Odpowiadasz na:

o biedny, nic nie zrozumiałeś

przepraszam, do ciebie trzeba tylko konkretami, żadnych alegorii. Już się poprawiam.

Noszenie lub nie kasku rowerowego ma się nijak do twoich przypadków, tych zestawionych przez naturę... rozwiń

przepraszam, do ciebie trzeba tylko konkretami, żadnych alegorii. Już się poprawiam.

Noszenie lub nie kasku rowerowego ma się nijak do twoich przypadków, tych zestawionych przez naturę "faktów" w małej, astatystycznej próbie

Kaski styropianowe nie chronią ani przed urazami wielonarządowymi,
wstrząsem hipowolemicznym i wywołanym cierpieniem, od których umarła Pani Przedszkolanka,

ani od złamań kończyn i otarć, z powodu których leży w szpitalu druga kobieta. Natomiast chronią przed błahymi urazami głowy, nasilając przy tym szansę urazów szyi i zmniejszając ostrożność rowerzystów i ich zabójców.

Odwracanie uwagi od głównych/prawdziwych przyczyn urazów rowerzystów
czyli od szaleństw kierowców,
na fetysze i talizmany o wątpliwej wartości,
ale cenione przez policję jako zrozumiałe dla nich kryterium ścigania,
trąci może nie całkiem o zbrodnię, ale jest głupotą zmierzające do zdjęcia części winy ze zbrodniarza, a wiec rodzajem współudziału.

Bęc pam pam pam fanfary werble tusz!

Czy teraz jest wystarczająco sierioznie, pompatycznie, serio i zrozumiale dla ciebie, styroporolubie? Styropian chroni dziecko przed upadkiem z wysokości wzrostu dziecka. Znacznie słabiej chroni dorosłego przed prostym upadkiem z wysokości dorosłego. W ogóle nie chroni przez rozmazaniem przez rozpędzony ciężki samochód.

Chcesz na potwierdzenie tego (oczywistego dla każdego jeżdżącego serio rowerem lekarza) poważne publikacje traumatologiczne z PubMedu albo Springera, czy nie zrozumiesz języka Autorów i wymowy cyfr?

zobacz wątek
9 lat temu
~tX

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry