Nie tak źle...
W paru miejscach nie sposób nie zgodzić się z przedmówczynią - nikomu korona z głowy by nie spadła, gdyby raz czy dwa razy w ciągu nocy uzupełnił cytryny o zwykłą, przegotowaną wodę.
Potrawy...
rozwiń
W paru miejscach nie sposób nie zgodzić się z przedmówczynią - nikomu korona z głowy by nie spadła, gdyby raz czy dwa razy w ciągu nocy uzupełnił cytryny o zwykłą, przegotowaną wodę.
Potrawy jednak były dość smaczne i było ich sporo (około 3 w nocy nadal było co jeść).
Brakowało rozwiniętego składu Masali i bardziej skomplikowanego instrumentarium - to fakt. Jednak to , co reprezentowali i tak było świetne i potrafiło zmusić do nieludzkiego wysiłku w tańcu.
Dj-e w barze również dali radę i zaserwowali dość ciekawe sety (DJ w czerwonej koszuli).
Ceny w barze w porównaniu do innych lokali przystępne, choć podejrzewam, że dla studentów trochę ciężkawe. Oczywiście ochrona tragiczna. Stado świniaków nie potrafiących odpowiednio się zachować lub choćby ubrać elegancko.
Jednakowoż atmosfera była na prawdę niezła, ludzie dopisali z przebraniami i pozytywnym nastawieniem.
Bawiłem się bardzo dobrze.
zobacz wątek