piersi Ewy Green to za mało
Pierwsza cześć filmu była wspaniała, druga spowodowała że chciałem wyjść przed końcem filmu. Moja sroga ocena nie dotyczy kwestii związanej z obrazem, technicznej, gdyż ta jest bez zastrzeżeń,...
rozwiń
Pierwsza cześć filmu była wspaniała, druga spowodowała że chciałem wyjść przed końcem filmu. Moja sroga ocena nie dotyczy kwestii związanej z obrazem, technicznej, gdyż ta jest bez zastrzeżeń, jednak to wszystko widziałem w części pierwszej, więc niezbędne minimum było i jest zrobione. Jak dla mnie, najbardziej efektownym momentem filmu była scena gdy Ewa Green pokazał swoje piękne piersi i w ogóle dla niej wytrwałem do końca filmu. Cała reszta to kpina. Główny bohater nie pasował mi, podobnie jak historia w filmie opowiedziana, po przez to że była propagandowym bełkotem. Chyba że coś przeoczyłem. Nie chcę się zbytnio rozpisywać, gdyż musiałbym zdradzać wątki filmu, żeby uzasadnić swoje zdanie. Oczekiwałem czegoś ciekawszego.
zobacz wątek