...
dzisiejsza poranna kawa
leniwie i spokojnie przebrzmiewa.
krople deszczu uderzające o dach
przypominają mi deszczowe lato,
gdy wsparta ramieniem o drewniany filar hangaru,...
rozwiń
dzisiejsza poranna kawa
leniwie i spokojnie przebrzmiewa.
krople deszczu uderzające o dach
przypominają mi deszczowe lato,
gdy wsparta ramieniem o drewniany filar hangaru,
wpatrywałam się w jezioro
w poszukiwaniu oznak wiatru
zachęcających do wyjścia na wodę.
do bezcelowej i beztroskiej włóczęgi.
tymczasem zaś uświadamiam sobie,
że życie to powieść,
której rozdziały odmierzane są ludzkim istnieniem.
kolejny dobiega końca.
postać traci kontur,
oddala się we mgle tak gęstej,
jak we wrześniu na czerwonych wierchach.
nie może mi już towarzyszyć.
pozostaje tylko to, co w pamięci.
zobacz wątek