Odpowiadasz na:

Re: Siódme Niebo

Ja generalnie jestem zadowolona, obecnie w trakcie wykańczania, gładzi, malowania i wielkiej wilgotności na zewnątrz - wilgotność w domu na poziomie ~60% więc nie ma aż takiego dramatu. Dom dobrze... rozwiń

Ja generalnie jestem zadowolona, obecnie w trakcie wykańczania, gładzi, malowania i wielkiej wilgotności na zewnątrz - wilgotność w domu na poziomie ~60% więc nie ma aż takiego dramatu. Dom dobrze utrzymuje ciepło, większość poprawek zostało zrobionych w terminie (trzeba ich pilnować ale nie próbują się głupio wymigiwać) - wiadomo, że zdarzyły się "kwiatki" ale raczej nie mające wpływu na możliwość wprowadzenia się. O dziwo, deweloper wciąż odpowiada na e-maile i stara się wszystko wyjaśnić. Samolotów prawie nie słyszę, ale to chyba kwestia indywidualna - w Gdańsku chyba słyszałam je częściej, więc tu mi nie przeszkadzają. Ściany w miarę równe, wszystko zgodnie z projektem, niektóre rzeczy w wyższym standardzie niż było umówione na początku budowy. Sąsiadów zza ściany prawie w ogóle nie słychać, mimo że z obu stron trwają prace wykończeniowe - wiadomo, że nie mówię o wierceniu, tylko o rozmowach, radiu i innych rzeczach które zazwyczaj słychać w blokach. Ogród to dramat, ale miałam świadomość, że będę mieszkać na glinie i jedyne co w ogrodzie będę miała to trawnik z błotem więc nie jest to zaskoczeniem - mam dobre gumiaki :) Jeśli chodzi o wielkość ogródka to dla mnie jest idealny, nie planuję w nim rabatek z kwiatkami, ani grządek z marchwią - na grilla i opalanie jest idealny. Na mojej ulicy woda się nie zbiera (mam nadzieję, że ten stan rzeczy się utrzyma) ale nie zazdroszczę przyszłym właścicielom tych fundamentów z cynamonowej, z których po ostatnich ulewach wypompowywali wodę, bo nie było ich już widać - zimą to wszystko zamarznie, a później popęka. Ja cieszę się, że mimo takich opinii na forum podjęłam decyzję o kupnie szeregu - zawsze to lepsze niż mieszkanie na 3 piętrze w bloku z miejscem w hali garażowej. Jedyne czego mi brakuje to miejsca na spacer z psem, o którym marzę. Jakiejś nieprywatnej zieleni, gdzie mogłabym wyprowadzić go rano przed pracą bez konieczności pokonywania kilometra do lasu - i nie chodzi mi o nieprywatną zieleń tylko po to, żeby nie sprzątać kupy, lecz po to żeby nie naruszać czyjejś prywatności. Odbiór przeprowadziłam oczywiście z dobrym nadzorcą i dzięki temu ie było wielu niespodzianek. Gdybym miała jeszcze raz podejmować decyzję to pewnie byłaby taka sama, jedyne co bym zmieniła to kilka zapisów w umowie, które dałyby mi trochę więcej spokojnego snu w trakcie budowy :)

zobacz wątek
8 lat temu
otemtotem

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry