Widok
1 Maja świetem kaszanki
My tą kaszanką otwieramy oczy niedowiarkom.
Mówimy - To my! To nasze święto pełne radości,
muzyki, ciepłej kaszanki i zimnego piwa.
My tym świętem zatykamy usta maruderom,
którzy tylko czekają żeby coś dostać.
Tym razem my wychodzimy przed orkiestrę
i w odpowiedzi na miraże dotacji, refundacji, funduszy pomostowych i okresów przejściowych mamy dla nich kaszankę. Tradycyjną, polską z krwi i kaszy. Jest taka jak należy bez polepszaczy i upiększaczy - czarna i dumna.
Do zabawy zapraszamy wszystkich bez względu na kolor skóry, wyznanie, światopoglad, przynależność, pozycję społeczną, finansową i ulubioną, a nawet bez względu na płeć. Z kaszanką na ustach życzymy Wam, Nam i nawet Im wesołego i smacznego sezonu 2006. W życiu i przy stole wybieraj zawsze mniejszą kaszankę.
Grupa trzymajaca kaszankę
Historia kaszanki
jest równie stara i pokręcona jak historia ludzkości. Do wytworzenia praprakaszanki nasi starożytni przodkowie wykorzystywali ogólnie dostępne naturalne składniki - świńską krew, jelita i kaszę gryczaną. Przez doskonałą relację - jakość do kosztów wytworzenia - prakicha szybko wymusiła restrukturyzację plemion koczowniczo-myśliwskich
w osiadłe społeczności, hodujące wieprzowinę i handlujące mięsem
i podrobami. Trudno podać datę wynalezienia lub opatentowania przepisu na rzeczony wyrób garmażeryjny.
Cywilizacja rozwijała się, uczeni opracowywali coraz to nowe gadżety ułatwiające wszystkim życie, ale nikt nigdy nie chciał ujawnić prawdziwych bodźców ich działania.
Czy wiesz, że
Edison wynalazł żarówkę, bo w masarni jego ojca, szybko robiło się ciemno, co zmniejszało rentowność małej firmy.
Newton, gdy zobaczył, że kaszanka ze stołu spada szybciej niż widelec, opracował teorię ciążenia - nie było żadnego jabłka.
Archimedes wraz z kolegami chciał na imprezę podać kaszankę na gorąco, ale w garnku było za dużo wody, która po dodaniu kiszeczki wylała się i zgasiła palenisko. Krzyknął EUREKA i zdefiniował prawo wyporu hydrostatycznego.
Celsjuszowi po co było wiedzieć, kiedy woda wrze i ma 100 stopni? A po to, żeby robić lepszą kaszankę niż Fahrenheit.
Podobne historie przydarzyły się Kopernikowi, Bellowi, Noblowi,
o Pitagorasie nie wspominając.
Co jest znamienne, kult kaszanki i wieprzowiny najlepiej rozwijał się w kulturze europejskiej, opartej na różnych wersjach religii katolickiej, choć w buddyjskim Państwie Środka są nawet świńskie lata.
Znani Europejczycy, jak Kolumb czy hiszpańscy konkwistadorzy, odkrywając nowe terytoria nie tylko krzewili lepszą kulturę i wiarę,
ale wzbogacali dietę tubylców o różowe świnki (kaszanka w formie zasadniczej nie zniosłaby trudów podróży).
Pojawienie się na europejskich stołach tytoniu, ziemniaków, kukurydzy czy pomidorów to tylko efekt uboczny ich działalności.
Choć może to zdziwić niektórych z Was, mała czarna kaszaneczka może być przyczyną poważnego grzechu. W dawnej Polsce świniobicie wiązało się z ogólną radością wśród sąsiadów majętnego gospodarza. Jako pierwszy produkt garmażeryjnego przerobu wieprzowiny zawsze pojawiała się najtańsza i najprostsza krwista kicha. Mądry gospodarz obficie podlewał ją samodziałową wódką, przez co bardzo niskim kosztem rosła jego pozycja społeczna wśród sąsiadów. Potem pijany pańszczyźniany chłop prał babę i dzieciaki, grzesząc srodze przez niepozorną kaszaneczkę.
W islamie jedzenie świni i produktów z krwią jest zakazane, więc słowo kaszanka to jedno z najcięższych przekleństw. Podobnie
w judaizmie, mięso wieprzowe nie jest koszerne, czyli czyste, i jako zakazane całkowicie wyłączone z tej szacownej kultury. Inne, pomniejsze wierzenia i sekty uznają krew jako nośnik ludzkiej duszy, co za tym idzie - za konsumpcję kaszanki można trafić na wieki
do ichniejszego piekła.
Na ziemiach polskich pierwsze ślady kultu kaszanki odnajdujemy
w Biskupinie, choć podobno gdzieś istnieją zapiski, dużo starsze
od kronik Galla Anonima i Kadłubka, mówiące o jeszcze starszej, małej firmie masarskiej Lech-Czech-Rus Ltd.
Podczas prac archeologicznych w podpłockim Umieninie okazało się, że w II w p.n.e istniały na Mazowszu osady pierwotnych ludów, hodujących świnie do celów konsumpcyjnych.
Dowodem na poparcie jet tezy są trzy skamieniałe prakaszaneczki, znalezione 17 maja 2001 roku.
Przez wieki ten czarny rarytas był stałym gościem chłopskich stołów, trafiając od czasu do czasu na szlacheckie, a potem mieszczańskie stoły. Jej ślady odnajdujemy w Panu Tadeuszu, Weselu, Chłopach
i w wielu innych dziełach literatury polskiej.
Duże zmiany przyniósł socrealizm, kartki na mięso i pokątny ubój stanu wojennego. Władza ludowa, chcąc urozmaicić krajobraz sklepów mięsnych (puste haki), wynalazła wyrób nazywany potocznie fiutem. Miał czarną zawartość z białymi kawałkami słoniny
i przezroczyty plastikowy flaczek. Przedstawiciel inteligencji,
gdy chciał skosztować tego smakołyku, zawsze mówił, że kupuje go dla swojego psa.
Teraz rynek jest wolny i nie ma pustych haków, ale specjalisci od sprzedaży w dalszym ciągu majstrują przy kaszance. Można kupić białą i choć marketing twierdzi, że jest bez krwi, to jest to stara znajoma Wam czarna kaszana poddana tylko odpowiedniej obróbce.
Kiedy następnym razem dostaniecie na swój talerz ciepłą i pachnącą kaszankę, spójrzcie na nią innym okiem. Zauważcie, że nie jest to
już zwykła, pospolita kicha, ale wyjątkowy rarytas dla jednych,
a przyczyna grzechu dla innych. Zanim powiesz, że coś jest kaszaną, zastanów się, czy zasługuje to coś na taki komplement.
Współczesną historię kaszanki tworzymi my sami i by zwrócić jej należne miejsce ustalmy, że 1 Maja jest jej świętem.
1maja.com
Mówimy - To my! To nasze święto pełne radości,
muzyki, ciepłej kaszanki i zimnego piwa.
My tym świętem zatykamy usta maruderom,
którzy tylko czekają żeby coś dostać.
Tym razem my wychodzimy przed orkiestrę
i w odpowiedzi na miraże dotacji, refundacji, funduszy pomostowych i okresów przejściowych mamy dla nich kaszankę. Tradycyjną, polską z krwi i kaszy. Jest taka jak należy bez polepszaczy i upiększaczy - czarna i dumna.
Do zabawy zapraszamy wszystkich bez względu na kolor skóry, wyznanie, światopoglad, przynależność, pozycję społeczną, finansową i ulubioną, a nawet bez względu na płeć. Z kaszanką na ustach życzymy Wam, Nam i nawet Im wesołego i smacznego sezonu 2006. W życiu i przy stole wybieraj zawsze mniejszą kaszankę.
Grupa trzymajaca kaszankę
Historia kaszanki
jest równie stara i pokręcona jak historia ludzkości. Do wytworzenia praprakaszanki nasi starożytni przodkowie wykorzystywali ogólnie dostępne naturalne składniki - świńską krew, jelita i kaszę gryczaną. Przez doskonałą relację - jakość do kosztów wytworzenia - prakicha szybko wymusiła restrukturyzację plemion koczowniczo-myśliwskich
w osiadłe społeczności, hodujące wieprzowinę i handlujące mięsem
i podrobami. Trudno podać datę wynalezienia lub opatentowania przepisu na rzeczony wyrób garmażeryjny.
Cywilizacja rozwijała się, uczeni opracowywali coraz to nowe gadżety ułatwiające wszystkim życie, ale nikt nigdy nie chciał ujawnić prawdziwych bodźców ich działania.
Czy wiesz, że
Edison wynalazł żarówkę, bo w masarni jego ojca, szybko robiło się ciemno, co zmniejszało rentowność małej firmy.
Newton, gdy zobaczył, że kaszanka ze stołu spada szybciej niż widelec, opracował teorię ciążenia - nie było żadnego jabłka.
Archimedes wraz z kolegami chciał na imprezę podać kaszankę na gorąco, ale w garnku było za dużo wody, która po dodaniu kiszeczki wylała się i zgasiła palenisko. Krzyknął EUREKA i zdefiniował prawo wyporu hydrostatycznego.
Celsjuszowi po co było wiedzieć, kiedy woda wrze i ma 100 stopni? A po to, żeby robić lepszą kaszankę niż Fahrenheit.
Podobne historie przydarzyły się Kopernikowi, Bellowi, Noblowi,
o Pitagorasie nie wspominając.
Co jest znamienne, kult kaszanki i wieprzowiny najlepiej rozwijał się w kulturze europejskiej, opartej na różnych wersjach religii katolickiej, choć w buddyjskim Państwie Środka są nawet świńskie lata.
Znani Europejczycy, jak Kolumb czy hiszpańscy konkwistadorzy, odkrywając nowe terytoria nie tylko krzewili lepszą kulturę i wiarę,
ale wzbogacali dietę tubylców o różowe świnki (kaszanka w formie zasadniczej nie zniosłaby trudów podróży).
Pojawienie się na europejskich stołach tytoniu, ziemniaków, kukurydzy czy pomidorów to tylko efekt uboczny ich działalności.
Choć może to zdziwić niektórych z Was, mała czarna kaszaneczka może być przyczyną poważnego grzechu. W dawnej Polsce świniobicie wiązało się z ogólną radością wśród sąsiadów majętnego gospodarza. Jako pierwszy produkt garmażeryjnego przerobu wieprzowiny zawsze pojawiała się najtańsza i najprostsza krwista kicha. Mądry gospodarz obficie podlewał ją samodziałową wódką, przez co bardzo niskim kosztem rosła jego pozycja społeczna wśród sąsiadów. Potem pijany pańszczyźniany chłop prał babę i dzieciaki, grzesząc srodze przez niepozorną kaszaneczkę.
W islamie jedzenie świni i produktów z krwią jest zakazane, więc słowo kaszanka to jedno z najcięższych przekleństw. Podobnie
w judaizmie, mięso wieprzowe nie jest koszerne, czyli czyste, i jako zakazane całkowicie wyłączone z tej szacownej kultury. Inne, pomniejsze wierzenia i sekty uznają krew jako nośnik ludzkiej duszy, co za tym idzie - za konsumpcję kaszanki można trafić na wieki
do ichniejszego piekła.
Na ziemiach polskich pierwsze ślady kultu kaszanki odnajdujemy
w Biskupinie, choć podobno gdzieś istnieją zapiski, dużo starsze
od kronik Galla Anonima i Kadłubka, mówiące o jeszcze starszej, małej firmie masarskiej Lech-Czech-Rus Ltd.
Podczas prac archeologicznych w podpłockim Umieninie okazało się, że w II w p.n.e istniały na Mazowszu osady pierwotnych ludów, hodujących świnie do celów konsumpcyjnych.
Dowodem na poparcie jet tezy są trzy skamieniałe prakaszaneczki, znalezione 17 maja 2001 roku.
Przez wieki ten czarny rarytas był stałym gościem chłopskich stołów, trafiając od czasu do czasu na szlacheckie, a potem mieszczańskie stoły. Jej ślady odnajdujemy w Panu Tadeuszu, Weselu, Chłopach
i w wielu innych dziełach literatury polskiej.
Duże zmiany przyniósł socrealizm, kartki na mięso i pokątny ubój stanu wojennego. Władza ludowa, chcąc urozmaicić krajobraz sklepów mięsnych (puste haki), wynalazła wyrób nazywany potocznie fiutem. Miał czarną zawartość z białymi kawałkami słoniny
i przezroczyty plastikowy flaczek. Przedstawiciel inteligencji,
gdy chciał skosztować tego smakołyku, zawsze mówił, że kupuje go dla swojego psa.
Teraz rynek jest wolny i nie ma pustych haków, ale specjalisci od sprzedaży w dalszym ciągu majstrują przy kaszance. Można kupić białą i choć marketing twierdzi, że jest bez krwi, to jest to stara znajoma Wam czarna kaszana poddana tylko odpowiedniej obróbce.
Kiedy następnym razem dostaniecie na swój talerz ciepłą i pachnącą kaszankę, spójrzcie na nią innym okiem. Zauważcie, że nie jest to
już zwykła, pospolita kicha, ale wyjątkowy rarytas dla jednych,
a przyczyna grzechu dla innych. Zanim powiesz, że coś jest kaszaną, zastanów się, czy zasługuje to coś na taki komplement.
Współczesną historię kaszanki tworzymi my sami i by zwrócić jej należne miejsce ustalmy, że 1 Maja jest jej świętem.
1maja.com
Takie jest moje zdanie
Ryszard Zieliński
Ryszard Zieliński