Odpowiadasz na:

Stała cena, ale za to gorsza jakość...

Niestety Manekin zaczął stosować najmniej przeze mnie lubiany rodzaj ukrytych podwyżek cen. Utrzymuje stałe ceny dań, ale po cichu zamienia droższe składniki na tańsze, co odbija się od razu na... rozwiń

Niestety Manekin zaczął stosować najmniej przeze mnie lubiany rodzaj ukrytych podwyżek cen. Utrzymuje stałe ceny dań, ale po cichu zamienia droższe składniki na tańsze, co odbija się od razu na jakości jedzenia.

To stało się m.in. z moim ulubionym naleśnikiem wytrawnym nr 10 - z mięsem mielonym. To, co od wakacji słuzy jako jego farsz trudno jest nazwać nawet mięsem... Różowe, przede wszystkim niesmaczne (!), zmielone okrawki nie wiadomo czego, które nie zmieniają koloru nawet po obróbce termicznej. Fuj. W pierwszej chwili myślałam, że podano mi naleśnik z surowym mięsem.

Do restauracji (w tym przypadku naleśnikarni) chodzę po to, żeby dobrze i smacznie zjeść. Dlaczego serwuje mi się po cichu ochłapy, które w sklepie ominęłabym szerokim łukiem? Bo są tanie i klient się nie zorientuje? Nie tędy droga.

Grajmy fair - utrzymajcie jakosć i podnieście ceny, jeżeli musicie. Dobre jedzenie musi kosztować. Chyba że stawiacie na klienta, który zje cokolwiek, byleby tanio. Ja w każdym razie nim nie jestem. Szkoda, ale od czasu wpadki z 10-tką ograniczyłam wizyty w Manekinie i raczej straciliście mnie już jako (dawniej zadowolonego) klienta.

zobacz wątek
13 lat temu
~ola_la

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry