Odpowiadasz na:

Marcin i jego stalowa pompka

Jedyny który miał szanse to rowerzysta, pan Marcin, który był na miejscu
miał zimną głowę, rozsądną ocenę, że wezwał i policję i pogotowie.

Jedynie on, gdyby był jaskiniowcem,... rozwiń

Jedyny który miał szanse to rowerzysta, pan Marcin, który był na miejscu
miał zimną głowę, rozsądną ocenę, że wezwał i policję i pogotowie.

Jedynie on, gdyby był jaskiniowcem, Neandertalczykiem, miał szansę podejść do sprawcy, zatłuc go pompką jak karpia na Wigilię i spokojnie odjechać rowerem w dal. Niestety, był zbyt cywilizowany. Zbyt kulturalny.

zobacz wątek
9 lat temu
~a szkoda

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry