Beznadzieje, otwieranie okien kiedy zimno (panie ubrane na grubo) żeby zmniejszyć frekwencję, zero zabawek, co chwila szalejące "przelatujące" przez przedszkole epidemie, panie robią łaskę że...
rozwiń
Beznadzieje, otwieranie okien kiedy zimno (panie ubrane na grubo) żeby zmniejszyć frekwencję, zero zabawek, co chwila szalejące "przelatujące" przez przedszkole epidemie, panie robią łaskę że zajmują się dziećmi, głośna zabawa przeszkadza paniom pilnującym nie wspominając już o placu zabaw a jeszcze z rozmowy z dzieckiem wnioskuję że przymusowa religia prawie codziennie
zobacz wątek