Widok
Dokładnie.
Odnoszę wrażenie, że przeciwko ACTA najgorliwiej protestują młodzi ludzie, którzy na potęgę ściągają nielegalnie muzykę, filmy i oprogramowanie. Sprzyja im lobby serwisów pirackich.
Wychodzą z założenia, że im się to po prostu należy.
A najsmutniejsze jest to, że robią to pod płaszczykiem haseł o wolność i Ojczyznę.
Odnoszę wrażenie, że przeciwko ACTA najgorliwiej protestują młodzi ludzie, którzy na potęgę ściągają nielegalnie muzykę, filmy i oprogramowanie. Sprzyja im lobby serwisów pirackich.
Wychodzą z założenia, że im się to po prostu należy.
A najsmutniejsze jest to, że robią to pod płaszczykiem haseł o wolność i Ojczyznę.
A co rozumiesz pod sformułowaniem "ściągać nielegalnie muzykę/filmy/oprogramowanie"?
O ile pamięć mnie nie myli, to penalizowany jest nielegalny obrót dobrami intelektualnymi i czerpanie z tego zysków - i.e. sprzedaż "lewych" płyt na Hali w Gdyni, Rynek na Przymorzu, etc... Tu się absolutnie zgadzam.
Mój sprzeciw budzi próba penalizowania wymiany chociażby nagrań muzycznych pomiędzy młodymi ludźmi. To jest poza wszelką możliwą kontrolą, a podejmowania działań prawnych w celu wymuszenia na właścicielu płyty i.e. AC/DC aby jej nie przegrał koledze, trąci skrajnym absurdem.
O ile pamięć mnie nie myli, to penalizowany jest nielegalny obrót dobrami intelektualnymi i czerpanie z tego zysków - i.e. sprzedaż "lewych" płyt na Hali w Gdyni, Rynek na Przymorzu, etc... Tu się absolutnie zgadzam.
Mój sprzeciw budzi próba penalizowania wymiany chociażby nagrań muzycznych pomiędzy młodymi ludźmi. To jest poza wszelką możliwą kontrolą, a podejmowania działań prawnych w celu wymuszenia na właścicielu płyty i.e. AC/DC aby jej nie przegrał koledze, trąci skrajnym absurdem.
Wczoraj w wiadomościach słyszałem o przemycie "markowego alkoholu" zza wschodniej granicy do Polski. Idąc podobnym tropem - powinniśmy zdelegalizować samochody ciężarowe, ponieważ umożliwiają przemyt na wielką skalę.
Ponadto s****TA to nie tylko Internet!
Indie jakby podpisały ją, musiałyby się pozbyć pól uprawnych na których rośną modyfikowane genetycznie rośliny - bo czyj jest patent na te nasiona?
Polska pozbyłaby się kontroli nad wydobyciem gazu łupkowego - bo to koncerny z jUeSAj są właścicielami patentów na technologię wydobycia.
Żegnaj trampku, nikt na ciebie patentu nie ma - od jutra będziemy chodzić tylko w ADIDASACH, NIKE lub innych "firmówkach" - skrajność, ale całkiem prawdopodobna.
Ponadto s****TA to nie tylko Internet!
Indie jakby podpisały ją, musiałyby się pozbyć pól uprawnych na których rośną modyfikowane genetycznie rośliny - bo czyj jest patent na te nasiona?
Polska pozbyłaby się kontroli nad wydobyciem gazu łupkowego - bo to koncerny z jUeSAj są właścicielami patentów na technologię wydobycia.
Żegnaj trampku, nikt na ciebie patentu nie ma - od jutra będziemy chodzić tylko w ADIDASACH, NIKE lub innych "firmówkach" - skrajność, ale całkiem prawdopodobna.
ochrona dobr intelektualny to jedno,
interesow wielkich koncernow (o ktorej sie nie mowi) to drugie,
a niedemokratyczny sposob opracowania tego dokumentu i proba przyjecia to trzecie
i nie wazne dlaczego ktos protestuje, samo istnienie 3 pkt moim zdanie wystarcza by acta i jej tworcow poslac w diably
...
w ogole dyskusja na temat tego aktu jest bardzo trudna, zwlaszcza w Polsce gdzie nie ma rzetelnych informacji i opracowan, ja znalazlem nie wiele wartosciowych informacji, wiec trudno wypowiadac mi sie o czyms, o czym do konca nie mam pojecia
http://www.blog.gwiazdowski.pl/index.php?subcontent=1&id=1090
http://www.blog.gwiazdowski.pl/index.php?subcontent=1&id=1094
...
i nie wazne kto to powiedzial (to poniezej) - ale gdy pierwszy raz to uslyszalem jakies 2 lata temu, uznalem to za absurd, teraz twierdze ze jest w tym cholerni duzo racji
"Uważam, że Polska powinna stać się krajem-symbolem wolnego internetu. Na kilka lat zanim Finlandia zapisała w swojej konstytucji że dostęp do Internetu jest prawem obywatelskim każdego Fina proponowałem, żeby zrobić to samo w Polsce. Podobnie teraz proponuję, żeby obecny artykuł 17 w Konstytucji RP zastąpić nowym, który by brzmiał następująco: "Rzeczpospolita Polska gwarantuje wolny i niekontrolowany przez władze dostęp do sieci Internet". Wolny internet tworzy w Polsce nową jakość, w liczbie haseł w Wikipedii Polska jest chyba na piątym miejscu na świecie. Ludzie nie ufają sobie w realu i nie chcą współpracować, ale w internecie jest odwrotnie. W realu jest demokracja słupkowo-mediana, czyli fasadowa, w Internecie jest prawdziwa demokracja. Nie rozumiem dlaczego politycy chcą to zniszczyć, może boją się prawdziwej demokracji, bo nie mogą jej kontrolować. Stop dla ACTA w Polsce."
interesow wielkich koncernow (o ktorej sie nie mowi) to drugie,
a niedemokratyczny sposob opracowania tego dokumentu i proba przyjecia to trzecie
i nie wazne dlaczego ktos protestuje, samo istnienie 3 pkt moim zdanie wystarcza by acta i jej tworcow poslac w diably
...
w ogole dyskusja na temat tego aktu jest bardzo trudna, zwlaszcza w Polsce gdzie nie ma rzetelnych informacji i opracowan, ja znalazlem nie wiele wartosciowych informacji, wiec trudno wypowiadac mi sie o czyms, o czym do konca nie mam pojecia
http://www.blog.gwiazdowski.pl/index.php?subcontent=1&id=1090
http://www.blog.gwiazdowski.pl/index.php?subcontent=1&id=1094
...
i nie wazne kto to powiedzial (to poniezej) - ale gdy pierwszy raz to uslyszalem jakies 2 lata temu, uznalem to za absurd, teraz twierdze ze jest w tym cholerni duzo racji
"Uważam, że Polska powinna stać się krajem-symbolem wolnego internetu. Na kilka lat zanim Finlandia zapisała w swojej konstytucji że dostęp do Internetu jest prawem obywatelskim każdego Fina proponowałem, żeby zrobić to samo w Polsce. Podobnie teraz proponuję, żeby obecny artykuł 17 w Konstytucji RP zastąpić nowym, który by brzmiał następująco: "Rzeczpospolita Polska gwarantuje wolny i niekontrolowany przez władze dostęp do sieci Internet". Wolny internet tworzy w Polsce nową jakość, w liczbie haseł w Wikipedii Polska jest chyba na piątym miejscu na świecie. Ludzie nie ufają sobie w realu i nie chcą współpracować, ale w internecie jest odwrotnie. W realu jest demokracja słupkowo-mediana, czyli fasadowa, w Internecie jest prawdziwa demokracja. Nie rozumiem dlaczego politycy chcą to zniszczyć, może boją się prawdziwej demokracji, bo nie mogą jej kontrolować. Stop dla ACTA w Polsce."
@ Halewicz
nie uwazasz, że smutne jest to, że ci sami młodzi, wykształceni, z dużych miast, którzy byli podporą rządu tuska, teraz wyślą go w diabły
ale nie za lawinowo rosnące zadłużenie, za cuda, których nie ma, za wzrost bezrobocia i kilka innych przewinien
a za to, że stracą dostęp do bezplatnych seriali, filmów, muzyki, pornoli itd (moz prezes Kaczynski miał rację mówiąc o intenautach?)
przykro na to patrzeć, ale jezeli ACTA doprowadzi do przewartosciowania w naszej polityce, to
viva la ACTA?
nie uwazasz, że smutne jest to, że ci sami młodzi, wykształceni, z dużych miast, którzy byli podporą rządu tuska, teraz wyślą go w diabły
ale nie za lawinowo rosnące zadłużenie, za cuda, których nie ma, za wzrost bezrobocia i kilka innych przewinien
a za to, że stracą dostęp do bezplatnych seriali, filmów, muzyki, pornoli itd (moz prezes Kaczynski miał rację mówiąc o intenautach?)
przykro na to patrzeć, ale jezeli ACTA doprowadzi do przewartosciowania w naszej polityce, to
viva la ACTA?
Hal ma racje - nikt z nas ( a wszyscy ściągamy filmy) nie czerpie z tego zysków! Dzielimy się nośnikiem jak pożyczoną książka albo przegrana kasetą. Nie cierpią na tym ani kina ani empik, ani wykonawcy, którzy nadal zdobywają platynowe płyty.
Stanowisko koncernów kojarzy mi się z bzdura jaką wymyślili w latach `90 japońscy rybacy - że jak zaczną masowo zabijać delfiny to będą mieli większe połowy tuńczyka. Uwierzylibyście w podobna bzdurę?
Poza tym to już nie chodzi tylko a ACTA ale same działania koncernów. Np. zabawa z GMO, gdzie firmy typu Monsanto dążą do tego by opatentowana żywność genetyczna stała się własnością intelektualną. Rolnik będzie musiał co roku płacić opłatę patentową za to że obsiewa pola.
Stanowisko koncernów kojarzy mi się z bzdura jaką wymyślili w latach `90 japońscy rybacy - że jak zaczną masowo zabijać delfiny to będą mieli większe połowy tuńczyka. Uwierzylibyście w podobna bzdurę?
Poza tym to już nie chodzi tylko a ACTA ale same działania koncernów. Np. zabawa z GMO, gdzie firmy typu Monsanto dążą do tego by opatentowana żywność genetyczna stała się własnością intelektualną. Rolnik będzie musiał co roku płacić opłatę patentową za to że obsiewa pola.
@ KK
no, gdybym chcial sie do Ciebie wprowadzic albo przynajniej od czasu doc zasu zajrzec, przy okazji spalaszowac zawartosc lodowki,
albo jak masz dzialke za miastem - rozbic na niej oboz
pewnie bys krzyczał: TO MOJE! Swiete prawo wlasnosci!!
A prawo wlasnosci intelektualnej juz nie jest swiete?
...
to jest bardzo trudna dyskusja o ACTA, rzecz w tym, ze nie nalezy walczyc ze sfera deklarowana tego aktu (ochrona wlasnosci intelektualnej), a wlasnie z ukryta
argument, ze kina, epmiki nie traca jest bzdurny. bo skad to wiesz?
wyelminujmy dostep do multimediow przez neta i dopiero zobaczymy, czy wzrosna oborty kin i empikow.
duzo w jakims watku pisales o globalizacji. to wg mnie jest puste pojecie. co najwyzej moze byc uzywane jako swoisty znak czasow w ktorych zyjemy. ale poslugujac sie nim, nalezalioby powiedziec, ze kultura ma obecnie charakter masowy (tyczy sie to jej jakosci - kultura wyzsza versus masowa) oraz globalny (tyczy to sie jej zasiegu)
masowa kultura globalna
ma swoich tworcow i swoich odiorcow
w zasadzie slowo kultura uleglo przewartosciowaniu (gdy kultura stala sie masowa), analizujac produkcje filmowe, muzyczne, gry komputerowe etc- wszystko to sa produkty; rowniez patenty sa to produkty tworzone z prywatnych srodkow dla zysku (koncerny farmaceutyczne)
wiec kultura ma obecnie swoich producentow i konsumentow
masowa kultura (moze lepiej rozrywka?) globalna
producent - towar - konsument
i gdzie w tym wszystkim jest wlasnosc? po stronie producentow oczywiscie, korporacji lub indywidualnych tworcow, ktora jest jednostkowo sprzedawana i przenoszona na konsumenta
w kontekscie acta porownania do podrabiania ubran, perfumow sa jak najbardziej na miejscu - bo to tez jest nieuprawnione zwielokratnianie produkty wg zakupionego jednego wzoru
wyglaszanie opini z pozycji konsumenta - nam sie nalezy za darmo jest bolszewizmem, trzeba chronic prawo wlasnosci
czyli prawo producentow dobr
i znalezc pewne remedium:
1) tworcy dobrowolnie albo za symboliczna oplata moga rozpowszechniac swoje utwory (broni im ktos tego? im wiecej sprzedadza, tym wiecej zarobia)
2) moga powstac serwisy wolnej wymian plikow, gdzie pliki nie beda zamieszczane w sposob nieuprawniony a przez tworcow
3) wreszcie dostep do tych serwisow mozna ujac w oplae abonamentowa, ktora bedzie dzielona miedzy tworcow
czyli lancuch zarysowany powyzej bedzie zachowany, prawo wlasnosci bedzie szanowane, a wszystko ulozy sie dwutorowo - bedzie obieg kultury nieodplatnej albo tanio dostepnej oraz drugi obieg, gdzi sam tworca/producent bedzie dyktowal cene i szczerze nie wroze mu sukcesu, chyba ze jego dobro bedzie tak wyjatkowe i pozadane
no, gdybym chcial sie do Ciebie wprowadzic albo przynajniej od czasu doc zasu zajrzec, przy okazji spalaszowac zawartosc lodowki,
albo jak masz dzialke za miastem - rozbic na niej oboz
pewnie bys krzyczał: TO MOJE! Swiete prawo wlasnosci!!
A prawo wlasnosci intelektualnej juz nie jest swiete?
...
to jest bardzo trudna dyskusja o ACTA, rzecz w tym, ze nie nalezy walczyc ze sfera deklarowana tego aktu (ochrona wlasnosci intelektualnej), a wlasnie z ukryta
argument, ze kina, epmiki nie traca jest bzdurny. bo skad to wiesz?
wyelminujmy dostep do multimediow przez neta i dopiero zobaczymy, czy wzrosna oborty kin i empikow.
duzo w jakims watku pisales o globalizacji. to wg mnie jest puste pojecie. co najwyzej moze byc uzywane jako swoisty znak czasow w ktorych zyjemy. ale poslugujac sie nim, nalezalioby powiedziec, ze kultura ma obecnie charakter masowy (tyczy sie to jej jakosci - kultura wyzsza versus masowa) oraz globalny (tyczy to sie jej zasiegu)
masowa kultura globalna
ma swoich tworcow i swoich odiorcow
w zasadzie slowo kultura uleglo przewartosciowaniu (gdy kultura stala sie masowa), analizujac produkcje filmowe, muzyczne, gry komputerowe etc- wszystko to sa produkty; rowniez patenty sa to produkty tworzone z prywatnych srodkow dla zysku (koncerny farmaceutyczne)
wiec kultura ma obecnie swoich producentow i konsumentow
masowa kultura (moze lepiej rozrywka?) globalna
producent - towar - konsument
i gdzie w tym wszystkim jest wlasnosc? po stronie producentow oczywiscie, korporacji lub indywidualnych tworcow, ktora jest jednostkowo sprzedawana i przenoszona na konsumenta
w kontekscie acta porownania do podrabiania ubran, perfumow sa jak najbardziej na miejscu - bo to tez jest nieuprawnione zwielokratnianie produkty wg zakupionego jednego wzoru
wyglaszanie opini z pozycji konsumenta - nam sie nalezy za darmo jest bolszewizmem, trzeba chronic prawo wlasnosci
czyli prawo producentow dobr
i znalezc pewne remedium:
1) tworcy dobrowolnie albo za symboliczna oplata moga rozpowszechniac swoje utwory (broni im ktos tego? im wiecej sprzedadza, tym wiecej zarobia)
2) moga powstac serwisy wolnej wymian plikow, gdzie pliki nie beda zamieszczane w sposob nieuprawniony a przez tworcow
3) wreszcie dostep do tych serwisow mozna ujac w oplae abonamentowa, ktora bedzie dzielona miedzy tworcow
czyli lancuch zarysowany powyzej bedzie zachowany, prawo wlasnosci bedzie szanowane, a wszystko ulozy sie dwutorowo - bedzie obieg kultury nieodplatnej albo tanio dostepnej oraz drugi obieg, gdzi sam tworca/producent bedzie dyktowal cene i szczerze nie wroze mu sukcesu, chyba ze jego dobro bedzie tak wyjatkowe i pozadane
jezeli ktos nakrecil film za 50 mln dolarow, nie zrobil tego na pewno po to zebys przed premiera mogl sobie ten film za darmo obejrzec w internecie
...
najciekawszym zagadnieniem w prawach autorskich jest to kiedy one wygasaja, w tym kwestia ich dziedzicznosci?
moze globalna regulacja powinna byc taka, ze po x latach od ich powstania wszystkie utwory staja sie dziedzictwem ludzkosci?
tylko jak to pogodzic z dziedzicznoscia autorskich praw majatkowych..
nie ma co, wlasnosc intelektualna, to wlasnosc jak kazda inna
problem z ACTA jest zupelnie inny - polecam te linki do bloga gwiazdowskiego, ten przynajmniej przeczytal tresc umowy i ja tam probuje analizowac (co prawda analiza jest niewiele warta, bo bazuje na polskiej wersji i odnosi sie do polskiego stanu prawnego// szukam analizy prawnej ale anglosaskiej - jak macie taka, to dajcie linka)
...
najciekawszym zagadnieniem w prawach autorskich jest to kiedy one wygasaja, w tym kwestia ich dziedzicznosci?
moze globalna regulacja powinna byc taka, ze po x latach od ich powstania wszystkie utwory staja sie dziedzictwem ludzkosci?
tylko jak to pogodzic z dziedzicznoscia autorskich praw majatkowych..
nie ma co, wlasnosc intelektualna, to wlasnosc jak kazda inna
problem z ACTA jest zupelnie inny - polecam te linki do bloga gwiazdowskiego, ten przynajmniej przeczytal tresc umowy i ja tam probuje analizowac (co prawda analiza jest niewiele warta, bo bazuje na polskiej wersji i odnosi sie do polskiego stanu prawnego// szukam analizy prawnej ale anglosaskiej - jak macie taka, to dajcie linka)
Cdd
Mylisz pojęcia. Obecne programy i serwery zrzeszają osoby które dobrowolnie użyczają sobie plików. W latach 90 miałem mnóstwo skopiowanych kaset i użyczałem ich innym, czy można nazwać mnie złodziejem? Nie sadze. Dziś jest to ten sam zabieg tyle że nie trzeba chodzić do sąsiada a wystarczy zasiąść przed kompem. Nikt z nas nie łamie polskiego prawa bowiem przegranie muzyki czy filmu od znajomego jest w PL dozwolone. Technicznie wiec Twoja teza o kradzieży jest niesłuszna.
Globalizm to zasięg zaś kultura masowa to możność każdego do skorzystania. Globalizm jest głównie pojęciem ekonomicznym. Wykwitł na początku lat 90 kiedy upadek starego systemu odblokował możliwości wzajemnych kontaktów. Proces ten wspomogła rewolucja internetowa i telefoniczna. Dzięki lepszej płynności kapitału i braku granic dla jego ekspansji mogły powstać koncerny transnarodowe. Ich siła rażenia stała się również globalna. Koncerny te z budżetami dużo większymi niż zarobki średniego państwa, rozsadzają obecnie cały dotychczasowy system państw i związków państw ( np. UE, ONZ, G7). Nie utożsamiają się z żadnym państwem ani żadną organizacją polityczną - omijają je i rządza się własnymi prawami. Maja przy tym pośredni lecz istotny wpływ na politykę. Do tej pory nie było jednak żadnego globalnego narzędzia pozwalającego koncernom narzucić światu realną kontrolę. I tu pojawia się ACTA ogólnikowy dokument światowy na mocy którego globalne koncerny będą mogły kontrolować pojecie własności i prywatności. ACTA metkuje świat o zawłaszczy wolny przepływ idei. To nie chodzi tylko o Internet, ale generalnie rzecz ujmując - o wszystko. To jest konkwista globalnego kapitału na dotychczasowy porządek. Jako przykład raz jeszcze podam kwestie GMO, w której kompletnie eksperymenty żywnościowe to rzecz drugorzędna. To jest raczej globalny skok na kasę:
Nasiona roślin GMO są opatentowane. Są własnością firmy, która zmodyfikowała roślinę w określony sposób. Rolnik, który chce uprawiać GMO musi co roku uiścić opłatę licencyjną, zwykle musi podpisać umowę. Nie ma prawa zebrać nasion i wysiać ich za rok bez opłaty, która zależy tylko od aktualnej polityki marketingowej firmy. Uprawa, którą prowadzi rolnik jest własnością korporacji biotechnologicznej, a nie tego rolnika. Dla konsumenta nie ma to znaczenia (póki ma co kupić), ale zmienia to całkowicie sytuację rolnictwa i prawa własności, gdzie rolnik przestaje być niezależny i staje się pracownikiem zagranicznej korporacji.
http://www.izba-ochrona.pl/
ACTA będzie narzędziem wymierzania kary tym którzy w przyszłości np. będą się sprzeciwiać opłatom licencyjnym za sadzenie pietruszki. Albo tym którzy przegrają sobie film od kumpla.
Mylisz pojęcia. Obecne programy i serwery zrzeszają osoby które dobrowolnie użyczają sobie plików. W latach 90 miałem mnóstwo skopiowanych kaset i użyczałem ich innym, czy można nazwać mnie złodziejem? Nie sadze. Dziś jest to ten sam zabieg tyle że nie trzeba chodzić do sąsiada a wystarczy zasiąść przed kompem. Nikt z nas nie łamie polskiego prawa bowiem przegranie muzyki czy filmu od znajomego jest w PL dozwolone. Technicznie wiec Twoja teza o kradzieży jest niesłuszna.
Globalizm to zasięg zaś kultura masowa to możność każdego do skorzystania. Globalizm jest głównie pojęciem ekonomicznym. Wykwitł na początku lat 90 kiedy upadek starego systemu odblokował możliwości wzajemnych kontaktów. Proces ten wspomogła rewolucja internetowa i telefoniczna. Dzięki lepszej płynności kapitału i braku granic dla jego ekspansji mogły powstać koncerny transnarodowe. Ich siła rażenia stała się również globalna. Koncerny te z budżetami dużo większymi niż zarobki średniego państwa, rozsadzają obecnie cały dotychczasowy system państw i związków państw ( np. UE, ONZ, G7). Nie utożsamiają się z żadnym państwem ani żadną organizacją polityczną - omijają je i rządza się własnymi prawami. Maja przy tym pośredni lecz istotny wpływ na politykę. Do tej pory nie było jednak żadnego globalnego narzędzia pozwalającego koncernom narzucić światu realną kontrolę. I tu pojawia się ACTA ogólnikowy dokument światowy na mocy którego globalne koncerny będą mogły kontrolować pojecie własności i prywatności. ACTA metkuje świat o zawłaszczy wolny przepływ idei. To nie chodzi tylko o Internet, ale generalnie rzecz ujmując - o wszystko. To jest konkwista globalnego kapitału na dotychczasowy porządek. Jako przykład raz jeszcze podam kwestie GMO, w której kompletnie eksperymenty żywnościowe to rzecz drugorzędna. To jest raczej globalny skok na kasę:
Nasiona roślin GMO są opatentowane. Są własnością firmy, która zmodyfikowała roślinę w określony sposób. Rolnik, który chce uprawiać GMO musi co roku uiścić opłatę licencyjną, zwykle musi podpisać umowę. Nie ma prawa zebrać nasion i wysiać ich za rok bez opłaty, która zależy tylko od aktualnej polityki marketingowej firmy. Uprawa, którą prowadzi rolnik jest własnością korporacji biotechnologicznej, a nie tego rolnika. Dla konsumenta nie ma to znaczenia (póki ma co kupić), ale zmienia to całkowicie sytuację rolnictwa i prawa własności, gdzie rolnik przestaje być niezależny i staje się pracownikiem zagranicznej korporacji.
http://www.izba-ochrona.pl/
ACTA będzie narzędziem wymierzania kary tym którzy w przyszłości np. będą się sprzeciwiać opłatom licencyjnym za sadzenie pietruszki. Albo tym którzy przegrają sobie film od kumpla.
no masz racje - jakby nie było kwestie praw autorskich w necie trzeba jakoś rozwiązać. Ale ni cholery nie ufam koncernom. Nie można być sędzia w sprawie której jest sie stroną. To powinna być jakaś dyskusja naukowców, prawników, filozofów. Tak myślę.
Poza tym moje zastrzeżenia budzi fakt że ACTA wprowadzają zamiast domniemania niewinności, podejrzenie o przestępstwo i prewencyjne kontrole bez konsultacji z sądami.
Poza tym moje zastrzeżenia budzi fakt że ACTA wprowadzają zamiast domniemania niewinności, podejrzenie o przestępstwo i prewencyjne kontrole bez konsultacji z sądami.
Kolejna rzecz - http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,11081489,Oplata_dla_autora_za_wypozyczenie_jego_ksiazki___Sa.html
Jak ktoś zauważył w komentarzach - niedługo nie będzie można opowiedzieć swojemu dziecku bajki o czerwonym kapturku na dobranoc...przecież to kradzież praw autorskich!
Jak ktoś zauważył w komentarzach - niedługo nie będzie można opowiedzieć swojemu dziecku bajki o czerwonym kapturku na dobranoc...przecież to kradzież praw autorskich!
a ja się obawiam, że e-maile z ofertami będą mogły być listowane przez providera i będzie miał do tego prawo (i je przechowywać), boje się zamknięcia firmy z powodu domniemania a nie wyroku sądowego, w epoce kryzysu bezrobotni pozakładali małe firmy które znalazły nisze w internecie, nie mają jednak szans przeżycia w starciu z dużymi firmami ze sporym zapleczem finansowym, oskarżenie możne spowodować zamknięcie firmy na powiedzmy 6 miesięcy a to wystarczy żeby przyciąć skrzydła i polec
Może dojść do takiej sytuacji, choć czysto hipotetycznie, że powstanie wśród młodego pokolenia ruch przeciwko kupowaniu jakichkolwiek wydawnictw filmowych/muzycznych/etc..
W mojej ocenie, gdyby taki bojkot wytrzymał na przykład rok, to oznacza to poważne kłopoty finansowe koncernów medialnych.
Powyższe nie jest wcale, wbrew pozorom takie utopijne - weźmy tutaj przykład jednego z amerykańskich banków detalicznych, z którego rzesza jego klientów wycofała jednego dnia swoje wszystkie aktywa (inicjatywa pewnej dziewczyny, niezadowolonej z faktu podniesienia opłat za prowadzenie rachunku bankowego). Ta inicjatywa mocno zachwiała tym bankiem, który ugiął się pod presją klientów i wycofał się z decyzji o nałożeniu na swoich klientów dodatkowych opłat.
Załóżmy teoretycznie, że następuje gremialny bojkot WSZELKICH mediów: nikt nie chodzi do kina, nikt nie kupuje płyt ani gier - koncerny i tak ponoszą gigantyczne miesięczne koszty operacyjne, które w przypadku braku sprzedaży musiałyby być pokrywane z zysków...jak długo? Dałbym im maksymalnie rok - potem zaczęliby się chwiać.
W mojej ocenie, gdyby taki bojkot wytrzymał na przykład rok, to oznacza to poważne kłopoty finansowe koncernów medialnych.
Powyższe nie jest wcale, wbrew pozorom takie utopijne - weźmy tutaj przykład jednego z amerykańskich banków detalicznych, z którego rzesza jego klientów wycofała jednego dnia swoje wszystkie aktywa (inicjatywa pewnej dziewczyny, niezadowolonej z faktu podniesienia opłat za prowadzenie rachunku bankowego). Ta inicjatywa mocno zachwiała tym bankiem, który ugiął się pod presją klientów i wycofał się z decyzji o nałożeniu na swoich klientów dodatkowych opłat.
Załóżmy teoretycznie, że następuje gremialny bojkot WSZELKICH mediów: nikt nie chodzi do kina, nikt nie kupuje płyt ani gier - koncerny i tak ponoszą gigantyczne miesięczne koszty operacyjne, które w przypadku braku sprzedaży musiałyby być pokrywane z zysków...jak długo? Dałbym im maksymalnie rok - potem zaczęliby się chwiać.
Nie wiem czy byliście może na debacie z Bonim w BHP, ale z tego co ja widziałem to ludzie są naprawdę nabuzowani. To już nie są tylko dzieciaki walczące o ściąganie filmów, ale też sporo organizacji pozarządowych. Myślę że to się rozwinie w jakiś szerszy ruch informacyjny, ale nie partie - nic z polityką. Rządowi byli miękcy jak budyń waniliowy. Widać że się naprawdę przestraszyli.
Masz racje, Hal koncerny już przeszły do ataku. ACTA jest próbą zabetonowania patentów, których właścicielami są największe korporacje świata. Ostateczne ometkowanie farmaceutyki, rolnictwa (GMO), przemysłu samochodowego, informatyki spowoduje że będą One mogły unicestwiać nowsze i tańsze rozwiązania pod pretekstem ochrony praw autorskich. Jeżeli np w ramach acta Microsoft stwierdzi że open ofice to podróba worda, na pewno wygra.
http://wiadomosci.onet.pl/acta,5167191,temat.html A takie psy wieszano na premierze Tusku - a tu proszę...