Re: 9 PK TP nas zniszczył
Zgadzam się z Tobą Andrzeju. Trzeba mieć dużo szczęścia w dobieraniu dróg. Ja zawsze zakładam, że organizatorzy tak ustawiają PK, że droga z pozory najkrótsza jest najtrudniejsza nawigacyjnie....
rozwiń
Zgadzam się z Tobą Andrzeju. Trzeba mieć dużo szczęścia w dobieraniu dróg. Ja zawsze zakładam, że organizatorzy tak ustawiają PK, że droga z pozory najkrótsza jest najtrudniejsza nawigacyjnie. Dlatego często wybieram nieco dłuższe trasy ale łatwiejsze nawigacyjnie z wieloma punktami oparcia a robię tak zawsze po jakiejś większej wtopie nawigacyjnej jak np z PK 2 na który nie wiem jak trafiłem. Śmiać mi się teraz z tego chce ale poszukiwania PK 2 bardziej przypominały zorganizowaną akcję poszukiwawczą podczas ktorej wszyscy zjednoczyli się na chwilę w jednym szczytnym celu-odnalezieniu PK. Jeszcze większe jaja były z PK 1. Podbiegliśmy trochę do przodu ale nie skręciliśmy jeszcze na skraju lasu w prawo wybierając 3 odejście w prawo. Droga nieźle kręciła tak, że ciężko było określić wypadkowy kurs. Po kilku skrzyżowaniach obraliśmy pewną ładną drogę ciągle gapiąc się na kompas. Na początku azumut był taki sobie ale po 200m wiedzieliśmy, że idziemy źle bo droga nie wykazywała chęci skręcenia w lewo. Szybka decyzja zawracamy. Idąc pod prąd mijamy setki pędzących w owczym pędzie harpaganów. Ale co ciekawe żaden z nich nie spoglądał na kompas i żaden nawet przez chwilę nie zastanowił się co my robimy. Cofnęliśmy się do ostatniego skrzyżowania i wybraliśmy ledwo widoczną dróżkę wzdłuż jakiegoś bagienka i już po chwili byliśmy na PK 1 około 17 miejsca.
Najwiekszego ciała dałem w drodze do PK 14. Jakims cudem skręciłem w prawo 600m za wcześnie no i straciliśmy 20-30min. Teraz nie mogę w to uwierzyć ale wtedy bardziej skupiałem się na wmawianiu sobie, że mnie nie bolą stopy i że dam radę niż na kontrolowaniu trasy i określaniu pokonanej odległości.
Poza tym kilka razy mój najkrótszy wariant okazł się zarośniętą przecinką albo taką po której ostatnio buszowali pracownicy leśni i nie koniecznie po sobie posprzątali więc szczęście trzeba mieć i to dużo.
Gratuluje Andrzeju kolejnego Harpagana a pozostałym życzę wiecej szczęści w dobieraniu optymalnego wariantu trasy i mostów tam gdzie są narysowane:)
Krzysztof
zobacz wątek