Z cyklu "Z tomów klasyki Słupskiej"
Z cyklu "Z tomów klasyki Słupskiej" czyli po co studiować
resocjalizację na WSP...
Poświęcić jednego aby mogła pobzykać reszta, czyli
kolejny sposób na wyrywanie dup w tych ciężkich...
rozwiń
Z cyklu "Z tomów klasyki Słupskiej" czyli po co studiować
resocjalizację na WSP...
Poświęcić jednego aby mogła pobzykać reszta, czyli
kolejny sposób na wyrywanie dup w tych ciężkich czasach...
Ok! Ten sposób jest trochę długi w wykonaniu ale jak już działa
to przez całe życie... Najpierw musi zacząć nasz stary czyli warunek
jest taki, żeby mieć sensownych rodziców... Do metody może przyłączyć się
więcej kumatych rodzin z synami, które martwią się o ich przyszłość, czyli o to
żeby synek miał dość saganków do wybzykania... Wtedy działania są skuteczniejsze
no i więcej osób ma pożytek... Z moich doświadczeń i obserwacji wynika, że w pojedynkę
tą metodę realizuje się raczej trudno... No więc stary musi trochę
pochodzić i popytać po ludziach, gdzie tu w pobliżu jest jakiś mały chłopiec, który wygląda
na tzw. silnego mężczyznę... Pretekst może być jakikolwiek - spotykamy kolegę i rozmawiamy
o rodzinie i dzieciach ale w czasie rozmowy nakierowujemy ją na temat... Dzieciaka który
wyrośnie na tzw. silnego mężczyznę można poznać po tym, że jest wysoki, silny, dupy się o
niego ocierają bo ich jebie w nozdrza jego zapach i może biegać po podwórku cały dzień
bez przerwy... No i jak przyfilujemy takiego małpoluda co będzie nam r****** c****i a nasi
synkowie zmarnieją, to trzeba go trochę uspokoić... Ale nie chodzi o to żeby zabić czy coś...
Wtedy metoda nie działa! Chodzi o to, żeby był ciut wolniejszy, znaczy się do dogonienia...
Zasada jest taka, że nie uszkadzamy jaj i fiuta bo one muszą j***** lachy w nozdrza, żeby metoda
działała... Najlepsze są uszkodzenia i urazy głowy (np. po wypadku samochodowym, od uderzenia ciężkim tępym przedmiotem itd.) - ale tak jak mówię - nie przecholować żeby był temat na metodę... No stary musi się popisać i tak go j******* w dupę, żeby nie stłuc skorupki ale zamieszać zawartością - jak w j*****ym 007... Czyli trzeba mieć wyczucie w girze jak będziemy deptać na pedał gazu... Wiecie - niuanse są zawsze - wykonanie to kwestia wprawy - jak nie potrafisz to zdaj się na fachowca... No i teraz dbamy o rozwój chłopaczka jak o swoich własnych pociech... Stawiamy od czasu do czasu piwko komu trzeba, żeby kopnął w dupe kolegę, żeby nie czuł się za pewnie czy coś... Nie chodzi o to żeby często ale żeby regularnie, żeby efekt się utrzymał... Kłopotów miec nie będziemy, bo kto popatrzy na tą mordę po wypadku z tępym ryjem to każdy tylko się usmieje jak się będzie skarżył czy coś i już... No i tak do pełnej sprawności seksualnej czyli 15-tu lat... No i tu zaczyna się właściwa akcja... Małpa zaczyna czuć potrzebę r******ia a i dupy nie przejdą obojętnie koło tego aromatu... Małpa sie rehabiliotwała wiec taka z niego dwumetrowa j*****a muther fucka... No wiec zaczyna podrywać a my musimy kontrolować sytuację na bieżąco... No i jak fajną suczke zacznie obracać a tej staną suty a na gciach to tylko mokra plama to my wchodzimy do akcji... Znaczy się przyjdzie nam to bez problemów z powodu urazu głowy małpy... Popisujemy się elokwencją, nawet prostą głową, nogami i rękami jesli małpie sie co złamało w czasie obróbki (ale powtarzam bez przesady bo nie będzie tematu)... Wysmiewamy się z małpy bez litości - wierzcie mi że tak trzeba - dupy wolą silnych... Małpa może być silna ale ma nie skoordynowane ruchy wiec taki amigo jak my sobie poradzi w sekundę jakby mimo wszystko szurał... Nie ograniczamy się ale wtedy najlepiej jednak mieć dyskretną obstawę kolegów - teraz bzykamy my ale innym razem to my będziemy obstawiać wiec łachy nie robią... Tak, jak będziemy bzykać przy małpie to możemy być pewni, że będzie to najsilniejsze doznanie erotyczne lachy jakiego kiedykolwiek doznała... Jak wepchniemy jej k***** w dupę a ona będzie patrzeć na ryj małpy (najlepiej by było żeby płakał) to dozna orgazmu zwieraczowego, łechtaczkowego, wewnątrz pochwowego i jaki tam jeszcze poczuje, czyli suka będzie już nasza na dobre i na złe... I to tyle... Reszta zależy od tego jak będziemy j*****, czyli czy dogodzimy dupie... Reszta metody to po prostu stału nadzór... Jak tylko pojawi się koło małpy chętna suczka to my wchodzimy do akcji i drzemy jej wszystkie otwory... Nie mozna powiedzieć, że oprócz zabawy i obowiązku nie mamy też satsyfakcji...
zobacz wątek