Po kolei: Carpaccio z wołowiny b.dobre, krem z borowików OK.
Polędwica z dorsza - totalnie przesuszona, bez smaku, chłodna. Podana w paskudnym sosie z małży, który był wyłącznie gorzki. Do tego grillowane warzywka, też niesmaczne i jakieś takie to wszystko nieestetyczne.
Pierś z kaczki - pierwsze podejście: mięso zimne, obeschnięte i przesuszone, robione przynajmniej kilka godzin wcześniej. Wszystko zalane potworną ilością sosu żurawinowego. Do zestawu te same grillowane warzywa, których nie warto znów komentować. Danie zostało dyskretnie zwrócone - czekam na drugie podejście. I oto przybyła do mnie chłodna, wysuszona kaczka - reszta jak wyżej.
Co do obsługi: miłe dziewczyny i tu kończą się atuty. Rozumiem, że się starały jednak widać było braki w przeszkoleniu. Począwszy od przybycia, gdzie musieliśmy upominać się o karty, przez zamawianie, gdzie nie usłyszałem nic na temat oferowanych dań, poprzez zarządzanie 'kryzysem'.
Od aspirującej restauracji oczekuję więcej niż odgrzewanych, niesmacznych dań i obsługi przez kelnerów z wakacyjnej łapanki.
Wszystkie dania powinny zostać zwrócone - niestety poziom żenady sięgnął zenitu i zabrakło zimnej krwi. Totalny zawód.