Na początku ubiegłego tygodnia ul. Hebla była szeroko, starannie odśnieżona. I co? ZzA luku z niemałą prędkością wyjechał młody kierowca, niemal ściął mi lewą stronę samochodu, koło siadło,...
rozwiń
Na początku ubiegłego tygodnia ul. Hebla była szeroko, starannie odśnieżona. I co? ZzA luku z niemałą prędkością wyjechał młody kierowca, niemal ściął mi lewą stronę samochodu, koło siadło, drążek kierownicy. wygiety, lusterko i kołpaki"odfrunęły" . Przejście niemal przez piekło na mrozie i wietrze. gwarantowane. Przejeżdżało wiele samochodów, kierowcy zwalniali i się przyglądali. Jak myślicie, czy ktoś się zatrzymał i zapytał, czy może potrzebuję pomocy? Nikt. Tacy jesteśmy, ale wymagania mamy niebywałe. Że o komórkach w łapach podczas jazdy nie wspomnę. Pomyślmy na drodze o innych.
zobacz wątek