Widok
Moja niania będzie wolna od września!!!
Gdyby ktoś szukał niani dla swojego dziecka, to mogę z czystym sumieniem polecić swoją. Będzie wolna od września, bo Maja idzie do przedszkola.
Pani jest ciepła, kochająca, traktuje Maję jak swoje własne dziecko :)
Nie ma wykształcenia pedagogicznego, jest niania z zamiłowania. po prostu lubi zajmować się dziećmi i uważam, że to jest najważniejsze.
Pomaga Mai rozwijać wyobraźnię, bawi się z nią twórczo, spędza dużo czasu na dworze (Maja ma nawet ulubioną koleżankę z piaskownicy).
Maja codziennie czeka na jej przyjście z niecierpliwością, uwielbia spędzać z nią czas. Sąsiedzi sami (nie pytani) zaczepiają mnie i mówią, że super niania nam się trafiła :) Myślę, że nic więcej dodawać nie trzeba :)
Niania mieszka na Przymorzu.
Gdyby ktoś był zainteresowany, to mogę podesłać jej namiary na maila.
Pani jest ciepła, kochająca, traktuje Maję jak swoje własne dziecko :)
Nie ma wykształcenia pedagogicznego, jest niania z zamiłowania. po prostu lubi zajmować się dziećmi i uważam, że to jest najważniejsze.
Pomaga Mai rozwijać wyobraźnię, bawi się z nią twórczo, spędza dużo czasu na dworze (Maja ma nawet ulubioną koleżankę z piaskownicy).
Maja codziennie czeka na jej przyjście z niecierpliwością, uwielbia spędzać z nią czas. Sąsiedzi sami (nie pytani) zaczepiają mnie i mówią, że super niania nam się trafiła :) Myślę, że nic więcej dodawać nie trzeba :)
Niania mieszka na Przymorzu.
Gdyby ktoś był zainteresowany, to mogę podesłać jej namiary na maila.
Niania mieszka w Gdańsku na Przymorzu i ma 47 lat. Ma samochód, więc dojazdy pewnie nie będę problemem.
Ona chętnie spędza z małą czas na dworze, sama proponuje wycieczki np. do ZOO.
Sama wychodzi z różnymi inicjatywami, nie raz podpowiedziała mi co robić w różnych sytuacjach (ale nie nalega, gdy ja wole zrobić inaczej, tylko się stosuje do zaleceń).
Angażuje się w opiekę także emocjonalnie. Przejmuje się małą, gdy coś jej dolega także poza godzinami "pracy". Nie jest to dla niej tylko "odbębnię i idę".
Ona chętnie spędza z małą czas na dworze, sama proponuje wycieczki np. do ZOO.
Sama wychodzi z różnymi inicjatywami, nie raz podpowiedziała mi co robić w różnych sytuacjach (ale nie nalega, gdy ja wole zrobić inaczej, tylko się stosuje do zaleceń).
Angażuje się w opiekę także emocjonalnie. Przejmuje się małą, gdy coś jej dolega także poza godzinami "pracy". Nie jest to dla niej tylko "odbębnię i idę".
Z całym szacunkiem, ale proszę o nie spamowanie wątku.
*
A jeśli chodzi o moja osobistą opinię, to podejrzewam, że oni nie chcieli z Tobą współpracować, bo wiedzą, że po pierwsze różnie bywa i nie byłaś już "pewna osobą" (może za 2 tygodnie będziesz miała przymus leżenia i co wtedy?), a po drugie wiedzą, że za niedługi czas nie będziesz dawała rady fizycznie po prostu... Tak działa ciąża niestety.
Możesz zapewniać, że czujesz się super, ale co będzie jutro czy choćby za tydzień, to tego nie wiesz... Nie możesz dać gwarancji, bo to nie zależy od Ciebie.
Przykre jest to, że nie dali Ci czasu na ewentualne znalezienie pracy...
*
A jeśli chodzi o moja osobistą opinię, to podejrzewam, że oni nie chcieli z Tobą współpracować, bo wiedzą, że po pierwsze różnie bywa i nie byłaś już "pewna osobą" (może za 2 tygodnie będziesz miała przymus leżenia i co wtedy?), a po drugie wiedzą, że za niedługi czas nie będziesz dawała rady fizycznie po prostu... Tak działa ciąża niestety.
Możesz zapewniać, że czujesz się super, ale co będzie jutro czy choćby za tydzień, to tego nie wiesz... Nie możesz dać gwarancji, bo to nie zależy od Ciebie.
Przykre jest to, że nie dali Ci czasu na ewentualne znalezienie pracy...
Przepraszam najmocniej, niestety usunąć nie mogę.
Sytuacja z rodzicami była strasznie skomplikowana. Generalnie po roku, które spędziłam z dziećmi wciąż byli co do mojej osoby nieufni. Pierwszy raz spotkałam się z tak (przepraszam za proste określenie) "dziwnymi" rodzicami. Przez długi czas opiekowałam się dziećmi i nigdy, przenigdy nie dostawałam "instrukcji obsługi" do dzieci. Np:
o 7:00 210ml gęstej kaszki, jeśli jej nie wypije, bądź wypije tylko pół natychmiast daj jej 2 danonki o smaku bananowym, jeśli nie zje utrzyj jej jabłko.
o 9:00 zrób jej śniadanko, 2 jajeczka bez soli i pieprzu broń Cię Panie Boże ażebyś nie dodawała majeranku do tego kawałek chleba, jak nie zje..........i tu podaje sto tysięcy opcji. Nie spotkałam się absolutnie z takim spisem i to do 2 dzieci, mówiłam, prosiłam o wolną rękę, bądź też o jakąkolwiek swobodę- jak grochem o ścianę.
Jak mnie zwalniali zaproponowali prace dorywczą na telefon za 5zł/h -3h na dzień max.
Dodam jeszcze, że nie było przypadków omdleń, wymiotów itp itd w naszych rodzinach, Skoro ja 3 miesiąc czuję się wyśmienicie i mam mnóstwo niespożytkowanej energii to nie wiem dlaczego nie można zaryzykować.
CIĄŻA TO NIE CHOROBA! :)
pozdrawiam :)
Sytuacja z rodzicami była strasznie skomplikowana. Generalnie po roku, które spędziłam z dziećmi wciąż byli co do mojej osoby nieufni. Pierwszy raz spotkałam się z tak (przepraszam za proste określenie) "dziwnymi" rodzicami. Przez długi czas opiekowałam się dziećmi i nigdy, przenigdy nie dostawałam "instrukcji obsługi" do dzieci. Np:
o 7:00 210ml gęstej kaszki, jeśli jej nie wypije, bądź wypije tylko pół natychmiast daj jej 2 danonki o smaku bananowym, jeśli nie zje utrzyj jej jabłko.
o 9:00 zrób jej śniadanko, 2 jajeczka bez soli i pieprzu broń Cię Panie Boże ażebyś nie dodawała majeranku do tego kawałek chleba, jak nie zje..........i tu podaje sto tysięcy opcji. Nie spotkałam się absolutnie z takim spisem i to do 2 dzieci, mówiłam, prosiłam o wolną rękę, bądź też o jakąkolwiek swobodę- jak grochem o ścianę.
Jak mnie zwalniali zaproponowali prace dorywczą na telefon za 5zł/h -3h na dzień max.
Dodam jeszcze, że nie było przypadków omdleń, wymiotów itp itd w naszych rodzinach, Skoro ja 3 miesiąc czuję się wyśmienicie i mam mnóstwo niespożytkowanej energii to nie wiem dlaczego nie można zaryzykować.
CIĄŻA TO NIE CHOROBA! :)
pozdrawiam :)