Widok
Młody i zadłużony
Witam, na imię mam Piotr, mam 28 lat i mieszkam w Gdańsku. Jak wiadomo człowiek popełnia błędy, przez co wpakowałem się w duży problem z finansami. Ale wiadomo większość mądre dopiero po błędach niż przed. Przejdźmy do konkretów, mam 3 kredyty bankowe, 1 kartę kredytową, kilka chwilówek i pożyczkę w providencie. Opóźnienie na jednym kredycie wynikające z tego iż rata jest do 5, a pensję mam 10. Potrzebuje pomocy, konsolidacji lub innego pomysłu. Kwota to 75-80 tyś., z w miarę przystępną ratą. Na banki nie mam co liczyć, powiedzą brak zdolności z uwagi na zarobek. Nieruchomości nie mam by zastawić. Większość kwoty na spłatę zobowiązań. Część przeznaczył bym na leczenie stomatologiczne, tak przez finanse też to zadbałem i mam dużo do zrobienia, a jak wiadomo na nasz kochany NFZ nie można liczyć.
W ten sposób też więcej szczegółów można się będzie dowiedzieć i odpowiem na wszelkie pytania. Wierzę, że znajdzie się ktoś kto pomoże. Jestem uczciwy, chcę po prostu wyprostować swoje finanse. Na koniec dodam tylko iż oszustą z przedpłatami czy jak to teraz nazywają wkładem własnym mówię stanowcze nie dziękuję.
Po prostu proszę o pomoc.
W ten sposób też więcej szczegółów można się będzie dowiedzieć i odpowiem na wszelkie pytania. Wierzę, że znajdzie się ktoś kto pomoże. Jestem uczciwy, chcę po prostu wyprostować swoje finanse. Na koniec dodam tylko iż oszustą z przedpłatami czy jak to teraz nazywają wkładem własnym mówię stanowcze nie dziękuję.
Po prostu proszę o pomoc.
> na imię mam Piotr
Jeszcze dygnij :)
A poważnie:
Masz dwa wyjścia.
Jedno, to dogadanie się z wierzycielami. Ale nie gadaj z byle pipą z działu windykacji, bo ona jest od ściągania i straszenia. Gadaj z jej przełożonym.
Drugie: zlewka. Jeśli komornik nie ma ci czego zająć, da się z tym żyć :D
Wszelaką "konsolidację" sobie odpuść bo wleziesz w kolejny kanał.
Jeszcze dygnij :)
A poważnie:
Masz dwa wyjścia.
Jedno, to dogadanie się z wierzycielami. Ale nie gadaj z byle pipą z działu windykacji, bo ona jest od ściągania i straszenia. Gadaj z jej przełożonym.
Drugie: zlewka. Jeśli komornik nie ma ci czego zająć, da się z tym żyć :D
Wszelaką "konsolidację" sobie odpuść bo wleziesz w kolejny kanał.
Przede wszystkim to nie miejsce na takie tematy.
Po drugie, podałeś nie te informacje, co trzeba - nawet nie podałeś formy uzyskiwania dochodów ani ich wysokości.
Po trzecie, skoro dostałeś tyle kredytów, to tym bardziej powinieneś dostać konsolidację.
Po czwarte, jeśli masz dochód, to nie licz na upadłość konsumencką, bo nie udowodnisz, że nie masz szans spłacić zadłużeń.
Po piąte, nie rób sobie "konsolidacji" w postaci komornika, a tym bardziej z unikaniem ściągania, bo przez kilka średnich kredytów ugrzęźniesz na całe życie.
Po szóste, z problemem stomatologicznym udaj się do Uniwersyteckiego Centrum Stomatologicznego, tam studenci uczą się zawodu, dużo robią na NFZ, a resztę za pół ceny.
Po drugie, podałeś nie te informacje, co trzeba - nawet nie podałeś formy uzyskiwania dochodów ani ich wysokości.
Po trzecie, skoro dostałeś tyle kredytów, to tym bardziej powinieneś dostać konsolidację.
Po czwarte, jeśli masz dochód, to nie licz na upadłość konsumencką, bo nie udowodnisz, że nie masz szans spłacić zadłużeń.
Po piąte, nie rób sobie "konsolidacji" w postaci komornika, a tym bardziej z unikaniem ściągania, bo przez kilka średnich kredytów ugrzęźniesz na całe życie.
Po szóste, z problemem stomatologicznym udaj się do Uniwersyteckiego Centrum Stomatologicznego, tam studenci uczą się zawodu, dużo robią na NFZ, a resztę za pół ceny.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Skoro dostałeś 'kilka kredytów' w bankach to powinieneś mieć dostatecznie wysokie zarobki, żeby móc je spłacać.
W czym problem? Straciłeś pracę?
Ty chyba chłopie nie wiesz, jak działają kredyty...
Hipotetycznie - bo moim zdaniem jesteś trolem - toniesz w długach, jeśli bierzesz kredyt na 100000 - to spłacasz 180000
Twoim zdaniem rozwiązaniem jest kolejny kredyt? Jesteś jakiś głupi czy co?
Po pierwsze idź do tego banku gdzie masz opóźnienie i poproś, żeby Ci przełożyli dzień spłaty z 5 na 15... Czy to taki duży problem samemu wymyślić tak skomplikowane rozwiązanie?
Po drugie: nie bierz żadnych więcej kredytów, tylko pożycz kasę od jakiegoś przyjaciela, a jak masz biednych znajomych, to od rodziny...
W czym problem? Straciłeś pracę?
Ty chyba chłopie nie wiesz, jak działają kredyty...
Hipotetycznie - bo moim zdaniem jesteś trolem - toniesz w długach, jeśli bierzesz kredyt na 100000 - to spłacasz 180000
Twoim zdaniem rozwiązaniem jest kolejny kredyt? Jesteś jakiś głupi czy co?
Po pierwsze idź do tego banku gdzie masz opóźnienie i poproś, żeby Ci przełożyli dzień spłaty z 5 na 15... Czy to taki duży problem samemu wymyślić tak skomplikowane rozwiązanie?
Po drugie: nie bierz żadnych więcej kredytów, tylko pożycz kasę od jakiegoś przyjaciela, a jak masz biednych znajomych, to od rodziny...
> zlewka. Jeśli komornik nie ma ci czego zająć, da się z tym żyć :D
Jeżeli przychodzi komornik, to znaczy, że próbuje on odzyskać pieniądze, które nie są twoje, tylko ich właściciela. To jest chyba jasne dla wszystkich.
Filozofia forumowego kretynka sprowadza się do zdania "nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi ?". Namawianie do "zlewki" i wybiegów zmierzających do niespłacania własnych długów to mówiąc normalnymi słowami namawianie do kradzieży. Piotr, to jest złe wyjście.
Niestety, ale wszystkie powyższe "rady" pokazują tylko stan mentalny naszego społeczeństwa. Oszukać, okraść, nie oddać, zataić, zakombinować.
Nikt nie powiedział ci prawdy.... Piotr, masz tylko jedno wyjście. Ograniczyć wydatki i zacząć oszczędzać.
Weź się chłopie porządnie do roboty. Jesteś młody i jeżeli jesteś też zdrowy, to nie użalaj się nad sobą, tylko zaciśnij zęby (bez urazy, proszę) i za-pier-dalaj po 18 godzin dziennie. Zapewniam cię, że jedząc kartofle ze zsiadłym mlekiem przez pół roku czy rok na pewno nie umrzesz, a w ten sposób oszczędzisz pieniądze na spłatę twoich długów.
Piszesz, że dziękujesz "oszustą z przedpłatami". Z tym wykształceniem raczej nie masz szansy na lepszą pracę, po prostu będziesz dłużej spłacał swoje długi.
>Wierzę, że znajdzie się ktoś kto pomoże
Konkretnie o jakiej pomocy myślisz ?
> rata jest do 5, a pensję mam 10
Przełożenie raty z 5 na 10 może być problem tylko w pierwszym miesiącu, bo skoro wiesz, kiedy masz ratę, to po prostu musisz te pieniądze mieć odłożone wcześniej, a zresztą dla banku zmiana daty nie powinna być problemem.
>jak wiadomo na nasz kochany NFZ nie można liczyć.
Nieprawdą jest, że NFZ nie finansuje leczenia zębów. Finansuje, ale nie wszystkie zabiegi i zdaje się tylko do czwórki. Muszisz zadać sobie trud i się po prostu dowiedzieć.
Wybacz, ale jeżeli to nie jest leczenie ratujące życie, to najpierw spłać swoje długi, a potem myśl o wydawaniu pieniędzy.
Jeżeli przychodzi komornik, to znaczy, że próbuje on odzyskać pieniądze, które nie są twoje, tylko ich właściciela. To jest chyba jasne dla wszystkich.
Filozofia forumowego kretynka sprowadza się do zdania "nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi ?". Namawianie do "zlewki" i wybiegów zmierzających do niespłacania własnych długów to mówiąc normalnymi słowami namawianie do kradzieży. Piotr, to jest złe wyjście.
Niestety, ale wszystkie powyższe "rady" pokazują tylko stan mentalny naszego społeczeństwa. Oszukać, okraść, nie oddać, zataić, zakombinować.
Nikt nie powiedział ci prawdy.... Piotr, masz tylko jedno wyjście. Ograniczyć wydatki i zacząć oszczędzać.
Weź się chłopie porządnie do roboty. Jesteś młody i jeżeli jesteś też zdrowy, to nie użalaj się nad sobą, tylko zaciśnij zęby (bez urazy, proszę) i za-pier-dalaj po 18 godzin dziennie. Zapewniam cię, że jedząc kartofle ze zsiadłym mlekiem przez pół roku czy rok na pewno nie umrzesz, a w ten sposób oszczędzisz pieniądze na spłatę twoich długów.
Piszesz, że dziękujesz "oszustą z przedpłatami". Z tym wykształceniem raczej nie masz szansy na lepszą pracę, po prostu będziesz dłużej spłacał swoje długi.
>Wierzę, że znajdzie się ktoś kto pomoże
Konkretnie o jakiej pomocy myślisz ?
> rata jest do 5, a pensję mam 10
Przełożenie raty z 5 na 10 może być problem tylko w pierwszym miesiącu, bo skoro wiesz, kiedy masz ratę, to po prostu musisz te pieniądze mieć odłożone wcześniej, a zresztą dla banku zmiana daty nie powinna być problemem.
>jak wiadomo na nasz kochany NFZ nie można liczyć.
Nieprawdą jest, że NFZ nie finansuje leczenia zębów. Finansuje, ale nie wszystkie zabiegi i zdaje się tylko do czwórki. Muszisz zadać sobie trud i się po prostu dowiedzieć.
Wybacz, ale jeżeli to nie jest leczenie ratujące życie, to najpierw spłać swoje długi, a potem myśl o wydawaniu pieniędzy.
>Zapewniam cię, że jedząc kartofle ze zsiadłym mlekiem przez pół roku czy rok na pewno nie umrzesz, a w ten sposób oszczędzisz pieniądze na spłatę twoich długów.
On nie napisał, ile zarabia, ale podejrzewam, że nawet jedząc same kartofle, nie spłaciłby 80 tysięcy w pół roku;)
On nie napisał, ile zarabia, ale podejrzewam, że nawet jedząc same kartofle, nie spłaciłby 80 tysięcy w pół roku;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Nie sądzę, aby przetrwał pół roku, przy ubogiej diecie i pracy po 18h.
No chyba, że będzie pracował jako cieć mało istotnego obiektu, oni to walą i 72h, albo 12h i dodatkowo pełny etat (bo w ochronie dobrze się wysypiają). Ale nawet przy takim trybie życia, to z 5 lat spłacania.
Lepiej poszukać pracy poza naszymi granicami, tam może wyjść na zero dużo szybciej.
I oczywiście, najpierw powinien zmienić stosunek do pieniędzy. W naszym kraju istnieje spory procent ludzi, którzy niezależnie ile mają, zawsze muszą żyć na kredyt. Jadą na kredytach, debetach i kartach kredytowych... często jeszcze zapożyczając się u wszystkich znajomych i rodziny. I martwią się, jak dotrwać do 10-tego, a jednocześnie utrzymanie się na powierzchni przez kolejny miesiąc daje im jakąś chorą satysfakcję, czują się, jakby upolowali mamuta w czasie mroźnej zimy:d
No chyba, że będzie pracował jako cieć mało istotnego obiektu, oni to walą i 72h, albo 12h i dodatkowo pełny etat (bo w ochronie dobrze się wysypiają). Ale nawet przy takim trybie życia, to z 5 lat spłacania.
Lepiej poszukać pracy poza naszymi granicami, tam może wyjść na zero dużo szybciej.
I oczywiście, najpierw powinien zmienić stosunek do pieniędzy. W naszym kraju istnieje spory procent ludzi, którzy niezależnie ile mają, zawsze muszą żyć na kredyt. Jadą na kredytach, debetach i kartach kredytowych... często jeszcze zapożyczając się u wszystkich znajomych i rodziny. I martwią się, jak dotrwać do 10-tego, a jednocześnie utrzymanie się na powierzchni przez kolejny miesiąc daje im jakąś chorą satysfakcję, czują się, jakby upolowali mamuta w czasie mroźnej zimy:d
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
A może upadłośc konsumencka?
http://tiny.pl/g9z1l
Najgorsze są te chwilówki. O ile jeszcze z bankami mozna negocjować w sprawie przedłużenia spłaty zadłużenia to z firma chwilówkosa już nie za bardzo . Nie wiem po co się w to pakowałeś.
http://tiny.pl/g9z1l
Najgorsze są te chwilówki. O ile jeszcze z bankami mozna negocjować w sprawie przedłużenia spłaty zadłużenia to z firma chwilówkosa już nie za bardzo . Nie wiem po co się w to pakowałeś.