Odpowiadasz na:

Z cyklu "Klasyka Słupska przedstawia".

Z cyklu "Klasyka Słupska przedstawia".
Jak wywabić nadzianego frajera z lasu, czyli
po co się studiuje resocjalizację na Słupskiej WSP...

Rozważmy taką sytuację... Mamy pogadać z... rozwiń

Z cyklu "Klasyka Słupska przedstawia".
Jak wywabić nadzianego frajera z lasu, czyli
po co się studiuje resocjalizację na Słupskiej WSP...

Rozważmy taką sytuację... Mamy pogadać z frajerem przy
kasie ale palant się w chałupie zabunkrował... Co robimy?
Ja miałem z tym problem, dopóki nie bzyknąłem studentki
Słupskiej WSP po resocjalizacji... Od tamtej pory lacha mi
doradza i nieźle na tym wychodzę... Otóż trzeba zacząć od zwrucenia uwagi
na siebie... Wchodząc do klatki w bloku frajera, trzaskamy drzwiami, głosno
śmiejemy się i rozmawiamy, najlepiej o czymś zajmującym uwagę np. : no i zaczęli
ją bzykać jak dokładnie obmacali ale trzeciemu gumka pękła no i laska zaczęła się
bać że znowu skrobanie, a za co... A oni an to - no to otwieraj ryj mała... Jak skumamy, że
zwierz zwrócił na nas uwagę (wystawia łeb przez okno) to trzeba przykumać, czy podsłuchuje pod drzwiami (pod grubasami skrzypi podłoga)... No i jak przykumamy, to mówimy do lachy głośno tak:
Dupa? To tu mieszka ten zboczeniec co lubi dymać zdechłe wiewiórki i konie? A lacha powinna odpowiedzieć: Tak miły ale nie mów tak głośno bo on gotów jeszcze wybiec i zrobic ci krzywdę mój ty kotku z wypudrowaną dupcią... (W tym momencie mamy już w kieszeni kastet na ręce)... No i nie ma mocni! Frajer wyskakuje jak bomba z chałupy a my mu w tym momencie szlifujemy twarz... Jak już leży to lacha powinna płakać (przy policji też, najlepiej przez cały czas) to pukamy do sąsiadów i mówimy: czy może pan/pani/ono zadzwonić po policję bo tu jakiś furiat nas zaatakował a teraz leży i smierdzi na podłodze... Dobrze jest mieć umówionego sąsiada (np. znajomego znajomych) żeby wiedział jak zeznawać... To będzie też alibi dla nas, dlaczego tu wogóle jesteśmy (alibi w takich sytuacjach kosztuje tyle co złoto)... Kamerą nie filmujemy bo ktoś zakuma, że to nie przypadek... Ale np. kmórkę z nagrywaniem możemy mieć (ale nagrywamy jak już ciot wyskoczy)... Są oczywiście pewne niuanse i tajemnice sztuki: np. mówimy tak głośno żeby tylko kocmołuch przez drzwi usłyszał i nikt inny ale to już we własnym zakresie trzeba wyczuć... No i papierkowej roboty jest bo klawisz musi protokól nagryzmolić... No ale za takę robotę kasujemy tyle, że lacha przez rok dupe w jedwabiach trzyma to niedogodności się nam opłacą... cdn

zobacz wątek
20 lat temu
~xxx

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry