Widok
Pytanie czy rowerzyści są jakąś oddzielną społecznością. Czy posiadanie roweru, samochodu lub czegoś innego powoduje że należymy do jakieś konkretnej społeczności. Chociaż szereg zachowań często negatywnych jest powielany przez osoby na rowerze więc może jednak można uznać że jest społeczność rowerzystów.
Czytając wypowiedzi na tym portalu pod artykułami lub na forum odnoszę wrażenie że rowerzyści uważają się za lepszych zwłaszcza od kierowców "blachosmrodów". Ale samo użycie tego popularnego w komentarzach słowa to też już jest agresja, słowna ale agresja. Takie komentarze podkręcają tylko spirale i mogą wpłynąć na zachowanie.
Nagłośniony przypadek agresywnego rowerzysty to dobry moment na przemyślenie czy samemu jest się w porządku.
Czytając wypowiedzi na tym portalu pod artykułami lub na forum odnoszę wrażenie że rowerzyści uważają się za lepszych zwłaszcza od kierowców "blachosmrodów". Ale samo użycie tego popularnego w komentarzach słowa to też już jest agresja, słowna ale agresja. Takie komentarze podkręcają tylko spirale i mogą wpłynąć na zachowanie.
Nagłośniony przypadek agresywnego rowerzysty to dobry moment na przemyślenie czy samemu jest się w porządku.
Symptomatyczne jest jeszcze co innego, może też zwróciliscie uwagę?
Policja czekała i "wykonywała czynnosci" przez trzy tygodnie,
nim ujawnili zdarzenie i upublicznili filmik.
A tożsamość agresora ustalili nie policjanci, tylko rowerzyści z Rowerowego Poznania
Moźe zamiast wydawać kasę na policję, dać ją takim stowarzyszeniom, skoro im się lepiej udaje?
Policja czekała i "wykonywała czynnosci" przez trzy tygodnie,
nim ujawnili zdarzenie i upublicznili filmik.
A tożsamość agresora ustalili nie policjanci, tylko rowerzyści z Rowerowego Poznania
Moźe zamiast wydawać kasę na policję, dać ją takim stowarzyszeniom, skoro im się lepiej udaje?
O czym Ty mówisz, panie anonim? W Polsce panuje totalny religijny fanatyzm - kult świętej Bryki. Maleńka grupka zwolenników jazdy rowerem jest tak czy owak bez znaczenia (na razie). Ostatnio znajomy berlińczyk przyjechał pierwszy raz do Polski samochodem (akurat musiał) i przez kilkanaście dni jeździł po Warszawie. Stwierdził, że w porównaniu z Berlinem, infrastruktura rowerowa na ulicach jest praktycznie niezauważalna dla kierowcy, a i rowerzystów prawie nie ma. Pewnie w Trójmieście by zauważył to samo, bo urowerowienie obu miast jest podobne. Natomiast na autostradzie bardzo go zdziwił powszechny zwyczaj jazdy zygzakiem.
.....całe szczęście że, to nie był hokeista na łyżwach bo, kobieta teraz miała by przedziałek na głowie. (
fakt filmik brutalny ale co do tego ma biedny rower...? W zeszłym roku podobny przypadek latał po Wrzeszczu na ul. partyzantów ale był pieszo to,nikt go zbytnio nie zapamiętał....
Jak widać "ROWER' jest ważniejszy od ofiary czy sprawcy w całym zajściu.
Popieram Mazura...
fakt filmik brutalny ale co do tego ma biedny rower...? W zeszłym roku podobny przypadek latał po Wrzeszczu na ul. partyzantów ale był pieszo to,nikt go zbytnio nie zapamiętał....
Jak widać "ROWER' jest ważniejszy od ofiary czy sprawcy w całym zajściu.
Popieram Mazura...