Bawił się. Nawet te słowa nabrały innego znaczenia, odkąd podsumowała ich kontakty. Służbowe i prywatne.
Bawił się filiżanką. Do połowy pełną czarnej, zimnej już, kawy. Posiedzenie rady...
rozwiń
Bawił się. Nawet te słowa nabrały innego znaczenia, odkąd podsumowała ich kontakty. Służbowe i prywatne.
Bawił się filiżanką. Do połowy pełną czarnej, zimnej już, kawy. Posiedzenie rady przedłużało się. Był tu tylko dlatego, że wziął sobie do serca jej pańskie oko konia tuczy. Uwielbiał kiedy była w dobrym nastroju i z ironią, pół żartem, pół serio, serwowała mu różne powiedzonka, zmuszając do szukania głębi.
Tylko dlatego. Fakt, że dzieli ich trzysta metrów, budynek hotelu i tłumek gości, obcych sobie ludzi i kilka, zaledwie, ciężkich, jak głazy, złych słów, było bez znaczenia. Jechał tu, z drugiego końca kraju, nocą, w deszczu, tylko i wyłącznie dlatego, ze wymagają tego interesy i dobro firmy. Nie po to, by chociaż przez chwilę być bliżej niej.
-Eryk- szept asystentki wyrwał go z zamyślenia. Rozejrzał się po sali. Wszystkie oczy skierowane były na niego. Ukradkiem zerknął na zegarek i po dłuższej chwili, zwrócił się do obecnych.
- Przyjechałem osobiście, by sfinalizować umowę sprzedaży. Przedstawiony przed chwilą raport, utwierdza mnie w przekonaniu, że rentowność spadła o kolejne 10 %, a prognozy nie są optymistyczne. Model zarządzania, przy którym upierał się główny inwestor, nie przynosi oczekiwanych efektów. Postanowiłem
Słońce zamoczone jeszcze w błękicie jeziora, złociło jego taflę. Łodzie kołysały się leniwie na wodzie. Przyjechał sprzedać swoje udziały i nigdy więcej nie wracać tutaj. Nie mógł wydobyć z siebie słowa i czuł narastający ból. Nie mógł oderwać wzroku od jeziora. Moment, w którym złota kula przestała być częścią wypełnionego błękitem kielicha, zabolał najbardziej. Odważył się spojrzeć w kierunku tarasu, przylegającego do pokoju, w którym była zameldowana. Nie wiedziała, że tu był. Patrzył, jak przeciągała się w fotelu, z filiżanką porannej kawy. Drażnił go spokój tego obrazka i myśl, że mógłby być teraz obok niej.
Zdecydowanie nie wyglądała na zdruzgotaną ich rozstaniem, zmęczoną czy nieszczęśliwą.
Nie miała pojęcia, że od tygodni pilnował jej jak oka w głowie, a część hotelu, w której postanowiła zaszyć się po ucieczce od niego, z jego polecenia, wyłączona została z rezerwacji.
postanowiłem odwrócił się w kierunku zgromadzonych współpracowników wstrzymać się ze sprzedażą moich udziałów, do kolejnego zebrania, za pół roku. Dziękuje za spotkanie. Szybkim ruchem zgarnął marynarkę i telefon komórkowy, po czym ruszył korytarzem, do swojego apartamentu. Wyświetlacz świecił na niebiesko Branicki właśnie się zameldował.
zobacz wątek