Gdyby chodziło tylko o pieniądze, robiliby reklamę jak 99% pozostałych wódkodajni,
dla których pisemne ostrzeganie w sklepie kierowcy i odprawianie z kwitkiem nieletniego jest przykrym obowiązkiem narzucanym przez "totalitarne państwo walczące ze swobodami obywatelskimi".
...
rozwiń
dla których pisemne ostrzeganie w sklepie kierowcy i odprawianie z kwitkiem nieletniego jest przykrym obowiązkiem narzucanym przez "totalitarne państwo walczące ze swobodami obywatelskimi".
Tak, z dużym prawdopodobieństwem o tej reklamie pisałyby trójmiejskie media, a skoro tak, to zarzucanie robienia jednocześnie własnego interesu (czyli przejęcia klienta innego monopolowego) i interesu społecznego jest czymś co należy chwalić. Model biznesowy promujący rozwiązania typu "win-win" (oczywiście nie chodzi tutaj o wołanie o wino).
zobacz wątek
9 lat temu
~licznik z Gdyni