xxx
tym razem poważniej. To do ciebie nie dociera prawda. I nie tylko dlatego, że nie chcesz jej zobaczyć. Nie masz szansy jej zobaczyć. Bo jesteś za daleko. Oceniasz ludzi nie znając ich, opierając...
rozwiń
tym razem poważniej. To do ciebie nie dociera prawda. I nie tylko dlatego, że nie chcesz jej zobaczyć. Nie masz szansy jej zobaczyć. Bo jesteś za daleko. Oceniasz ludzi nie znając ich, opierając się przede wszytkim na czyimś zdaniu, a zdanie tego kogoś jest tak subiektywne (lubię-go-bo-spełnia-jakieś-tam-moje-potrzeby-lub-bo-jest-do-mnie-podobny) jak to tylko możliwe. tym samym sprowadzasz się do roli jego narzędzia. Nie zostawiasz sobie ani jemu marginesu na błąd, a tym samym twierdzisz, że jesteście nieomylni. Nazywasz ludzi pseudobożkami sam postępując w sposób zasługujący by to ciebie tak nazwać.
Wchodzisz tu depcząc po ludziach zabłoconymi buciorami i czego oczekujesz, że będą na to pokornie przyzwalać, bo komuś zachciało się nieudolnie odgrywać anioła sprawiedliwości? Nie, będą bronić się, odpowiadać, wyzłośliwiac, próbować deptać po tobie. Gdyby to cieie atakowano, robiłbyś dokładnie tak samo. Zreszta - jakie -byś? Robisz.
Rada jest jedna: użyj mózgu zamiast słuchać skomlenia i o ile potrafisz, przeobraź się ze świni w człowieka.
zobacz wątek