Re: A propos zbędnych ścieżek rowerowych, ale w Gdańsku.
Dlatego jazda takim bublem powinna być tylko dla zdesperowanych chętnych, takich panienek, co za Chiny nie pojadą jezdnią.
A reszta powinna móc legalnie, albo chociaż bezkarnie,...
rozwiń
Dlatego jazda takim bublem powinna być tylko dla zdesperowanych chętnych, takich panienek, co za Chiny nie pojadą jezdnią.
A reszta powinna móc legalnie, albo chociaż bezkarnie, pomykać jezdnią.
Ale nie, się nie da, nawet jak jest taki bubel, ale jest znak, jakikolwiek, tu już nie dzielę włosa na czworo czy to ddr czy ddrip, z taka czy siaką kreską, to pies może nam wlepić stówę na jezdni.
Nie mam, rpt nie mam w ogóle cienia nadziei, że nasze polskie PoRD i nasze psy - kiedykolwiek znormalnieją. To bubel na bublu i zdeprawowana swołocz, która na tym bublowisku korzysta, m.in. finansowo. Jedyna nadzieja, że albo jakiś najeźdźca nam narzuci swoje prawo (oby nie najeźdźca ze wschodu, u nich jeszcze gorzej), albo ze sami dobrowolnie przyjmiemy jakieś obce prawo, np UE.
Ale nawet jak przyjmujemy obce prawo, np. jak ratyfikujemy Konwencję Wiedeńska, to nie obywa się bez OSZUSTEWEK. A tu artykuł pierwszy paragrafu 21 całkowicie znika w tłumaczeniu, a tu "about to cross" jest tłumaczone na "przechodzący przez przejście" itd. Konwencja o ruchu to tylko jedno z setek podobnych dzieł. Inne znane to konwencja kolejowa, gdzie przetłumaczono pasażerów z dużym bagażem na inwalidów z legitymacją dowodzącą kalectwa. "Lub czasopisma i inne rośliny", bagno, ocean fałszu.
zobacz wątek