkie czytacie to za gruba jest (mówi absolwentka filologii polskiej :p).
Ja właśnie czytam książkę Giny Ford o niemowlakach (kiedyś wygraliśmy :)) i też jest o ustalaniu rytmu spania i karmienia, mi się wydaje trochę sztywny, ale zobaczymy, co się da zrobić. Bo ta książka co wszystkie czytacie to za gruba jest (mówi absolwentka filologii polskiej :p).
Jestem nieprzytomna... Dziś w nocy poza cogodzinnym wstawaniem na karmienie mały od 4 nad ranem bezskutecznie próbował zrobić kupkę. Udało się dopiero około 7.30 a przez ten czas matka z nim chodziła, masowała brzuszek, przystawiała do cycka, itp... Męczył się okropnie. Potem odmówił spania w łóżeczku, a jak go wzięliśmy do siebie to spał może z godzinkę. Więc jak znowu zaczął wrzeszczeć to stwierdziłam, że nie ma co się już modlić o kolejną godzinkę snu i wstałam. A ten skubaniec pojadł trochę i spał 1,5 h. Dzisiaj cały dzień byliśmy w rozjazdach, a Jasiek odsypiał nockę - spał w sumie od 13 do 18 (bez jedzenia!), a jak miał przerwę i wrzaskiem domagał się cyca, to dostał smoczek i zassał go po raz pierwszy w swoim krótkim życiu. Dzięki smoczkowi po jedzeniu śpi dalej z małymi przerwami... Więc albo smok będzie naszym przyjacielem albo dzisiaj też się zanosi na wesołą noc :(
Jasia zapisałam do przychodni, która jest najbliżej nas, ale nie jest ona na terenie Gdańska, niestety (do rejonowej mamy 2 razy dalej). Wizyty patronażowej nie było, bo położna jest do 22ego na urlopie. A poza tym na taką wizytę to mam sama sobie przyjechać do położnej bo to nie jest jej rejon i ona ma za daleko :/ Ale załatwimy od razu pediatrę i położną, jak już się tam zjawimy. W sumie o tyle dobrze, że Małż jest w domu - nie musimy się tłuc autobusami i łatwiej pozałatwiać wszystko.
Ja psychicznie wymiękam i jeśli to jest baby blues to mam nadzieję, że kończy się wraz z połogiem...
Jasia zapisałam do przychodni, która jest najbliżej nas, ale nie jest ona na terenie Gdańska, niestety (do rejonowej mamy 2 razy dalej). Wizyty patronażowej nie było, bo położna jest do 22ego na urlopie. A poza tym na taką wizytę to mam sama sobie przyjechać do położnej bo to nie jest jej rejon i ona ma za daleko :/ Ale załatwimy od razu pediatrę i położną, jak już się tam zjawimy. W sumie o tyle dobrze, że Małż jest w domu - nie musimy się tłuc autobusami i łatwiej pozałatwiać wszystko.
Ja psychicznie wymiękam i jeśli to jest baby blues to mam nadzieję, że kończy się wraz z połogiem...
dziewczyny jak długo się krwawi po porodzie? ja w poniedziałek mam koniec połogu czyli 6 tydzień a ja nadal krwawię:/ kurde zaczynam się martwić czy wszystko ok:( poza tym mam straszne zaparcia od porodu i chyba z wysiłku nabawiłam się hemoroidów bo za kazdym razem krwawię podczas toalety :( nie mogę ze sobą dojść po porodzi ;(((((((((((
małemu dzisiaj odpadł nareszcie pępek, mimo smarowania cały czas spirytusem to cholerstwo się długo trzymało.
bruxa mnie po 1,5 miesiąca od niewyspania w nocy zaczęło boleć serce, a mały nadal często budzi się w nocy i nie chce smoka, którego staram się bezustannie mu dawać, on by najchętniej chciał na rękach bądź przy cycu:( nie wiem kiedy baby blues mija ale u mnie jeszcze nie minął ....
małemu dzisiaj odpadł nareszcie pępek, mimo smarowania cały czas spirytusem to cholerstwo się długo trzymało.
bruxa mnie po 1,5 miesiąca od niewyspania w nocy zaczęło boleć serce, a mały nadal często budzi się w nocy i nie chce smoka, którego staram się bezustannie mu dawać, on by najchętniej chciał na rękach bądź przy cycu:( nie wiem kiedy baby blues mija ale u mnie jeszcze nie minął ....
Witam,
Ale zaniedbuję watek :( ale jakoś ciągle brak czasu :/
Co do karmienia to na początku miałyśmy problem rzędu małych sutków ale rozwiązaliśmy go po przez „kapturki” a potem to już poszło super.
Dla pewności raz ściągnęłam sobie pokarm na nocne karmienie laktatorem aby sprawdzić ile go w ogóle mam i jak na 5 dzień ściągnęłam go 90 ml i mała zjadła wszystko z apetytem.
Popijam sobie herbatki HIPP dla karmiących oraz Anatola więc myślę, że jakoś sobie radzimy – oby jak najdłużej. Na razie żadnego nie posiadamy w zapasie na czarna godz.
Co do kupek – to 2 dnia w domu zaczęliśmy się martwic z powodu ich barku :( Ale pani pediatra stwierdziła, że tak czasem bywa i trzeba swoje odczekać. Długo nie musieliśmy, teraz są i to prawie przy każdej zmianie pampersa. Mają konsystencję i barwę musztardy :/
Dziś mieliśmy pierwszą wizytę u kardiologa, aby sprawdzić dodatkową żyłkę, która nie zanikła jeszcze, kiedy byłam w ciąży. W sumie pani dr. Nic specjalnego nie znalazła, ale zaleciła echo serduszka, na które idziemy już w piątek.
Jeśli chodzi o smoczka to na razie obstawiam, że postaram się obejść bez niego ale czasem SA takie momenty, że go wyciągam i małej strasznie to pasuje (z reszta nam też) ale na szczęście poza tymi krytycznymi chwilami (jak dziś u lekarza) nie używamy go na co dzień.
Co do spania – to z tym bywa naprawdę bardzo rożnie. Np. teraz śpi już 4 godz. :) wiec mogłam nadrobić pranie i prasowanie (a powinnam się przespać)Niestety noce są dziwne co 2- 2 godz. budzi się a ostatnio straszne czkawki nie dają jej spokojnie zasnąć.
W sobotę mama przyjechała na 2 tyg. więc mąż wrócił na obóz, który dziś ostatecznie zakończył. Tak, więc mała czasem lądowała obok mnie w łóżku, mimo, iż kołyska stoi tuż obok.
Tak więc trzymajcie się mamuśki te rozpakowane i te jeszcze czekające na swoje kochane maluszki :)
Ale zaniedbuję watek :( ale jakoś ciągle brak czasu :/
Co do karmienia to na początku miałyśmy problem rzędu małych sutków ale rozwiązaliśmy go po przez „kapturki” a potem to już poszło super.
Dla pewności raz ściągnęłam sobie pokarm na nocne karmienie laktatorem aby sprawdzić ile go w ogóle mam i jak na 5 dzień ściągnęłam go 90 ml i mała zjadła wszystko z apetytem.
Popijam sobie herbatki HIPP dla karmiących oraz Anatola więc myślę, że jakoś sobie radzimy – oby jak najdłużej. Na razie żadnego nie posiadamy w zapasie na czarna godz.
Co do kupek – to 2 dnia w domu zaczęliśmy się martwic z powodu ich barku :( Ale pani pediatra stwierdziła, że tak czasem bywa i trzeba swoje odczekać. Długo nie musieliśmy, teraz są i to prawie przy każdej zmianie pampersa. Mają konsystencję i barwę musztardy :/
Dziś mieliśmy pierwszą wizytę u kardiologa, aby sprawdzić dodatkową żyłkę, która nie zanikła jeszcze, kiedy byłam w ciąży. W sumie pani dr. Nic specjalnego nie znalazła, ale zaleciła echo serduszka, na które idziemy już w piątek.
Jeśli chodzi o smoczka to na razie obstawiam, że postaram się obejść bez niego ale czasem SA takie momenty, że go wyciągam i małej strasznie to pasuje (z reszta nam też) ale na szczęście poza tymi krytycznymi chwilami (jak dziś u lekarza) nie używamy go na co dzień.
Co do spania – to z tym bywa naprawdę bardzo rożnie. Np. teraz śpi już 4 godz. :) wiec mogłam nadrobić pranie i prasowanie (a powinnam się przespać)Niestety noce są dziwne co 2- 2 godz. budzi się a ostatnio straszne czkawki nie dają jej spokojnie zasnąć.
W sobotę mama przyjechała na 2 tyg. więc mąż wrócił na obóz, który dziś ostatecznie zakończył. Tak, więc mała czasem lądowała obok mnie w łóżku, mimo, iż kołyska stoi tuż obok.
Tak więc trzymajcie się mamuśki te rozpakowane i te jeszcze czekające na swoje kochane maluszki :)
aguseek - ja nie wiem ile powinno trwać krwawienie, u mnie w sumie już koniec aż się zdziwiłam, że tak szybko ale przecież każda z nas jest inna...po 6 tygodniach i tak obowiązkowa wizyta u gina więc dowiesz się co i jak:)
dziewczyny czy to jest normalne, że dziecko ma czkawkę po każdym karmieniu? (w sumie tylko po tym sztucznym mleku z butli) - nie wiem czy po prostu tak łapczywie je, że nałyka się powietrza czy źle trzymam butelkę czy zła temperatura mleka czy co....:/
dziewczyny czy to jest normalne, że dziecko ma czkawkę po każdym karmieniu? (w sumie tylko po tym sztucznym mleku z butli) - nie wiem czy po prostu tak łapczywie je, że nałyka się powietrza czy źle trzymam butelkę czy zła temperatura mleka czy co....:/
Krzyś też ma często czkawkę i to po cycu. Nie za każdym razem, ale tak 2-3 dziennie. W szpitalu kazali przystawić jeszcze na chwilę, to przejdzie. U nas to średnio działa, dwa razy się tylko udało, bo jak ma czkawkę to oczy w słup i nie chce ssać ;)
Krwawienie podobno może się utrzymywać 4-6 tygodni. U mnie już leci zdecydowanie mniej, no ale cały czas.
Krwawienie podobno może się utrzymywać 4-6 tygodni. U mnie już leci zdecydowanie mniej, no ale cały czas.
hehe, ale ten swiat maly. dzisiaj, calkiem przypadkiem, dowiedzialam sie, ze jedna z was jest zona mojego przyjaciela ;)
nasz synek mial i miewa nadal czasem takie dni, w ktore dostaje 2-3 razy dziennie czkawke. zawsze pomaga cieply napoj, kiedys mleko, teraz woda albo sok. b. rzadko jest tak, ze to nie pomaga. wtedy trzeba malego podrzucic, niby w ramach zabawy - i czkawka przechodzi (spiecie miesni, w tym przepony).
my dzis na ktg, na 18, zobaczymy czy cos sie ruszylo... chyba pozycze od meza croxy, bo w swoje sandalki to juz na pewno sie nie zmieszcze ;)
nasz synek mial i miewa nadal czasem takie dni, w ktore dostaje 2-3 razy dziennie czkawke. zawsze pomaga cieply napoj, kiedys mleko, teraz woda albo sok. b. rzadko jest tak, ze to nie pomaga. wtedy trzeba malego podrzucic, niby w ramach zabawy - i czkawka przechodzi (spiecie miesni, w tym przepony).
my dzis na ktg, na 18, zobaczymy czy cos sie ruszylo... chyba pozycze od meza croxy, bo w swoje sandalki to juz na pewno sie nie zmieszcze ;)
My dziś do lekarza lecimy. Budzę się rano a tu znowu nic. To czekanie jest wykańczające. Jak sobie pomyśle, że mogę jeszcze tak czekać dwa tygodnie to nie dam rady. Schodzenie ze schodów nie pomaga i inne sposoby też nie. tydzień temu miałam rozwarcie na pół palca więc może dziś lekarz zaskoczy mnie jakąś dobrą informacją.
markowa, mnie tez sie dluzy, szczegolnie, ze zaczyna mi szwankowac zdrowie, a nie moge sobie pozwolic na lezenie plackiem z nogami w gorze, zreszta chyba nawet nie wytrzymalabym tak wiecej niz kilka minut ;) ja codziennie chodze miedzy moimi mieszkaniami - jedno na 2. drugie na 3. pietrze i tez nic! co wiecej, jak tylko rano budze sie z jakims twardnieniem brzucha czy lekkimi skurczami, to po takich wyprawach, skrecaniu mebli czy porzadkowaniu - zupelnie mi przechodzi! mam wrazenie, ze te wszystkie "wywolywacze porodu" typu chodzenie/schodzenie ze schodow, wieszanie firanek, spacery czy sprzatanie, sa dla kobiet, ktore w ciazy sobie odpoczywaly, sporo lezaly czy byly mniej aktywne. wtedy nagly wzrost aktywnosci fizycznej rzeczywiscie moze cos przyspieszyc. ale jesli ktos od samego poczatku do samego konca byl mega aktywny, to przeciez organizm jest do tego przyzwyczajony i nic sobie z tego nie robi... przynajmniej ja tak to sobie tlumacze ;)
tesula, to się rozminęłyśmy, ja już byłam na zdjęciu szwów. Ale jak będziesz w Gdańsku to zapraszam, daj znać, mieszkam w sumie niedaleko Swissa :-)
agusp ta fajna położna Joanna Miłosz ma ciemne włosy i nosi okulary, może mieć koło 45 lat. A nasz super lekarz który uczestniczył w fazie parcia i mnie zszywał i potem też odwiedzał to dr Łozik. Blondyna też jest fajna, dziś zdejmowała mi szwy i kilka razy trafiłam na nią na KTG. Mniej fajna była taka w ciemnych włosach i okularach, która w nocy nas przywitała na oddziale i też nam wmawiała że to skurcze przepowiadające, a to pewnie dlatego że obok był drugi poród ;-)
Jeśli chodzi o parcie na boku, mi pomogło żeby mały się lepiej ułożył i nie było niewygodnie tylko to oddychanie mnie wykańczało.
Jeśli chodzi o kupkę w kolorze musztardy, jest jak najbardziej OK. Może być mniej lub bardziej żółta. Oby nie było śluzu i nie była zielona (chociaż zieleń trafia się przy niektórych MM i nie zawsze oznacza coś złego). Jeśli dziecko je MM to dochodzi do tego twarożek, jeśli z piersi to kupka jest rzadsza, bardziej płynna.
Lecę bo maluch się budzi, nastrzelał kupek przez sen, a teraz będzie jadł. Pozdrowienia dla wszystkich!
agusp ta fajna położna Joanna Miłosz ma ciemne włosy i nosi okulary, może mieć koło 45 lat. A nasz super lekarz który uczestniczył w fazie parcia i mnie zszywał i potem też odwiedzał to dr Łozik. Blondyna też jest fajna, dziś zdejmowała mi szwy i kilka razy trafiłam na nią na KTG. Mniej fajna była taka w ciemnych włosach i okularach, która w nocy nas przywitała na oddziale i też nam wmawiała że to skurcze przepowiadające, a to pewnie dlatego że obok był drugi poród ;-)
Jeśli chodzi o parcie na boku, mi pomogło żeby mały się lepiej ułożył i nie było niewygodnie tylko to oddychanie mnie wykańczało.
Jeśli chodzi o kupkę w kolorze musztardy, jest jak najbardziej OK. Może być mniej lub bardziej żółta. Oby nie było śluzu i nie była zielona (chociaż zieleń trafia się przy niektórych MM i nie zawsze oznacza coś złego). Jeśli dziecko je MM to dochodzi do tego twarożek, jeśli z piersi to kupka jest rzadsza, bardziej płynna.
Lecę bo maluch się budzi, nastrzelał kupek przez sen, a teraz będzie jadł. Pozdrowienia dla wszystkich!
Czytam teraz o tym Łatwym Planie i się zastanawiam, już się w to bawicie? Krzyś czasem je ładnie co 2,5-3h, ale czasem naprawdę po godzinie jest wyraźnie głodny (i żeby nie było - cierpliwie sprawdzam najpierw wszystkie inne możliwości), czy to może działać na takie małe dzieci? Przecież jak mnie zadziobuje z głodu to mogę go przetrzymać jeszcze 15-30 minut, ale nie 1,5h...
Zaczęliśmy się rozglądać za lokalem na chrzest, chcemy zrobić we wrześniu, gości 23 osoby, więc w domu nie zmieszczę... I żegnaj becikowe ;)
Zaczęliśmy się rozglądać za lokalem na chrzest, chcemy zrobić we wrześniu, gości 23 osoby, więc w domu nie zmieszczę... I żegnaj becikowe ;)
ja w przypadku filipa robilam wszystko intuicyjnie jesli chodzi o jego plan dnia, jako pedagog z wyksztalcenia mam awersje do wszelkiego rodzaju "poradnikow"i mysle, ze kazda z nas, kiedy wslucha sie w siebie i swoja intuicje, da sobie rade z unormowaniem dziecka. potrzeba tylko troche systematycznosci. choc jesli ktos czuje sie niepewnie w nowej roli, to zawsze lepiej poczytac a nie poddawac sie :)
my robilismy chrzest w hotelu orbis. mielismy tam obiadokolacje po slubie (zamiast wesela), salka byla slicznie przyozdobiona, jedzenie pyszne, obsluga super. myslelismy, ze na chrzcie tez tak bedzie, ale... po przyjezdzie okazalo sie, ze salki nie ma, bylismy na glownej sali, 10 osob przy 2 okraglych stolach - masakra, jedzenie z karty - niezbyt smaczne i maly wybor :( bylismy bardzo zawiedzeni. jedyny plus, ze nie bylo ludzi. jak przyjedziemy na chrzest, to z pewnoscia zorganizujemy obiad gdzie indziej. zalezy nam na osobnej sali, wiec moze wybierzemy hotel faltom w rumi, bo maja tam wlasnie super salke :)
my robilismy chrzest w hotelu orbis. mielismy tam obiadokolacje po slubie (zamiast wesela), salka byla slicznie przyozdobiona, jedzenie pyszne, obsluga super. myslelismy, ze na chrzcie tez tak bedzie, ale... po przyjezdzie okazalo sie, ze salki nie ma, bylismy na glownej sali, 10 osob przy 2 okraglych stolach - masakra, jedzenie z karty - niezbyt smaczne i maly wybor :( bylismy bardzo zawiedzeni. jedyny plus, ze nie bylo ludzi. jak przyjedziemy na chrzest, to z pewnoscia zorganizujemy obiad gdzie indziej. zalezy nam na osobnej sali, wiec moze wybierzemy hotel faltom w rumi, bo maja tam wlasnie super salke :)
u nas łatwy plan sprawdza sie w dzień, w nocy spimy :) tzn. jemy raz ewentualnie dwa jesli mało w dzień zjadła ;) sama sobie to ustala :)
dziewczyny a jak u Was z jezykiem niemowlat? sprawdza sie?
my tez myslimy juz o chrzcie... i z tego co sie orientowałam to becikowe na 23 osoby raczej nie starczy... ;) niestety :(
jak znajdziesz cos sensownego to daj znac... cena za osobe jak ja sie pytałam była zazwyczaj od 90 zł...
dziewczyny a jak u Was z jezykiem niemowlat? sprawdza sie?
my tez myslimy juz o chrzcie... i z tego co sie orientowałam to becikowe na 23 osoby raczej nie starczy... ;) niestety :(
jak znajdziesz cos sensownego to daj znac... cena za osobe jak ja sie pytałam była zazwyczaj od 90 zł...
dzisiaj mam ktg, pozniej planuje na poniedzialek i ewentualnie piatek (ktg plus wizyta). zarowno ktg, jak i wyzity lekarskie mam u siebie w klinice, ale moj lekarz jest obecnie na wakacjach, wiec tak czy siak, bede u niego dopiero w przyszly piatek (dzien przed terminem), choc on chcial mnie widziec dopiero po terminie, czyli 3 tyg od ostatniej wizyty, co moim zdaniem jest stosunkowo ZA dlugo. niech sobie gada co chce, przyjade w przyszly piatek ;) choc mam nadzieje, ze zjawie sie tam wczesniej na porod :D
MamoFilipa, ja też miałam umówione kolejne KTG a pojechałam wcześniej rodzić, czego i Tobie życzę :-)
Młody wisiał mi godzinę na piersiach, teraz ma czkawkę ale nie chce butli, więc chyba się najadł. Zmykam do malucha. P.S. łatwy plan u nas nie wypalił, jak już pisałam, moje dziecko było niekompatybilne ;-)
Młody wisiał mi godzinę na piersiach, teraz ma czkawkę ale nie chce butli, więc chyba się najadł. Zmykam do malucha. P.S. łatwy plan u nas nie wypalił, jak już pisałam, moje dziecko było niekompatybilne ;-)
Nikita, niestety wiem, że becikowe nie starczy, ale pokryje większość kosztów - ja się nastawiam na koszt 60zł/osobę.
Możesz zobaczyć tutaj, jest opcja bez deseru za 60zł i z deserem i trochę większym obiadem za 80zł:
http://www.nawzgorzu.gda.pl/oferta.htm
Mieliśmy tam obiad weselny i byliśmy bardzo zadowoleni. Co zostało to nam spakowali, ładne miejsce.
Ktoś na forum pisał też o siostrach Brygidkach, u nich ceny są (orientacyjnie) od 40 do 80zł. osobę, bo już pisałam i pytałam:
http://brygidki.pl/rezydencja-smaku.html
Możesz zobaczyć tutaj, jest opcja bez deseru za 60zł i z deserem i trochę większym obiadem za 80zł:
http://www.nawzgorzu.gda.pl/oferta.htm
Mieliśmy tam obiad weselny i byliśmy bardzo zadowoleni. Co zostało to nam spakowali, ładne miejsce.
Ktoś na forum pisał też o siostrach Brygidkach, u nich ceny są (orientacyjnie) od 40 do 80zł. osobę, bo już pisałam i pytałam:
http://brygidki.pl/rezydencja-smaku.html
my po szczepieniu. wiecie co? naprawdę odradzam przychodnię świętokrzyską w gdańsku. piguła jest tam chamska - uderzyła mnie w rękę, gdy chciałam małą pogłaskać po główce, żeby się nie bała pdczas szczepienia i powiedziała, że mam się nie wtrącać! mąż trzymał małą..
do tego nie zostaliśmy poinformowani, jak dziecko moze się czuć po szczepieniu i co jest normlane, a co nie. mało tego - piguła ubrała rękawiczkę dopiero na moment wkłucia, a tak przygotowywała szczepionki gołymi brudnymi łapskami - jakoś nie zauważyliśmy, zeby je umyłą przed przystąpieniem do pracy. masakra !! nie otrzymaliśmy ulotki informujacej o tym, jakich szczepionek użyto (dziś mi dopiero koleżanka powiedziała, że to obowiązek - każdy pownien dostać taką ulotkę). że nie wspomnę, ze ta pani nie zna słów grzecznościowych. mówi do rodziców w formie rozkazu: położyć dziecko! trzmać dziecko! druga noga! nie wtrącać się! rozebrać dziecko! wyjśc stąd!
do tego lekarze są tam niezbyt kompetentni. 2 pediatrów z tej przychodni zignorowało co im mówiliśmy o małej, dopiero prv udało nam się dowiedzieć, na co choruje nasza córka - ale to juz wiecei, bo Wam pisałam :)
my po tej akcji ze szczepieniem od razu wypisaliśmy małą.
do tego nie zostaliśmy poinformowani, jak dziecko moze się czuć po szczepieniu i co jest normlane, a co nie. mało tego - piguła ubrała rękawiczkę dopiero na moment wkłucia, a tak przygotowywała szczepionki gołymi brudnymi łapskami - jakoś nie zauważyliśmy, zeby je umyłą przed przystąpieniem do pracy. masakra !! nie otrzymaliśmy ulotki informujacej o tym, jakich szczepionek użyto (dziś mi dopiero koleżanka powiedziała, że to obowiązek - każdy pownien dostać taką ulotkę). że nie wspomnę, ze ta pani nie zna słów grzecznościowych. mówi do rodziców w formie rozkazu: położyć dziecko! trzmać dziecko! druga noga! nie wtrącać się! rozebrać dziecko! wyjśc stąd!
do tego lekarze są tam niezbyt kompetentni. 2 pediatrów z tej przychodni zignorowało co im mówiliśmy o małej, dopiero prv udało nam się dowiedzieć, na co choruje nasza córka - ale to juz wiecei, bo Wam pisałam :)
my po tej akcji ze szczepieniem od razu wypisaliśmy małą.
kulka - nazwe szczepionki, nr seryjny, firme etc znajdziesz w ksiazeczce zdrowia dziecka oraz na karcie szczepien dostepnej w przychodni - to jest obowiazek, ulotki nie musza dawac (jesli cos by sie dzialo, odpukac w niemalowane, zawsze udajecie sie z ksiazeczka zdrowia, w ktorej wszystko musi byc wpisane).
ale nie zmienia to postaci rzeczy, ze taki babsztyl nie powinien pracowac z dziecmi - ja bym jej to powiedziala prosto w twarz, jakby ktos tak instrumentalnie potraktowal moje dziecko! to tez jej kichany obowiazek poinformowac was o okresie, w jakim dziecko moze miec objawy poszczepienne i jakie z nich powinny was niepokoic i kiedy ewentualnie udac sie do lekarza. co do lekarzy, to wiadomo, 99% z nich ma wszystko w pupie i nie bierze pod uwage, ze w ich glupich rekach jest zdrowie i zycie drugiego czlowieka.
u nas w laboratorium pracuje taka stara baba, ktora powinna trzymac sie z dala od dzieciakow, bo ani nie potrafi wkluc sie za pierwszym i drugim razem, to tez na te dzieciaki krzyczy, wykreca im rece i gada starszne rzeczy :( czasem mialam ochote powiedziec jej, zeby sie opamietala, bo jeszcze bardziej te dzieci denerwuje i stresuje... niestety zawsze jak szlam na comiesieczne badania, to ona musiala jakies dziecko kluc :/ czasem mloda laborantka przychodzila az z laboratorium i wkluwala sie za 1. razem a tamta zolza tylko cos pod nosem gledzila. babon wredny. sama pamietam, jak synek byl w szpitalu jak mial 3mce i jak wazne bylo dla mnie trzymanie go chociaz za raczke czy gladzenie po glowce, zeby czul ze mama jest przy nim... a jakby mi ktos tego zabronil, to sam by dostal po lapach.
ale nie zmienia to postaci rzeczy, ze taki babsztyl nie powinien pracowac z dziecmi - ja bym jej to powiedziala prosto w twarz, jakby ktos tak instrumentalnie potraktowal moje dziecko! to tez jej kichany obowiazek poinformowac was o okresie, w jakim dziecko moze miec objawy poszczepienne i jakie z nich powinny was niepokoic i kiedy ewentualnie udac sie do lekarza. co do lekarzy, to wiadomo, 99% z nich ma wszystko w pupie i nie bierze pod uwage, ze w ich glupich rekach jest zdrowie i zycie drugiego czlowieka.
u nas w laboratorium pracuje taka stara baba, ktora powinna trzymac sie z dala od dzieciakow, bo ani nie potrafi wkluc sie za pierwszym i drugim razem, to tez na te dzieciaki krzyczy, wykreca im rece i gada starszne rzeczy :( czasem mialam ochote powiedziec jej, zeby sie opamietala, bo jeszcze bardziej te dzieci denerwuje i stresuje... niestety zawsze jak szlam na comiesieczne badania, to ona musiala jakies dziecko kluc :/ czasem mloda laborantka przychodzila az z laboratorium i wkluwala sie za 1. razem a tamta zolza tylko cos pod nosem gledzila. babon wredny. sama pamietam, jak synek byl w szpitalu jak mial 3mce i jak wazne bylo dla mnie trzymanie go chociaz za raczke czy gladzenie po glowce, zeby czul ze mama jest przy nim... a jakby mi ktos tego zabronil, to sam by dostal po lapach.
kulka - dobrze, że piszesz zastanawiałam się czy małego nie przepisać akurtat do tej przychodni.. Na co szczepiliście?
My wczoraj też na szczepieniu, ale dostaliśmy opakowania+ulotki od tych szczepionek a Pani była bardzo sympatyczna i dowcipna.
Mi jak byłam mała na pobraniu krwi też jakaś wstrętna baba "próbowała" trafić w żyłe i do tej pory jak idę na pobranie krwi to nie śpię na dzień przed ze stresu :P
Czy one nie wiedzą, że przez nie całe życie można mieć traume ;-)
Dziewczyny wypakowywujcie się szybko i zdrowo :)
My wczoraj też na szczepieniu, ale dostaliśmy opakowania+ulotki od tych szczepionek a Pani była bardzo sympatyczna i dowcipna.
Mi jak byłam mała na pobraniu krwi też jakaś wstrętna baba "próbowała" trafić w żyłe i do tej pory jak idę na pobranie krwi to nie śpię na dzień przed ze stresu :P
Czy one nie wiedzą, że przez nie całe życie można mieć traume ;-)
Dziewczyny wypakowywujcie się szybko i zdrowo :)
A my po wizycie u pediatry i przechodzimy całkowicie na MM, mały prawie wcale nie przytył, nie ma nawet swojej wagi urodzeniowej - czułam, że mam mało pokarmu no i się sprawdziło, zagłodziłam swoje dziecko...także od teraz przede wszystkim butla:) Poza tym moja przychodnia - dramat, dawno nie byłam u żadnego lekarza na NFZ i zapomniałam jak to jest - lekarka tak niesympatyczna, że szok (na szczęście zapisałam małego do kogo innego z polecenia, u tej zołzy byłam tylko dziś, bo tamten na urlopie) - obraca tego biednego dzieciaka na wszystkie strony, mały kwiczy wniebogłosy a ta nawet nie zagada do niego, nie pogłaszcze tylko przewala jak worek ziemniaków (już słyszałam o niej wcześniej - pediatra a sama nie ma dzieci:/) - zero podejścia. Wszystkie babki od dzieci w szpitalu były 'ciociami' i traktowały dzieciaczki jak własne - a ta, brak słów. Druga fajna sprawa - przychodnia gdzie przyjmuje pediatra i położna środowiskowa - i brak podjazdu dla wózków:)) No po prostu bomba, wchodzę a tam 12 stopni w górę, no to małego w rękę a drugą tacham na górę wózek...następnym razem pojedziemy w foteliku a nie w gondoli...
Dziewczyny a jak robicie ze szczepionkami? Bo ja chyba zdecyduję się na tą 5w1.
Dziewczyny a jak robicie ze szczepionkami? Bo ja chyba zdecyduję się na tą 5w1.
Cześć! Czytam Was od jakiegoś czasu regularnie - sama czekam na poród aktualnie to jest 39 tydz.
Markowa i MamaFilipa - też wiem jak to się dłuży no i zgadzam się ze ta aktywność przereklamowana. Ja chodzę, sprzątam nawet zakupy noszę i nic. Macie jakiekolwiek objawy? Ja niestety zero i rozwarcia też nie mam wg mojego lekarza. No a maluch prawie 4kg...
Markowa i MamaFilipa - też wiem jak to się dłuży no i zgadzam się ze ta aktywność przereklamowana. Ja chodzę, sprzątam nawet zakupy noszę i nic. Macie jakiekolwiek objawy? Ja niestety zero i rozwarcia też nie mam wg mojego lekarza. No a maluch prawie 4kg...
My chyba szczepionkę 3w1 będziemy brać + kiedyś pneumokoki, rotawirusy sobie darujemy.
Nikita, ja już znalazłam, robimy chrzciny tutaj:
http://www.swojskismak.pl/gdansk_onas.html
Na forum znalazłam, że dziewczyny polecały, najtańsze menu jest 50zł/osobę - to jest obiad z ciastem. Fajne dania do wyboru. Za 70zł jest jeszcze przystawka i większy wybór, ale nam wystarczy ta podstawowa wersja. Robimy 25.09.
Nikita, ja już znalazłam, robimy chrzciny tutaj:
http://www.swojskismak.pl/gdansk_onas.html
Na forum znalazłam, że dziewczyny polecały, najtańsze menu jest 50zł/osobę - to jest obiad z ciastem. Fajne dania do wyboru. Za 70zł jest jeszcze przystawka i większy wybór, ale nam wystarczy ta podstawowa wersja. Robimy 25.09.
Witam po długim czasie. NAdrobiłam zaległości, pzreczytałam wpisy na forum i uzupełniam post o mój wpis.
Malutka chowa się odpukać dobrze. Karmie piersią. Dziś mała kończy 1 m-c. Kupki są ale mało, zaledwie 1 na 1,5 dnia. Pediatra powiedziała że to ok. Dostała jakieś małe krosteczki na policzkach- ponoc to wysypka hormonalna. Spi w nocy odpukac pieknie, czasem nawet 6-7 godz ;] karmie ją w nocy 2 razy. W dzień ma raczej faze czuwania. mniej spi, więcej zwiedza. Przybiera ładnie na wadze.
Ja sie czuje dobrze. Pozdrawiam wszystkie mamuski i te pani ktore czekaja na swoje pociechy i zycze powodzenia.
Malutka chowa się odpukać dobrze. Karmie piersią. Dziś mała kończy 1 m-c. Kupki są ale mało, zaledwie 1 na 1,5 dnia. Pediatra powiedziała że to ok. Dostała jakieś małe krosteczki na policzkach- ponoc to wysypka hormonalna. Spi w nocy odpukac pieknie, czasem nawet 6-7 godz ;] karmie ją w nocy 2 razy. W dzień ma raczej faze czuwania. mniej spi, więcej zwiedza. Przybiera ładnie na wadze.
Ja sie czuje dobrze. Pozdrawiam wszystkie mamuski i te pani ktore czekaja na swoje pociechy i zycze powodzenia.
ciezarowska jakbyś dopisała moją niunie :) tylko że ona kończy dziś 4 tygodnie, w nocy wstaje na jedzenie 1 raz i kupki robi niestety rzadziej :P
Dziewczyny mam pytanie, muszę małej zbadać tarczycę (TSH) kazali w szpitalu, dostałam skierowanie od pediatry i chciałam zrobić w przyszłym tygodniu jak skończy miesiąc, ale dopiero dziś w nocy sobie pomyślałam, że przecież krew pobiera się na czczo, a jak to się ma do maluszków? przecież ja jej nie wytłumaczę że nie dostanie cyca bo idziemy pobrać krew :( czy takie maluszki nie muszą być głodne? Nie wiem czemu nie spytałam o to lekarza :/
I jeszcze dzwoniłam dziś umówić się na USG bioderek do Sieliwończyka i mam pytanie do dziewczyn które robiły u niego usg... trzeba zostawić mu nr tel na poczcie w celu rejestracji? bo 3 razy słuchałam nagrania i za każdym razem coś mi zakłócało i nie słyszałam wszystkiego :( więc zostawiłam swój nr z prośbą o kontakt. Ile czasu trzeba czekać na telefon od niego?
Dziewczyny mam pytanie, muszę małej zbadać tarczycę (TSH) kazali w szpitalu, dostałam skierowanie od pediatry i chciałam zrobić w przyszłym tygodniu jak skończy miesiąc, ale dopiero dziś w nocy sobie pomyślałam, że przecież krew pobiera się na czczo, a jak to się ma do maluszków? przecież ja jej nie wytłumaczę że nie dostanie cyca bo idziemy pobrać krew :( czy takie maluszki nie muszą być głodne? Nie wiem czemu nie spytałam o to lekarza :/
I jeszcze dzwoniłam dziś umówić się na USG bioderek do Sieliwończyka i mam pytanie do dziewczyn które robiły u niego usg... trzeba zostawić mu nr tel na poczcie w celu rejestracji? bo 3 razy słuchałam nagrania i za każdym razem coś mi zakłócało i nie słyszałam wszystkiego :( więc zostawiłam swój nr z prośbą o kontakt. Ile czasu trzeba czekać na telefon od niego?
Ja tam przez większość ciąży się ostro leniłam, teraz za to zasuwam jak jumbo jet i co ? I nic nie pomaga, także kiepska ta teoria ;)
Kulka dzięx, że napisałaś o Świętokrzyskiej, ja się cały czas zastanawiam gdzie zapisać Małą i to była jedna z moich opcji... Dziewczyny a wie któraś może coś o przychodni Nowy Chełm Wilanowska ??
Aha, w sobotę idę na USG pierwszy raz do dr Gniadka w Invikcie, wiecie coś może na jego temat ?
Jejuu, ja chcę już Moją Małą po tej stronie !! Okropnie jest być na końcu listy !!! Maua mama się nie odzywa, pewnie już urodziła..
Kulka dzięx, że napisałaś o Świętokrzyskiej, ja się cały czas zastanawiam gdzie zapisać Małą i to była jedna z moich opcji... Dziewczyny a wie któraś może coś o przychodni Nowy Chełm Wilanowska ??
Aha, w sobotę idę na USG pierwszy raz do dr Gniadka w Invikcie, wiecie coś może na jego temat ?
Jejuu, ja chcę już Moją Małą po tej stronie !! Okropnie jest być na końcu listy !!! Maua mama się nie odzywa, pewnie już urodziła..
Hej
ja jutro idę na "bilans zerowy", zobaczymy jaki klimat panuje w przychodni w Wejherowie, bo jak na razie to patrząc po położnej środowiskowej mam jak najgorsze zdanie na temat NFZ...
Jak będzie kicha to następna wizyta w przychodni Swissmed. Generalnie już od początku bym tam chodziła, ale nie wiem czy pakiet, który ma mój mąż wykupiony obejmuje szczepienia obowiązkowe.
Ja byłam dziś o 13 na zdjęciu szwów - nic dziwnego, że wczoraj położna po obejrzeniu rany stwierdziła, że ona ich nie zdejmie bo dziwne są (ja i tak nie chciałam aby to robiła) bo okazało się, że są rozpuszczalne i tylko supełki trzeba było obciąć:) Pewnie wcześniej takich nie widziała...
ja jutro idę na "bilans zerowy", zobaczymy jaki klimat panuje w przychodni w Wejherowie, bo jak na razie to patrząc po położnej środowiskowej mam jak najgorsze zdanie na temat NFZ...
Jak będzie kicha to następna wizyta w przychodni Swissmed. Generalnie już od początku bym tam chodziła, ale nie wiem czy pakiet, który ma mój mąż wykupiony obejmuje szczepienia obowiązkowe.
Ja byłam dziś o 13 na zdjęciu szwów - nic dziwnego, że wczoraj położna po obejrzeniu rany stwierdziła, że ona ich nie zdejmie bo dziwne są (ja i tak nie chciałam aby to robiła) bo okazało się, że są rozpuszczalne i tylko supełki trzeba było obciąć:) Pewnie wcześniej takich nie widziała...
MissMarple moją ciążę prowadził Gniadek :) lekarz zawinięty jak słoik na zimę nie zdziw się jak nagle wyjdzie,będzie jadł kanapkę albo zacznie gadać nie na temat.. ale jedno trzeba przyznać.. jeśli będzie coś nie tak (oczywiście takiej opcji nie ma :) ) to on na pewno to znajdzie!
co do przychodni to widzę,że nie tylko kulka mieszka niedaleko :) ja małą zapisałam na stogi do przychodni i pediatry (moja pediatra do lat 18 ) poza tym mamy prywatnego pediatrę i dziś przyjeżdża do małej na wizytę kontrolną..
a dziś mała została z ciocią i kuzynką.. jak cudownie było się wyrwać pierwszy raz samej na zakupy z domku... :) ciocia dała radę znalazła nawet złoty środek na sen małej -balkon :P
a jutro mała kończy równo miesiąc :) co oznacza że za dwa tyg ja będę przeżywać szczepienia.. ;] a póki co to chyba za tydzień idziemy na badanie wzroku bo to było w zaleceniach przy wypisie ze względu na to że mała była takim okruchem w moim beznadziejnym łożysku
co do przychodni to widzę,że nie tylko kulka mieszka niedaleko :) ja małą zapisałam na stogi do przychodni i pediatry (moja pediatra do lat 18 ) poza tym mamy prywatnego pediatrę i dziś przyjeżdża do małej na wizytę kontrolną..
a dziś mała została z ciocią i kuzynką.. jak cudownie było się wyrwać pierwszy raz samej na zakupy z domku... :) ciocia dała radę znalazła nawet złoty środek na sen małej -balkon :P
a jutro mała kończy równo miesiąc :) co oznacza że za dwa tyg ja będę przeżywać szczepienia.. ;] a póki co to chyba za tydzień idziemy na badanie wzroku bo to było w zaleceniach przy wypisie ze względu na to że mała była takim okruchem w moim beznadziejnym łożysku
MissMarple ja moja mała zapislam do tej przychjodni i jak na razie ejstem bardzo zadowolona. pielegniarki mile, ja wybralam dr Malinowska i nie mam zastrzezen , u drugiej pani doktor tez raz byłysmy ( nie pamietam nazwiska a sa chyba tylko dwie pediatry) i tez ok , moze bardziej kontaktowa.
a my wlasnie wrocilismy z ktg - nadal nie wiem co myslec, bo najpierw macica napieta na 20, pozniej na 40 az przez ostatnie 10 minut, na poziomie 60. jakby jeden wielki i dlugi skurcz :/ fakt faktem pobolewa mnie brzuch jak na okres i cos sie tam zaczyna dziac... ale jak na moje oko - nie predko ;) nastepne ktg w poniedzialek i cos mi sie wydaje, ze spokojnie na nie przyjade jeszcze w dwupaku :)
my szczepilismy filipa 3w1 (infanrix firmy gsk, koszt ok 120-140zł) maly bardzo dobrze ja znosil, nie mial nigdy odczynow poszczepiennych ani goraczki/zlego samopoczucia/braku aptetytu. na pneumokoki i meningokoki zaszczepiny dopiero jak bedzie szedl do przedszkola, czyli pewnie w wieku 4-5lat, a na rotawirusy sobie odpuscilismy (szczepi sie tylko na kilka najczestszych rota, a jest ich ponad 20 a i tak czesto szczepionka nie dziala. synek mial 3 mce jak podlapal najrzadszy typ salmonelli, wiec nawet gdyby istniala na nia szczepionka, to i tak by go nie uratowala przed straczuszka;)
my szczepilismy filipa 3w1 (infanrix firmy gsk, koszt ok 120-140zł) maly bardzo dobrze ja znosil, nie mial nigdy odczynow poszczepiennych ani goraczki/zlego samopoczucia/braku aptetytu. na pneumokoki i meningokoki zaszczepiny dopiero jak bedzie szedl do przedszkola, czyli pewnie w wieku 4-5lat, a na rotawirusy sobie odpuscilismy (szczepi sie tylko na kilka najczestszych rota, a jest ich ponad 20 a i tak czesto szczepionka nie dziala. synek mial 3 mce jak podlapal najrzadszy typ salmonelli, wiec nawet gdyby istniala na nia szczepionka, to i tak by go nie uratowala przed straczuszka;)
Muszczek dzieki za info, pisalam do swojskiego smaku o szczegóły ale zero odzewu, a lubimy tam jesc wiec miejsce sprawdzone :) musze do nich sie przejechac i zaklepac jakis termin, Wasz był wolny? czy musieliscie sie dostosowac?
ktos pytał o przychodnie na rogalinskiej-ja mała zapsałam do dr Skowron, a pielegniarka jest przeurocza, jak rozbierała mała to gadał do niej itp. nie traktowała jak zło konieczne tylko jak przyjemnosc, lekarka w sumie tez była miła dla małej ;)
kulka o swietokrzyskiej słyszałam same złe rzeczy... dobrze ze zabraliscie mała gdzie indziej...
ktos pytał o przychodnie na rogalinskiej-ja mała zapsałam do dr Skowron, a pielegniarka jest przeurocza, jak rozbierała mała to gadał do niej itp. nie traktowała jak zło konieczne tylko jak przyjemnosc, lekarka w sumie tez była miła dla małej ;)
kulka o swietokrzyskiej słyszałam same złe rzeczy... dobrze ze zabraliscie mała gdzie indziej...
Markowami po takim badaniu w szpitalu to aż krew popłynęła-dosłownie! zobaczyłam sporą plamę na fotelu i mojej koszuli i zwariowałam.. ale to normalne szyjka jest już przygotowana do porodu tym samym umięśniona i "krwista" ;) nie masz co panikować dwa trzy dni możesz plamić
aniolqq zapisałam małą do Kniterowej :) mam daleko ale wiem że warto..
dziewczyny do kogo na te bioderka? wymieniałyście nazwisko..a gdzie przyjmuje ? macie kontakt?
i jeszcze jedno była u mnie ta prywatna pediatra.. dziewczyny złota kobieta! zbadała małą,stwierdziła że jest zdrowa kazała odstawić płyny zostawić tylko linex i siedziała u nas chyba z godzinę rozwiązując każdą moją zagadkę związaną z małą,pracuje na polankach i zdecydowanie mnie uspokoiła,oficjalnie stała się moją awaryjną pediatrą .. cena 120 zł i przysięgam że warta mojego spokoju !
polecam!!
aniolqq zapisałam małą do Kniterowej :) mam daleko ale wiem że warto..
dziewczyny do kogo na te bioderka? wymieniałyście nazwisko..a gdzie przyjmuje ? macie kontakt?
i jeszcze jedno była u mnie ta prywatna pediatra.. dziewczyny złota kobieta! zbadała małą,stwierdziła że jest zdrowa kazała odstawić płyny zostawić tylko linex i siedziała u nas chyba z godzinę rozwiązując każdą moją zagadkę związaną z małą,pracuje na polankach i zdecydowanie mnie uspokoiła,oficjalnie stała się moją awaryjną pediatrą .. cena 120 zł i przysięgam że warta mojego spokoju !
polecam!!
u mnie z kolei byla prywatna pani polozna specjalista laktacyjny kazala odstawic sztuczny pokarm, karmic piersia bo mam duzo pokarmu, i to nie prawda ze dziecko sie nie najada:) pokazala jak przystawiac pobudzac dziecko do ssania, przywiozla wage zwazyla mala przybrala 750 g w 13 dni:))) zlota kobieta rowniez odpowiedziala na kazde pytanie:) obejrzala jej kupk, pupke i mowi ze sa oka takie rzadkie:)) rowniez polece kazdemu 120 zl byla 1,5h=)
a ortopeda to dr śiliwonczyk przyjmuje we wrzeszczu za slawetna butka z zapiekankami XL koszt wizyty to 100 zl adres: Miszewskiego 18
kod pocztowy: 80-239
telefon kontaktowy: 0 58 302 66 13
a ortopeda to dr śiliwonczyk przyjmuje we wrzeszczu za slawetna butka z zapiekankami XL koszt wizyty to 100 zl adres: Miszewskiego 18
kod pocztowy: 80-239
telefon kontaktowy: 0 58 302 66 13
iiikkkaaa ten lekarz od bioderek nazywa się Piotr Sieliwończyk, i przyjmuje prywatnie na Miszewskiego. W necie znajdziesz na niego namiary.
A czy ta twoja prywatna pediatra to nie przypadkiem dr Bałanda? Ordynator na Polankach? :) bo myślałam o niej jakby był potrzebny super dobry pediatra :)
A czy ta twoja prywatna pediatra to nie przypadkiem dr Bałanda? Ordynator na Polankach? :) bo myślałam o niej jakby był potrzebny super dobry pediatra :)
Markowa ja też po badaniu w szpitalu krwawiłam, także bym się nie martwiła.
Nikita, to dziwne, my napisaliśmy i parę godzin później nam odpowiedzieli - przesłali cztery propozycje menu z cenami. Nasz termin był wolny.
Nikita, to dziwne, my napisaliśmy i parę godzin później nam odpowiedzieli - przesłali cztery propozycje menu z cenami. Nasz termin był wolny.
A, zapomniałam - nasze cudowne dwutygodniowe dziecko spało dziś ponad 6 godzin w nocy :) Zasnął po 21 i obudził się przed 4 :) Na szczęście byliśmy zmęczeni i położyliśmy się razem z nim, więc tego nie zmarnowaliśmy :)
Dzięki, jestem wiele spokojniejsza. Ale okazało się że panikara jestem :P
Nie wiem jak to będzie jak się zacznie. Dziś od rana kłucia z boku brzucha, już tak bardzo chce urodzić, że wyolbrzymiam każdy ból.
Poza tym krwawieniem dostałam leki na słabą morfologię, mała anemia, i wysokie ciśnienie. Tym samym skierowanie do szpitala jeśli ciśnienie się po lekach nie poprawi. Skorzystam jak będę bliżej terminu to mnie nie wywalą z braku miejsc.
Nie wiem jak to będzie jak się zacznie. Dziś od rana kłucia z boku brzucha, już tak bardzo chce urodzić, że wyolbrzymiam każdy ból.
Poza tym krwawieniem dostałam leki na słabą morfologię, mała anemia, i wysokie ciśnienie. Tym samym skierowanie do szpitala jeśli ciśnienie się po lekach nie poprawi. Skorzystam jak będę bliżej terminu to mnie nie wywalą z braku miejsc.
Witam mamusie. Mały śpi więc mam chwilę żeby siąść do kompa. Fajny jest, coraz więcej zjada z piersi a mniej MM, ładnie dźwiga główkę, pełza po mnie przy odbijaniu i zsuwa się w dół, uważnie przygląda się światu :-) W nocy mamy zwykle 2 pobudki na karmienie, jedno to pierś, drugie MM, chociaż dziś najadł się w nocy dwa razy z piersi i spał do rana.
Markowa, ja miałam "zwykłe" kłucie w boku brzucha 5 dni przed porodem, a bardzo silne 4 dni przed porodem, może to jakiś znak?
My zrobimy ze szczepionkami tak jak u Hani, czyli 6w1 i od razu rota. Z meningokokami poczekamy do trzecich lub czwartych szczepień. Pneumokoki przed żłobkiem, chyba że pediatra zaleci wcześniej ze względu na to że Hania chodzi do żłobka. Na szczęście dostanę wypłatę z ubezpieczenia grupowego, to będzie kasa na płatne szczepienia.
Powiedzcie mi, czy zaświadczenie do becikowego o wizycie u lekarza w ciąży bierzecie dopiero na tej wizycie u gina 6 tygodni po porodzie? Trochę długo trzeba czekać, potem składać papiery i znowu czekać na becikowe...
Markowa, ja miałam "zwykłe" kłucie w boku brzucha 5 dni przed porodem, a bardzo silne 4 dni przed porodem, może to jakiś znak?
My zrobimy ze szczepionkami tak jak u Hani, czyli 6w1 i od razu rota. Z meningokokami poczekamy do trzecich lub czwartych szczepień. Pneumokoki przed żłobkiem, chyba że pediatra zaleci wcześniej ze względu na to że Hania chodzi do żłobka. Na szczęście dostanę wypłatę z ubezpieczenia grupowego, to będzie kasa na płatne szczepienia.
Powiedzcie mi, czy zaświadczenie do becikowego o wizycie u lekarza w ciąży bierzecie dopiero na tej wizycie u gina 6 tygodni po porodzie? Trochę długo trzeba czekać, potem składać papiery i znowu czekać na becikowe...
U nas dziś cudowna noc :) mały spał od 20 do 3 i potem do 9 :D, ale w dzień to już prawie nie śpi..
My szczepiliśmy prawie na wszystko 6w1, rota i pneumo bo mamy sporo przedszkolnych dzieci w rodzinie... a meningo zrobimy też, ale to póżniej.
gosia_dim ja w sumie czekałam te 6 tygodni by iść do lekarza...
MamoFilipa czas się wypakować bo nowy wątek trzeba założyć ;-)
My szczepiliśmy prawie na wszystko 6w1, rota i pneumo bo mamy sporo przedszkolnych dzieci w rodzinie... a meningo zrobimy też, ale to póżniej.
gosia_dim ja w sumie czekałam te 6 tygodni by iść do lekarza...
MamoFilipa czas się wypakować bo nowy wątek trzeba założyć ;-)
Ktoś się pyał o badaie tsh u maluszków. ja miałam - dziecko nie musi być na czczo - pytałam lekarza :)
my zaszczepiliśmy Anielkę 5w1+pneumo.
dr Sieliwończyk (ortopeda) jest rewelacyjny!
my już dziś po wizycie kontrolnej u chirurga dziecięcego. ziarniniak pępka powoli nas opuscza. uff. oczywiście dawno by było po wszystkim, gdyby położna ze świętokyrzskiej nam wciąż nie powtarzała, że to normalne, ze tak dugo mamy kikut, który ropieje. a potem nagla ojej ojej szybko do chirurga. eh.
zaśwadczenie do becikowego wziełąm kilka dni po porodzie - jak poejchałam do medicoveru na zdjęcie szwów. położna mi wypisała. karta ciąży się przydaje przy takiej wizycie, bo tam 3ba wpisać daty kilku wizyt u lekarza podczas ciąży, jakie miały miejsce. a i warto zwrocić uwagę na datę, kiedy się składa papiery po becikowe. okazuje się, ze jak do 10tego danego meisiąca to jeszcze w tym samym miesiącu się otrzyma kasę. my zawieźliśmy 11.07 i teraz musimy czekać do końca sierpnia - wg pisma, które do nas przyszło.
my zaszczepiliśmy Anielkę 5w1+pneumo.
dr Sieliwończyk (ortopeda) jest rewelacyjny!
my już dziś po wizycie kontrolnej u chirurga dziecięcego. ziarniniak pępka powoli nas opuscza. uff. oczywiście dawno by było po wszystkim, gdyby położna ze świętokyrzskiej nam wciąż nie powtarzała, że to normalne, ze tak dugo mamy kikut, który ropieje. a potem nagla ojej ojej szybko do chirurga. eh.
zaśwadczenie do becikowego wziełąm kilka dni po porodzie - jak poejchałam do medicoveru na zdjęcie szwów. położna mi wypisała. karta ciąży się przydaje przy takiej wizycie, bo tam 3ba wpisać daty kilku wizyt u lekarza podczas ciąży, jakie miały miejsce. a i warto zwrocić uwagę na datę, kiedy się składa papiery po becikowe. okazuje się, ze jak do 10tego danego meisiąca to jeszcze w tym samym miesiącu się otrzyma kasę. my zawieźliśmy 11.07 i teraz musimy czekać do końca sierpnia - wg pisma, które do nas przyszło.
No i mam za swoje. Tak narzekałam na nawał pokarmowy a teraz chyba mam kryzys :( piersi miękkie, mała popłakuje, karmie ją już z dwóch czasami. Jedynie po nocy piersi są nabrzmiałe :( w razie czego mam nan pro 1 w domu, ale wolałabym nie wprowadzać sztucznego. Przynajmniej spała od 24 do 5 rano, a potem do 8:30 :/
aniolqq
ja mam mniej pokarmu jak mniej wypije, moze za mało wypiłas wczoraj... to tylko taka moja obserwacja-nie wiem w sumie czy to ma jakis zwiazek tzn. u mnie chyba ma ;)
Muszczek to szybko Ci odpisali, ja juz do nich pisac nie bede, bede w Gdańsku to poprostu tam podejde :)
moja dzis spała od 20:30 do 3 rano a potem od 3:30 do 7:30 :) takze dzis jestem wyspana :)
ja mam mniej pokarmu jak mniej wypije, moze za mało wypiłas wczoraj... to tylko taka moja obserwacja-nie wiem w sumie czy to ma jakis zwiazek tzn. u mnie chyba ma ;)
Muszczek to szybko Ci odpisali, ja juz do nich pisac nie bede, bede w Gdańsku to poprostu tam podejde :)
moja dzis spała od 20:30 do 3 rano a potem od 3:30 do 7:30 :) takze dzis jestem wyspana :)
gosia_dim - ja zaswiadczenie do becikowego dostalam razem z wypisem z kliniki, zeby bez sensu nie jezdzic i moc zalatwic becikowe jak tylko przyjdzie pesel dziecka. nawet nie musialam prosic.
carool - tez bym sie chciala rozpakowac, ale nic na to nie wskazuje :( tyle ze nogi od kolan w dol sa pozyczone od slonia :( pewnie znowu skonczy sie na zastrzykach w brzuch :( a juz sie cieszylam, ze w tej ciazy to mnie ominie :/
no nic, poki jestem na chodzie musimy przeprowadzic jak najwiecej rzeczy :)
carool - tez bym sie chciala rozpakowac, ale nic na to nie wskazuje :( tyle ze nogi od kolan w dol sa pozyczone od slonia :( pewnie znowu skonczy sie na zastrzykach w brzuch :( a juz sie cieszylam, ze w tej ciazy to mnie ominie :/
no nic, poki jestem na chodzie musimy przeprowadzic jak najwiecej rzeczy :)
jak ja dzowniłam to odebrała babeczka i zarejestrowała Anielę. nr tel 58 302 66 13 w godz: 9-18.
może jest teraz na urlopie ?
i jedna kwestia techniczna - nie bierz wózka na wizytę. tam są takei stare schody bez podjazdu. ja na szczęście byłam z tatą i on mi wniósł wózek, bo inaczje musiałabym zostawić na ulicy.
może jest teraz na urlopie ?
i jedna kwestia techniczna - nie bierz wózka na wizytę. tam są takei stare schody bez podjazdu. ja na szczęście byłam z tatą i on mi wniósł wózek, bo inaczje musiałabym zostawić na ulicy.
A nie lepiej przystawiaj częściej małą? Ja sobie nakupowałam jakiś herbat owocowych i pije jeszcze normalną i wodę i tą laktacyjna :) mam nadzieje że wszystko wróci do normy :) dzięki dziewczyny.
Właśnie dzwoniłam znów na usg bioderek i znów poczta, więc może ma urlop... poczekam i zadzwonię np w przyszłym tygodniu. W każdym bądź razie wczoraj nagrałam się na pocztę, może oddzwoni.
Właśnie dzwoniłam znów na usg bioderek i znów poczta, więc może ma urlop... poczekam i zadzwonię np w przyszłym tygodniu. W każdym bądź razie wczoraj nagrałam się na pocztę, może oddzwoni.
Sklep z dziecięcą odzieżą używaną.
http://www.lumpik24.pl
http://www.lumpik24.pl