Widok
Tragedia -Panu Hoffmanowi chyba sie cos pomyliło
Pan Jerzy chyba zakochał się w Nataszy , albo Józefowicz był sponsorem , tragedia jedna wielka tragedia , po piętnastu minutach wydaje sie że Lenin też bedzie Urbańską , a zamiast Piłsudskiego będzie Urbańska , Połowa filmu jest jak recital Urbanskiej ,
Na szczęście jest Szyc , Olbrychski , Ferency to oni ratuja cały film , sceny batalistyczne też całkiem do rzeczy fajnie nakręcone tylko mało , krótkie bardzo epizodyczne , i oczywiście Urbanska w mundurze , na CKM-ie , w Szpitalu , w okopach , w mieście , w ...................... do zerzygania (przepraszam za wulgaryzm ale inaczej nie moglem )
Na szczęście jest Szyc , Olbrychski , Ferency to oni ratuja cały film , sceny batalistyczne też całkiem do rzeczy fajnie nakręcone tylko mało , krótkie bardzo epizodyczne , i oczywiście Urbanska w mundurze , na CKM-ie , w Szpitalu , w okopach , w mieście , w ...................... do zerzygania (przepraszam za wulgaryzm ale inaczej nie moglem )
Wpieriod krytykanci!!!
To tradycja, że aktorki grające główne role w filmach Hoffmana były krytykowane.Pamiętam wiadra pomyj wylewane na Braunek potem na Scorupco, później wszystko cichło i filmy z chęcią oglądano ponownie.To pierwszy jego film historyczny nie oparty na wielkiej, sprawdzonej literaturze, stąd i wątki nieco zaskakujace.Napisać, że sceny batalistyczne były fajne bym nie potrafił. To specjalność Hoffmana, one były efektowne,przejmujące i prawdziwe.Wychowanych na grach, gdzie każdy ma pięć "żyć" ,ten obraz wojny może skłoni do chwili refleksji.Generalnie: film trzeba koniecznie obejrzeć, nikt w Polsce nie zrobiłby go lepiej od Hoffmana.To kawał solidnej roboty.A przy okazji trochę naszej historii też wejdzie do głowy.
Co do Pani Braunek , nie będę sie wypowiadał , za młody byłem żeby pamiętać , nie wiem dlaczego krytykowano jej grę , Potop czytałem i ogladałem dziesiątki razy jest to jeden z moich kultowych filmów, akurat w nim Braunek gra taką rolę jaką stworzył dla niej Sienkiewicz , jezeli chodzi o Panią Skorupko to w powieści Sienkiewicza HElena była młodą , piękną panną w wieku ok 20 lat , a nie starym próchnem któremu zmarszczki wychodzą mimo całej charakteryzacji , nie mówimy tu o kunszcie aktorskim (bo był całkiem niezły ) tylko o dobraniu wyglądu aktorki do roli opisanej przez Sienkiewicza , są jeszcze w tym kraju ludzie którzy czytają i mogą porównać opisy z filmem
Jeżeli chodzi o Panią Urbańską to niestet nadaje się do śpiewania , może teatru ale od kina z daleka , jej sztuczne ruch , brak dostosowania się do roli , nieumiejetność wczucia się w realia czasów były tak widoczne że nawet taki laik jak ja to zauważył co do Pana Hoffmana szacunek za podjęcie tematu i zrealizowanie takiego filmu , gdyby zaangażował inną aktorkę i troszkę mniej ja promował byłby film na 5 + a tak może 4- ,
Jeżeli chodzi o Panią Urbańską to niestet nadaje się do śpiewania , może teatru ale od kina z daleka , jej sztuczne ruch , brak dostosowania się do roli , nieumiejetność wczucia się w realia czasów były tak widoczne że nawet taki laik jak ja to zauważył co do Pana Hoffmana szacunek za podjęcie tematu i zrealizowanie takiego filmu , gdyby zaangażował inną aktorkę i troszkę mniej ja promował byłby film na 5 + a tak może 4- ,
Scenariusz cieniutki
Film dobry, ale scenariusz leży!!.Nic nie ciągnie filmu. Dobre epizody Domogarowa i Ferencego.Sliczna Szapołowska, ładniejsza niż w Panu Tadeuszu (jak ona to robi) Dla innych nic nie ma w scenariuszu. Obraz świetny, zdjęcia, efekty. Jak dla mnie za dużo mgły i dymów mający zasłonić to i owo. Urbańska niech lepiej trzyma się tańca i spiewu. Zobaczyc trzeba, ale zastrzeżeń sporo! Ogólnie na 4
Ziarno i plewy
To film o ważnym wydarzeniu w historii Polski, przez lata ukrywanym przed społeczeństwem.Tę wojnę pokazano po raz pierwszy i pokazano dobrze.A wy tu o Nataszy, piosenkach, romansach, pierdołach. I co chwila - nie warto iść. To idzcie na "Epokę lodowcową" albo "To tylko seks"- to filmy ważne dla Polaków /takich jak wy/.
Mi się ten film podobał :) Pewnie, że można się niektórych rzeczy "czepnąć", ale ogólnie dobrze się ogląda i nie jest nudny. Tyle krytyk, ale jakoś z seansów nikt nie wychodzi !!! Według mnie najlepszy z aktorów w tym filmie to Ferency (chciaż krótko grał). Jak na polskie kino to jest to dobry film :) Polecam do obejrzenia :)
2/10, te 2 to za te kilka scen batalistycznych w których było widać rękę Idziaka, no i za krótką rolę Ferencego. Reszta to totalne 0/10!! Ta Urbańska to totalna porażka, sceny z jej udziałem przypominały mi reklamę pasty do zębów (bo na jej białej klawiaturze zdawał się skupiać operator), następnie aktor grający Stalina... Ludzie, Stalin miał wtedy 42 lata, a nie 65 jak to wyglądał grający go dziadu. Aktorstwo Szyca jakby schowane w buty, nie pokazał nic sensownego, Linda i Olbrychski wypowiadziane po 8 zdań w filmie, i te tańce i śpiewy Urbańskiej... Pomocy! Rzeźnia, makabra.
Sceny bitew przypominały nie bitwe z armią czerwoną, a wojny gangów na ulicach Brazylii, albo obronę jednego okopu.
Wielkie, WIELKIE rozczarowanie! Panie Hofman, pan już skończy!
Sceny bitew przypominały nie bitwe z armią czerwoną, a wojny gangów na ulicach Brazylii, albo obronę jednego okopu.
Wielkie, WIELKIE rozczarowanie! Panie Hofman, pan już skończy!
kompromitacja
Niby nic nowego, ale w Polsce nawet film historyczny można "położyć"
Kamera notorycznie na wysokości kopyt końskich. Nic dziwnego , że sceny wyglądają jakby kamerzysta sie chował:)). Zero narracji w filmie, o dramaturgii można zapomnieć. Przewijają się jacyś gostkowie przedstawiani np Generał Haller, nie wiadomo po co i na co. W ogóle gdyby w ostatniej scenie Piłsucki tego nie powiedział to by nie było wiadomo kto właściwie wygrał......
1/10
Kamera notorycznie na wysokości kopyt końskich. Nic dziwnego , że sceny wyglądają jakby kamerzysta sie chował:)). Zero narracji w filmie, o dramaturgii można zapomnieć. Przewijają się jacyś gostkowie przedstawiani np Generał Haller, nie wiadomo po co i na co. W ogóle gdyby w ostatniej scenie Piłsucki tego nie powiedział to by nie było wiadomo kto właściwie wygrał......
1/10
Nie było najgorzej. Mnie takie kino wciąga, bo mam przedwojennych rodziców, więc czuję, co mogło znaczyć to zagrożenie. Podoba mi się takie przedstawienie zwycięstwa jako czegoś, co do ostatniej chwili wisiało na włosku. Zdjęcia świetne. Miałem o dziwo też pewien problem z muzyką Krzesimira Dębskiego. Przecież lubię i cenię tego faceta, kocham to, co robił jako jazzman, ale w wypadku tego filmu jego muzyka wydała mi się trochę nie do końca poważna, szczególnie w celach batalistycznych. Jakaś trochę za lekka. Marzyła mi się taka adekwatność, jaką stworzył np. Penderecki w "Katuniu" Wajdy. Gry aktorskiej nie będę oceniał. To tylko jeden z elementów, na którym się słabo znam:) Cały film oceniam dobrze (czyli POZYTYW)
"Bitwa"
Jest to film przede wszystkim o Nataszy Urbańskiej, której losy splotły się z wojną. Poza tym akcja przedziwna. Niewiadomo kto z kim walczy i gdzie. Poza tym sowieci pozabijali naszych prawie wszystkich żołnierzy na tym filmie, to skąd to zwycięstwo? A może myśmy tą wojnę przegrali, bo to wynika z tego filmu. Jednak na końcu okazuje się, że to jednak wygraliśmy my - to właśnie ten cud. Panie Hoffman, ośmieszył pan polaków w "Ogniem i Mieczem", a teraz wziął się za bitwę warszawską. Dosyć tego, skończ pan.
NIE WARTO
Film to tragedia. Chaos, płaskie postacie oraz drewno-Natasza, która pojawia się w 50% wszystkich scen.
Zdjęcia wydają się jakby były robione przez dwie różne osoby. Często widać nastrojowe kadry z niezbyt nachalnym 3D. Niestety jest również wiele ujęć które do kina 3D po prostu się nie nadają. Dynamiczne kręcenie kamerą przyprawia o zawroty głowy. Poza tym dlaczego często brakuje ostrości na pierwszym planie?? Oświetlenie niektórych scen bardzo sztuczne i aktorzy wyglądają jak wklejki (to są te słynne "hollywodzkie" efekty którymi chwalił się p. Hoffman?)
Jednak najbardziej zabolał mnie wielki skok na kasę w wykonaniu producentów i reżysera. Poszedłem na ten film będąc szczerze zainteresowany ekranizacją "cudu nad Wisłą". Na wstępie zdarto ze mnie 2 zł jako dodatek za "film 3D". Był to wtorek i w ramach programu "tanie wtorki" bilet powinien kosztować 13 zł. Niestety - producent NIE ZGODZIŁ się na zniżki i należało zapłacić 23 zł (plus wspomniane wcześniej 2 zł). Film jak już pisałem totalnie mnie rozczarował. Zrobiony zupełnie bez pomysłu tak jakby głównym założeniem było, że ludzie nabici w butelkę reklamami i tak przyjdą do kina.
Jedym słowem: żenada. Film kosztował ponoć 9 mln dolarów. Lepiej podzielić taką kasę na 9 zdolnych młodych reżyserów kina off.
Zdjęcia wydają się jakby były robione przez dwie różne osoby. Często widać nastrojowe kadry z niezbyt nachalnym 3D. Niestety jest również wiele ujęć które do kina 3D po prostu się nie nadają. Dynamiczne kręcenie kamerą przyprawia o zawroty głowy. Poza tym dlaczego często brakuje ostrości na pierwszym planie?? Oświetlenie niektórych scen bardzo sztuczne i aktorzy wyglądają jak wklejki (to są te słynne "hollywodzkie" efekty którymi chwalił się p. Hoffman?)
Jednak najbardziej zabolał mnie wielki skok na kasę w wykonaniu producentów i reżysera. Poszedłem na ten film będąc szczerze zainteresowany ekranizacją "cudu nad Wisłą". Na wstępie zdarto ze mnie 2 zł jako dodatek za "film 3D". Był to wtorek i w ramach programu "tanie wtorki" bilet powinien kosztować 13 zł. Niestety - producent NIE ZGODZIŁ się na zniżki i należało zapłacić 23 zł (plus wspomniane wcześniej 2 zł). Film jak już pisałem totalnie mnie rozczarował. Zrobiony zupełnie bez pomysłu tak jakby głównym założeniem było, że ludzie nabici w butelkę reklamami i tak przyjdą do kina.
Jedym słowem: żenada. Film kosztował ponoć 9 mln dolarów. Lepiej podzielić taką kasę na 9 zdolnych młodych reżyserów kina off.
3+
Natasza i scenariusz filmu na taka ocenę w mojej opinii zasługują. Miejscami miałem wrażenie że ten film to połączenie recitalu pani Nataszy z audycją pana Wołoszańskiego w 3D. Jest w tym filmie kilka wątków ciekawych i dobrych, które ratuję ten film, np. kwestia rozszyfrowania sowieckich rozkazów, czy spotkania z kozakami, czy indoktrynacja Szyca przez Ferencego, moim zdaniem najciekawiej pokazana.
Ogólnie i słabo i dobrze, czyli 3+
Ogólnie i słabo i dobrze, czyli 3+
Mimo wszystkich krytycznych recenzji,wybrałem się do kina na film, zakładając,że krytykanctwo jest naszym narodowym sportem. Nie wiem, ilu tu znawców kina, a ilu sfrustrowanych dwudziestolatków:produktu reform edukacji. Mnie się film podobał,był taki,jaki powinien być:patriotyczny,miejscami tragiczny i romantyczny.Muzyka dobra,zdjęcia też,nie było dłużyzn,wszystko jak trzeba. Poza tym,aby krytykować reżysera,mającego na swym koncie doskonałe filmy,wypada mieć coś w swoim dorobku.
Mnie się film podobał
Mnie się film podobał. Zawsze interesowałam się tym tematem, a niestety w szkole go nie miałam bo był wtedy jeszcze zakazany. Podobały mi się sceny z teatru i z wojny, mężowi tylko z wojny :) Natasza jest piosenkarką i grała piosenkarkę, więc chyba nie trzeba się aż tak czepiać. Pozostali aktorzy super. Dynamiczna akcja, bez dłużyzn, fajna muzyka.
dobry film
POSZEDŁEM NA TEN FILM,MIMO IŻ PRZECZYTAŁEM PRZEWAŻNIE ZŁE OPINIE NA JEGO TEMAT.ZGADZAM SIĘ JEDYNIE ZE STWIERDZENIEM ŻE URBAŃSKA GRA SŁABO.BERDZO DOBRY FILM PATRIOTYCZNY.SZKODA ŻE PATRIOTYZM DZIŚ NIE W CENIE.
Z DRUGIEJ JEDNAK STRONY WTEDY TAKŻE,JEDNI GINĘLI NA FRONCIE,A DRUDZY GRALI W KARTY.
Z DRUGIEJ JEDNAK STRONY WTEDY TAKŻE,JEDNI GINĘLI NA FRONCIE,A DRUDZY GRALI W KARTY.
Ferency super
Sceny batalistyczne doskonałe i na światowym poziomie. Koszmarem filmu jest Natasza Urbańska, której gra aktorska ogranicza się do jednej miny. Fabuła trochę zbyt uproszczona. Aktorzy starego pokolenia świetni - Olbryski, Ferency, Peszek itd. Z młodych rewelacyjne kreacje dwóch telegrafistów, reszta cieniutko. No i ta fatalna Natasza, dzisas..
Nie w Multikinie
Nie proponuję oglądania tego filmu w Multikinie w Gdańsku. Siedziałem w sali nr.1 i zdecydowanie jest coś nie tak z ustawieniem projektora. U góry ucina połowę głowy a na dole pół metrowy czarny pasek. Ewidentnie złe ustawienia obrazu albo sala nie przygotowana do filmów 3D. Miałem niekiedy wrażenie że jestem za blisko ekranu bo nic nie widziałem, siedziałem w siódmym rzędzie a wrażenie jakbym oglądał film na dużum zumie. Multikino - nie proponuję, strata kasy.
Znakomity Adam Ferency, słabiutki Olbrychski.
W roli bolszewickiego komisarza Adam Ferency wypadł rewelacyjnie. To zresztą nie pierwsza jego znakomita rola bezczelnego i zadufanego w sobie człowieka władzy. Ale największym rozczarowaniem jest Olbrychski w roli Piłsudskiego - nie odczuwa się charyzmy tej postaci, raczej lenistwo leciwego aktora w przekazaniu cech Marszałka.
Sztucznie wypadają Szyc i Urbańska - ale tego się spodziewałem po próbie wprowadzenia schematów z trylogii Sienkiewicza do scenariusza tego filmu.
Sztucznie wypadają Szyc i Urbańska - ale tego się spodziewałem po próbie wprowadzenia schematów z trylogii Sienkiewicza do scenariusza tego filmu.
Panie Hoffman... kończ waśc, wstydu oszczędź.
Większego gniota nie widziałem od czasów, gdy za małolata fascynowały mnie easterny z czwartorzędnymi wojownikami kung-fu z lat 70-tych. Zero fabuły, zero umiejętności aktorskich, zero faktów historycznych. Podsumowując... jedno wielkie ZERO!!! Gdybyście mieli do wyboru obejrzenie tego pseudo filmu oraz Koziołka Matołka, z całego serca polecam podróż do Pacanowa.
Ubrańska tragiczna postać
Beznadziejny film a tak się zapowiadał fantastycznie - pomysł super! ale realizacja raczej nie powaliła mnie- i jeszcze ta głupia urbańska: śpiewa, tańczy, gra, strzela, płacze, śmieje się - porażka z tym wyborem aktorki! Kobieta do wszystkiego - wręcz śmiać się chciało mi w kinie jak widziałam ją na pierwszym planie ZAWSZE! może mniej urbańskiej a więcej prawdziwego ujęcia klimatu a nie wygibasuów Pani Nataszy.... ludzie wychodzili z kina.... t oo czymś świadczy....
Mimo wszystko plecam
"Bitwa ..." nie jest może filmem klasy "Pan Wołodyjowski", ale w mojej opinii mimo wszystko warto ten film zobaczyć z kilku powodów. Po pierwsze jest to film patriotyczny o momencie polskiej historii, o której od '45 roku do lat '90 nie specjalnie można było mówi, opowiada o chwilach, w których naprawdę nam się coś udało i powiodło. Po drugie obejrzenie tego filmu być może zainspiruje niektórych do zapoznania się z tym ciekawym kawałkiem historii.
Poza tym film jest landrynkowy polany krwią - sceny aktorskie landrynkowe - scenografia ociekająca krwią - jedno z drugim się kłoci. Sama gra aktorska nie porywa, ale jest i tak o niebo lepsza od obecnych produkcji TV. Generalnie mimo wszystko warto zobaczyć.
Poza tym film jest landrynkowy polany krwią - sceny aktorskie landrynkowe - scenografia ociekająca krwią - jedno z drugim się kłoci. Sama gra aktorska nie porywa, ale jest i tak o niebo lepsza od obecnych produkcji TV. Generalnie mimo wszystko warto zobaczyć.
Wspaniała gra nataszy
najbardziej podobała mi się gra Nataszy Urbańskiej, pokazała klasę! jest świetną aktorką dramatyczną, zupełnie marnuje się w tych wszystkich tańcach, powinna grać częściej w filmach, tu wspaniale zagrała, przyćmiła olbrychskiego i szyca, najbardziej podobała mi się jej mimika i wrażliwość artystyczna. Pani Nataszko, tylko tak dalej! Jest PANI ŚWIETNA. Wszystkim polecam. Warto isc i zobaczyć jej mistrzowską kreację aktorską
Urbańska postać tragiczna....
Beznadziejny film a tak się zapowiadał fantastycznie - pomysł super! ale realizacja raczej nie powaliła mnie- i jeszcze ta głupia urbańska: śpiewa, tańczy, gra, strzela, płacze, śmieje się - porażka z tym wyborem aktorki! Kobieta do wszystkiego - wręcz śmiać się chciało mi w kinie jak widziałam ją na pierwszym planie ZAWSZE! może mniej urbańskiej a więcej prawdziwego ujęcia klimatu a nie wygibasuów Pani Nataszy.... ludzie wychodzili z kina.... t oo czymś świadczy....