CATHAR SMILE
Czy to sie komu podoba, czy nie, idac za przykladem Lennonki, przepisze moj ukochany dialog kabaretu POTEM, dostarczony swego czasu przez Tau( Dzieki!!!).
KOPERNIK - SPOTKANIE Z...
rozwiń
Czy to sie komu podoba, czy nie, idac za przykladem Lennonki, przepisze moj ukochany dialog kabaretu POTEM, dostarczony swego czasu przez Tau( Dzieki!!!).
KOPERNIK - SPOTKANIE Z INKWIZYCJA
Wystepuja:
Kopernik - biskup torunski(?)
Wielki Inkwizytor - wielki funkcjonariusz
Maly Inkwizytor - tez wielki funkjonariusz
Sluzaca - ot, baba
(zacisze kopernikowskich pokoi, Kopernik juz odkryl)
Kopernik: - Hej! To ja, Kopernik.Cos powiem. Ziemia sie kreci wokol slonca. Tak...(zapala swieczke i biega dookola z doniczka)...Wiosna lato jesien zima wiosna lato...
Cos tam:- Puk puk...
Kopernik: - Chwileczke...(zaciera slady pokazu naukowego)
Inkwizytorzy: (wchodza na rympal)
Wielki Inkwizytor(pozdrawia w owczesnym stylu):-Mori!
Maly Inkwizytor:- Mori!
Kopernik ( w uklonach): -Memento mori. Czym moge sluzyc?
Maly Inkwizytor : -No no, nie taka znow swieta.
Wlk.In. - Nie lubimy takich zartow Kopernik! Doszly nas sluchy, ze zajmujesz sie zakazana dzialalnoscia.
K. - Czym?
W.In. - Podobno ruszyles Ziemie...
K. - Jak Boga kocham, ogrodek tylko skopalem...
W.In. -Krecisz, Kopernik. Napisales ksiazke "O obrotach cial niebieskich (wiem, ze sfer!) .
K. - To kryminal. o policjantach w lunaparku.
W.In. - Sprawdzimy. Memento mori (wychodza).
K. - Uhm...Jak przeczytaja ksiazke, to jestem spalony. Sluzba!
Sluzaca (przybiega truchtem) - Slucham...
K. - Czy mamy w domu kwas siarkowy?
Sluzaca: - Mnostwo, 20 litrow.
K. - A wode swiecona?
S. - Niewiele, 20 litrow.
K. - Przynies mi wody swieconej i kwasu.
(Sluzaca udaje sie galopem po wspomniane)
K. - Mam chytry plan.
S. ( Przynosi) - Jak pan kazal.
Cos tam znowu: - Puk puk...
W.In.(wchodzi) - Mori!
M.In. (wchodzi) - Mori!
K. - Good morii...
M.In. (Informuje zlowieszczo) - PRZECZYTALISMY!!!!
W.In. (Poprawia) - Tzn. przeczytano nam.
K. - Nie podobalo sie?
W.In. - Cieplo, Kopernik.
K.- Beda klopoty...
W. In. - Cieplej...
K. - Bedzie ognisko...
W.In. - Goraco!
K. - (udaje) - Aj, zgrzeszylem okropnie! To te rece napisaly (patrzy z obrzydzeniem na rece) - Skropcie je woda swiecona, bo ja sie ich brzydze!(Podaje naczynie)
W.In.- Dobrze! Najpierw pokropimy, potem wysuszymy, he he. Takie zarty lubimy!
M.In. (Wklada rece do naczynia i nagle wrzeszczy jak oparzony) AAA!!! UUU!!!(Wyciera reke o koszulei aczyna sie wic jak oparzony)
W. In. (Calkiem zaskoczony) Uuu... Wami Kopernik zajmiemy sie pozniej. (Zabiera kolege w celach opalowych na posterunek Inkwizycji)
K:. (Z ulga) - Ufff...
Sluzaca (bardzo zmieszana, z nowym naczyniem) - Panie, ja przepraszam. Ja sie pomylila. Przynioslam ten kwas, a w tamtych dwu byla woda swiecona.
Kopernik (calkowicie zaskoczony) - Uhm...
KONIEC.
zobacz wątek
23 lata temu
~Esclarmonde