Odpowiadasz na:

Grzegorz, żeglarz - opinia

Szkoda, że wypowiadają się niemal wyłącznie piesi. Dla żeglarzy, ale też statków turystycznych (Żegluga Gdańska, "piraci", itp.) kładka jest dużym ograniczeniem. A okres jej budowy, gdy odcięto... rozwiń

Szkoda, że wypowiadają się niemal wyłącznie piesi. Dla żeglarzy, ale też statków turystycznych (Żegluga Gdańska, "piraci", itp.) kładka jest dużym ograniczeniem. A okres jej budowy, gdy odcięto dostęp do mariny przy Starówce, był fatalny. Marina jest miejska, przetrwała - ale np. sklep żeglarski już nie.
System 30 min./30 min. zmniejsza uciążliwość dla wodniaków. Łatwo jest zaplanować tempo płynięcia kanałami od momentu wejścia do portu, by zdążyć na moment jej otwarcia.
Byłem przeciwnikiem kładki, widziałem w niej kolejny element "odwracania się" Gdańska od wody i jachtów/statków. Od lat nie udało się przywrócić mechanizmów, które kiedyś pozwalały wpływać różnym jednostkom niemal do końca Motławy. Żaden z 3 zwodzonych mostów nie został odtworzony, żaden spichlerz nie pełni swej roli, a dodano kolejne 2 kładki. Ale dziś przyznaję rację władzom miasta: kładki doskonale pozwalają na zwiedzanie Wyspy Spichrzów i Ołowianki oraz rozładowały choć trochę tłok na Długim Pobrzeżu.

A piesi... cóż. Ponoć to cecha narodowa Polaków - patrzymy tylko na koniec własnego nosa...

zobacz wątek
2 lata temu
~Grzegorz, żeglarz

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry