Odpowiadasz na:

Re: Szykują się zmiany

Oczywiście, że się chwalę. Zawsze się chwalę.

Przecież nowy przepis o karcie rowerowej dotyczyć będzie tylko tych osób, które ukończyły 18 lat i nie maja prawa jazdy. Zmieni się status... rozwiń

Oczywiście, że się chwalę. Zawsze się chwalę.

Przecież nowy przepis o karcie rowerowej dotyczyć będzie tylko tych osób, które ukończyły 18 lat i nie maja prawa jazdy. Zmieni się status prawny i wymagania tylko dla części wspólnej tych zbiorów. Nieważne, czy posiadacze praw jazdy znają i przestrzegają przepisy, nieważne czy młodzi ludzie mają odpowiednie dokumenty i czy zachowują się rozważnie i zgodnie z przepisami. Mówimy w tym wątku o "szykujących się zmianach", a nie o pobożnych życzeniach.
Kogo to obchodzi? A obchodzić powinno tych, którzy uznali, że wypadków, kolizji, czy też nerwów na styku auta-rowery-piesi będzie mniej po wprowadzeniu obowiązkowego szkolenia dla 1% rowerzystów obecnie poruszających się po ulicach i ddr-ach.
To, że (prawie) wszyscy dorośli maja prawa jazdy, a żaden małolat bez karty rowerowej na rowerze ulicą jechać nie ma prawa, oznacza, że przepis o kartach de facto nie będzie wpływał na zachowania bardzo znaczącej większości cyklistów, bo ich nie będzie dotyczył. Czyli duża para w gwizdek.

Mogę napisać jeszcze raz krótszymi zdaniami, jeśli nadal nie rozumiesz o co mi chodzi i o czym ten wątek jest.

Ja tu się produkowałem na temat małej efektywności zapowiadanego przepisu. Deklarowanego celu się nie osiągnie. Należałoby się przyjrzeć, dlaczego w tylu krajach zrezygnowano z takiego dokumentu, gdzie go wprowadzono i czy cokolwiek naprawiło sytuację. Bo problem w Polsce jest, a to dlatego, że rowerzystów zrobiło się bardzo dużo i są zauważalni, dlatego, że wypędza się ich na ddr-y, a oni z uporem maniaka nie chcą jechać tam, gdzie im lepiej. Problem jest, bo ogłaszając rowerowość miast wmówiono ludziom, że rowerzyści mają pierwszeństwo zawsze i wszędzie i oni zamiast przeczytać przepisy (tak, tak, ci z prawami jazdy) uwierzyli w swoją moc i uprawnienia. A kierowcy kiedyś nie cierpieli furmanek, a teraz nie cierpią rowerów, biegów ulicznych, skrzyżowań równorzędnych i wszystkiego co im uniemożliwia wciskanie buta w podłogę. I tu nagle pomysł - zażądamy od pedalarzy papieru i zrobi się jak w Holandii. Nie zrobi się, bo po pierwsze papier będą musieli zdobyć nieliczni, a ci co powodują 90% problemów maja papiery lepszego sortu.

zobacz wątek
8 lat temu
~Rysiek55+

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry