do 80-ki przychodziliśmy z przyjaciółmi dosyć często.Ostatnim razem chcieliśmy sobie tylko coś zjeść i wypić na górze.Jeszcze nie byliśmy zdecydowani, czy zostajemy potańczyć czy nie.Jak tylko weszliśmy Pani pierwsze zdani, które do nas wypowiedziała to "na dyskotekę wstęp 10zł.", my na to, że chcemy najpierw coś zjeść itp....na to Pani:"że jak chcemy usiąść to i tak musimy zapłacić"...Tak...oczywiście wyszliśmy...wiemy,że nie chodzi o te 10 zł....