To film o ludziach
Warto dostrzec zaprezenrowaną w filmie możliwą genezę lub sprzyjanie rozwarstwieniu osobowości dorastającego dziecka. Chłopiec z pomalowanymi paznokciami, zmuszanie przez matkę do pójścia na...
rozwiń
Warto dostrzec zaprezenrowaną w filmie możliwą genezę lub sprzyjanie rozwarstwieniu osobowości dorastającego dziecka. Chłopiec z pomalowanymi paznokciami, zmuszanie przez matkę do pójścia na basenie do damskiej szatni, choć 10-latek broni się i zasłania wstydem, wpajanie, że "nie ma rzeczy dla chłopców" i "nie ma rzeczy dla dziewczynek" (w sensie, że nie trzeba zważać na swoją płeć). A i inni z rodziny, którzy zwracają się do dziecka raz w formie męskiej, zaraz potem w formie żeńskiej, tylko potegują problem. Oto nowoczesność wychowania. Nawet jeśli wiadomo, że natura różna jest, to zachowanie, zwlaszcza nowocześnie zgenderyzowanej mamy, tylko prowokuje i sprzyja problemom, które być może by nie zaistniały.
zobacz wątek