Widok

Ścieżki rowerowe są niebezpieczne - potwierdza nawet policja

Zmuszają nas do jazdy ścieżkami rowerowymi mizernej jakości gdzie na każdym kroku czai się niebezpieczeństwo. Słupy, latarnie, dziury, nieuważni piesi, zbyt wąskie ścieżki - wiadomo jak to jest niebezpieczne.

Największym niebezpieczeństwem są jednak potrącenia boczne spowodowane przez wyjeżdżające samochody z bocznej drogi - to jest ogromny problem i ja jako doświadczony rowerzysta trenujący codziennie to widzę i zwyczajnie boje się jeździć drogami rowerowymi.

Moje obawy potwierdza nawet policja:
"- By ustalić przyczyny wypadków, konieczna byłaby ich analiza. Najczęściej to potrącenia po wjechaniu na drogę przecinającą tor jazdy rowerzysty. My możemy wciąż apelować do różnych uczestników ruchu drogowego, by dbali nie tylko o swoje, ale też bezpieczeństwo innych i przestrzegali przepisów ruchu drogowego, a nie liczyli tylko i wyłącznie na policjantów. Funkcjonariusze pojawiają się tam, gdzie jest rzeczywiście niebezpiecznie - zaznacza kom. Michał Rusak, uzupełniając, że w mieście jeszcze w tym roku nie doszło do śmiertelnego wypadku na drogach."

w tym samym artykule jest również wypowiedź:

"- Jazda rowerem po chodniku jest zabroniona, ale poruszanie się po wyznaczonej drodze rowerowej zawsze zapewni większe bezpieczeństwo niż jazda po ulicy i to jest naturalne, nawet jeśli nie spełnia ona oczekiwanych przez cyklistów, a także przepisy, warunków - wyjaśnia kom. Michał Rusak, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gdyni."

cytat pochodzi z artykułu: "Gdynia chce przekonać rowerzystów do zjechania z chodników" dostępnym pod linkiem: "http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Gdynia-chce-przekonac-rowerzystow-do-zjechania-z-chodnikow-n90734.html"

To jest hipokryzja - jak można kazać nam jeździć po drogach rowerowych skoro nawet statystyki wypadków same za siebie mówią o największej ilości zdarzeń na przecięciach dróg rowerowych z ulicą. Dla mnie moje życie i zdrowie jest ważniejsze niż policja niż przepisy, które wymyślają ludzie nie mający pojęcia o jeździe na rowerze. Widziałem nie jeden wypadek na takim przejeździe i wiem co mówię.

Co wy o tym myślicie?
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 6
To prawda, że ścieżki stają się co raz niebezpieczniejsze. Wielu lekceważy przepisy i jeżdżą jak im się podoba. dlatego wolę jednak jeździć po TPK.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 7
Spróbuj dojechać przez TPK do pracy z Moreny na Stare Miasto...
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0
ale niektórzy nie rozumieją, że inni używają roweru jako środka transportu. Nie przetłumaczysz im, że to nie rekreacja.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 1
Wszystko jest w najlepszym porządku tylko codziennie trenujący kolega kolarz amator wychodzi z błędnego założenia.
Trzeba sobie jasno powiedzieć że ścieżki nie służą do treningów tylko do komunikacji. Podobnie zresztą jak ulice w mieście. Co oznacza że należy dostosować prędkość do warunków jazdy, zwalniać przed przejazdami nawet jak ma się pierwszeństwo i przede wszystkim przewidywać co może się za chwilę zdarzyć.

Jeśli mówimy o wypadkach.
Tak naprawdę nie samochody i nie piesi stanowią największe zagrożenie na ścieżkach tylko inni rowerzyści. Od kiedy powstały korzysta z nich coraz więcej osób i gdyby taka liczba rowerzystów zamiast po ścieżkach jeździła po ulicach liczba kolizji byłaby większa.

Jeśli jest ścieżka obok ulicy to nie ma się co burzyć że jest nakaz jazdy po ścieżce. To nie jest jakaś wielka nowość takie prawo obowiązuje od wielu lat. Gdyby przeprowadzić ankietę wśród rowerzystów to zdecydowana większość rowerzystów bez wątpienia głosowałaby za jazdą po DDR.
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 3
No i kto tu przyjmuje bledne zalozenia? Kto sie samooszukuje?

"Smiezki" nie sluza komunikacji, a juz na pewno nie NASZEJ komunikacji,
ani bezpieczenstwu, zwlaszcza NASZEMU bezpieczenstwu

Maja rozne cele. Top listy jest ponizej, ale nie jest na niej zaden z w/w
ich prawdziwe cele to:
- wywalic rowery z jezdni do getta, by nie zagrazaly walcom drogowym, tirom, osobowkom itd
- zlupic np. Unie "bo jak nie my to ktos inny zlupi" (niewazne czy wydatek jest przydatny, to nie podlega ocenie, tylko wielkosc wydanych kwot)
- wymusic budowa "smieszki" zakaz parkowania i zajac publike konfliktem furmani-bajkerzy, by nie kombinowali z kontrola urzednikow i obieralnych przedstawicieli (typowy przyklad to Gdansk, ul.Wita Stwosza)

Pare takich PRAWDZIWYCH celow mozna by tu dopisac, sam bym potrafil kilka dodac, ale te sa chyba najwazniejsze.
Nie samooszukujmy sie. Nie wyreczajmy lepszych od nas.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 8
1. Nie rozumiem twojego strachu, wyolbrzymiasz go niepotrzebnie. Tym bardziej, że masz wiedzę na temat tego jak zachowują się kierowcy włączający się do ruchu na scieżkach - bać się można rzeczy nieprzewidywalnych - jeśli załozysz, że kazdy kierowca włączający się do ruchu moze cię olać, to sprawy staną się przewidywalne (na tej samej zasadzie omijam szerokim łukiem dzieci i psy). Takich ulic nie jest specjalnie dużo, nie przecinają scieżek co 50 metrów. Wystarczy nieco zdrowego rozsądku - zwalniasz, patrzysz czy nic nie jedzie i tyle. Jesli jedzie to trzeba się zorientować czy kierowca cię widzi i czy wie ze musi zwolnic. Jak nie to trzeb go puscic, bo pierwszeństwo pierwszeństwem, ale z toną żelastwa na rowerze nie wygrasz.

2. Odrębną kwestią jest zachowanie kierowców na takich ulicach. Moim zdaniem scieżki są kompletnie źle oznaczone. Powinny byc znaki poziome, najlepiej na całej powierzchni przejazdu. Najlepiej takie pomarańczowe oczoj*bne, Tak żeby kierowca widział ze to jest przejazd scieżki rowerowej i tu moze nagle pojawić się rower.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 0
Xyz, właśnie dopuściłeś do jazdy ślepych kierowców, którzy bez oczojebności znaków "nie spodziewają się". Wszyscy dopuszczamy, że im wolno być ślepymi.

Ja znam zasady tej gry aż za dobrze. Pierwszą jest że w przeciwieństwie do komputerowych strzelanek mamy JEDNO życie, a to nie tylko znaczy, że trzeba uważać, by nie zginąć. Także znaczy że żal go tracić na pieniactwo. Drugą, że każda łąjza ma wszystkim za złe, zawsze jacyś ONI przeciw jakiemuś mnie.

Wczoraj byłem potrącony przez takiego ślepego furmana, który wyjeżdżał ("no powoli przecież") i nie widział ("no nie mógł widzieć przecież"). Przecież ("hrabia co psy obrabia") nie wylezie i nie zobaczy czy wolno jechać. Rower tylko podrapany, mały ciut zgięty widelec, nic we mnie nie złamanego (trochę boli kciuk prawej ręki i trochę szyja, "nicto"). Egzekwować od bandyty jakąś forsę?? Od prawie sąsiada??? Przecież nie zrozumie, nie zabił mnie przecież! Żeby mnie w nocy z kumplami dokończył? Zresztą, rodzinka (wyleźli z auta obejrzeć, co upolowali) tak się skupiła na odrapanym zderzaku, a spacerowicze oczywiście też wsparli kierowcę i jego rozgdakane, rozwrzeszczane babska, przeciw rowerzyście, że wolałem sobie pójść (niosąc rower). Co zyskał bym wołając policję? Że facio dostał by mandat? Że mi zwróci za szpraj do popsikania ramy? A kto mi zwróci godzinę czekania? A kto mi da gwarancję, że psy nie dadzą mandatu także mi?

To jest Polska. Kraina motodresów. Nie podoba się? To won! :-(
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 4
Jeśli miałeś tzw zdarzenie drogowe to mogę zrozumieć, że musisz odreagować ale poza tym z Twojej wypowiedzi tak naprawdę nic nie wynika.

Nie podałeś miejsca zderzenia, godziny ani rzetelnego opisu sytuacji.

Też miałem stłuczkę jadąc rowerem przy Jaśkowej. Wjechał we mnie samochód który chciał dostać się do warsztatu przecinając DDR. Nie jechałem szybko, a na Jaśkowej był korek. Samochody ruszyły a jeden z nich ruszył wykonując jednocześnie skręt. Pech chciał że akurat byłem w tamtym miejscu i było za mało miejsca na wyhamowanie. Poza jakimiś nieistotnymi siniakami nic mis się nie stało, rower praktycznie też nie ucierpiał.
Nie mam pretensji to tego kierowcy, wiem że nie zrobił tego celowo.
Rowerzysta ma bez porównania lepszą praktycznie niczym nie ograniczoną widoczność. Do tego ze względu na gabaryty samochód zdecydowanie łatwiej jest zauważyć. Może się zdarzyć że kierowca nie zauważy rowerzysty. W przeciwnym wypadku oznaczałoby to że rowerzyści są specjalnie "rozjeżdżani" a kierowcy to psychopaci.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0
Też tak miałem, w Gdyni. Dostałem od kobiety w SUVie na przejeździe dla rowerów i świetle zielonym dla mnie. Przy zerowej prędkości przestawiła mnie zderzakiem o 30 cm. Żałuję, że ją puściłem - siniaki wylazły później, 2 tygodnie miałem problemy z chodzeniem.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja nie powiedziałem, że trudno niech już sobie są. tylko że wystarczy pamiętać o tym że są. Co z tego ze będę miał pierwszeństwo i rację, oraz walczył z nimi na forum jak skończę na wózku?

Można się nie zgadzać z takimi zachowaniami, ale trzeba też być ich świadomym i na nie uważać. Jedno nie wyklucza drugiego. Zresztą powiedz mi jak mam niby zapobiec takiemu wjechaniu. Czasem się drę bo przez zamkniętą szybę tylko tak mnie usłyszą, ale nie chce mi się tego robić za każdym razem. Bo to jest nakręcanie samego siebie, generuje stres i w ogole.

Pewnie że wolałbym aby to kierowca uważał, a nie ja. Tylko, że po pierwsze do tego jeszcze daleka droga, a po drugie nawet jak to nastapi to zawsze znajdzie się ktoś kto i tak przejedzie. Zresztą co jakis czas pojawiają się newsy o kierowcach jadących pod prąd na obwodnicy - więc jak się ma do tego takie wymuszenie pierwszeństwa na rowerzyście. Przepisy i zwyczaje to jedno, a rzeczywistość to drugie. Jak mam wybierać na czym polegać, to zawsze wybiorę własne oczy i zdrowy rozsądek.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
"Zresztą powiedz mi jak mam niby zapobiec takiemu wjechaniu."

ano tak, że za każdym (K A Ż D Y M) jednym razem jak Cie ktoś nawet lekko potrąci, i 'wygnie widelec' spisujesz oświadczenie, i żądasz odszkodowania - po to jest OC... z jakiej racji masz to naprawiać na własną rękę?!

jeśli (ktokolwiek, rowerzysta, pieszy, kierowca) się stawia - wzywasz milicję :)

np. jeśli ktoś (jakikolwiek uczestnik ruchu) zajedzie/zajdzie Ci drogę w sposób niezgodny z przepisami i się przewrócisz...

żądasz odszkodowania za:
-porwane spodnie/koszule
-wszystkie uszkodzenia roweru
-telefonu
-kasku
-ew okularów
-zegarka...

z jakiej racji masz ponosić za to wszystko koszty Ty, skoro stało się to nie z Twojej winy? :)

wracając do pytania:
"Zresztą powiedz mi jak mam niby zapobiec takiemu wjechaniu."

właśnie w ten sposób zapobiegniesz, KAŻDY zapobiegnie, może nie temu konkretnemu "wjechaniu", ale wszystkim następnym przez tego uczestnika ruchu :) dlaczego? dlatego, że Januszy Cebulackich najbardziej boli jak się im pociśnie po kieszeni... to po pierwsze, a po drugie nie ma najmniejszego powodu, żebyś miał pokrywać koszty napraw i strat sam... no chyba, że - bez urazy - ktoś jest frajerem...
wiesz, co powie koleś który Cie potrącił kolegom przy następnej okazji?
powie:
"-heh, potrąciłem jakiegoś frajera na rowerze, już myślałem że stracę zniżki etc etc, ale frajer wziął rower na plecy i sobie poszedł, czaicie to? hahahahaha"

to tyczy się również pieszych - jak Ci jakiś baran np. w sopocie wyskoczy na DDR zza drzewa w miejscu innym niż przejście dla pieszych i będzie się stawiał - dzwonisz po pały... kropka. jeśli stanie Ci się krzywda, to również jest wypadek... zbiegnięcie z miejsca zdarzenia to przestępstwo, karane (różnie, chyba max do) 12 lat pozbawienia wolności :) informujesz gościa o tym - bo na bank nie wie, i będzie potulnie czekał :) a jeśli jest głupszy niż ustawa przewiduje, to idziesz za nim...
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1
Zapobiec. Nie zapobiec na przyszłość. Tu i teraz w tym momencie. Bo przyszłe mogą mnie już nie dotyczyć.

Protokół, policja, spisanie etc. Wszystko to fajnie, ale ja bym wolał jednak mieć cały rower i być w pełni sprawnym. Spotkanie z samochodem nie zawsze kończy się otarciami. Po bajzlu jaki robotnicy zostawili w październiku zeszłego roku na Kartuskiej przy pętli tramwajowej, mam do tej pory nie w pełni sprawny nadgarstek. Fajnie, że moze i będą sprzątać następnym razem i odpowiednio oznaczać, ale jednak wolałbym być sprawnym w 100%.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
" Zapobiec. Nie zapobiec na przyszłość. Tu i teraz w tym momencie. Bo przyszłe mogą mnie już nie dotyczyć. "
zgoda

oraz do postu niżej, 'nie zapobiegnie bo kierowcy to nie psychopaci i nie powodują wypadków celowo' - nie do końca...

ad2. moim zdaniem zapobiegnie, bo jak kierowca dostanie wysoki mandat + koszta naprawy/szkód - raczej drugi raz prędko nie popełni tego samego błędu... będzie bardziej uważał wyjeżdżając z drogi przecinającej DDR

ad1. ale popatrz, jeśli każdy by się do moich zaleceń stosował, to inna osoba, którą potrącił kierowca, która to zgłosiła, może uratować rower/zdrowie właśnie Tobie

"według Twojej koncepcji trzeba by od sprawcy wyegzekwować odszkodowanie oraz w przypadku agresji spuścić mu łomot ale na wszelki wypadek nie przekraczając obrony koniecznej. :-) I tutaj wypadałoby żeby rowerzyści przeszkolili się w sekcjach samoobrony. Jest ktoś chętny ? :-)"
nie wiem po co ten sarkazm... o ile odszkodowanie jest rzeczą normalną i naturalną, to nie wiem co wspólnego ma, i jak połączyłeś z moją koncepcją 'agresję'... więc nie, nie "według mojej koncepcji" - tylko według Twojej dziwnej nadinterpretacji

i co ma wspólnego przypadek który opisywałem, gdzie kierowca samochodu jest sprawcą wypadku
do oczywistego faktu o którym wspomniałeś, że inni uczestnicy ruchu również popełniają wykroczenia drogowe? ;|
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jeśli był wypadek i coś zostało zniszczone to rzeczą normalną jest domaganie się zwrotu kosztów ale z pewnością nie zapobiegnie to innym wypadkom. Nie zapobiegnie ponieważ żaden normalny kierowca nie spowoduje celowo wypadku.

Jeśli chodzi o koszty to nawet jeśli kierowca nie musi nic zapłacić rowerzyście to najprawdopodobniej i tak będzie stratny bo będzie miał porysowany lakier lub wgniecioną blachę.

Wypadek jest sytuacją stresową i może się też zdarzyć agresja fizyczna więc według Twojej koncepcji trzeba by od sprawcy wyegzekwować odszkodowanie oraz w przypadku agresji spuścić mu łomot ale na wszelki wypadek nie przekraczając obrony koniecznej. :-) I tutaj wypadałoby żeby rowerzyści przeszkolili się w sekcjach samoobrony. Jest ktoś chętny ? :-)

Doradzasz jak zachować się gdy jakiś pieszy albo kierowca samochodu będzie sprawcą, warto jednak pamiętać że rowerzyści też są sprawcami wypadków.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Samoobrona? Prosze bardzo.
http://gizmodo.com/how-to-use-your-bike-for-self-defense-1586006795
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Bardzo pouczający link :-) tylko że w tym stylu samoobrony można zniszczyć rower więc raczej odradzam :-)

Ja w każdym razie od kilku lat trenuje standardową samoobronę.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Tak, czuję się mniej bezpiecznie na ddr niż na ulicy. Na ulicy jestem postrzegany jako uczestnik ruchu i jestem widziany. Co do odszkodowań, za ostatnim razem przedstawiłem rachunki i dostałem przelew na ządaną sumę. Nie bylem zaineresowany oskubaniem sprawcy, ani represjami wobec niego, więc nie było dyskusji. Tyle,że po miesiącu okazało się, ze wylew się nie wchłonął. Teraz, po 4 miesiącach jest lekkie zgrubienie i już nie boli. Pierwszy sprawca chciał dać 20 zł, z gumy za 40, ale ja w szoku nie wziąłem nic. Generalnie nas nie widzą, bo jesteśmy poza obszarem zainteresowania.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1
Ja tam jakoś zawsze pierwszy widzę tego (częściej tę), który(a) mnie nie widzi. Ważne, żeby nie jeździć po mieście za szybko i patrzeć na drogę a nie na licznik.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
ani za szybko, ani za wolno. Chociaż panuje przekonanie, że jak rower - to jedzie 15km/h i można go a)wyprzedzić na gazetę b) wymusić pierwszeństwo na skrzyżowaniu c) zajechać drogę. Pod wieloma względami jednak pewniej się czuję na ulicy, bo kierowcy są o wiele bardziej przewidywalni, niż połowa rowerzystów i pieszych.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja nie czuję się komfortowo będąc rowerowym zawalidrogą i mając swiadomość, że ktoś za mną się musi ślimaczyć. Więc na tych odcinkach które przejżdzam rowerem staram się jechać szybko pod 40kmh. Oczywiscie mowię o odcinkach, na ktorych się średnio wyprzedza. Jak jest dużo miejsca to mozna sobie kręcić i 25.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie chodzi o konkretne prędkosci. Jak jadę ulicą (z ddr czy bez) to wiem z góry, co chcą zrobić np. miszczowie kierownicy chcący się włączyć do ruchu i na co paczą, a na co nie paczą. I z tego wynika moja prędkość chwilowa. Nie dać się zaskoczyć.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Może uściślijmy
Na PROSTEJ ulicy jesteś postrzegany jako DENERWUJĄCY uczestnik ruchu i jesteś widziany.

Na skrzyżowaniu już nie koniecznie będziesz widziany. Nawet większe od Ciebie pojazdy nie są dostrzegane i dlatego właśnie zdarzają się wypadki. Tylko że masy i prędkości są znaczne dlatego każdego roku na drogach ginie spora liczba osób w tym także rowerzystów.

Powiedzmy sobie szczerze rower na ulicy utrudnia ruch samochodom. DDR obecnie są najlepszym rozwiązaniem tego problemu.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
Przez kogo postrzegany jako DENERWUJĄCY?
Jak jadę samochodem, to z lubością przepuszczam i ustepuję wszystkim rowerzystkom i rowerzystom, wyprzedzam w odległości ponad 1,5 m, tak, żeby przejechać na drugi pas, nie wyprzedzam, jak jest podwójna ciagła, tylko jadę wolno za rowerem, szczególnie pod górę i miszczowie kierownicy mogą mi nagwizdać. A dlaczego? Bo jak jeździłem po UK i Norwegii rowerem, to tak tam jeździli kierowcy. Wzywam innych kierowców do współzawodnictwa.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 2
Ja zawsze miałem i mam szacunek do "słabszych" uczestników ruchu (o ile nie przeginają pały), ale widać co poniektórzy to musieli pojechać na drugi kraniec świata, żeby się tego nauczyć.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
"Jak jadę samochodem, to z lubością przepuszczam i ustepuję wszystkim rowerzystkom i rowerzystom" - takoż i ja

"Na skrzyżowaniu już nie koniecznie będziesz widziany. Nawet większe od Ciebie pojazdy nie są dostrzegane"
zapominasz, ze 'większe odemnie pojazdy' jadą znacznie szybciej odemnie, i mają znacznie dłuższą drogę hamowania

a co do "przeginania" ;) do niedawna miałem problem - nie byłem pewien - jak prawidłowo włączyć się do ruchu ulicznego przejeżdżając przejazdem rowerowym... bo jakiś - jak się okazało idiota - mnie obtrąbił :D no i przez takich właśnie mistrzów kierownicy jest jak jest ;P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Aradash
"zapominasz, ze 'większe odemnie pojazdy' jadą znacznie szybciej odemnie, i mają znacznie dłuższą drogę hamowania"
Mogą jechać szybciej ale nie zawsze jadą.
Około 40 km/h na prostej nie jest problemem dla rowerzysty a to już jest całkiem spora prędkość.

W roku 2014 użytkownicy dwóch kółek wzięli udział w 14195 wypadkach i kolizjach. W terenie zabudowanym 12850. 40% wypadków było z winy rowerzystów. Najbardziej powszechnym rodzajem zdarzeń wciąż pozostają zderzenia pojazdów boczne (ponad 66,2%), tylne (9,7%) oraz czołowe (7,2%). Do najczęstszych przyczyn niezmiennie należą nieudzielenia pierwszeństwa przejazdu oraz nieprawidłowe skręcanie i wyprzedzanie. Warto nadmienić, iż w ostatnim przypadku winę w niemal 9 na 10 przypadków ponoszą kierowcy (849 na 964 zdarzeń).
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
Widziałeś kiedyś globus?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
ale czego globus? globus polski? ja widziałem ;)))))))))

a serio, wiecie, że w australii mają globusy do góry nogami? (true story!)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Następny koniec świata. Te wszystkie końce jakoś koło nas są.
http://polskanarowery.sport.pl/msrowery/1,145256,18750378,uporzadkowany-i-na-luzie-berlin-caly-dla-rowerzystow.html
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Sytuacja z wczoraj. Miejscowość pod Gdańskiem z nowo wyremontowaną drogą i ścieżką rowerową wzdłuż. Jezdnia bardzo wąska, bez pobocza. Jadę autem, przede mną rowerzysta na góralu. Oznaczony wyraźnie zjazd z jezdni na ścieżkę ale rowerzysta go ignoruje i jedzie dalej jezdnią. Pytam się dlaczego ? Zwolniłem i zwróciłem mu uwagę, że jest ścieżka obok to tylko machnął na mnie ręką.

Dodam, że mieszkam w tej miejscowości i jestem rowerzystą. Kilka razy w tygodniu jeżdżę tranzytowo tą ścieżką i nie ma na niej dziur i drzew. Na odcinku 3 km jest jeden przejazd przez ulicę.

Jasne są wyjazdy z posesji i ulic bocznych ale gdzie ich nie ma ? Wystarczy zwolnić z 25 do 18 km\h i się rozejrzeć na boki.

Ale oczywiście nie rowerzyści są za dobrzy na ścieżki rowerowe. Są ponad tym. To, że wydaje się grube pieniądze z naszych i waszych podatków na infrastrukturą bez znaczenia...

I później się dziwimy, że rowerzyści wzbudzają takie negatywne emocje.

Tak samo lampki. Temat nie związany ale równie ważny. Jak masz karbon za 8 tys to już wstyd założyć lampkę ? Bo przecież blask twojej maszyny sprawi, że będziesz widoczny dla innych.

Ja mam dwie lampki pozycyjne z tyłu i dwie z przodu, a i tak nie czuję się na jezdni bezpieczny. Zacznijmy wymagać najpierw od siebie, a później od innych.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2
To jest właśnie znak naszych czasów, każda wiocha musi mieć swoje 300 metrów scieżki rowerowej, poprzecinanej wjazdami na posesje i kończącej sie w taki sposób, że ponowne dołączenie się do ruchu zajmuje kilka minut.
Ścieżki budowane są dla statystyk, nie dla rowerzystów.
Zamiast tych ścieżek dorobili by lepiej 0,7 metra pobocza i byłoby po problemie.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 1
W tym przypadku nie mogę się z Tobą zgodzić. Ścieżki są 3,5-4 km.
To za mało ? Za duży wysiłek żeby na nią wjechać ?

A co do posesji to jak chciałbyś tego uniknąć. Może masz jaki sensowny pomysł ? Wiadukty czy może tunele :-)

Jesteśmy ludźmi myślącymi. W tym wątku przewija się temat potrąceń bocznych. A według mnie jeżeli znasz rodzaj zagrożenia i zdajesz sobie z niego sprawę to w 90 % przypadków jesteś w stanie uniknąć zagrożenia. Na pozostałe 10% nikt nie ma wpływu.

Większość z nas jest też kierowcami ale jakoś na rowerze o tym kompletnie zapominamy.

I proszę nie generalizuj ponieważ dosyć dokładnie opisałem sytuację.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
W Twojej wsi jest akurat 3km, siądź na szosę, przejedź sobie 150km po kaszubach i zobaczysz, że nagle srednia długość ścieżek na wioskach spadnie do 300 metrów.

Kolejne kuriozum, wyganianie rowerzysty na scieżkę w celu zwiekszenia zagrożenia bocznym potrąceniem - przepraszam ale nie kęsam takiej logiki.

Pomijam fakt, że wiekszość scieżek to ścieżki pieszo rowerowe - wznosimy się włąsnie na wyzyny bezmyslności, bo do potrąceń bocznych dodajemy wymieszanie ruchu rowerowego z pieszym.
Po co budowac takie gnioty, skoro wystarczy postawić c13/16 na zwykłym chodniku? Efekt mamy zgoła identyczny a sporo kasy zostanie w budżecie.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 1
I znowu nie o tym pisałem.
Człowiek nie był na treningu na szosie gdzie średnia przelotowa to 30-40 km\h a jechał rowerem górskim jakieś 20 km/h.

Czemu zakładasz, że nie jeżdżę szosą po kaszubach ?

Ja nie zamierzam dyskutować z tym czy ta droga jest wybudowana poprawnie, ponieważ według mnie też powinna być szersza. Ale jest bardzo wąska i jak dla mnie większym zagrożeniem dla rowerzysty jest jazda jezdnią niż ścieżką. Ja nie zakładam ja stwierdzam, ponieważ jak napisałem mieszkam tam i jeżdżę często tamtędy rowerem. I jest to ścieżka rowerowa, nie pieszo rowerowa.

Rzeczywiście ścieżki pieszo rowerowe nie mają większego sensu.

Dodam jeszcze, że sam trenuję na rowerze. Biorę udział zarówno w zawodach mtb jak i szosowych. I nie rozumiem skąd u amatorów takie napięcie w trakcie treningu. Takie poczucie, że jak jest na treningu to już go żadne przepisy nie obowiązują, a wszyscy inni to osły co nie rozumieją jego poświęcenia dla sportu. Jak zwolnisz przed skrzyżowaniem to twój plan treningowy się nie zawali, a jak nie zwolnisz możesz już nie móc więcej trenować. W ciągu tych 5 sekund kiedy zwolnisz nie wylecisz ze strefy tętna. Zważcie sobie to. Myślimy o sobie w kontekście, że mamy pierwszeństwo ale już nie myślimy o sobie w kontekście, tak jak ktoś tu napisał, że mamy tylko jedno zdrowie i życie.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0
Pępowo - Żukowo? Nie ma drzew na ścieżce? heheheh...

http://expresskaszubski.pl/pictures/2014-09/chodnik-zukowo-pepowo3.jpg

Na mały przepust nad rowem też zabrakło kasy i w pewnym momencie ta śmieszka zwęża się do parudziesięciu centymetrów... Jakim cudem inwestor akceptuje taki projekt, a nadzór budowlany takie gnioty puszcza? Skoro projektantów i urzędników prawo nie obowiązuje, to dlaczego użytkownik ma go przestrzegać?

Wyjazdy z posesji muszą być. Ale tam akurat posesje są na lekkim wyniesieniu terenu. Dla jezdni skarpa jest zniwelowana, ale dla śmieszki już tego nie zrobiono i co chwilę się wspina na skarpę i stromo opada do wyjazdu z posesji. Bez JAKIEJKOLWIEK widoczności na wyjeżdżające pojazdy i v.v. (tu też kłaniają się przepisy budowlane - vide "trójkąt widoczności") Ot taki darmowy roller-coaster. I to ma być niby bezpieczne?! (pomijając wygodę). Nie dziwię się, że ludzie jeżdżą tam jezdnią (tak, jak jeździli ostatnie -naście lat, zanim tego gniota wybudowano).

Oznakowane jest toto formalnie C13 / droga rowerowa, ale pieszych tam pełno (gdzie mają chodzić, jak chodnika obok nie ma? Tą "wąską" jezdnią?) Skoro ruch pieszy jest tam oczywisty, dlaczego zbudowano tak wąski ciąg?! (znów kłania się naruszenie przepisów przez projektanta/urzędy)

Ile tam było wypadków z rowerzystami do tej pory? A I ile będzie po wybudowaniu tego gniota, za rok czy dwa?

pozdr
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0
Mi nie chodzi o strefe tetna czy średnią predkość, bo jedno i druie mam w glebokim poważaniu, tylko o fakt, że po 3 razie jak jestem zmuszony zjechać na sciężke, która kończy się po 50 metrach w taki sposób, że muszę czekać aby ponownie dołączyć się do ruchu - czwarty znak informujacy o czymś dla rowerów traktuje jako kiepski żart i zlewam.
Co do bezpieczeństwa, ponowny absurd, w terenie zabudowanym, gdzie maks to 50 (czesto 40 czy nawet 30) stawia sie gniota oznaczonego c13/16, za tablicą kończącą teren zabudowany ścieżka sie urywa. Gdzie logika? Samochody jadące 50km/h są dla roweru tak niebezpieczne że lepiej zmieszać rowerzystów z pieszymi, ale jadace już 90km/h stają się na tyle bezpieczne, ze mozna wypchnąc rowery na ulicę? Absurd goniony absurdem!
W razie W (czyli wpadki z policją) daję dowód tożsamości, przyjmuję mandat za zlanie znaku nakazu jazdy gniotem, grzecznie dziękuję, życzę miłego dnia i tyle. Nawet sobie głowy zaprzątać nie będę płaceniem, bo po 18 miesiącach sami sciagną z mojej pensji doliczając 5 plna za fatygę.

Patrząc z pozycji 4 kół. Gdy jedzie rowerzysta ulicą, nawet jak ma scieżkę, czekam grzecznie aż będę mógł go wyprzedzic zostawiając metr marginesu i jade sobie dalej, bez spinki.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Tego drzewa już tam nie ma :-)
A co do widoczności z wyjazdów to chyba jeździmy różnymi ścieżkami.
Wystarczy zachować zdrowy rozsądek. No ale nic to. Zawsze łatwiej nie szanować innych uczestników ruchu drogowego bo przecież oni też nas nie szanują. I tak w kółko.

Do bk.
Nie zrozum mnie źle, w wielu kwestiach się z Tobą zgadzam. Ale chodzi mi o brak podjęcia prób kompromisu również ze strony rowerzystów. Kierowców samochodów jest więcej, występują z pozycji siły, mają lata zaległości jeśli chodzi o koegzystencję na drogach z innymi uczestnikami. I dlatego jeżeli szanujemy sami siebie powinniśmy pewne sprawy przewidywać, a czasem ustąpić nawet kosztem komfortu.

Chodzi mi też o to, że jako rowerzyście czasem mi zwyczajnie wstyd za innych rowerzystów. Brak oświetlenia szczególnie widoczny teraz gdy dni coraz krótsze. Ignorowanie znaków drogowych. Wymuszanie pierwszeństwa. Nadmierna prędkość właśnie na drogach rowerowych w miastach. To samo tyczy się kierowców z tą różnicą, że kierowcy to przekrój całego społeczeństwa, a przecież rowerzyści mają się za lepszych.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Wjazdy do posesji są tak wk.....ące, ponieważ wszędzie jest realizowany debilny projekt (jakiegoś szwagra pewnie) z obniżeniem powierzchni chodnika/ddru. W wielu wiochach te wjazdy są tak gęsto, że się jedzie jak po falach morskich. 90% tych wjazdów prowadzi donikąd, ponieważ są budowane wg formalnego podziału działek, a w rzeczywistości są tam krzaczory albo płot, a nawet las. W Norwegii (i pewnie gdzie indziej też) wjazd dp posesji jest budowany tak, że chodnik/ddr jest na stałym poziomie, a od strony jezdni jest po prostu skośny (ścięty) krawężnik.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Tak ale to chyba kwestia komfortu, a nie bezpieczeństwa.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
~wop:
> I ile będzie (wypadków/ofiar) po wybudowaniu tego gniota?

nieważne
ocenie podlega skuteczność wydania jak największych kwot
nic, absolutnie nic innego

jak jesteś urzędasem, to jak więcej wydasz, możliwe że dostaniesz jeszcze więcej następnym razem

to co, pogadamy o tunelu pod Pachołkiem, kładce przez Motławę, czy estakadzie rowerowej w Gdyni?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
To zostawiaj 1,5 m, żeby żaden miszcz się na trzeciego nie zmieścił :)))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie jestem urzędasem i nigdy nie byłem.
A niegospodarność i niewydolność aparatu państwowego/samorządowego to rzecz oczywista i moim zdaniem nie podlegająca dyskusji. Ale wątek nie o polityce, a o bezpieczeństwie na drogach. Ja do bezpieczeństwa dorzuciłem jeszcze wzajemny szacunek i myślenie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
To znaczy, że dla bryki komfort ma być, a dla roweru może nie być? A niby czemu? Kult św. Bryki, jak zwykle.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie, nie ma być dla bryki :-) tylko wszystko wymaga czasu.
I czy na prawdę czujesz się komfortowo na jezdni gdy na terenie zabudowanym, a wąskiej, krętej drodze samochody jadą 100 km/h mijając cię na kartkę papieru ? Bo tak tam jest. To ja już wolę pojechać 5 km/h wolniej tą ścieżką rowerową (która jasne mogłaby być lepsza) i być panem sytuacji, bo jestem w stanie przewidzieć zdarzenia i zwolnić przy ograniczonej widoczności. Na jezdni jak z dwóch stron zasuwają auta i lądujesz w rowie (jak masz szczęście) nie jesteś w stanie zapanować nad niczym. Myślę, że jak wylądujesz w rowie, na drzewie czy czego ci nie życzę na masce to zmienisz zdanie.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
Wątek traktujacy o wepchnięciu części społeczeństwa ze wzgledu na przynalezność do jakiejś grupy (użytkownicy rowerów) do getta (ściezka rowerowa) jest jak najbardziej o polityce.

Co do panowania nad sytuacją, ciekawe czy rowerzystka na ścieżce koło galerii bałtyckiej też przewidziała sytuację i za wczasu zorganizowała własny pogrzeb.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
Pierwsze zdanie charakteryzuje cały problem.

Drugie pisze o czymś co może spotkać każdego z nas bez względu na obiektywne okoliczności (te 10% o których pisałem) bo de*ili nie brakuje.

pozdro
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
W przypadku tej śmieszki obniżenia na wjazdy mają nie 30cm, ale kilka dobrych metrów. Więc aby zachować jakiekolwiek bezpieczeństwo na wyjeździe, by nie dostać bocznego strzała znienacka, trzeba najpierw mocno wyhamować niemal do zera, by potem mozolnie wdrapywać się parę metrów w górę. I tak w kółko parę razy. Dla "44" to pewnie zaleta - może ćwiczyć interwały przed swoimi zawodami MTB i szosowymi. Nie wiem, czy dla przeciętnego użytkownika jadącego wiejskim singlem z siatami to taka przyjemność. Zwłaszcza gdy tuż obok ma całkowicie płaski, gładki asfalt. Na drodze w środku wsi (nie wiem, czy nie ma tam ograniczenia do 40km/h), tak ważnej tranzytowej arterii, że nawet Google SV tam nie dotarło.

Drzewo zostało wycięte po grubych awanturach medialnych. O przepust nikt się nie awanturował, więc pewnie nadal nie ma i jest absurdalne zwężenie?

Swoją drogą, w jak głębokim średniowieczu jest gmina Żukowo (czy może raczej powiat kartuski), żeby robić takie ddr z kostki łupanej zamiast ze znacznie tańszego (przy tej długości inwestycji) asfaltu?!
Mało mają wzorów tuż za miedzą? Toż już nawet w głębokich popegieerach podsłupskich liczą kasę i uwzględniają wygodę użytkownika i leją asfaltowy dywanik. A tu, w sypialni wielkiej aglomeracji, taki badziew?

Jeśli auta tam rozwijają prędkości rzędu 100km/h w OZ, to największym skandalem jest, że zarządca przy remoncie nie zrobił nic, aby to ograniczyć. Przy remoncie drogi można było zrobić wszystko znikomym kosztem - parę azyli, progów wyspowych czy szykany - i po problemie. Dobrych wzorów nawet w Polsce teraz bez liku. Wygoda kierowców aut dobrem najwyższym, kosztem bezpieczeństwa reszty użytkówników dróg?

pozdr
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Już miałem nic nie pisać ;-)
Tam jest ograniczenie do 40 km/h ale kierowcy tak samo do niego podchodzą jak wy do ścieżek rowerowych.

A wnioski mieszkańców o progi nasypowe był ale bez rezultatu.
Wyraziłem już wcześniej swoje zdanie o wydolności aparatu państwowego/samorządowego. Podejście urzędników do ludzi to kolejny temat rzeka.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie zmienię. A jak mnie bedziesz denerwował, to zmienię zwyczaj i zamiast jeździć samochodem 50 w terenie zabudowanym, zacznę jeździć 40.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
>kierowcy tak samo do niego podchodzą jak wy do ścieżek rowerowych.

Żydzi też byli okropni. Wciąż uciekali z getta. Kominem.

I jak tu spokojnie urzędować? Robi biedny urzędnik takim drogę pełną atrakcji, a to hopki jak do triala (i to za darmola), a to masaż wyszczuplający kostkami Dauna (ludzie płacą drogie $$$ na podobne wytrząsanie na siłce), a to ciekawe zwiedzanie, raz po jednej, raz po drugiej stronie drogi, a oni niewdzięczni - nie doceniają ciężkiej i ryzykownej pracy urzędniczej.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 2
Wydaje mi się, że Twój świetny żart o Żydach jest nieco nie na miejscu.
Na temat kultury wypowiedzi i prowadzenia dyskusji też mógłbyś nieco się dokształcić.

Idź i narzekaj dalej przez całe życie, a na pewno sukces w nie jednej dziedzinie przed Tobą.

I jeszcze ze specjalną dedykacją dla Ciebie bo coś mi się wydaje, że to może być o Tobie:

http://demotywatory.pl/4005119/Stefan-zapomnial-ze-nie-jest-w-internecie
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 4
>ciekawe czy rowerzystka na ścieżce koło galerii bałtyckiej też przewidziała sytuację

a widziałeś ostatnio te słupki, które tam wetknięto po tym "wypadku"?!!
i to tylko wolva wsadzą...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
44, jak juz pisałem w paru miejscach, nie oceniaj CAŁEJ grupy rowerzystów, na podstawie obserwacji jednego imbecyla, lub kilku wsiowych imbecyli...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2
Jazda rodzimym system ścieżek rowerowych to jakaś farsa, którą możnaby porównac jednynie do nakazu zatrzymywania się samochodom w każdej napotkanej zatoczce, gaszenia silnika, odpalania i kontynuowania jazdy. Jak ktoś chce brać udział w takim gagu/skeczu (czy jak to sie nazywa) to nie widzeproblemu (no poza marnotrawieniem środków budżetowych na takie atrakcje), ale żeby zmuszać wszystkich?
Więc skoro sciezki rowerowe nie są budowane dla rowerzystów to dlaczego zmuszać ich do jady tymi właśnie ścieżkami? Gdzie logika?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Uwaga! 44 posługuje się symboliką warszawską. To prawdopodobnie zakamuflawany warszawiak!
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
ipke ma z trójmiasta na szczęście :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
http://www.czarnadabrowka.pl/images/m_So-ectwo-Mikorowo.jpg

Najpiękniejszą inwestycję widziałem w Mikorowie. Wieś po pgr, w której nie ma chodnika.Dziurawa, asfaltowa droga i tyle.Za to są takie lampy i deptak 380m z kostki Bauma za wsią, prowadzący do plaży nad jeziorem.

W innej wsi zamiast chodnika widziałem placyk z kostki ok 5x8m z taką lampą, bo chyba tylko na tyle starczyło kasy. Ani to boisko, ani parking.

Wyrzuca się pieniądze w błoto zamiast budować to, co najistotniejsze dla bezpieczeństwa. Łapownictwo kwitnie wśród lampiarzy i brukarzy.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Każdy uczestnik ruchu jadący wolniej niż zezwala na to ograniczenie na danym odcinku jest dla większości kierowców denerwujący. Stopień irytacji jest proporcjonalny do czasu przez jaki trzeba jechać za takim osobnikiem. Nie ma znaczenia czy jest to rowerzysta czy samochód. Są oczywiście wyjątki których nic na drodze nie jest w stanie zdenerwować jak kolega Mazur oraz nerwusy jak koleś który nie tak dawno na obwodnicy strzelał z wiatrówki do innego samochodu prowadzonego przez kobietę bo jak po zatrzymaniu przez Policję stwierdził że według niego jechała za wolno.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Ależ zdenerwował mnie niedawno pewien miszcz. Wracałem wieczorem samochodem ulicą osiedlową tak zastawioną parkującymi po obu stronach, że środkiem był przejazd tylko na jeden samochód. Siłą rzeczy jechałem dość wolno. A miszcz z tyłu zaczął mnie popędzać klaksonem. Stanąłem, zgasiłem silnik, odczekałem, wysiadłem i przymierzyłem sie do pchania. Miszcz odczekał, ale że nie miał wyjscia, wysiadł i zaczął pchać od tyłu. I tak przepchaliśmy moją landarę kilkadziesiąt metrów, aż się znalazła luka, z tym, że ja raczej udawałem, że pcham. Podziękowałem, a miszcz pewnie się zdziwił, że tak szybko pojechałem dalej.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
dodaj jeszcze, że było co pchać, bo masz dość duży blachowóz ;-)
ale mogłeś jeszcze zaciągnąć hamulec... tak ciut, ciut...
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zmieniłem na większy w miedzyczasie. W październiku dam Ci popchać.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
zaprzęgnij Tullę
tylko z nią pamiętaj, że w terenie zabudowanym tylko 50kmh
bo może ją ponieść
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
W nocy 60.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Następny raz jedź komunikacją miejską a nie blokujesz ruch.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 6
Nie ruch, tylko miszcza blokuję.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0
Takie drobne rzeczy a jak cieszą "człowieka".
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 5
Miałeś szczęście.
Ja kiedyś zimą musiałem do garażu wepchnąć Tico. Ulica przed garażem była lekko oblodzona a garaż miał mały próg jakieś 3 cm więc był problem. Podjechał samochód który chciał przejechać ulicą obok garażu. Stanął i czekał około 10 minut aż uda mi się wepchnąć. Mógł wyjść i pomóc ale tego nie zrobił.
Podobny mechanizm działa gdy jakiś samochód nawali w mieście, robi się korek wszyscy omijają ale zasadniczo nikt nie wyjdzie i nie pomoże zepchnąć na pobocze.

A tu jak nie wytnie linku ciekawostka
https://www.youtube.com/watch?t=20&v=qGkKaYv8bE8
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
To on miał szczęście. Mój samochód nie nawalił.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie ważne czy Twój samochód był sprawny czy nie. Miałeś szczęście i to podwójne. Ktoś chciał Ci pomóc bo zazwyczaj nikt sam nie deklaruje pomocy. A gdy robi się z kogoś głupka zawsze trzeba się liczyć z jakoś formą zemsty np. spuszczone powietrze z koła. Do tego po takim numerze gość zastanowi się 2 razy zanim pomoże komuś innemu.

Warto wiedzieć
W rozdziale 3. Prawa o Ruchu Drogowym czytamy, że "kierujący pojazdem jest obowiązany jechać z prędkością nie utrudniającą jazdy innym kierującym" (art. 19 ust. 2 pkt 1). Oznacza to, że mandat dostać można nie tylko za przekroczenie ograniczenia, ale też zbyt wolną jazdę! Wg taryfikatora wykroczenie takie karane jest mandatem w wysokości do 50 do 200 zł i dwoma punktami karnymi!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Kolego, szkoda baterii na tłumaczenie podstawowych rzeczy...niektórzy zawsze sikają pod wiatr.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
dlatego chusta wolnego Kaphornowca jest żółta

a siusiumajtek kunda brzegowo bagienna ma białą i zasr życie
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Pytanie, ile to jest za wolno na drodze osiedlowej?
Wiemy, że 20 to maks, ale ile to minimum?
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
a dodatkowo "dojeżdżający i wybiórczo czytający prawo" niech se przypomni PoRD art.29.2.2, kosztuje to stówkę

może też sprawdzić jak często w całym prawie drogowym poza tym artykułem pada "zabrania się" ;-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zastanowi się 4 razy, zanim rozedrze na kogoś swoją trąbę bez powodu, bo tam jest właśnie 20.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Które to osiedle?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Ludzie nie osłabiajcie mnie.

Jesteś pewien że trąbiący zrozumiał przekaz.
Jak wiemy facet był nerusem a Ty praktycznie zrobiłeś z niego głupka.
Takie zachowanie obarczone jest sporym ryzykiem tzw klepania miski. Brałeś to pod uwagę.
Byłbyś w stanie się obronić ?
Sporej grupie facetów wydaje się że jak przyjdzie co od czego to da radę ale to są tylko pobożne życzenia.

Jeśli ktoś na mnie zatrąbi przez co złamie art.29 i ja poczuje się urażony lub będę chciał pouczyć go z kodeksu to nie będę inscenizował jakiejś scenki tylko wyjaśnię sprawę "twarzą w twarz".
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Szukaj, a znajdziesz.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zgadzam się. Teoretycznie, wydzielenie z jezdni osobnego pasa ruchu dla rowerzystów kończy się zmniejszeniem dystansu pomiędzy cyklistami i przejeżdżającymi obok nich samochodami, przez co wzrasta prawdopodobieństwo wypadku. Moim zdaniem trzeba byłoby budować przede wszystkim ścieżki i pasy dla rowerów na tyle szerokie, by minimalizować ryzyko wypadków jednośladów z samochodami, ale oczywiście ten pomysł można wrzucić w mrzonki...
A wiedzieliście, że także paradoksalnie rowerzyści, którzy jeżdżą w kaskach, są częściej ofiarami wypadków drogowych? Dlatego, że kierowcy mijają ich w mniejszej odległości niż cyklistów poruszających się bez kasku....
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
piękne, Wojtku, ale...
niestety podważono to ostatnio, choć może to zachowania się zmieniły,
zobacz http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3783373/
i http://www.bhsi.org/walkerstudy.htm

Niestety, nie jeździmy w UK, a badań w Polsce nie zrobiono i nikt ich nie zrobi, bo badacz by dostał mandat od psiarni. U nas prawodawca i publika kieruje się Mniemaniem i opinią Goździkowej.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1
Proponuje zagłosować w Budżecie Obywatelskim miasta Gdańsk jako główny projekt - Rozbudowę, modernizacje i naprawę infrastruktury rowerowej (jak pamiętam coś za ok 2 200 000 zł)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2
Dobrze, że mie trafił w rowerzystkę, tak jak to było przy GB:

http://radiogdansk.pl/index.php/wydarzenia/item/28788-tak-walneli-w-mur-ze-auto-odbilo-sie-i-wpadlo-na-droge-pozniej-uciekali-przed-policja-galeria.html
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
głosujcie online:

po głosowaniu 'dzielnicowym' jest arkusz do projektów 'ogólnomiejskch'

numer 4 to poprawa ścieżek/przejazdów rowerowych w ~całym gdańsku

http://gdansk.zetwibo.pl/voting/welcome
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 3
Na zachodzie z kierowcami zajeżdżającymi ścieżki na przejazdach ludzie już dawno sobie poradzili: kierowcy mają świadomość że skopane blachy i porysowany lakier to nic fajnego. Co do pieszych nie jest tak źle. Tylko przez jakieś 3-mce lokalne dziadki myślą że wszyscy rowerzyści lubią się bawić w slalom gigant i że rowerzysta przy byle szturchnięciu się przewróci i dlatego będzie się go bał. Potem już się pilnują.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2
O, agresywny rowerzysta. Proponuję 6x pętla Rreja na pełny gaz i powrót na forum. Rower łagodzi obyczaje.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0
Drogi Rowerowe na Żuławach do wymiany, nie poprawki, do wymiany.
Powysadzane przez korzenie, nierówne, knieje, gałęzie, szkło.
Powiadamianie Gminy Pruszcz nie daje efektu.
Systematycznie mało okolicznych mieszkańców korzysta, ale w sezonie rekreacyjnie rowerzyści jeżdżą, czemu wiec drogi rowerowe na Żuławach są tak zaniedbane i bezmyślnie wykonane?
Niektórzy rowerzyści po prostu tymi ścieżkami nie jeżdżą, a kierowca gdy widzi rowerzyste na ulicy zapala się gdy obok ścieżka, tylko nie wie co to za ścieżka.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

Inne tematy z forum Rowery

Jaki rower godny polecenia... (23 odpowiedzi)

Pytanie do "specjalistów" którzy chcieliby coś doradzić - szukam roweru , stary został przekazany...

rowerek treningowy stacjonarny - gdzie kupię? (12 odpowiedzi)

Gdzie mogę kupić w Trójmieście rowerek treningowy stacjonarny w cenie ok. 200 zł? Decathlon,...

gdzie dobry serwis rowerowy? (10 odpowiedzi)

cześć, tak się składa, że dużo jeżdze, ale mam dwie lewe ręce i mało cierpliwości do...

do góry