Poprawiałam tatuaż na kostce...z pewnymi dodatkami...oczywiście jestem zadowolona z końcowego(kto wie...może jeszcze kiedyś)...efektu dwugodzinnej pracy...
Atmosfera przesympatyczna,pomieszczenie sterylne,wszystko przebiegało w jak najlepszym porządku,nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń.
Pan który mnie " gilgał" ...ha ha...ma talent i widać poświęcenie oraz zaangażowanie które wkłada w swoją prace a zarazem pasję!...
Tak naprawdę to nie bolało...tatuaż w porównaniu do depilatora to pikuś!!!tak więc dziewczyny nie zastanawiajcie się tylko przyozdóbcie sobie ciałko...
Moja nóżka się szybko goi,chętnie bym ją już odsłoniła,ale wiem że muszę jeszcze parę dni poczekać...
Gorąco wszystkim polecam Leżeć....No i pozdrowienia dla Pana od "gilgania"!